Obrazy Rafała Kowalskiego / Przemysław Kobiałka

0
978

Rafał Kowalski „Faber” urodzony w 1954 r. w Gdańsku artysta malarz. W latach 1975-1980 uczęszczał do Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku (obecnie Akademia Sztuk Pięknych), gdzie obronił dyplom z malarstwa w pracowni prof. J. Zabłockiego. Prywatnie mąż Ewy Skaper, także malarki.

Jego obrazy przepełnione są filozoficzną zadumą oraz bogatym symbolizmem, a inteligentne nawiązania do historii sztuki dopełniają reszty. Doskonały warsztat, który reprezentuje Rafał Kowalski ukazuje go przez jego pseudonim („Faber’) jako rzemieślnika, (wy)twórcę, ale rzemieślnika najwyższej próby, który swoje rzemiosło opanował do perfekcji tworząc jednocześnie własny, niepowtarzalny, niespotykany i rozpoznawalny styl.

Na jednym z prezentowanych obrazów przewrotnie zatytułowanym „Uczciwa gra” pojawia się motyw gry w szachy. Jest on obecny w sztuce nie od dzisiaj. Szczególnie eksponowany jest w literaturze. Poświęcił mu swoje miejsce Mistrz z Czarnolasu w poemacie „Szachy”, w którym zestawia miłość z grą prowadzoną na szachownicy. Z kolei bohaterowie powieści „Mistrz i Małgorzata” – Woland i Behemot rozgrywali grę w szachy przy pomocy żywych figur.

Borges poświęcił szachom jeden ze swoich wierszy:
W swoim poważnym kącie głęboko zaszyci
gracze manewrują powolnymi figurami.
W srogim kręgu do świtu w szachu są trzymani
przez dwa kolory pełne wzajemnej nienawiści.

Magiczną ścisłością promieniują formy:
wszechzbrojna królowa, homerycka wieża,
król ostatni w szyku, skoczek lotna bestia,
goniec skośny oraz napastliwe piony.

Kiedy już będzie tak, że gracze wyszli,
kiedy już będzie tak, że czas ich zniszczył,
na tym się pewnie nie skończy ceremoniał.

Na Wschodzie owa wojna zapłonęła,
której widownią dziś jest cała ziemia.
Tak jak i tamta, ta gra jest nieskończona.

Delikatny król, chytry pion, przekątny goniec,
krwawa królowa, wieża prostolinijna,
tak po białych, jak i po czarnych gościńcach
poszukują się i staczają bitwy zbrojne.

Nie wiedzą tego, że z góry prowadzona
dłoń gracza kieruje ich przeznaczeniem;
i że jest rygor, któremu niewzruszenie
poddany jest ich tor oraz wolna wola.

Takoż i gracz za więźnia się liczy
(autorem sentencji jest Omar) na innej szachownicy,
tej z dni białych oraz czarnych nocy.

Bóg wprawia w ruch gracza, ten zaś figurę.
Jaki bóg zza pleców Boga rozpoczyna fabułę
z pyłu i czasu, i snów, i agonii?

„Szachy” Jorge Luis Borges

przeł. Edward Stachura

Wydaje się jednak, że najbardziej znany motyw gry w szachy pojawia się filmie Ingmara Bergmana pt. Siódma pieczęć (szw. Det sjunde inseglet). Zainspirował się Bergman Śmiercią grająca w szachy pędzla Albertusa Pictora (1440-1507) – obrazem znajdującym się w kościele w Täby (okolice Sztokholmu).

Zarówno Bergman jak i Kowalski, choć przy pomocy innego medium, stworzyli w swoich dziełach opowieść o losie człowieka. Choć egzystencjalizm autora „Uczciwej gry” wydaje się różnić od Bergmanowskiego, bo inny też jest przeciwnik po drugiej stronie. Śmierć jest bezstronna, spotka każdego, natomiast „gra” na obrazie Fabera zmierza w jednym kierunku i wiadomo, jak się skończy. Nie przeszkadza to jednak wypatrywania nowych sensów i znaczeń opowiadających nam o życiu (które nigdy nie jest takie jakie nam się wydaje), marzeniach czy powrotach do dzieciństwa.

Malarstwo Rafała Kowalskiego zaliczyć trzeba (jeśli już istnieje taka potrzeba) do nurtu realizmu magicznego. Ale jest to zgoła odmienny realizm niż np. u Tomasza Sętowskiego. Postaci zwykle umiejscowione są gdzieś pomiędzy średniowieczem a barokiem w bliżej nieokreślonej przestrzeni, która przypominać nam zaczyna krajobraz z Toskanii lub wprost widzimy na horyzoncie odwołania do Gdańska, w którym autor jest zakorzeniony. Spokojniejsza też jest kreska. Brak jest również pośpiechu, a postaci jakby zatrzymane w kadrze, w tej jednej konkretnej chwili, która wydarzyła się tylko po to, aby być teraz uchwycona przez artystę.

                                                                           Przemysław Kobiałka

Autorem zdjęć obrazów Rafała Kowalkiego jest Przemysław Kobiałka