Ile warte są nasze słowa w epoce cyfrowej? / Emer O’Toole

0
118
Praca dr Pip Thornton bada ekonomiczny, polityczny i kulturowy wpływ monetyzacji języka przez Google.
Parasocial, textspeak, hygge, makerspace, crowdfunding, cancel culture i silver fox to tylko kilka słów, które zostały dodane do słownika Merriam-Webster w 2022 roku, ale są one symbolami znacznie większej eksplozji leksykalnej. Technologia zmienia sposób, w jaki czytamy, piszemy i rozumujemy za pomocą kultury online, nie tylko tworząc nowe słowa, ale nadając starym nowe znaczenia.
Dr Pip Thornton, stypendystka kanclerza w University’s School of GeoSciences, spędziła ostatnią dekadę badając władzę gigantów technologicznych jako mediatorów informacji i czy słowo drukowane straciło swoją wartość w erze cyfrowej.
doktor pip ThorntonDoktor Pip Thornton

Doktor Thornton obrała niezwykłą drogę do środowiska akademickiego, kończąc studia w niepełnym wymiarze godzin na Uniwersytecie Otwartym w języku angielskim, a następnie uzyskując tytuł magistra w Kings College London, pełniąc jednocześnie funkcję funkcjonariusza policji w Londynie.

Była również żołnierzem rezerwy, a w 2003 roku została zmobilizowana do Iraku i po powrocie rozpoczęła projekt dotyczący reprezentacji wojska w miastach.

„Powrót z Iraku był dla mnie naprawdę niepokojącym doświadczeniem” – mówi. „Opinia publiczna uległa zmianie i doszedłem do wniosku, że doświadczenie bycia żywym żołnierzem w domu znacznie różni się od bycia na teatrze działań wojennych, ale także bardzo różni się od bycia martwym lub upamiętnionym żołnierzem w Londynie”.

Dr Thornton napisała propozycję doktoratu zatytułowaną „Żołnierz w mieście” i współpracowała z Peterem Adeyem – profesorem geografii człowieka w Royal Holloway na Uniwersytecie Londyńskim – w celu zdobycia środków finansowych na projekt.

Doktor Thornton została przyjęta do pierwszej grupy doktorantów w Centrum Kształcenia Doktoranckiego w zakresie Cyberbezpieczeństwa. W tym czasie w Royal Holloway realizowany był projekt „Social Media and the Military”, w ramach którego zbadano obawy dotyczące cyberbezpieczeństwa, takie jak wysyłanie przez członków rodziny informacji o miejscach oddelegowania ich krewnych w Afganistanie, i obejmował konferencję w Royal United Services Institute, instytucji ds. obrony i zespół doradców ds. bezpieczeństwa.

„Kiedy dyskutowali na ten temat, nie mówili o tym, że problemem są przyjaciele i rodziny. Nie mówili nawet o tym, że to żołnierze są problemem. Mówili o żonach i dziewczynach, z czym się nie zgodziłem, ponieważ chodzi o WAGs i jest to stereotyp” – mówi dr Thornton.
„Zakładanie, że wszyscy przyjaciele i rodzina będą kobietami, jest błędne. Trochę mnie to oburzyło, ale bałam się podnieść rękę i coś powiedzieć”.
Po tym wydarzeniu dr Thornton wpisał w Google hasło „wives and girlfriends sexist”, ale wyszukiwarka zmieniła wyniki na „wives and girlfriends sexiest”.
„Nie napisała »czy miałeś na myśli najseksowniejsze«, po prostu to zmieniła” – wyjaśnia dr Thornton. „Był rok 2014, więc pomyślałem, że wpiszę w wyszukiwarkę »David Cameron seksistowski«, a on pozostanie seksistowski, ale jeśli wpiszesz »David Beckham seksistowski«, on również zostanie zmieniony na najseksowniejszego”.
„Zdałem sobie sprawę, jaką moc ma wyszukiwarka w manipulowaniu i kontekstualizowaniu wpisywanych słów – w zasadzie mówi, że David Beckham nie może być seksistą i usuwa to z całego dyskursu”.

Informacje pośredniczące

Doktor Thornton zaczęła zgłębiać ten temat i wkrótce natknęła się na koncepcję kapitalizmu językowego Frederica Kaplana i odkryła, że Google zarabia na sprzedaży słów wprowadzanych przez użytkowników w wyszukiwarce.
paragon
Google generuje przychody z reklam za pośrednictwem platformy Google Ads, na której reklamodawcy mogą wyświetlać użytkownikom reklamy, listy produktów i oferty usług w sieci wyszukiwarki (np. w obiektach, witrynach partnerskich i aplikacjach). W zeszłym roku Google zarobiło na tym procesie 224,47 miliardów dolarów.
W swojej pracy doktorskiej dr Thorntona pt. „Język w dobie reprodukcji algorytmicznej: krytyka kapitalizmu językowego” badano, jak Google reaguje na literaturę i poezję, taką jak „Wędrowałem samotnie jak chmura” Williama Wordswortha.
Mówi: „Słowo „chmura” jest naprawdę drogie i szybko uświadomiłam sobie, że jego wartością nie jest chmura Wordswortha, zastęp złotych żonkili i kumbryjska wiosna – to przetwarzanie w chmurze i technologia chmurowa. To był dla mnie moment jak żarówka, ponieważ zdałem sobie sprawę, że dosłownie nie można szukać chmury Wordsworth.
„Fascynuje mnie pomysł, że Google zarabia na sprzedaży słów, które nie są jego własnością, a reklamodawcy licytują słowa za każdym razem, gdy czegoś szukasz. Jeśli nie możesz rozmawiać, komunikować się lub masz przepływ informacji, który nie jest manipulowany przez siły rynkowe, to jak w ogóle możesz zacząć mówić o bezpieczeństwie cybernetycznym, jeśli chodzi o te wszystkie algorytmy?”
Dr Thornton kupił małą drukarkę termiczną, urządzenie powszechnie używane do drukowania dokumentów tymczasowych, takich jak paragony i bilety, i współpracował z innym doktorantem Benem Curtisem, który napisał kod, który pozwolił im wydrukować pokwitowania pokazujące wartość różnych słów Google. Paragony posiadają datownik, gdyż wartość słów może zmieniać się w różnych porach roku. Każdemu słowu przypisana jest cena z sumą na dole i komunikatem „dziękujemy za zakupy w Google”.

Upolitycznienie sztuki

Dr Thornton szczególnie zainteresowała się tym, jak algorytm Google zinterpretuje „1984” George’a Orwella, w którym występuje nowomowa – język używany w fikcyjnym totalitarnym państwie Orwella – Oceania, z uproszczoną gramatyką i ograniczonym słownictwem mającym na celu ograniczenie zdolności krytycznego myślenia jednostki.
zwinięty papier
W 2017 roku zaprezentowano go z całym tekstem Nineteen Eighty-Four pokazanym jako giełdowa taśma giełdowa na panelach LED, przy czym ceny słów zmieniały się zgodnie z bieżącymi danymi z Google Ads we współpracy z Ray Interactive w ramach danych festiwalu Fringe w Edynburgu Program spóźniony.
„Nowomowa to język, w którym słów można używać wyłącznie w sposób dozwolony przez partię, więc nie można wybierać kontekstu słów – jest przerażająco dokładnie taki sam jak Google” – wyjaśnia dr Thornton.
„Możesz na przykład użyć słowa „wolny”, ale możesz go użyć tylko w kontekście „ten pies jest wolny od wszy”; nie można go używać w kategoriach wolności politycznej, wyzwolenia czy czegoś w tym rodzaju. Istnieje kontrola języka podobna do tej, którą robi Google”.
Doktor Thornton cynicznie odnosi się do paniki wokół ChatGPT, chatbota wspomaganego przez sztuczną inteligencję, przejmującego naszą pracę: „Jestem trochę cynikiem sztucznej inteligencji, jeśli chodzi o całość, nie jest ona sztuczna ani nie jest inteligentną szkołą myślenia. Został stworzony przez ludzi i nie posiada inteligencji. Musiałem zacząć myśleć o ChatGPT, ale frustrujące jest to, że wszystko teraz wychodzi na światło dzienne.
„Kiedy pisałam swoją pracę magisterską, mówiłam o tym, jak maszyna po prostu łączy słowa, więc umieszcza żony i dziewczyny bliżej »najseksowniejszych« niż »seksistowskich«, ponieważ tam właśnie znajdują się w dużej bazie danych, co z grubsza działa w ChatGPT. Jest to podstawa modeli językowych, takich jak Tłumacz Google i podobne, które mają te same problemy, ponieważ tylko przetwarzają, a nie czytają słowa”.
Dr Thornton wskazuje na artykuł napisany przez Alana Turinga w 1950 roku zatytułowany „Computing Machinery and Intelligence”, który rozważa pytanie „czy maszyny mogą myśleć?” i polega na poproszeniu komputera o przeanalizowanie zmian w Sonecie 18 Szekspira (Shall I Compare Thee to a Summer’s Day).
„To, co naprawdę mnie zainteresowało, to fakt, że w 1952 roku Turing mówił o tym, że komputer nie rozumie poetyckiego kontekstu, a od tego czasu ludzie wymyślają to koło na nowo.

Odrzucenie kwantyfikacji języka

Dr Thornton celowo utrzymuje swoją pracę w trybie offline – mówi, że nie chce „ponownie rejestrować badań w jakimkolwiek systemie cyfrowym”, ponieważ opiera się utowarowieniu słów.
Mówi: „Nie możesz wejść do Internetu i samemu zrobić jednego z tych paragonów. Jeśli ludzie o nie poproszą, wydrukuję je i wyślę w kopercie, gdziekolwiek na świecie poproszą o pokwitowanie”.
„To bardzo proste – każdy ma paragon w kieszeni lub na dnie torby. Jest to przedmiot codziennego użytku, który potrafi być naprawdę krytyczny wobec całej gospodarki, której jest częścią, więc pod tym względem jest to oddolna interwencja. Nie używa wielkich migających świateł, takich jak nowsza sztuczna inteligencja lub cyfrowe dzieła sztuki, które są w pobliżu.
„Kiedy rozmawiam o tych rzeczach i mówię, że to nie chmura Wordswortha ma wartość, ale chmura obliczeniowa, to właśnie dlatego naprawdę podoba mi się ta metoda”.
Dr Thornton twierdzi jednak, że utrzymywanie pracy w trybie offline wiąże się z pewnymi wyzwaniami, szczególnie podczas pandemii, kiedy społeczeństwo w coraz większym stopniu polegało na Internecie.
„Największym wyzwaniem była ciągła walka ze wszystkim, co było online, i to nie tylko z powodu Covid, ale działo się to już wcześniej” – mówi. „Byłam nieugięta twierdząc, że badania mają charakter analogowy, to fizyczna wizualna rzecz.
„Trudno było być osobą, która odmówiła, występować przed kamerą i ciągle musieć uzasadniać, dlaczego nie chcę, żeby mnie nagrywano. Poczułam, że odebrano mi głos, bo nie uczestniczyłam w seminariach online”.
Doktor Thornton twierdzi, że najlepiej czuje się podczas wystaw sztuki i pokazów Fringe: „Bardzo się cieszę z tej pracy, ponieważ uważam ją za ważną i uwielbiam mieć możliwość jej rozpowszechniania poza środowiskiem akademickim. Mam szczęście, że sprawia mi to przyjemność i nie jest to wcale przykry obowiązek”.