Izrael zmienił prawa wojny – ale nie jest bliżej zniszczenia Hamasu / Paul Rogers

0
146
Palestinians inspect the damage following an Israeli airstrike on the El-Remal aera in Gaza City on October 9, 2023. Israel continued to battle Hamas fighters on October 10 and massed tens of thousands of troops and heavy armour around the Gaza Strip after vowing a massive blow over the Palestinian militants' surprise attack. Photo by Naaman Omar apaimages
 Fot.: Następstwa izraelskiego nalotu na obszar El-Remal w mieście Gaza, 9 października 2023 r. Plik: Zniszczenia w Strefie Gazy w październiku 2023 r. – 32.jpg. Z Wikipedii, wolnej encyklopedii.

Sześć miesięcy po straszliwym ataku Izraela na Gazę ponad 30 000 ludzi nie żyje, podczas gdy Hamas jest nadal aktywny.

Po zabiciu siedmiu zagranicznych pracowników organizacji pomocowych w Strefie Gazy, Joe Biden wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni i lepszego dostępu do pomocy dla Palestyńczyków, ponieważ ich głód i cierpienie nasilają się. Jednak nawet teraz prezydent USA odmawia wstrzymania izraelskich działań wojennych, mimo że jest w wyjątkowej sytuacji, w której może to zrobić.
Niechęć Bidena do podjęcia znaczących działań wynika po części z jego wieloletniego przywiązania do Izraela, które po raz pierwszy ujawniło się , gdy był młodym senatorem w 1973 roku. Ale jest to również posunięcie taktyczne. W obliczu zbliżających się wyborów stara się grać do dwóch różnych odbiorców jednocześnie: Demokratów coraz bardziej wściekłych na zachowanie Binyamina Netanjahu i Republikanów, zwłaszcza chrześcijańskich syjonistów, niezłomnie popierających Izrael.
Próba uspokojenia obu obozów doprowadziła do niezwykłej sytuacji, w której Pentagon zobowiązał się do budowy portu dla dostaw pomocy dla Palestyńczyków w Strefie Gazy, jednocześnie dostarczając Izraelskim Siłom Obronnym broń do zabijania tych samych ludzi.
Dla Netanjahu pierwotny trójfazowy plan dla Gazy, przedstawiony przez ministra obrony Yoava Gallanta na początku wojny, nadal obowiązuje. Oznacza to najpierw zniszczenie większości Hamasu w intensywnej wojnie powietrznej i naziemnej, a następnie wykończenie wszelkich „kieszeni oporu” i zepchnięcie 2,3 miliona mieszkańców Gazy na obszar jeszcze mniejszy niż i tak już gęsto zaludniona maleńka enklawa.

Wśród jego zwolenników są ultra-syjonistyczne i religijne partie fundamentalistyczne, z których wiele chce oczyścić Gazę z Palestyńczyków, a przerażające ataki Hamasu z 7 października postrzegają jako rzadką okazję do realizacji swojej wizji.

Netanjahu może być głęboko niepopularny wśród wielu izraelskich Żydów, ale poparcie dla wojny pozostaje silne po traumie grupy z 7 października, a jego zależność od partii mniejszościowych oznacza, że dążenie do tych celów wojennych pozostaje nienaruszone.

Problem polega na tym, że niemal od samego początku wojna nie przebiegała zgodnie z planem, a Hamas okazał się znacznie bardziej odporny niż przewidywano. Bezpośrednią konsekwencją tego było coraz większe poleganie przez IDF na doktrynie zbiorowego karania Dahiya – zakorzenionej w osłabianiu powstańców poprzez atakowanie ich bazy cywilnej. W przypadku Hamasu oznacza to utrzymanie oblężenia i kontynuowanie bombardowań.

To bombardowanie Gazy jest obecnie porównywalne ze zniszczeniem Hamburga i Drezna przez amerykańskie i brytyjskie siły powietrzne podczas drugiej wojny światowej. Kiedy jednak rząd izraelski stwierdza, że ​​Siły Obronne Izraela zawsze unikają ofiar wśród ludności cywilnej – co w oczywisty sposób jest nieprawdziwe – i przestrzega praw wojennych, zwykle nie wspomina, że ​​od lat czterdziestych XX wieku na nowo zdefiniował te prawa. Jak powiedział niedawno francuski dziennikarz Sylvain Cypel magazynowi The Progressive: „Jedynym sposobem na zwycięstwo państwa jest zniszczenie bazy terrorystycznego wroga, czyli oddanego mu społeczeństwa”.
Jednak problemy w działaniu IDF nadal trwają. Już w grudniu konflikt zaczął ulegać stagnacji, pomimo intensywnych bombardowań i cotygodniowej śmierci tysięcy Palestyńczyków. Kilka miesięcy później Hamas jest nadal aktywny.
Trzy tygodnie temu IDF powróciły do ​​północnej Gazy z nalotem na szpital Al-Shifa. Kiedy kilka dni temu w końcu odszedł, szpital był zniszczony. Al-Shifa była w centrum głównych operacji IDF już w listopadzie, kiedy Izrael wielokrotnie twierdził, że jest zlokalizowana nad dużym podziemnym centrum dowodzenia Hamasu. Tego centrum nigdy nie odnaleziono, IDF oświadczyło, że Hamas został pokonany w północnej Gazie i wojna przeniosła się do centrum i na południe, przy czym północ była rzekomo bezpieczna.
Teraz IDF przerzuciła jednostki z powrotem na północ od Gazy, właśnie wtedy, gdy musi przywrócić rezerwistów do ich pracy w czasie pokoju – jednocześnie musząc utrzymać trzy dywizje armii na granicy libańskiej i rozmieścić więcej żołnierzy na okupowanym Zachodnim Brzegu.
Wszystko to byłoby możliwe do opanowania, gdyby udało się utrzymać kluczową część doktryny Dahiya: surowe traktowanie ludności cywilnej Gazy.
Pomimo ciągłych raportów ONZ na temat rażących cierpień około dwóch milionów ludzi przetrzymywanych jest w warunkach bliskich głodu. Bez względu na pierwotną retorykę, kiedy wojna się rozpoczęła, zniszczenie Hamasu może nie być możliwe, ale wdrożenie Dahii może ogromnie ograniczyć jego potencjał.
Rząd Netanjahu i izraelskie siły zbrojne nie chcą, aby oblężenie zostało przerwane zawieszeniem broni, któremu towarzyszyłby napływ pomocy na pełną skalę do Gazy. Będzie to oznaczać, że Hamas przetrwa, a sytuacja ludności palestyńskiej będzie powoli się poprawiać.
Gazańczycy desperacko pragną zakończenia wojny, ale to nie przekłada się na nienawiść do Hamasu. To Izrael zabija. Sondaż przeprowadzony przez Palestyńskie Centrum Badań Politycznych i Ankietowych wykazał niewielki wzrost poparcia dla tej grupy wśród Gazańczyków w ciągu pierwszych trzech miesięcy izraelskiego ataku, chociaż dyrektor ankietera stwierdził, że większość Palestyńczyków nadal nie popiera tej grupy.
Rząd izraelski nieustannie stwierdzał, że jest zdeterminowany zniszczyć Hamas, nawet jeśli oznacza to zniszczenie dużej części Gazy. Teraz, gdy dziesiątki tysięcy Palestyńczyków zostało zabitych, a Hamas nadal działa, Izrael jest już pariasem na większości świata i grozi mu przekształcenie się w państwo zbójnicze. W przeszłości jej reakcją na groźby było coraz większe użycie siły. Jeśli będzie trzymać się tej tradycji, dołożone zostaną wszelkie wysiłki, aby opóźnić pomoc dla Gazy i uniknąć długiego zawieszenia broni.
Podjęte zostaną także znacznie silniejsze działania przeciwko Hezbollahowi, zarówno w południowym Libanie i w Bejrucie, jak i przeciwko irańskim celom w Syrii i gdzie indziej. Może dojść nawet do ataku na irański program broni nuklearnej.
Tego wszystkiego można by uniknąć, gdyby Biden zarządził wstrzymanie działań. Jeśli to zrobi – a tylko on będzie mógł to zrobić – istnieje niewielka szansa na zakończenie wojny i zmniejszenie rzezi i cierpienia. Jeżeli nie, istnieje znaczne ryzyko, że wojna może się rozszerzyć.
Autorskie zdjęcie Paula Rogersa
Paul Rogers
5 April 2024, 3.41pm

Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 4.0

Ten artykuł został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 4.0 Międzynarodowe. Jeśli masz jakiekolwiek pytania dotyczące ponownej publikacji, skontaktuj się z redakcją OpenDemocracy. Aby uzyskać szczegółowe informacje na temat licencji, sprawdź poszczególne obrazy.

Link do artykułu: https://www.opendemocracy.net/en/israel-gaza-war-palestine-netanyahu-cant-destroy-hamas-biden-ceasefire/