Wakacje, wakacje!
Zaczęło się. Śmiało możemy zrzucić krępujące uniformy i wskoczyć w luźne ciuchy, takie od których i w głowie, i w sercu lżej jakoś. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie każdy może sobie pozwolić w wakacyjny czas na wakacje, taki paradoks naszych czasów. Jednak pocieszające powinno być to, iż w końcu, wcześniej czy później czas wolny od zajęć nastąpi. A dla zdrowia psychicznego stać się tak musi! Góry, morze, pustynia, gdziekolwiek przyjdzie nam bywać, pamiętajmy o nieodzownym atrybucie , jakim jest książka i oczywiście dodatkowo kartka i coś do pisania, bo przecież wrażeń nie będzie brakowało. Pamięć bywa ulotna, a co zapisane- zapamiętane. Takiej formuły warto się trzymać, by później nie żałować, że coś nam umknęło, a wartościowe było. Czas wakacji, to taki moment, kiedy umysł trochę zwalnia, poddaje się w starciu z wszechobecnym i opanowującym wszystko słońcem- wtedy przychodzi też refleksja, myśli krążą wokół głowy jak satelita zwiadowczy. Myśli są różnej wagi i każdą z nich trzeba traktować indywidualnie jak lekarz pacjenta (przynajmniej w teorii). Bywa i tak, że te jakby się zdawało najlżejsze, w wyniku końcowym- dają ciężar nieporównywalny z wszystkimi wcześniejszymi. Myśli bywają rozbrykane, nieokiełznane, wyposażone we własna filozofię funkcjonowania, doskonale radzą sobie w głowie. Mają w poważaniu, co my o nich myślimy. One wiodą prym, wysuwają się na pierwszy plan i koniec kropka. O czymkolwiek przyjdzie nam myśleć i jakkolwiek nie będziemy mogli powstrzymać strumienia radosnej twórczości myślowego tsunami, dajmy im szansę zasiania czegoś dobrego. Przecież one są takie, jakimi my jesteśmy. Lustrzanym odbiciem nas samych, przed nimi nic się nie ukryje.
Podsumowując: Wakacje to czas wypoczynku, a co za tym idzie relaksu, sprawiania sobie drobnych lub większych przyjemności, dbanie o ciało i umysł. To czas zabawy, refleksji, a także dobrych myśli, nad którymi pracujemy nie tylko przez czas wakacji i nie tylko przez rok, a przez całe życie. I takich właśnie pozytywnych myśli, życzę Wam na te wakacje.
Sabina Wawerla-Długosz