Mój Skowyt!

0
763

Mój Skowyt!

 Tragiczny rok. Nie, nie z powodu covid 19, a jednak tylko w tym roku odeszło aż ośmioro moich bliskich znajomych. Wspomnę tu tylko kilku: Leszek Miądowicz – bard gdańska, przyjaciel, człowiek, który roztaczał wokół siebie aurę dobra. Marek Model, artysta, malarz, któremu zaledwie kilka kroków brakowało do światowej kariery, Maciej Kosycarz, syn fotoreportera, sam znakomity fotograf – jakże często mijaliśmy się na ulicach Gdańska, Kazik Szott – mój przyjaciel z czasów studenckich, nauczyciel, społecznik… Wszyscy oni odeszli przedwcześnie, a przecież mogli jeszcze żyć. Tak jak kiedyś moja mama, brat… Zabrał ich rak. Pustka, żal… ale cóż, to tylko los. Każdy z nich nie odszedł zupełnie… pozostały ich dzieła, rodziny, bliscy… wiele śladów. Można też mieć nadzieję, że może kiedyś znajdziemy sposób na tę straszliwą chorobę.

Ich śmierć, aczkolwiek bolesna, nie wywołuje we mnie buntu. Nie protestuję, choć jest mi smutno, choć wiem, że każdy z nich kochał życie, chciał jeszcze żyć… niektórzy z nich wręcz drapieżnie. Ich śmierć mówi nam, że warto kochać życie póki trwa. Nie protestuję, ich śmierć jest dla mnie – jakkolwiek dziwnie to brzmi – zrozumiała. Cóż, takie życie.

Były jednak odejścia, których zaakceptować, zrozumieć nie mogę. Były takie, które wywołują mój bunt.

Jurek, wielki poeta… otwarty umysł – a jednak… narkotyki, alkohol. Dlaczego uciekał przed prawdziwym życiem? Czego się bał? Mietek, Buni, Rysiu, Zbyszek… Nie, nie wymieniam tu nazwisk, nie mam do tego prawa. To ich życie. Dlaczego jednak zatracili je w alkoholu, lub narkotykach? Boże! Jak wielu ich było? Jak wielu moich znajomych odeszło tak wcześnie goniąc za marą! Przecież mogli jeszcze żyć! Stworzyć wiele dzieł! Jak wyrazić spowodowany ich niepotrzebnym, przedwczesnym odejściem ból. Dlaczego zostałem sam?

Szczególny bunt wzbudza śmierć ludzi młodych. Tych, co giną  w oparach alkoholu, lub narkotycznym zwidzie. Którzy idą na rzeź jak jagnięta. Którzy przecież powinni jeszcze żyć. Ich wrażliwość emocje…wielu z nich dawało nam tak wiele.

Często wracam do idoli mojej młodości: Janis Joplin, Jimi Hendrix… Boże! Dlaczego odeszli tak młodo?!

Każdego ranka zaczynam dzień od przeglądania prasy. Dziś internetowych portali. I jakże często to samo, podobne informacje: Justin Townes Earl nie żyje. Podano przyczynę śmierci. Rodzina zmarłego w sierpniu tego roku muzyka podała informację, że przyczyną śmierci było przedawkowanie kokainy i fentanylu. Miał zaledwie 38 lat! (…) Nie żyje 18-letni raper. Muzyk przedawkował narkotyki! Młodzi fani na całym świecie są przytłoczeni smutną wiadomością o śmierci rapera, Hella Sketchy’ego. 18-latek odszedł kilka dni temu, a kulisy jego śmierci są wstrząsające. Ujawnił je zrozpaczony ojciec. (…) Nie żyje raper Mac Miller. Muzyk – miał 26 lat. Był uważany za jednego z najlepszych raperów młodego pokolenia. Najprawdopodobniej przedawkował narkotyki!

To tylko kilka przykładów takich śmierci, które budzą we mnie poczucie buntu. To nie powinno tak być! Boże! Ilu jeszcze musi odejść tak głupio, by następni zrozumieli, że w ich życiu wystąpił jakiś straszny błąd! Nie powinno się odchodzić tak wcześnie. Nie powinno się odchodzić goniąc za złudzeniem!

Piotr Kotlarz

Ilustracja za: Album Witkacy – wydawnictwo BOSZ – Kultura – rp.pl