Na bazie tych samych informacji można zbudować rozmaite narracje. Dziś na portalu money.pl znajdujemy tekst noszący tytuł: „PiS strzelił sobie w stopę? Decyzja ws. Lotniska Chopina może mu się odbić czkawką.”
Cóż mamy kampanię wyborczą, niemniej jednak od portalu pretendującego do miana specjalisty w kwestiach ekonomiczno-gospodarczych można wymagać nieco więcej obiektywizmu, chyba, że rzeczywiście jego redaktorom bliżej do politycznej gadzinówki niż do prowadzenia rzetelnych analiz. Dziwi to tym bardziej, że autorem wspomnianego artykułu jest Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl
Swój artykuł zaczyna on od słów: PiS zrezygnował z podziału ruchu między lotniskami na Mazowszu. Stwierdził, że po pandemii nie ma takiej potrzeby. Dziś Lotnisko Chopina przyznaje: przepustowość rzeczywiście wyczerpuje się. Szybciej niż przewidywano. Tanie linie lotnicze ostrzegają: to grozi droższymi biletami.
Panie redaktorze, to nie PIS (partia polityczna) podejmuje decyzje w tak szczegółowych kwestiach gospodarczych a dyrekcje i zarządy poszczególnych instytucji, czymś jeszcze gorszym jest manipulacja, czy wręcz kłamstwo. Wszak sam wspomina pan w swym tekście poniżej, że jak mówi wiceminister Marcin Horała: Trudno jest uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na administracyjny podział ruchu, a bez wykazania, że przepustowość się wyczerpała, nie ma o tym mowy. Jeśli rzeczywiście przepustowość Lotniska Chopina wyczerpie się, będą spełnione przesłanki, to wystąpimy o administracyjny podział ruchu lotniczego na Mazowszu. Nie jest to procedura, która trwa kilka lat.
Czy więc przepustowość lotniska Chopina już się wyczerpała, czy też dopiero ma się wyczerpać? Polska jest na taki wariant przygotowana i w tym celu dokonano inwestycji w lotnisko w Radomiu. I te decyzje można jednak krytykować. Pisze pan Walków: Jest tylko jeden problem. Tanie linie lotnicze nie chcą latać z Radomia.
Tak to prawda, wolą latać z Modlina (np. linie Ryanaira, które to z lotniskiem w Modlinie zawarły w 2013 roku bardzo niekorzystną dla lotniska w Modlinie wieloletnią umowę. Kto wówczas rządził w Polsce?).
W mojej ocenie sprawa jest prosta. Albo linie te zawrą wreszcie normalną komercyjną umowę z istniejącymi lotniskami tymczasowymi, albo loty te przejmie inny przewoźnik. Rynek nie znosi próżni. Nie bardzo wierzę w to, że korzystna dla Rynaira umowa wpływa na niskie ceny biletów tej linii. To kwestia popytu i podaży.
Redaktor Walków piszę też o tym, że Szef Ryanaira w Polsce wskazał na jeszcze jedną możliwość. To rezygnacja z tzw. core night, czyli zakazu startów i lądowań w godzinach nocnych. Ten na Lotnisku Chopina obowiązuje w godz. 23.30-4.30 ze względu na ograniczenia hałasowe. Nocne sloty mogłyby być atrakcyjne m.in. dla linii czarterowych i cargo.
To oczywiście bezsensowna propozycja, mogąca przynieść w razie jej wprowadzenia prawie miliardowe straty (koszty kar dla mieszkańców). Bezsensowna i niepotrzebna, tym bardziej, że rozbudowano lotnisko w Radomiu i już wkrótce, bo w 2028 roku, mają wystartować pierwsze samoloty z lotniska „Solidarności”, CPK. To przecież tylko pięć lat.
Tak, budowa nowego lotniska może się opóźnić, choć jak mogą sprawdzić wszyscy interesujący się tym zagadnieniem, jak dotąd wszystko przebiega zgodnie z założonymi planami.
Tu przechodzimy do meritum tej polemiki. Ponownie sięgnę po słowa pana Walków: Dziś już wiadomo, że ruch lotniczy odbudowuje się znacznie szybciej niż przewidywano, i to mimo kolejnego kryzysu w postaci wojny w Ukrainie.
A kto twierdził wcześniej, że do takiego procesu nie dojdzie? Doszło szybciej niż przewidywano, a w przyszłości ruch ten jeszcze bardziej wzrośnie (choćby z tego powodu, że po zakończeniu wojny Rosji z Ukrainą nasz kraj opuści znaczna część z ukraińskich emigrantów i w ich miejsce będziemy musieli zatrudniać setki tysięcy pracowników (imigrantów zarobkowych, często tymczasowych) z Dalekiego Wschodu.
Przy okazji wspomnę tu o jednym z polityków lewicy (z litości nie wspomnę jego nazwiska), który wypowiada się na temat przyszłości lotniska Chopina, mówi, że ma ono zostać sprzedane i że uzyskana ze sprzedaży kwota ok. 5 mld złotych ma być przeznaczona na budowę CPK. Oskarża przy tym PIS o prawie kradzież, że to ta partia ma na tym zarobić.
To oczywiste, że lotnisko Chopina musi zostać w przyszłości zlikwidowane, jego istnienie (w ramach miejskiej aglomeracji) powstrzymuje rozwój miasta, jest uciążliwe dla mieszkańców i nie ma szans na rozbudowę. Przeznaczenie środków ze sprzedaży na budowę nowego lotniska jest decyzją z wszech miar godną pochwały i wskazuje na perspektywiczne myślenie decydentów. Mieszanie do tego PIS jest zwykłą propagandową chucpą.
Budowa CPK postępuje zgodnie z harmonogramem, mało tego uzyskuje pierwsze wsparcia finansowe z Unii Europejskiej i cieszy się coraz większym zainteresowaniem międzynarodowych inwestorów. W świecie gospodarki liczy się rynek i zysk.
Oczywiście można wokół decyzji gospodarczych uprawiać politykierstwo, można w podtekście bronić interesów jakichś małych, cwanych, graczy, którzy liczą na chaos i zawieranie korzystnych dla siebie umów. Ważniejsza jednaj jest transparentność i myślenie perspektywiczne.
Piotr Kotlarz
Wierzę w swobodny przepływ informacji
Publikuj wszelkie artykuły mojego autorstwa za darmo, w Internecie lub w formie drukowanej, na licencji Creative Commons.
Obraz wyróżniający: Plakat reklamujący Centralny Port Komunikacyjny jako największą inwestycję infrastrukturalną w Europie. InnoTrans 2022, Berlin.Autorstwa Michał Beim – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=123313057