Życie na Marsie?
Od kilku lat z zainteresowaniem śledzę informacje prasowe dotyczące planet układu słonecznego, asteroid. W tym czasie dość znacznie (na ile było to możliwe tylko w oparciu o lektury) poszerzyłem swą wiedzę w tym zakresie. Owocem mojej pracy jest książka, „Kataklizmy, które zmieniały obraz Ziemi”, którą w niewielkim nakładzie wydałem wiosną tego roku. Za tydzień w budowanym przy naszej gazecie Sklepie ukaże się ona w postaci e-booka. W pracy tej starałem się zebrać i uporządkować naszą aktualną wiedzę na temat wielkich katastrof (upadków asteroid i wybuchów stratowulkanów), jakie dotykały naszą planetę od jej powstania, aż do czasów obecnych. Przy okazji ukazuję przebieg zmian klimatycznych w tak długim okresie.
Wiele prezentowanych w tej książce informacji jeszcze wymaga weryfikacji, dalszych badań. Wiele teorii to tylko hipotezy. Zauważyłem, pisząc tę książkę, jak mało wciąż wiemy. Bądźmy jednak skromni. Za nami nieco ponad dwa miliony istnienia naszego gatunku (Homo sapiens według różnych teorii tylko 70 do 200-250 tysięcy lat), przed nami…? Kolejne pokolenia na pewno będą miały jeszcze wiele, bardzo wiele do zbadania.
Na łamach „Wobec” będę od czasu do czasu podejmować te tematy, czasami odnosząc się do pojawiających się aktualnie informacjach w jakiś sposób z nimi związanych.
Dziś odniosę się do najnowszej informacji i nowych hipotez na temat życia na Marsie. Informację te znalazłem w Wirtualnej Polsce, ale jest i na portalu PAP:
„Nowe badania planetologów z USA sugerują, że pod powierzchnią Marsa może znajdować się życie. Mars znajduje się około 1,5 razy dalej od Słońca, niż Ziemia. Oznacza to, że dociera do niego znacznie mniej promieni słonecznych, których ciepło jest niezbędne w procesie powstawania życia. Jednak eksperci są zgodni, że planeta miała w przeszłości atmosferę i wodę w stanie ciekłym na swojej powierzchni. Badacze twierdzą, że znaleźli odpowiedź na tę zagadkę. Według nich Mars miał w przeszłości bardzo dużą ilość ciepła pochodzącego ze swojego wnętrza. Ciepło geotermalne ogrzewało powierzchnię planety i mogło utrzymać na nim wodę w stanie ciekłym”.
Moim zdaniem, nie ciepło geotermalne (może potrzebna byłaby tu inna nazwa) lecz okresowe i to tylko na pewnych obszarach, wzrosty temperatur na powierzchni skorupy Marsa, lub nieznacznie pod nią w zależności od siły uderzenia asteroidy w tę planetę. Tak jak i na Ziemię, upadały one pod różnym kątem i z różną prędkością na Marsa. To z nimi doszło do pojawienia się na Marsie wody, ale w postaci lodu. Nawet, jeśli na krótko uzyskała ona stan ciekły, to stosunkowo szybko zamarzała. Być może jednak pod skorupą Marsa pozostała w stanie ciekłym? To tylko hipoteza, pod skorupą jednak, a nie na powierzchni, gdzie temperatura waha się do 20OC do 140 OC. Ponadto ciśnienie na powierzchni Marsa wynosi mniej niż 10 mbar, co powoduje, że woda na niej nie może istnieć.
Atmosfera marsa jest bardzo rzadka i składa się w 95% z dwutlenku węgla. Do powstania życia musiałby w niej istnieć tlen. Wiemy, że atmosfera Ziemi ulegała zmianom:
Dokładny skład pierwotnej atmosfery jest trudny do oszacowania, wydaje się, że był to przede wszystkim dwutlenek węgla, azot oraz para wodna, którym towarzyszył tlenek węgla i wodór. Starsze modele pierwotnej atmosfery ziemskiej zakładały duży udział metanu i amoniaku, a także wodoru, ale jedno jest pewne – w powietrzu prawie w ogóle nie było tlenu. Przypuszcza się, że w okresie pomiędzy 2,7 mld lat temu a 2,3 mld lat temu doszło do zmiany składu atmosfery, lub mówiąc bardziej precyzyjnie pojawienia się wśród jej składników również tlenu. Data początkowa tego procesu jest ostatnio przesuwana o kilkaset lat wcześniej. Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) przeprowadzali badania na drożdżach, które potrzebują tlenu do produkcji steroli będących składnikiem ich błony komórkowej. Wyniki tych badań wykazały, że drożdże wyewoluowały zdolność produkcji sterolu przy nanomolowych ilościach dostępnego tlenu, znacznie mniejszych, niż do tej pory sądzono. Wyniki sugerują, że ewolucyjni przodkowie drożdży mogli posiadać taką samą umiejętność i wykorzystywać w swoich procesach życiowych cząsteczki tlenu obecne w niskim stężeniu w oceanach.
Gdy około 2,7 mld lat temu pojawiły się pierwsze formy posiadające zdolność fotosyntezy tlenowej, zaczęły one wytwarzać znaczne ilości tlenu, jednak wzrost jego ilości w atmosferze wystąpił ponad 300 mln lat później. Tłumaczy się to tym, że pierwsze cząsteczki tlenu wydzielane były do wody, tlen ten reagował z żelazem i z węglem. W owym czasie organizmy fotosyntezujące produkowały także metan. Przy silnym promieniowaniu UV tlen reagował z metanem już przy ilości 0,0002% w atmosferze. Dopiero uwięzienie większych ilości węgla w organizmach żywych i ich szczątkach spowodowało znaczący wzrost ilości tlenu w atmosferze, co wywołało powstanie warstwy ozonowej ograniczającej proces reakcji tlenu z metanem umożliwiając osiągnięcie stabilnego stanu o zawartości większej niż 0,2% tlenu w atmosferze.
Nie możemy wykluczyć, że przez 4,5 mld lat również atmosfera Marsa ulegała zmianom. Nie przypuszczam jednak, że w panujących na tej planecie warunkach mogły pojawić się pierwsze formy posiadające zdolność fotosyntezy tlenowej, które zaczęły wytwarzać znaczne ilości tlenu.
Przy okazji przeglądając informacje o Marsie znalazłem hipotezę odnoszącą się do jego dwóch księżyców. Przypuszcza się, że być może są to dwie przechwycone przez Marsa planetoidy.
Może i nasz księżyc jest taką planetoidą? Jego wielkość i masa mogła później wzrastać wraz z upadkami na jego powierzchnię kolejnych asteroid? Hipoteza zakładająca, że do jego powstania doszło w wyniku zderzenia Ziemi z inną planetą, krążącą po tej samej orbicie nie jest przecież w pełni udowodniona?
Piotr Kotlarz
Cytaty z książki „Kataklizmy, które zmieniały obraz Ziemi”