[Na początek przeprosiny. Przez kilka dni na stronie naszej gazety wisiał materiał, który znalazłem na stronie wp.pl. i który skłonił mnie do pewnych bardzo ważnych przemyśleń na temat idei narodu i powstałego na tej bazie nacjonalizmu. Niestety, będąc na spływie kajakowym byłem pod jego koniec już dość zmęczony i projekt ten odłożyłem na później, wspomniany fragment artykułu włączyłem na kokpicie do kategorii szkiców. I ponownie, niestety, zmęczenie spowodowało, że kliknąłem nie ten klawisz. Szkic ukazał się publicznie na stronie. Przepraszam, zwłaszcza autorów cytowanej informacji. Właściwy artykuł ukaże się dziś wieczorem.
Postanowiłem jednak, że nie usunę wcześniejszego, roboczego, materiału, mało tego nieco tę część „roboczą” wzbogacę. Może niektórych zaciekawi i to jakimi drogami chadzają nasze myśli. Przed chwilą znalazłem kilka informacji o cmentarzu w Czerniowce. Ślady historii dowodzą, że dziś naprawdę musimy uporządkować kwestę pojęć, kwestię idei. Odejść od idei państw narodowych i pomyśleć o idei państw obywatelskich. Zamiast pojęcia naród powinniśmy zacząć używać określenia społeczeństwo, np.: społeczeństwo Polaków, Ukraińców, Rosjan, Niemców, czyli tych, którzy żyją w tych państwach, tak obecnie, ale i tych, którzy przybędą do nich i staną się ich częścią w przyszłości.
Piotr Kotlarz
Rasistowskie poglądy Putina
Postanowiłem, że pozostawię tu ten (początkowo tylko „roboczy”) tytuł, choć temat rozważań, którymi chcę Państwo dziś zainteresować jest nieco szerszy. Zamierzam, bowiem, przyjrzeć się niektórym pojęciom i ideom, którym nadajemy określony sens, nie zawsze zdając sobie sprawę, że ten w historii ulegał zasadniczym zmianom. Przy okazji również tym ideom, które okazały się największymi pomyłkami intelektualistów XIX i XX wieku, a które przyjęte przez świat polityki przyniosły ogrom zbrodni.
„Naród”, w dzisiejszej Wikipedii definiowany jest jako: wspólnota ludzi utworzona w procesie dziejowym na podstawie języka, religii, terytorium, życia społecznego i gospodarczego, przejawiająca się w kulturze i świadomości swych członków. Naród wyróżnia się na tle innych zbiorowości wspólną świadomością narodową, czyli poczuciem przynależności do wspólnoty definiowanej aktualnie jako naród.
Jest to definicja w miarę precyzyjna, odwołująca się do wartości ze sfery kultury i można by ją przyjąć. Napisałem, jednak, w miarę precyzyjna. W miarę, gdyż nie uwzględnia np. tego, że istnieją również narody posługujące się dwoma albo i większą liczbą języków (np. Szwajcarzy), oczywista jest dziś dla wielu narodów również różnorodność religijna, w historii zmieniały się granice państw (w ramach, których powstawały te wspólnoty), oczywiście w wielu narodach istnieją też wewnętrzne różnice kulturowe (np. inna jest kuchnia polskich Kaszubów i Górali).
Wszystkie te uwagi można by pominąć i przy tej definicji (mimo wszystkich tych uwag) pozostać. Niestety, pojawia się tu kolejny problem. Ta etniczna (kulturowa) interpretacja przez wielu rozumiana jest genetycznie (rasowo). Wielu myśli, że słowo etnicznie oznacza to, że dana wspólnota wywodzi się od tych samych przodków. Wielu zapomina o tym, że pewne pojęcia zmieniały sens, często też nie znając historii (lub świadomie nią manipulując) sądzi, że zawsze oznaczały to samo.
Może to problem programów nauczania, ale dziś niestety jest tak, że nauczyciele historii często zbyt mały akcent kładą na zagadnienie pojęć jakimi się posługują i jakie przekazują młodzieży. Tzw. wychowanie patriotyczne prowadzi do wytworzenia fałszywego obrazu różnych „narodowych wspólnot”.
Powinniśmy wiedzieć i pamiętać o tym, że prawie do końca XVIII wieku we wszystkich państwach (monarchiach) europejskich pojęcie narodu odnosiło się wyłącznie do szlachty. Grupa ta (zależnie od państwa) ograniczała się tylko do populacji liczącej od 1% do maksymalnie 6% ogółu społeczeństwa danego państwa (niektórzy historycy wspominają, że w Rzeczypospolitej przed rozbiorami grupa ta stanowiła aż 10%, ale są to szacunki grubo zawyżone). We Francji stan trzeci stanowił ok. 99% ogółu społeczeństwa. Warto też dodać, że – chcąc uzasadnić swą uprzywilejowaną pozycję – szlachta często wskazywała na swe odrębne etniczne (tu genetyczne) pochodzenie. Np. szlachta polska uważała, że wywodzi się od jakichś mitycznych Sarmatów. Wydaje się, że wynikało to z tego, iż w ten sposób grupa ta chciała uzasadnić swe prawo do przedmiotowego traktowania swych poddanych, chłopów (pozbawionych podstawowych praw: wolności i własności).
Temu myśleniu ulegli również ci, którzy już w pierwszej połowie XIX wieku próbowali to pojęcie modyfikować. Joachim Lelewel np. dokonał tylko takiej zmiany, że uznał, iż główną warstwą powinni być chłopi, wywodzący się rzekomo od Gotów.
Cóż, historia nie od razu stała się obiektywną nauką i przez długie lata była tylko narzędziem różnych ideologów, zresztą jak widzimy, czytając dziś słowa Putina, również niektórych polityków (w tym i niedouczonych polityków z naszego państwa oraz innych państw europejskich). Nie wchodząc w szczegóły wspomnę tu tylko o tym, że Lelewel zupełnie zapomniał lub świadomie pominął to, że wielu XIX-wiecznych polskich chłopów było potomkami osadników z terenów całej Europy, dzisiejszych Niemiec, Niderlandów (osadnictwo na prawie niemieckim), ale i innych państw, tak ze wschodu, jak i z zachodu, czy też to, że np. po odzyskaniu części wcześniej również nalężących do Królestwa Polskiego terenów byłego Państwa Zakonnego przejęto wraz z nimi także i ludność chłopską wywodzącą się ze zniewolonych plemion, Prusów i innych.
Jako pierwsze różnice stanowe zniosło społeczeństwo Francji, w wyniku rewolucji obalając (niestety wówczas na krótko) monarchię (w Polsce stan szlachecki został zniesiony dopiero konstytucją 1921 roku). Warto tu zauważyć, że w pierwszym okresie rewolucji nowi liderzy republiki nie sięgnęli do pojęcia narodu, lecz do idei obywatelstwa. Francuscy chłopi, szlachta, duchowieństwo, Żydzi, stali się obywatelami. Wzorem dla nich była historia Aten.
Niestety, początkowo w obronie wartości rewolucji, ale później również w wyniku odrodzenia się we francuskich elitach idei imperializmu, idea obywatelstwa została zarzucona i w jej miejsce zaczęła wchodzić idea narodu. Trudno bowiem strzelać, zabijać z drugiej strony frontu kogoś, kto jest nam równy, jest również obywatelem. Zabójstwo, zbrodnię, trzeba w sobie uzasadnić, sobie wytłumaczyć. Łatwiej zabić „obcego”.
Warto tu też dostrzec i to, że to właśnie wojny napoleońskie stanowią początek nowego imperializmu – imperializmu narodowego. Idei, której pogrobowcem będzie Putin.
Obok narodowego imperium Francuzów istniały aż do końca XIX wieku również budowane już wcześniej imperia monarchiczne (powstające od czasu wojen szwedzkich, kiedy to po wprowadzeniu wojsk zaciężnych zaczęły powstawać monarchie absolutne).
Świat jest ogromny, ale jednak zbyt mały by mógł zaspokoić chore ambicje przywódców (i elit) różnych imperiów. Doszło do I wojny światowej i początków kresu tej idei. Epoka imperializmów kończy się dopiero na naszych oczach – wojną Rosji z Ukrainą.
W międzyczasie jednak idea narodu stała się niesłychanie niosła. Posługiwali się nią (wykorzystując różnice kulturowe różnych społeczeństw) wszyscy imperialiści. W ten sposób mogli osłabić zaplecze wroga. Za pieniądze i w wyniku działań różnych agentur zaczęto budować różne „narody”, powstawały nowe, nieznane wcześniej języki literackie, kultury. Proces ten wspierali oczywiście walczący o swą autonomię, o uzyskanie większych swobód, liderzy lokalnych społeczeństw. Było to tym łatwiejsze, że imperialne podboje różnych społeczeństw były stosunkowo niedawne. Imperatorzy mieli zbyt mało czasu na to, by na podbitych (zajętych) terytoriach ujednolicić kulturę (narzucić własne wzorce). Malo tego, przemiany cywilizacyjne (urbanizacja, industrializacja) wymuszały upowszechnienie edukacji. Podziały imperiów stawały się nieuchronne.
Obok nie w pełni pozytywnej idei narodu postała (w każdym razie rosła jej ranga) kolejna idea – idea suwerenności. Jej przejawem były chyba jedne z pierwszych w świecie plebiscyty, jakie zdecydowano się przeprowadzić ustalając niektóre granice po I wojnie światowej.
Niestety, ponownie to słowo, idea narodu od początku niejasna, często wręcz fałszywa (rozumiana rasowo), wyrodziła się. Tak pojmowana przekształciła się w nacjonalizm, w nazizm. Skale zbrodni, jakie przyniosła (polityka nazistowskich Niemiec, Japonii), była niewyobrażalna.
Na szczęście świat demokracji zdołał się obronić. Wydawało się, że trzy najokrutniejsze i najgłupsze idee (nacjonalizmu, rasizmu, eugeniki) zostały zarzucone.
Okazało się, że nie w pełni. Idee raz stworzone (wymyślone) żyją wiecznie i jak się okazuje można po nie sięgać nawet po setkach lat (np. idea niewolnictwa w nazistowskich Niemczech i stalinowskim ZSRR).
Tu, kończąc przejdę właśnie do Putina. To on wraz z oligarchami postanowił wrócić do idei imperializmu narodowego. Wracając do tej idei (dążąc do zajęcia i podporządkowania sobie innego społeczeństwa wraz z jego terytorium) oczywiście sięga i po inne mające służyć tej polityce idee, w tym również ideę rasowo, genetycznie, pojmowanego narodu. Cóż bowiem znaczy określenie „etniczny Żyd”? To, że przodkowie Zełeńskiego byli wyznawcami judaizmu? Czy w takim razie użyjemy określenia „etniczny katolik”, a także etniczny Polak, Ukrainiec, Rosjanin? Etniczny w sensie kulturowym, czy rasowym?
Jak złożone są i były kwestie „etnicznego” pochodzenia wskazuje znaleziona przeze mnie informacja o jednym z niewielkich miast byłych cesarsko-królewskich Austro-Węgier.
Po jednej stronie ul. Zielonej (za czasów austriackich i rumuńskich – ul. Cmentarnej) znajduje się stary cmentarz żydowski, nad którym góruje okazały budynek domu przedpogrzebowego z początku XX w. Po drugiej stronie ulicy jest cmentarz chrześcijański, na którym od ponad 150 lat grzebani są mieszkańcy Czerniowiec różnych narodowości (głównie Ukraińcy, Polacy, Rumuni i Niemcy) i wyznań (katolicy obrządku rzymskiego, ormiańskiego i greckiego, prawosławni oraz ewangelicy).
Myślę, że czas najwyższy odejść od błędu okresu napoleońskiego i państwa określać nie pojęciem narodowe, lecz obywatelskie. O mieszkańcach mówić społeczeństwo. Warto też ujednolicić kwestię przynależności państwowej (nie narodowej). Dziś w niektórych państwach obowiązuje „prawo ojca”, w innych „prawo matki” w krajach anglosaskich „prawo ziemi”. Uważam, że to ostatnie jest najwłaściwsze. Ten zyskuje obywatelstwo, kto urodził w danym kraju. Oczywiście prawa obywatelskie można by uzyskać i później i innymi drogami.
Piotr Kotlarz
PS Wychowany w czasach PRL-u i ja poddawany byłem pewnej indoktrynacji. Dziś w niektórych kręgach słyszę, że politykę imperialną prowadzi również USA.
Zdefiniujmy – imperializmem jest dążenie do trwałego podboju i podporządkowania sobie innego społeczeństwa i zajęcia jego terytorium.
Jakież to terytoria zajęły Stany Zjednoczone w XX wieku? Czy toczone przez nie wojny rzeczywiście możemy nazwać wojnami imperialnymi?
Ten artykuł został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 4.0 Międzynarodowe . Jeśli masz jakiekolwiek pytania dotyczące ponownej publikacji, skontaktuj się z nami . Aby uzyskać szczegółowe informacje na temat licencji, sprawdź poszczególne obrazy.
Nie dotyczy fragmentów cytowanych poniżej.
Putin o Zełenskim: Zachód postawił na czele Ukrainy Żyda, żeby ukryć gloryfikację nazizmu
Zachodni kuratorzy postawili na czele Ukrainy etnicznego Żyda, który wykorzystuje swój status, żeby ukryć gloryfikację nazizmu – uważa prezydent Rosji Władimir Putin.
Sytuacja jest wyjątkowo obrzydliwa, że etniczny Żyd tuszuje antyludzką istotę Ukrainy, gloryfikację nazizmu i tych, którzy niegdyś przewodzili Holokaustowi na Ukrainie, a to jest zniszczenie 1,5 miliona ludzi. I najlepiej rozumieją to zwykli obywatele Izraela – stwierdził Putin, wypominając Zełenskiemu jego żydowskie pochodzenie.
Rzecznik ukraińskiego MSZ Oleh Nikołenko odniósł się do słów prezydenta Rosji, nazywając je „przejawem głęboko zakorzenionego antysemityzmu rosyjskich elit”. Wezwał też społeczność międzynarodową do potępienia wypowiedzi Putina. – We współczesnym świecie nie powinno być miejsca na nienawiść etniczną – dodał.
To nie pierwsza taka wypowiedź Putina
W czerwcu Putin, przemawiając na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu, powiedział, że prezydent Ukrainy „nie jest Żydem, ale hańbą narodu żydowskiego„.
Po stronie Zełenskiego stanął były wicepremier Izraela Natan Szaranski, oświadczając, że Ukraińcy mogą być dumni z wyboru żydowskiego prezydenta, który jednoczy naród w trudnej walce z barbarzyńską agresją”.
Naczelny rabin Ukrainy Mosze Reuwen Azman stwierdził z kolei, że on i cała społeczność żydowska Ukrainy są dumni z Zełenskiego i go wspierają.
Żydowskie korzenie Zełenskiego
Prezydent Ukrainy urodził się w rodzinie żydowskiej w Krzywym Rogu, a wielu jego bliskich poniosło śmierć w Holokauście. Pradziadek Zełenskiego i trzej bracia jego dziadka zginęli po wkroczeniu Niemców na terytorium Ukrainy. Dołączyli do Armii Czerwonej, by walczyć z hitlerowcami, a jego dziadek jako jedyny przeżył.
W ubiegłym roku „The Jerusalem Post” uznał Zełenskiego za najbardziej wpływowego Żyda na świecie, podkreślając, że agresja Rosji na Ukrainę postawiała go w centrum uwagi na arenie międzynarodowej.
45-letni dziś Zełenski został prezydentem Ukrainy w 2019 r. Postawa, jaką przyjął po ataku Rosji na swój kraj, przyniosła mu międzynarodowe uznanie – przez wielu zagranicznych komentatorów został określony jako mąż stanu i bohater narodowy. Z żoną Ołeną mają dwoje dzieci – córkę Ołeksandrę i syna Kiryłła.
Cmentarz w Czerniowce
Kompleks cmentarny w Czerniowcach powstał w latach 60. XIX w. na wschodnim krańcu miasta, pomiędzy ówczesnymi przedmieściami Kaliczanka i Horecza. Po jednej stronie ul. Zielonej (za czasów austriackich i rumuńskich – ul. Cmentarnej) znajduje się stary cmentarz żydowski, nad którym góruje okazały budynek domu przedpogrzebowego z początku XX w. Po drugiej stronie ulicy jest cmentarz chrześcijański, na którym od ponad 150 lat grzebani są mieszkańcy Czerniowiec różnych narodowości (głównie Ukraińcy, Polacy, Rumuni i Niemcy) i wyznań (katolicy obrządku rzymskiego, ormiańskiego i greckiego, prawosławni oraz ewangelicy).
W jego najstarszej części, obejmującej pochówki sprzed drugiej wojny światowej, dominują nagrobki z inskrypcjami w językach niemieckim, polskim, rumuńskim i ukraińskim. Częstym zjawiskiem są napisy w paru językach na jednym grobowcu, będące odbiciem mieszanych małżeństw i przyjmowania różnych tożsamości narodowych w ramach jednej rodziny. Tym samym cmentarz ten jest niezwykle interesującym świadectwem historii Czerniowiec – miasta, w którym aż do lat 40. XX w. żadna grupa etniczna nie miała bezwzględnej większości, a prawie każdy jego mieszkaniec potrafił porozumiewać się w wymienionych wyżej czterech językach.
Naród – wspólnota ludzi utworzona w procesie dziejowym na podstawie języka, religii, terytorium, życia społecznego i gospodarczego, przejawiająca się w kulturze i świadomości swych członków. Naród wyróżnia się na tle innych zbiorowości wspólną świadomością narodową, czyli poczuciem przynależności do wspólnoty definiowanej aktualnie jako naród[1].
Obraz wyróżniający: Naciski nacjonalistyczne i liberalne doprowadziły do rewolucji europejskich w 1848 roku. Plik : Ereignisblatt aus den Revolutionären Märztagen 18.-19. März 1848 mit einer Barrikadenszene aus der Breiten Strasse, Berlin 01.jpg