Wiersze / Izabela Fietkiewicz-Paszek

0
102

Droga do szkoły (fragment)

I. Ze Starego Siedliska do Młynar

8 km piechotą. 1 godzina 38 minut.
11 km samochodem. 11 minut.
Kompromis: 8 kilometrów autem przez las.
W połowie trasy dociera do mnie,

że od niedawna są tu latarnie i ubita droga.
W połowie trasy zwalniam. Dostrzegam go kątem oka.
Idzie do szkoły. Ma 8 lat. Będzie chodził tędy
codziennie, w obie strony, w zaspach, ciemności,

deszczu, upale, w butach po siostrze. Idzie
z determinacją, jakiej nigdy u nikogo
już nie zobaczę. Widzę go kątem oka

na siedzeniu pasażera. Chłopiec. Ma 85 lat,
jest moim ojcem i pierwszy raz w życiu
nie wstydzi się płakać.

22.08.2023

List Melanii Fogelbaum
dla M.P.
Więcej już nie wypiszę, choć nic przecież nie jest skończone i wciąż rodzą się słowa.
Czuję się słabo, jadę do mamy, na Waikiki. Zeszyt ukryłam bezpiecznie.

Musi minąć zawierucha, sny kamienne i wiele lat, musisz się narodzić,
spojrzeć w żużle moich oczu, pojąć, że jeszcze się ze mnie nie wyziera śmierć,
chociaż nie zmienię już żadnej puenty,

wszystko przesądzone. Mam 33 lata, mam niedokończone wiersze, mam umrzeć.
Ty masz się pokaleczyć odgarniając gruzy.

Jestem tu w samym środku lata i w środku mojego miasta, nie mogę napisać,
że jestem w środku życia. Mogę tylko liczyć na to, że mnie odnajdziesz, uwolnisz
wszystkie niewypowiedziane słowa;

poza nimi nie będzie już nic. Może kilka zdjęć, ważnych dla czułości, dla snów,
dla chwili, w której stracisz wiarę, a ja nie będę umiała ci jej przywrócić
ruchem zasłonki, skrzypieniem schodów.

A może to wszystko jest w zgodzie z planem? Każdy koniec, moje gruzy, twoje
przeczucia, nieskończoność wierszy? Może naprawdę muszę już jechać,
żebyś mógł przejść przez te drzwi, nie wrócić.

6/8.01.2013

z listu do dorothy hale

rzeczy trwają dłużej niż ludzie
/J. Borges Spotkanie/
trudno ustalić gdzie się kończymy i gdzie zaczynamy
myśleć o sobie w czasie przeszłym
trzeba podpatrywać kolekcjonować szczegóły
wnikać w strukturę kiedy jest czas
wypytać gdzie z kim i po co zachować ostrość
przeczuć kolejność pęknięć zanim zniknie całość
ciepło przejdzie w zimno
na razie faluje zasłonka
nic tego nie zmieni

24.04.2012

List do Zuzanny Ginczanki

Droga Sano, uparcie myślę o tym, że przecież mogłaś zginąć
pod kołami wozu w Równem, utopić się z Blumką w Uściu,
zachłysnąć wódką w Ziemiańskiej. Na młodą dziewczynę

czeka wiele pułapek, ale ty miałaś szczęście, miałaś też Eryka,
Juliana, nawet Witolda, więc cała i zdrowa doczekałaś
wojny.

Myślę, czy ten, który nacisnął spust, spojrzał przez chwilę
w twoje oczy. Kto pierwszy odwrócił głowę. I jaki widok
zabrałaś ze sobą. Przystojnego chłopca, z którym mogłabyś
chodzić pod rękę po plantach, gdyby nie to wszystko? Może
wzrok padł na jego eleganckie, przepisowo czyste oficerki.
A może na czyste niebo, w które rzuciłaś jakąś modlitwą
albo przekleństwem.

Dobrze przewidziałaś, Twoje dumne włości, półmiski,
kilimy, makaty rzeczywiście okazały się nieśmiertelne;
jak Chominowa – wciąż mają się dobrze, doskonale służą.
Niewiele się zmieniło, od kiedy wypowiedziałaś swoje
życie. Nigdy nie było i nigdy nie będzie dobrego czasu
dla centaurów.

Jak mam Ci o tym powiedzieć? Gdybyś jakimś cudem
umknęła czujności sąsiadki czy uniosła się nad miastem,
żaden kaprys kuli nie zakrzywiłby lotu.

9/13.01.2013

Inkarnacja

możesz być naprawdę Marią
Penelopą Małgorzatą własną matką
każdą kobietą z krwi i słowa nie robią ci krzywdy
poznajecie się po wierszach znakach dymnych
w drodze między ustami ostatecznie dojrzejesz
do prawdy że jedynie ta od której się zaczęło
przeżyjesz

09.04.2012

Sablé po raz trzeci

Irenie Barbier

1.

Lipiec 2015. Samolot z Berlina, upał w Paryżu,
sen w TGV skutecznie odcięły powrót, ustaliły
nowy adres, pod który nie trafiają rachunki.

Jestem tylko na chwilę, nadam tymczasowe imiona
wszystkiemu, co brzmi obco, i sobie tutaj, i sobie tam;
rzekę nazwę jednak rzeką, sosnę sosną, gregoriańskie
śpiewy mnichów w Solesmes nazwę wzruszeniem.

Tydzień w miasteczku, któremu nie dały rady czołgi
ani turyści. Można szukać odbicia w starych kamieniach;
jedynie ulica żydowska została, jak wszędzie, tylko z nazwy.

Powinnam wrzucić do l’Erve centa, może butelkę
z wierszem, zapewnić sobie Aller-retour albo chociaż
zdziwienie wędkarza, który nie złoży obcych liter,
jednak wsunie je w Ouest France, przechowa na strychu.

Przed odjazdem notuję kilka nowych zachwytów:
akordeon Sary Do, dzikie zejście do rzeki
na tyłach domu, para kochanków na placu.

Zdjęcia od dawna nie mają negatywów:
nieczynny wiadukt za każdym razem odetnie się
od jasnego nieba. To, co jest, zawsze tak samo
zakłuje. Bez przekłamań, bez końca.

 

2. (powrót)

Asnièrs sur Vègre, Avoise, Solosmes sur Sarthre.
Powoli wyprowadzam z tych miasteczek
słowa. W połowie lotu z Paryża na Tegel
gubię ich brzmienia.

Będzie jakby nic się nie stało, jakby nie było
rozmów pod sosną, porto, wiaduktu
i całego tego poruszenia poezji
w ogrodzie Sary Do.

I jakby nas nie było. A przecież wciąż spełniają się sny
sprzed tysięcy lat; wystarczy odciąć fonię –
wychodzą, czują się u siebie. Ich parkany, domy,
dzielnice, ich rzeka. I nasze tutaj kilka chwil.

W Asnièrs fotografuję malowidła świętych w murach
średniowiecznego kościoła. Wyświetla się komunikat
wykryto mruganie”.

18/21.07.2015

                   Izabela Fietkiewicz-Paszek

Izabela Fietkiewicz-Paszek – poetka i animatorka kultury. Wiersze i recenzje (ponad 120 artykułów) publikuje w prasie literackiej, wiele lat była współredaktorką kwartalnika „Migotania”, obecnie współpracuje z kwartalnikiemEleWator” (od 1. numeru pisma). Współzałożycielka Stowarzyszenia Promocji Sztuki „Łyżka Mleka” (2010-2022) i współorganizatorka Ogólnopolskiego Festiwalu Poetyckiego im. Wandy Karczewskiej (2011-2019), organizatorka i moderatorka kilkudziesięciu spotkań autorskich. Od maja 2023 członkini Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Mieszka w Kaliszu.
Od 2020 roku związana zawodowo z Miejską Biblioteką Publiczną im. A. Asnyka w Kaliszu, w której m.in. prowadzi autorski program „Krótka Piłka” poświęcony książkom poetyckim:

https://youtube.com/playlist?list=PLyGeTFinUAApUDjreyAINqLbTxWnl5yq1

Poezja:

  • Portret niesymetryczny, Piaseczno 2010
  • Próby wyjścia, Szczecin 2011
  • Lipiec na Białorusi, Szczecin 2020
  • Koniec srebrnej nitki, Tanowo 2022
  • Więcej na stronie autorskiej: http://alternet.poezja-art.eu/about/

Autor fotografii: Maksymilan Kryszak