Przeciw wojnie i idei imperializmu / Piotr Kotlarz

0
220
Prezydent Rosji Władimir Putin porównał się do Piotra Wielkiego w dążeniu do odzyskania dawnych ziem rosyjskich. Z Wikimedia Commons, bezpłatnego repozytorium multimediów.

[Poniższy tekst jest swego rodzaju wstępem do przygotowywanej przeze mnie do druku książki „Przeciw wojnie”, która będzie zawierać wybór artykułów odnoszących się do imperialnej polityki obecnej Rosji i jej wojny z Ukrainą, jakie zamieściłem na łamach Wobec od lutego 2022 r. Planowany termin ukazania się tej książki to koniec stycznia lub pierwsze tygodnie lutego 2024 roku.]

Przeciwko wojnie występowałem niemal od dzieciństwa. Pierwszym zewnętrznym przejawem tej postawy był ruch hipisowski, z którym wprawdzie związany byłem bardzo luźno, ale to z nim w latach w latach siedemdziesiątych łączyliśmy ideę pacyfizmu. Ruch ten zrodził się w środowisku amerykańskiej klasy średniej i w swym politycznym sensie skierowany był przeciwko interwencji USA w Wietnamie. Przeciwko niej protestowano również w Europie, także w Polsce. Pisząc te słowa zauważyłem, że użyłem tu słowa interwencja. Nie próba podboju, próba narzucenia władztwa, wojna, lecz właśnie interwencja. Tak, już wówczas język określał naszą świadomość.

To bardzo ciekawe, ale w wyniku ówczesnej propagandy jakoś nie dostrzegaliśmy imperializmu sowieckiego. Ten w sposób wyraźny ujawnił się dopiero w czasie wojny w Afganistanie. Wiele czasu i studiów zajęło mi zrozumienie, że rewolucje to obok wojen jedno z najgorszych nieszczęść ludzkości. Musiałem pozyskać bardzo wiele informacji, by dotarło do mnie, że celem tzw. rewolucjonistów jest wyłącznie przejęcie panowania, a co za tym idzie własności innych. Sowiecka Rosja dążyła do narzucenia tzw. rewolucyjnych idei całemu światu. Mówiąc inaczej komunistyczni przywódcy chcieli opanować cały świat. Narzucić mu swe władztwo, przejąć cały majątek, a później stopniowo się na nim uwłaszczać.

Tzw. upadek bloku komunistycznego… pokazał, że idee komunistyczne były tylko narzędziem. Z dnia na dzień okazało się, że nie ma żadnych komunistów. Wcześniejsi komunistyczni liderzy z dnia na dzień stali się kapitalistami, oligarchami…. orędownikami demokracji. Mało tego, w procesie uwłaszczania połączyli się ze zwykłymi bandytami. 

Głoszone przez komunistów, a później ich następców idee i hasła to oczywiście tylko zewnętrzna powłoka, pod nią (poprzednio pod ideami władzy ludu, walki klas itp., a obecnie obrony przed atakiem Zachodu, walki z faszyzmem) nowe elity wciąż dążyły do swych poprzednich, ukrytych celów – jedynowładztwa. Zawłaszczenia cudzej własności i przejęcia władzy – dyktatury. Jak pokazały kolejne wydarzenia wcześniejsze komunistyczne elity nie zamierzały oddać władzy, ich celem było tylko wewnętrzne przeobrażenie systemu, doprowadzenie do tego, by móc jawnie korzystać z przejętych przez ich poprzedników majątków, by uwłaszczyć się na tzw. majątku społecznym, a później powrócić do ukrytych celów – polityki imperialnej.

Nie dostrzegali i nie przejmowali się kierunkiem rozwoju cywilizacji, nie potrafili dostrzec, że świat zmierza w kierunku, który zapowiedział już Emanuel Kant – w stronę demokracji. Raport o stanie demokracji na świecie w 2021 r. ukazuje, że w 2021 r. na 167 państw już 45,7% ludzi na świecie żyło w państwach demokratycznych. 21 państw (6,4% populacji) uznano za w pełni demokratyczne; 53 państwa sklasyfikowano natomiast jako „demokracje wadliwe” (zamieszkuje je 39% populacji). Wydawałoby się, że to wciąż mało, pamiętajmy jednak o tym, że systemy demokratyczne rozwijają się dopiero od wieku. Pierwsze państwa demokratyczne zaczęły powstawać dopiero po I wojnie światowej.

Nie dostrzegli również tego, jak anachroniczną stała się idea imperializmu, że dziś dążenie do zagarnięcia terytorium innego społeczeństwa, narzucenia mu zwierzchnictwa stało się wręcz niemożliwe. Wszystkie mocarstwa musiały zrezygnować z posiadania kolonii, wszelkie próby narzucenia innym wydumanych systemów rządów kończyły się niepowodzeniem.

Od czasu zakończenia II wojny światowej wszystkie istniejące jeszcze „mocarstwa” musiały zrezygnować z posiadanych kolonii lub obszarów uzależnionych (im podległych) w innej formie. Polityka imperialna, „mocarstwowa” jednak nie odeszła w niepamięć. Mało tego, w czasie II wojny światowej ZSRR stało się mocarstwem, które przejęło imperialną politykę Rosji carskiej, rozszerzyło swe panowanie narzucając swe polityczne i militarne zwierzchnictwo państwom „wyzwolonym”. Inaczej mówiąc tym, których terytoria znalazły się pod ich militarnym i politycznym panowaniem w wyniku walki z blokiem państw nazistowsko-faszystowskich.

Imperium sowieckie, ZSRR, zaczęło rozpadać się dopiero po 1989 roku. Jakiś wpływ miała na to wojna ZSRR i później okupacja przez to państwo Afganistanu od 25 grudnia 1979 do 15 lutego 1989 roku. Moim zdaniem, nie chodziło tu przy tym o wpływ ekonomiczny, (ZSRR przeznaczał corocznie na prowadzenie tej wojny tylko od 1,5 do 2,5 procenta swego budżetu wojskowego)1, czy nawet o straty ludnościowe lecz o efekt natury psychologicznej. Do komunistycznych elit dotarło wreszcie to, że we współczesnym świecie (zurbanizowanym i zindustrializowanym, w warunkach powszechnego dostępu do informacji) niemożliwym jest i nieopłacalnym narzucanie innym zwierzchności terytorialnej.

Zapewne elity komunistyczne jeszcze nie wyzbyły się w pełni swych postfeudalnych, imperialistycznych idei, ale do ich przedstawicieli dotarło to, że we współczesnym świecie nie posiadanie terytorium, lecz kapitał decyduje o zajmowanej pozycji. W mikroskali obserwowaliśmy to po raz pierwszy w Atenach, gdzie po kilkuset latach rozwoju również doszło do industrializacji i wzrostu poziomu świadomości całego społeczeństwa, które w związku z tym musiało zorganizować się według zasad demokratycznych. Komunistyczne, głównie rosyjskie elity zrozumiały, że podbój świata lub jak to mówili dokonanie światowej rewolucji będą niemożliwe i że nadszedł czas uwłaszczenia się na zawłaszczonym w okresie rewolucji i post rewolucyjnym majątku. Nadszedł czas tzw. „pierestrojki”.

Zmiany takie wymagały pewnych ustępstw (zapewne w ocenie komunistycznych elit czasowych), koniecznych tym bardziej z tego powodu, że gospodarka komunistycznego ZSRR zaczęła zdecydowanie przegrywać z gospodarkami tzw. świata kapitalistycznego, głównie państw demokratycznych.

Doszło o rozpadu tzw. bloku państw socjalistycznych (przewrotnie zwanych demokratycznymi), ale również i ZSRR. W międzyczasie bowiem (od końca I wojny światowej) rozwinęła się również idea państw narodowych oraz idea samostanowienia.

Elity komunistyczne przeoczyły również fakt, że na zachodzie Europy, jako efekt wieloletniego procesu integracji politycznejgospodarczej i społecznej, rozwija się nowy twór – Unia Europejska. Unia powstała 1 listopada 1993 roku na mocy podpisanego 7 lutego 1992 traktatu z Maastricht.

Potencjał gospodarczy, a także idee, które przyjęła Unia Europejska spowodowały, że w miarę szybko doszło do jej powiększenia2 tym bardziej, że wymuszał je przyśpieszający proces globalizacji. Małe państwa nie były już w stanie konkurować na rynkach z państwami, które w wyniku różnych procesów historycznych (często znacznie wcześniejszych) wytworzyły ogromne rynki wewnętrzne3.

Mało kto uświadamia sobie to, że w latach 90-tych toczył się wyścig. Z jednej strony próby wewnętrznych reform w Rosji i dążenie ich elit do uwłaszczenia, z drugiej strony rozwijająca się Unia Europejska. Dokonując transformacji w państwach byłego ZSRR władze utworzonego w jej wyniku nowego państwa, Federacji Rosji, nie uwzględniły przypuszczalnie również tego, że w tym procesie ujawnią się w nim konflikty wewnętrzne, że w ich państwie dojdzie do wewnętrznej walki o władzę. Ustrój nowego państwa dopiero się kształtował. 

Powstała na gruzach ZSRR Rosja (wciąż zresztą wielokulturowa, gdyż w jej skład weszły też społeczeństwa wcześniej podbite przez carską Rosję i wciąż różniące się od Rosjan kulturowo4), targana wewnętrznymi konfliktami nie miała sił i czasu na to, by móc przeciwstawić się procesom zachodzącym w pozostałych państwach, które w wyniku przemian odzyskały swe prawo do samostanowienia.

Przed społeczeństwem Rosji również stanęła droga do demokracji, jednak w wyniku uwłaszczenia tylko elit, a także bardzo słabej historycznie i osłabionej dodatkowo pieriestrojką strukturze własności i świadomości wolności, doszło w Rosji do powstania dyktatury. Tylko w taki sposób nowe elity mogły powstrzymać walki frakcyjne i ewentualny dalszy rozpad resztek carskiego, a później sowieckiego imperium.

Uporządkowanie sytuacji w Rosji skłoniło nowe jej elity do powrotu do przyjmowanych wcześniej założeń, próby budowania imperium. Cel ten mógł też wydawać się nowym post komunistycznym elitom (używam na nie określenia – feudał kapitalistycznym)  rozwiązaniem ich problemów majątkowych. Uwłaszczeni bowiem na ogromnych majątkach (ziemi, złożach, kopalniach, fabrykach, lasach itd.) wpadli bowiem bardzo często w pułapkę przeinwestowania, nie znając w pełni mechanizmów rynkowych, giełdy itp. często zaczynali tracić swe majątki. Podobnie zresztą myślał car i arystokracja rosyjska oraz inni władcy państw imperialistycznych wraz z ich elitami przed I wojną światową. Tak carskim, jak i współczesnym oligarchicznym elitom Rosji drogą do rozwiązania ich problemów wydawał się podbój. Nawet im do głowy nie przyszło, że właściwszą, skuteczniejszą drogą mogą być wewnętrzne reformy, wprowadzenie zasad demokracji i solidarności społecznej. Egoizm jest złym doradcą. 

Pierwszym etapem powrotu Rosji do imperialnej polityki była wojna z Gruzją w 2008 roku, powstrzymana interwencją demokratycznych państw (zorganizowaną m.in. w ramach UE, czy NATO), w czym niemałą rolę odegrał prezydent naszego państwa Lech Kaczyński.

Myślę, że wojna ta uświadomiła władzom Rosji, że powrót na drogę imperialistycznej ekspansji będzie jednak trudniejszy niż wcześniej przewidywali, że chcąc realizować tę politykę będą musieli przeciwstawić się NATO. W tym wypadku potencjał 140- milionowej Rosji był niewystarczający. By móc wrócić na drogę imperializmu musieli ponownie podporządkować Rosji Ukrainę tym bardziej, że to na jej terytorium znajdowała się znaczna część przemysłu zbrojeniowego z czasów ZSRR. To tu, w przyszłych zamiarach imperialnej Rosji tkwiły – moim zdaniem – główne przyczyny obecnej wojny Rosji z Ukrainą. Wojny, która zaczęła się w 2014 roku zagarnięciem Krymu oraz części okręgów donieckiego i Ługańskiego, której eskalacja trwa od 22 lutego 2014 roku.

Jak się okazało taki kierunek polityki postkomunistycznych elit Rosji przerastał wyobrażenia większości polityków oraz elit intelektualnych demokratycznego świata. Żyjąc swymi ideami sądzili oni, że w najbliższej przyszłości również Rosja (po rozpadzie ZSRR) wejdzie na drogę demokracji. Podobnie i ja jeszcze przed 2008 rokiem przewidywałem, że tak Rosja, jak i Izrael, kiedyś zostaną częścią Unii Europejskiej. Wydawało mi się, że procesy te wymusi globalizacja. Nie zdawałem sobie wówczas jeszcze sprawy z tego, jak wstecznym był proces oligarchizacji, że za takim modelem tęskni również część elit świata demokratycznego. Sądziłem, że idea imperializmu jest już tylko anachronizmem.

Pomylili się politycy, intelektualiści, myliłem się i ja, choć być może spoglądałem na procesy zachodzące w Rosji nieco bardziej krytycznie. Sądziłem przy tym, że powstrzymanie ekspansji Rosji w 2014 roku zakończy się jakimś kompromisem, przypuszczałem też, że społeczeństwo Rosji liczące zaledwie 140 milionów osób (nie mogę tu użyć słowa obywateli) nie będzie w stanie rozpocząć wojny z państwem liczącym ponad 40 milionów obywateli, społeczeństwem posiadającym ukształtowaną świadomość narodową (może raczej obywatelską, gdyż społeczeństwo Ukrainy też jest wielokulturowe). Jakież było więc moje zdziwienie, gdy licząca nieco ponad 200 tys. żołnierzy armia rosyjska próbowała zająć tak wielki kraj5

Jak się okazuje nie wszyscy potrafią zrozumieć zachodzące w świecie procesy, przewidzieć ich kierunek, są też tacy, którzy uważają, że niektóre wydawałoby się już anachroniczne idee można przywrócić. Takimi ludźmi byli kiedyś niemieccy naziści, takimi okazują się dzisiejsi raszyści. Oczywiście ich działania są skazane na niepowodzenie. Pewne procesy są nieodwracalne. Gospodarka Rosji nie może i nie będzie mogła nigdy konkurować z gospodarkami liczących prawie 1,5 miliarda osób Chin, czy Indii, Unii Europejskiej, Wspólnoty Państw Arabskich, czy Wspólnoty Afrykańskiej (choć te ostatnie dopiero się kształtują). Podobnie zresztą nie do odwrócenia jest proces unifikacji całego świata (który już dziś np. przyjął Kartę Praw Człowieka, czy ideę zrównoważonego rozwoju).

Procesy te są nieodwracalne, niemniej jednak nie rozwijają się samoistnie, ktoś musi je nazwać, uświadomić tym, którzy nie potrafią ich dostrzec.

Z chwilą eskalacji wojny Rosji z Ukrainą, próby zajęcia i podporzadkowania rosyjskim elitom jej terytorium postanowiłem, że włączę się do tej walki bardziej otwarcie. Oczywiście bronią, jaką dysponuję, za pomocą pisma. Sądzę przy tym, że jest to broń dość ważna. 

W trakcie tej wojny do dziś napisałem na jej temat około czterdzieści artykułów, które opublikowałem na łamach WOBEC. Oczywiście wiem, że mój wkład w walkę o obronę demokracji, prawo do samostanowienia społeczeństw jest niewielki, niemniej jednak uważam, że w tej sytuacji każdy głos przeciwko idei wojny, przeciwko idei imperializmu jest ważny, że każda próba wyjaśnienia, próba pomocy w zrozumieniu jak szkodliwe dla rozwoju cywilizacji, dla nas wszystkich są te idee (w tym dla społeczeństwa Rosji, oczywiście poza jego obecnymi elitami) są potrzebne.

                                  Piotr Kotlarz

Przypisy

1 Warto dodać, że rząd ZSRR wymusił na powołanym przez siebie, kolaboracyjnym rządzie Afganistanu,  zobowiązanie rządu Afganistanu do obowiązkowej odpłatności na rzecz ZSRR za pomoc ekonomiczną i wojskową w postaci dostaw gazu ziemnego (wartość dostaw, wyłączona z sumy wydatków na interwencję, wyniosła do 1986 3,5 miliarda rubli w porównaniu do kosztów interwencji, które wyniosły ogółem 15 miliardów rubli w roku 1986).

2 16 kwietnia 2003 przedstawiciele rządów 15 państw członkowskich i 10 kandydujących podpisali w Atenach traktat akcesyjny, rozszerzający Unię, w wyniku czego 1 maja 2004 doszło do największego rozszerzenia w historii UE – do wspólnoty wstąpiło 10 krajów: Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia, Malta i Cypr.

25 kwietnia 2005 Bułgaria i Rumunia podpisały traktat akcesyjny w Luksemburgu, otwierający tym krajom drogę do wejścia do Unii Europejskiej, które nastąpiło w dniu 1 stycznia 2007.

Po podpisaniu traktatu akcesyjnego w grudniu 2011, 1 lipca 2013 do Unii Europejskiej oficjalnie wstąpiła Chorwacja[, powiększając UE do 28 państw członkowskich.

3 Przykładem może być np. fabryka gazomierzy w Tczewie, której próba wejścia na rynek chiński musiała zakończyć się niepowodzeniem. Fabryka ta nie miała mocy produkcyjnych rzędu dziesiątek milionów gazomierzy rocznie. Chiny zaś nie mogły sobie pozwolić na to, by wprowadzić u siebie gazomierze o zróżnicowanych parametrach, powstałe na bazie różnych licencji.

4 Religią, często też językiem, choć w tym drugim wypadku język rosyjski jest większości tych społeczeństw również znany.

5 Niemcy w 1939 roku rzucili na Polskę armię liczącą grubo ponad milion żołnierzy, a i tak ich zwycięstwo umożliwił dopiero zdradziecki atak Rosji 17 września 1939 roku. Oczywiście Rosja dysponuje ponad trzykrotnie większą liczbą ludności niż Ukraina, ale przewaga taka nie wystarcza do podboju, a tym bardziej późniejszej trwalej okupacji tak licznego społeczeństwa. Nie mówiąc o tym, że chcąc się rozwijać i Federacja Rosji będzie musiała przyjąć miliony imigrantów. Obecna liczba ludności Federacji Rosji jest zbyt mała, by państwo to mogło w pełni wykorzystać potencjał jakim dysponuje. Do rozwoju potrzebuje też napływu międzynarodowego kapitału, a ten nie wpłynie do państwa realizującego politykę imperialną. 

Międzynarodowa licencja Creative Commons Uznanie autorstwa

Ten utwór objęty jest licencją Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.