Panie Premierze Mateuszu Morawiecki, panie Premierze Piotrze Gliński,
do dziś nie chciałem upubliczniać tej kwestii. Cóż, zdarza się, i moje przedsięwzięcie artystyczne w zetknięciu z panującą pandemią poniosło klęskę. Moja wina, rzuciłem się na wydarzenie, które mnie przerosło. Nie powinienem był, nie mając wystarczających środków na koncie rzucać się na taki projekt. Wprawdzie dostałem częściowe dofinansowanie z Fundacji PZU, która widząc sukces artystyczny poprzedniego projektu Fundacji Kultury „WOBEC”, Koncertu „Życie za życiem”, który ta wystawiła z okazji 40 rocznicy powstania NSZZ „Solidarność” w Auli Akademii Muzycznej w Gdańsku, zdecydowała się wesprzeć następny koncert, ale przecież wiedziałem, że są to środki co najmniej niewystarczające. Tym bardziej, że wspomniany koncert spiąłem finansowo – i to nie do końca – angażując weń resztkę swoich oszczędności, a nawet przekazując na ten cel w formie darowizny pieniądze z Nagrody Ministra Kultury, którą otrzymałem za moją dotychczasową działalność artystyczną i społeczną (tu też projekt dotknął Covid, początek pandemii. Fundacja sprzedała tylko 3 bilety, a na widowni byli tylko zaproszeni goście). Planowałem, że kolejny koncert będzie nieco skromniejszy, chciałem zorganizować go właśnie z powodu pandemii w Sali Domu Harcerza w Gdańsku. Tylko 180 miejsc, ale przecież chodziło mi głównie o dokonanie kolejnego kroku w drodze do realizacji planowanego przeze mnie musicalu, do mojego scenariusza „Życie za życiem”, którego treść odnosi się do idei „Jesieni Ludów” w Europie. Jednego z ostatnich etapów walki społeczeństw Europy o takie wartości jak, wolność, demokracja, poszanowanie własności, równość, rodzina. Chciałem realizując ten koncert sprawdzić konieczny do tak wielkiego projektu zespół organizacyjny, kolejne piosenki, muzyków, wokalistów. Zresztą, sądziłem, że poszerzę bazę odbiorców za pomocą transmisji on-line.
Nie chciałem, by pod koncertem tym podpisywali się jacyś politycy. SOLIDARNOŚĆ, będąca częścią wspomnianej „Jesieni Ludów” była ruchem oddolnym, ogólnospołecznym. Zbyt wielu już na tym ruchu żeruje. Wystąpiłem jednak w kwestii patronatu honorowego do Przewodniczącego KK NSZZ „Solidarność”, pana Piotra Dudy. Ten patronat uważałem za zaszczyt. Taki patronat uzyskiwały również organizowane przeze mnie wcześniej z okazji rocznic „Solidarności” wydarzenia. Teatr tańca z okazji 31 rocznicy oraz wspomniany koncert w 2020 roku. I tym razem władze „Solidarności” stanęły na wysokości zadania. Patronat KK NSZZ „Solidarności” otrzymaliśmy. Tu popełniłem kolejny błąd. Znów się pomyliłem. Uznałem jednak, że tak ważna rocznica, wsparta patronatem tak ważnej instytucji powinna mieć znaczniejszą oprawę. Mało tego, do projektu tego zaangażowałem wybitnych, sprawdzonych i uznanych artystów. Pomyślałem, że koncert taki wymaga znaczniejszej oprawy. Postanowiłem, że zorganizuję go w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku.
Po cichu liczyłem na to, że tak ważna uroczystość, tak wspaniali wykonawcy, muzycy i wokaliści, wszystko to spotka się ze wsparciem kolejnych sponsorów. Wystąpiłem do wielu znaczących Fundacji, zajęliśmy się promocją i rozprowadzaniem biletów. Nasze działania promocyjne wsparł Instytut Dziedzictwa „Solidarności”. Pozyskaliśmy patronaty medialne „Radia Gdańsk”, „Dziennika Bałtyckiego”. Prezes „Telewizji Gdańskiej” takiego patronatu odmówiła. Widocznie pani Prezes uznała, że nasz projekt na to nie zasługuje. Cóż, wszelkie działania są ocenne, choć brak wsparcia medialnego telewizji na pewno w jakiejś mierze przyczynił się do klęski finansowej naszego projektu, mimo wsparcia TVP Kultura.
To, że projekt może okazać się finansową klęską uświadomiłem sobie mniej więcej miesiąc przed premierą. Wsparcia odmówiły wszystkie Fundacje i instytucje, do których o takowe się zwracałem. W tym otrzymaliśmy negatywne odpowiedzi na nasze wnioski o granty, we właśnie w tym czasie ogłaszanych programach Miasta Gdańska i Marszałka Województwa Pomorskiego. Na te dwa szczególnie liczyłem. Przecież tak ważne wydarzenie, koncert o takiej randze powinien otrzymać tak niewielkie wsparcie, sądziłem. Chodziło tylko o 25 tysięcy złotych. Byłem w tej sprawie nawet u dyrektora biura ds. kultury w Urzędzie Marszałkowskim, pana Władysława Zawistowskiego. Wprawdzie oburzył się on na to, że mając na tę imprezę patronat pana przewodniczącego KK Krajowej NSZZ „Solidarność” zwracam się (śmiem zwracać się – stwierdził) o wsparcie do pana Marszałka Mieczysława Struka, ale to pan Zawistowski poradził mi, by Fundacja Kultury „WOBEC” złożyła wniosek grantowy. Łamiąc przyjętą zasadę i daną artystom obietnicę, że będę unikać łączenia koncertu z polityką, wystąpiłem też do pana Marszałka Mieczysława Struka z prośbą o taki patronat, który otrzymaliśmy.
Dofinansowania ze strony Miasta Gdańsk i Urzędu Marszałkowskiego niestety nie, bilety też sprzedawały się bardzo kiepsko. Pan minister Jarosław Sellin, do którego próbowałem zwrócić się o wsparcie, również takowego nie udzielił. Wiedziałem, że nie podołam, że szanse na sprzedaż biletów w warunkach pandemii są niewielkie. By spiąć projekt finansowo potrzebowałem około 30 tys. złotych. Kwota niewielka, ale dla mnie ogromna. Środki te potrzebne były dość pilnie, gdyż potrzebowałem jeszcze, co najmniej dwa tysiące złotych na reklamę. Fundacji nie stać było już wówczas nawet na opłacenie płatnej reklamy na portalu „Trójmiasto” (zadatek za salę, część zaliczek, koszty projektów druków i inne koszty organizacyjne pochłonęły wszystkie nasze zasoby).
Tonący brzytwy się chwyta. Na miesiąc przed koncertem postanowiłem zwrócić się o pomoc do najważniejszych osób w naszym państwie. [Listy w załączeniu.] Pan Premier Piotr Gliński udzielił odpowiedzi odmownej, Kancelaria pana Premiera Mateusza Morawieckiego wprawdzie również nie odpowiedziała, ale przesłała na adres Fundacji Kultury „WOBEC” formularz wniosku o środki z tzw. rezerwy celowej. Tu popełniłem kolejny błąd. Źle zrozumiałem ten gest. Zamiast wówczas odwołać koncert, wypełniłem wniosek i czekałem na odpowiedź. Takiej nie otrzymywałem, próbowałem ponaglać, czekałem też wciąż jeszcze na odpowiedź Fundacji „Orlenu”. Tu też ponaglałem. Otrzymywałem odpowiedzi, że mają oni ustawowe terminy, które nie zostały jeszcze wyczerpane. Wiedzieli jednak, kiedy ma się odbyć koncert. Czy tak trudno powiedzieć w takim wypadku „nie” w odpowiedniej chwili? Na co czekali?
Wciąż mogłem odwołać koncert, ale tak artyści, jak i organizatorzy zaangażowali weń już znaczne środki, nadzieje. Rozumiałem przy tym, że odwołanie koncertu z takiej okazji może zostać wykorzystane przez wrogów tej wspaniałej idei, jakim był ruch SOLIDARNOŚCI. Wbrew pozorom tacy naprawdę istnieją.
Koncert się odbył, mimo stosunkowo niskiej frekwencji jest sukcesem artystycznym. Jest, gdyż Fundacja Kultury „WOBEC” zadbała o jego rejestrację i został zamieszczony na YouTube. To jeden ze wspanialszych koncertów z okazji tego wielkiego narodowego Święta, jakim jest zawsze rocznica SOLIDARNOŚCI. Jest taki, gdyż nie pomyliłem się odnośnie doboru artystów. To nie tylko wspaniali wykonawcy, ale w realizację tego koncertu włożyli wiele serca, uczciwości.
Koncert był sukcesem artystycznym, ale skończył się klęską finansową. Fundacja Kultury „WOBEC” została z wielkimi długami, w tym zobowiązaniami które będę musiał spłacić. Ja, gdyż Fundacja Kultury „WOBEC” dysponowała dotąd i dysponuje wiąż tylko środkami fundatora, czyli moimi.
Podjąłem działania, by zrobić to jeszcze w tym półroczu, jeśli mi się to nie uda, będę z podjętych zobowiązań wywiązywać się nieco dłużej. Popełniłem w trakcie realizacji tego projektu wiele błędów, jednym z nich było nadmierne zaufanie do władz samorządowych i państwowych. Nie powinienem jednak się żalić, powinienem był takie brać bardziej pod uwagę.
Nie żaliłbym się dalej i jakoś „wypił to piwo”, gdyby nie dzisiejsza informacja, na jaką natrafiłem na jednym z portali w Internecie. Cytuję: W oczy wyjątkowo rzuca się tutaj przypadek niejakiego pana Miuosha, który z powodów niezrozumiałych przytulił z rządowej kasy 2 miliony złotych. [Muzyk ten, raper] Z państwowej zapomogi jednak nie zrezygnował, a pod koniec 2021 roku już chwalił się nowiutkim BMW serii 8.
Cóż tak państwo, jak i samorządy dysponują jednak ogromnymi środkami. Realizując teatr tańca z okazji NSZZ SOLIDANOŚĆ w 2011 roku potknąłem się o brak obiecanego mi przez wówczas przewodniczącego Rady Miasta Gdańska, pana Bogdana Oleszka, dofinansowania w wysokości 25 tys. zł. W tym samym czasie Europejskie Centrum Solidarności wraz z władzami samorządowymi i państwowymi zorganizowało z okazji rocznicy SOLIDARNOŚCI za ponad milion złotych coś w rodzaju akademii szkolnej, w czasie której wystąpili m.in. wstawieni (inaczej mówiąc będący pod wpływem) przewodniczący ECS-u ojciec Maciej Zięba i marszałek senatu Bogdan Borusewicz. Ojciec Maciej Zięba utracił po tym wydarzeniu swoje stanowisko, ale wstyd pozostał. Zresztą po większości obchodów rocznic SOLIDARNOŚCI pozostawało zazwyczaj niewiele.
Tym razem, organizując za pośrednictwem Fundacji Kultury „WOBEC” kolejny koncert, potknąłem się o brak 30 tys. złotych, których wprawdzie nikt bezpośrednio mi nie obiecywał, ale jednak dawano mi nadzieję. Tak władze „SOLIDARNOŚCI” mogłyby mnie wesprzeć choćby nabywając kilkaset biletów, miasto Gdańsk lub Marszałek Województwa Pomorskiego tak niewielką w ich budżetach kwotą jaką jest 25 tys. zł., czy wreszcie Kancelaria Premiera lub Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego kwotą 30 tys. zł. Pomocy takiej nie otrzymałem. Urzędnicy czują się wciąż dobrze. Czy jednak aż tak trudno powiedzieć obywatelowi w odpowiednim terminie proste słowo „nie”? Czy ponadto, nie należy odpowiadać na wysłane pisma? W przypadku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów taka odpowiedź wydawałaby się obowiązkiem. Z jakiego powodu takowej dotąd nie otrzymałem?
W załączeniu moja korespondencja ze wspomnianymi instytucjami. Myślę, że to nie tylko ja popełniłem błąd. Sądzę, że w zakresie kultury konieczna jest długa i szczera dyskusja, a później znaczne zmiany w tym zakresie w polityce finansowej państwa i samorządów.
Piotr Kotlarz
Fundator Fundacji Kultury „WOBEC
Gdańsk 26.08.2021 r.
Szanowny Pan
Mateusz Morawiecki
Premier, Prezes Rady Ministrów
Szanowny Panie Premierze,
w dniu 30 lipca pisałem do Pana Premiera oraz do Pana Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu pisma z prośbą o pomoc w realizacji Koncertu „Wolność jest w nas” z okazji 41 rocznicy SOLIDARNOŚCI. Informowałem, że prace przygotowawcze do wspomnianego Koncertu są na bardzo zaawansowanym poziomie, wskazywałem też na to, że jest to bardzo ważna inicjatywa społeczna związana z obchodami Święta Wolności i Solidarności. Przewidując ogromne problemy ze sfinansowaniem tego projektu, które wynikały głównie z nieprzychylności władz samorządowych Miasta Gdańska i Urzędu Marszałkowskiego prosiłem o wsparcie finansowe w wysokości 30 tys. złotych. Sugerowałem, że w przeciwnym wypadku, jeśli nie otrzymam takowej pomocy wspomniany koncert będę musiał odwołać i postawię Fundację Kultury „WOBEC” w stan likwidacji.
W odpowiedzi otrzymałem pismo z BPRM.RO.50031.261.2021(3) zawierające informacje o zasadach przyznawania środków z rezerwy celowej oraz wzór oferty. Tego rodzaju odpowiedź uznałem za sygnał, że wskazaną w moim wniosku pomoc otrzymam i oczywiście w najszybszym możliwym terminie, tj. 3 sierpnia, złożyłem osobiście w KPRM odnośny wniosek. Licząc na wsparcie kontynuowałem prace organizacyjne ponosząc kolejne zobowiązania.
Kontynuowałem prace przygotowawcze również z tego powodu, że uważałem, iż impreza nasza jest niezwykle ważna z powodów politycznych. Przecież to Święto Wolności I Solidarności, a koncert nasz był wówczas jedynym planowanym koncertem w czasie tegorocznych obchodów. Dziś, gdy toczy się walka o wpisanie Stoczni Gdańskiej na listę UNESCO, gdy różne ośrodki próbują dyskredytować rolę polskiego zrywu Solidarności w obalenie komunizmu oraz przywrócenie idei wolności, demokracji i poszanowania własności w naszym kraju i w Świecie, wszelkie tego typu działania powinny zasługiwać na wsparcie władz. Uznałem, że skandal, jaki mogłoby spowodować odwołanie tej imprezy mógłby być wykorzystany przez wrogie Polsce ośrodki.
Z niepokojem oczekiwałem na odpowiedź na złożony przez Fundację Kultury WOBEC wniosek. W dniu 17 sierpnia, prawie tydzień przed koncertem wysłałem list do Pani Róży Tarkowskiej, Zastępcy dyrektora Biura Prezesa Rady Ministrów, następującej treści:
Szanowna Pani, przepraszam za niecierpliwość, ale termin koncertu, o którym pisałem w piśmie z prośbą do pana Mateusza Morawieckiego, Prezesa Rady Ministrów, zbliża się nieuchronnie. Wszystko jest przygotowane, niestety wciąż brakuje nam środków. Między innymi skromnej kwoty na reklamę na portalu trójmiasto.
Proszę o informację, czy jest szansa pozytywnej decyzji na nasz wniosek o dofinansowanie koncertu z rezerwy celowej?
Wniosek złożyłem osobiście w Biurze KPRM w dniu 4 sierpnia br.
Z wyrazami szacunku
Piotr Kotlarz
W odpowiedzi otrzymałem pismo o treści: Szanowny Panie,
informuję, że sprawa została poddana procedurom wewnętrznym obowiązującym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i obecnie oczekuje na decyzję Prezesa Rady Ministrów, który jako jedyny posiada kompetencję do udzielania wsparcia z rezerwy ogólnej budżetu państwa.
W piśmie, skierowanym do Państwa 2 sierpnia br., Pani Róża Tarkowska, Zastępca Dyrektora w Biurze Prezesa Rady Ministrów poinformowała, że średni czas procedowania oferty wynosi około 1 miesiąca, co wynika przede wszystkim z procedur wewnętrznych obowiązujących w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Mając powyższe na uwadze, nie mogę udzielić Państwu informacji, czy przedmiotowe zadanie uzyska, bądź nie – oczekiwane wsparcie, gdyż tak jak wspomniałam na wstępie – ostateczna decyzja w tej sprawie należy wyłącznie do Prezesa Rady Ministrów.
Z wyrazami szacunku, DOMINIKA KASKA
Odpisałem jeszcze:
Dzień dobry, dziękuję za odpowiedź. Rozumiem, że średni czas procedowania wynosi jeden miesiąc. W moim piśmie podałem termin koncertu – 21 sierpnia.
Nie pisałbym do Pana Premiera, gdybym dostrzegł inną szansę sfinansowania, tego – sądzę że ważnego, również z punktu widzenia polskiej racji stanu – projektu. Koncert nasz, jest w tym roku jedyną imprezą z okazji rocznicy SOLIDARNOŚCI i gdy toczy się np. walka o pamięć tych wydarzeń (pierwszeństwa zrywu naszego społeczeństwa w walce narodów Europy Wschodniej o wolność i demokrację) myślę, że zasługuje na tak skromne wsparcie.
Z wyrazami szacunku, Piotr Kotlarz
Na tym korespondencja moja z KPRM została przerwana. Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
Koncert i planowane imprezy towarzyszące zrealizowałem. Mimo dość niskiej frekwencji, braku obecności władz samorządowych Gdańska i Urzędu Marszałkowskiego, koncert zakończył się wielkim sukcesem artystycznym. Obecny był na nim m.in. pan minister Jarosław Sellin. Koncert ten jest już obecny na YouTube https://www.youtube.com/watch?v=3sQbDuBS-w0. https://www.youtube.com/watch?v=VqR3uaf2G4g i zapewne z powodu jego wielkiej wartości artystycznej spotka się z dość znaczną oglądalnością.
Niestety, pozbawiony zewsząd pomocy poniosłem ogromne straty finansowe. Nie jestem w stanie (moja Fundacja, a zobowiązania te traktuję osobiście) wywiązać się z podjętych zobowiązań.
Proszę o pilną informację, czy złożony wniosek może jeszcze spotkać się z pozytywną odpowiedzią, ewentualnie o udzielenie Fundacji Kultury „WOBEC” pomocy w innej formie, tak by mogła ona dalej prowadzić swą służącą Polsce działalność.