Polityka Kościoła Katolickiego wobec agresji Rosji na Ukrainę wzbudza emocje niemal od początku tego konfliktu. Tematowi temu zamierzam poświęcić nieco większy artykuł, ten jednak dopiero powstaje, na razie zbieram doń materiały, przemyślenia, robię notatki. Papież Franciszek nie daje jednak o sobie zapomnieć. Tym razem, w 83 rocznicę wybuchu II wojny światowej, zabrał głos w kwestii wojny w Ukrainie i wojen w ogóle. Podczas audiencji generalnej w Watykanie nawiązał do wybuchu II wojny światowej. Jak wskazał, konflikt ten boleśnie naznaczył naród polski. W trakcie spotkania w Auli Pawła VI w Watykanie mówił też: Jutro obchodzić będziecie rocznicę wybuchu II wojny światowej, która tak boleśnie naznaczyła naród polski. Dzisiaj przeżywamy trzecią wojnę i kierując swe słowa bezpośrednio do Polaków dodał: niech pamięć o minionych doświadczeniach determinuje was do pielęgnowania pokoju w sobie, w rodzinach, w życiu społecznym i międzynarodowym. Wspomniał też o sytuacji w Ukrainie: Módlmy się szczególnie za naród ukraiński. Niech Maryja wspiera was w codziennym wybieraniu dobra, sprawiedliwości i solidarności z potrzebującymi, rodząc w sercach nadzieję, radość i wewnętrzną wolność. Z serca wam błogosławię1 .
Słowa jak zwykle wyważone, ostrożne, pozornie nie powinny wzbudzać zastrzeżeń. Padają przecież wśród nich takie określenia jak: dobro, sprawiedliwość, solidarność oraz „pokój w sobie, w rodzinach, w życiu społecznym i międzynarodowym”. Pozornie, gdyż podświadomie wyrywamy je z kontekstu. Tak całości wypowiedzi, jak też i kontekstu aktualnej sytuacji politycznej. Warto tu zauważyć też, że to właśnie papież Franciszek broniąc się przed negatywnymi ocenami jego wypowiedzi w sprawie wojny w Ukrainie zarzucał swym oponentom, że niektóre media wyjmują słowa z kontekstu i przypisują to, czego nie chciało się powiedzieć. W jego ocenie trzeba bardzo uważać. Spróbuję więc uważać, ale też poddać te nawet „wyrwane z kontekstu wypowiedzi” pewnej ocenie. Wszelkie bowiem nasze wypowiedzi i czyny mogą takiej podlegać.
Po pierwsze data wypowiedzi, rocznica wybuchu II wojny światowej. Nie sposób przy tej okazji nie przypomnieć niechlubnej postawy hierarchów Kościoła Katolickiego wobec nazizmu i agresji hitlerowskich Niemiec. Tak hierarchów niemieckich, jak i papiestwa. We wspólnym dekrecie skierowanym do żołnierzy niemieckich niemieccy biskupi oświadczyli co następuje: W historycznej godzinie dziejowej zachęcamy naszych katolickich żołnierzy do posłuszeństwa Führerowi i napominamy ich, aby wypełniali swój obowiązek ofiarnie z całym poświęceniem swojej osobowości. Wierzących nawołujemy do żarliwych modlitw, aby boska opatrzność doprowadziła rozpętaną wojnę do błogosławionego sukcesu dla ojczyzny i przyniosła pokój jej obywatelom. Biskup z Hildesheim, Joseph Godehard Machens, podburzał wierzących ze swojego biskupstwa jeszcze dalej: Rozpoczęła się wojna, która obciąża wielkim obowiązkiem nas wszystkich, ojczyznę i front, żołnierzy i obywateli. Dlatego odwołuję się do was, abyście wypełniali swoją powinność wobec Führera, ojczyzny i jej narodu. Wypełniajcie to, jeżeli to potrzebne, to z zaangażowaniem całej waszej osobowości. Jego kolega, Conrad Gröber, arcybiskup Freiburga, mówił o obowiązku każdego niemieckiego żołnierza do poświęcenia swojego życia dla sprawy ojczyzny. Śmierć powinna być ostatnim obowiązkiem dla ojczyzny i narodu. Śmierć żołnierza jest dlatego powinnością a przez to czynem bohaterskim. Bohaterska śmierć jest honorem. Poza tym biskupi Kolonii i Paderborn, powołując się na całkowitą władzę swoich świątobliwych urzędów, podburzali swoich wiernych do wykonywania wszystkiego dla dobra ojczyzny. Kilka dni po zwycięstwie nad Polską, 30 września 1939 roku, niemieccy i austriaccy biskupi nakazali rozdzwonić wszystkie dzwony kościelne, aby świętować to zwycięstwo. Zwycięstwo, które kosztowało życie niezliczonej liczby katolickich żołnierzy, Polaków i Żydów2. Ocena napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę praktycznie nie powinna podlegać dyskusji, antyludzka ideologia nazistowska i komunistyczna jest sprzeczna z wszelkimi humanistycznymi wartościami, w tym wartościami chrześcijańskimi, a mimo to Kościół Katolicki ustami swego papieża nie potrafił się tak tej imperialistycznej wojnie, jak i nazistowskiej i komunistycznej ideologii przeciwstawić. Pomimo ciągłych próśb ze strony aliantów, a szczególnie rządu francuskiego i polskiego emigracyjnego, papież Pius XII milczał i nie potępił niemieckiej i sowieckiej agresji. Z raportu Diego von Bergena, niemieckiego ambasadora w Watykanie, do Ernsta Woermann, wyższego urzędnika politycznego oddziału Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Berlinie, wynika nawet, że papież celowo nie chciał wypowiadać się przeciwko atakowi Niemiec na Polskę. W raporcie z dnia 7 września 1939 roku wyraźnie mówi o tym: „Odmowa papieża dla zajęcia stanowiska przeciw Niemcom jest całkowicie zgodna z przyrzeczeniem, które w ostatnich tygodniach przekazywał mi wielokrotnie przez męża zaufania.” Jedynie w swojej encyklice Summi Pontificatus z dnia 20 października Pius XII zwrócił uwagę na smutny los Polski: Krew tysięcy ludzi, nawet tych, którzy nie brali udziału w służbie wojskowej, a jednak zostali zabici, zanosi bolesną skargę, zwłaszcza w Polsce, narodzie tak Nam drogim, tej Polsce, która przez swą niezłomną wierność dla Kościoła i przez wielkie zasługi, jakie zdobyła, broniąc chrześcijańskiej kultury i cywilizacji — o czym historia nigdy nie zapomni — ma prawo do ludzkiego i braterskiego współczucia całej ludzkości. Papież milczał i później, pomimo że w Polsce mordowano polską inteligencję, polskich Żydów, pomimo innych oczywistych zbrodni i nadużyć okupantów, a nawet pomimo tego, że została zamordowana prawie jedna piąta polskich duchownych. Aczkolwiek Pacceli, wybrany w marcu tego roku na papieża, był bardzo szybko poinformowany o nazistowskich zbrodniach w Polsce, a później i w innych okupowanych państwach. Według włoskiego dziennikarza, Carlo Falconi, nie było nikogo lepiej poinformowanego o istniejącej sytuacji w Polsce, z wyjątkiem być może polskiego rządu na wygnaniu3. Odnosi się to nie tylko do Polski i społeczeństwa polskiego (tak Polaków, jak i Żydów i innych mniejszości żyjących w naszym kraju), ale też i do innych państw i społeczeństw napadnięty przez nazistowskie Niemcy i faszystowskie Włochy. Milczenia papiestwa nie przerwały nawet informacje o uderzeniach nazistów w sam Kościół. W kwietniu i maju 1940 arcybiskup Hlond przesłał papieżowi dwa długie listy, informujące o egzekucjach 38 duchownych, zaaresztowaniu setek innych i zbezczeszczeniach kościołów. Usilnie prosił papieża o publiczne potępienie w Radiu Watykan i L”Osservatore Romano. Oprócz listu kardynała Maglione z dnia 4 czerwca 1940 roku z informacją, że papież przesyłała swoim wiernym błogosławieństwo, żadna inna reakcja nie miała miejsca. A przecież biskupi — Michał Kozal, Marian Leon Fulman, Władysław Góral, Leon Wetmański i Kazimierz Tomczak — zostali aresztowani, maltretowani i osadzeni w obozach koncentracyjnych4.
Może niepotrzebnie odwołuję się do tych dość odległych faktów, ale przytoczona we wstępie tego artykułu informacja o wypowiedzi papieża Franciszka miała związek z rocznicą tej strasznej wojny. Mało tego, papież ten wspomina coś o jakoby mającej miejsce III wojnie światowej, mówi przecież: dziś przeżywamy trzecią wojnę, w jakiś sposób przypominając i tamtą i podświadomie strasząc jej konsekwencjami. Takiej na szczęście jeszcze nie ma i mam nadzieję, że nigdy do takiej nie dojdzie. Z jakiego powodu jednak Papież Franciszek posłużył się tym określeniem? Przeżywamy? Nie my, wojnę przeżywa raczej społeczeństwo Ukrainy. Wojnę toczy Rosja i Ukraina, nas i społeczności wielu państw Europy, a nawet świata, dotykają tylko pośrednie jej skutki. W wojnie tej oczywistym agresorem jest Rosja, to jej wojska wykroczyły na terytorium Ukrainy, jej samoloty i rakiety bombardują ukraińskie miasta, jej politycy głoszą sezonowość, brak historycznych podstaw istnienia tego państwa, mało tego kwestionują też istnienie odrębnego ukraińskiego języka. W ramach tzw. denazyfikacji narodu ukraińskiego rusyfikują szkoły na zajętych ukraińskich obszarach. Prowadzą więc politykę nazistowską (nacjonalistyczną), choć ich propaganda właśnie taką zarzuca Ukrainie. Po czasach komunizmu i prowadzonej wówczas skrycie rusyfikacji, w tym przesiedleń, na obszarach, na których ujarzmione społeczności w wyniku rozpadu ZSRR wreszcie uzyskały prawo do swej suwerenności pojawiły się oczywiste w tym wypadku problemy wielokulturowości. Ich rozwiązanie wymaga długiego czasu, regulacji prawnych. Wszelkie siłowe rozwiązania są jednak zbrodnicze.
Papież grożąc III wojną wzywa do pokoju, do zaprzestania obecnej wojny w Ukrainie. Swe słowa kieruje jednak głównie do Ukraińców, Polaków, to tu widzi adresatów słów o pokoju, rodzinie. solidarności. Nie znajdujemy w wypowiedziach papieskich słów adresowanych do Rosjan, już nawet nie potępienia ich agresji, imperialnej rosyjskiej polityki, ale choćby próśb o wycofanie się armii rosyjskich z zagarniętych siłą terytoriów, wezwań pod jej adresem do rozpoczęcia rozmów pokojowych bez warunków wstępnych, beż żądań aneksji ukraińskich obszarów. Wszelkie granice można uznać za dyskusyjne i dyskutować, a nawet toczyć o nie wojny do końca świata. Wreszcie jednak należy uznać raz przyjęte za ostateczne i dążyć tylko do tego, by z czasem były one tylko granicami administracyjnymi. Tak jak dzieje się to z granicami w Unii Europejskiej. Jak się okazuje można i w ten sposób.
W swej obronie Rosji papież Franciszek posuwał się nawet do prób atakowania NATO, mówił o „szczekaniu NATO przed bramami Rosji”. Próbował w ten sposób usprawiedliwić imperialistyczną agresję Rosji rzekomym zagrożeniem ze strony tego paktu. Podobnie zresztą czynią rosyjscy politycy. Czy jednak mocarstwo atomowe o takiej potędze może czuć takie niebezpieczeństwo? Przecież nawet tocząc wojnę w Ukrainie ukryci za atomowymi głowicami politycy rosyjscy mają pełne poczucie swej bezkarności. Nie, Rosji jako państwu nikt nie zagrażał i nie zagraża. To tylko jego społeczeństwo jest wciąż ujarzmione przez swe siłowe i ekonomiczne elity, ale te problemy musi już rozwiązać samo. Przy okazji warto wspomnieć i o tym, że zagrożenie użyciem broni atomowej dziś jest skazane na klęskę. Każde państwo, które się do tego posunie, skazane zostanie nie tyle na kontratak, co na powszechną izolację. Na szczęście wiedzą o tym również rosyjskie elity.
W innych wypowiedziach papież usprawiedliwia działania wojenne Rosjan, mówiąc: wojna to
codzienne okrucieństwo (…) Na wojnie nie tańczy się menueta, zabija się. Oświadczył też, że:
wojnie sprzyja cała struktura sprzedaży broni. Dodając że: nadszedł moment, by przemyśleć
koncepcję „wojny sprawiedliwej”. Mówił: Może być wojna sprawiedliwa, jest prawo do obrony, ale
sposób, w jaki koncepcja ta jest dzisiaj stosowana, musi zostać przemyślany. Wojna to – jego
zdaniem – przede wszystkim rezultat „braku dialogu”5.
Trudno nie odczytać tych słów jako jednostronne, a niekiedy nawet cyniczne, wypowiedzenie się po stronie rosyjskiego agresora. Wojnie sprzyja sprzedaż broni. Czy tylko sprzedaż broni Ukrainie, a może i Rosji (będącej jej jednym z największych w świecie producentów) również? Śmiem twierdzić, że papież Franciszek mówi tu o sprzedaży broni Ukrainie, gdyż – jego zdaniem – to dostawy broni przedłużają wojnę i powstrzymują władze Ukrainy przed zawarciem traktatu pokojowego (w tym wypadku uznaniem utraty swych terytoriów i zwierzchnictwa Rosji). To oczywista nieprawda, nawet w wypadku całego zajęcia przez Rosję Ukrainy wojna się nie zakończy. Tak jak to było w Afganistanie. Ukraińcy zamieszkują dziś nie tylko Ukrainę, ale ich społeczność rozsiana jest po całym świecie, nigdy nie pogodzą się z utratą niepodległości i będą walczyć o nią zawsze. Tak jak do dziś znacznie mniejsze narody (nawet Korsykanie, czy Irlandczycy).
Tylko pomagając dziś Ukrainie (nawet sprzedając jej broń) możemy powstrzymać rosyjski imperializm. Koszty wojny, które z każdym dniem wojny Rosja ponosi zmuszą ją do tego, by to ona wreszcie zaproponowała (po wycofaniu się z Ukrainy) rozmowy pokojowe. By doszło do zaprzestania wojny, by na zaanektowanych terytoriach Rosjanie zaprzestali uprawiać swą nacjonalistyczną politykę.
Równie niebezpieczna jest teza, groźniejsze i bardziej niezrozumiałe jest wezwanie papieża Franciszka do „przemyślenia koncepcji wojny sprawiedliwej”. Jest nią prawo do obrony. Czy i gdzie mają w takim razie być jej granice? Czy napadnięty, broniący swego życia lub „tylko” swej wolności, ma prawo do walki, do zabijania agresora? Do pozyskiwania dla takiej walki pomocy? Czy prawo to zostaje naruszone przez stronę ukraińską? Czy z prawa takiego miała zrezygnować Polska we wrześniu 1939 roku, a i później walcząc z nazistowskimi Niemcami tak na ziemiach polskich, jak i na wszystkich frontach II wojny światowej?
A może właściwszym byłoby wezwanie do przemyślenia kwestii alienacji Kościoła Katolickiego? Jak długo jeszcze jego hierarchowie nie dostrzegą tego, że oddalają się w swych opiniach od marzeń większości ludzi. Marzeń o tym, by żyć w wolnych demokratycznych społeczeństwach. By wreszcie zarzucono idee imperializmu i wojen. Kościoły były, są i będą. Nigdy bowiem nie będziemy posiadali wiedzy tak znacznej, by ogarnąć wszystko, by zrozumieć sens naszych działań, a nawet sam sens istnienia…. Wiele Kościołów i religii jednak już upadło.
Piotr Kotlarz
Przypisy:
1Cytaty wypowiedzi papieża Franciszka za: Papież mówi o trzeciej wojnie. Apeluje do Polaków, oprac. Radosław Opas.https://wiadomosci.wp.pl/papiez-mowi-o-trzeciej-wojnie-apeluje-do-polakow-6807281810619328a
2 Dirk Vorhofstadt, Polska plama na aureoli Piusa XII [1], tłumaczenie: Ilona Boska
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6128
3 Dirk Vorhofstadt, Polska plama na aureoli Piusa XII [1], tłumaczenie: Ilona Boska
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6128
4 Dirk Vorhofstadt, Polska plama na aureoli Piusa XII [1], tłumaczenie: Ilona Boska
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6128
5 Papież nie chce potępić Putina? Franciszek zarzuca mediom manipulację, oprac. Radosław Opas. https://wiadomosci.wp.pl/papiez-nie-chce-potepic-putina-franciszek-zarzuca-mediom-manipulacje-6785851752794688a
Obraz wyróżniający: Papież Franciszek. Autorstwa Quirinale.it, Attribution, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=115828333