Tak wiele słyszy się o kobiecej miłości, która potrafi góry przenosić i znieść niemalże wszystko. Ta kobieca miłość jest chwilami tak oczywista, bo jak powszechnie wiadomo, to płeć piękna jest tą, której cała egzystencja kręci się wokół głębszych uczuć. Może właśnie dlatego tak niesamowicie wzrusza opowieść głównego bohatera książki Nicholasa Sparksa pod tytułem „Pamiętnik”.
Pewien starszy mężczyzna wciąż na nowo odczytuje swojej ukochanej historię dwojga ludzi, którzy kochali się na przekór przeciwnościom losu i na przekór samym sobie. Każdego dnia robi wszystko, co w jego mocy, by miłość jego życia, chora na Alzheimera, choć na krótką chwilę przypomniała sobie kim jest i kim jest mężczyzna, siedzący obok – jej mąż i ojciec ich dzieci. Cierpliwie znosi porażki i jak dziecko cieszy się ze zbyt szybko mijających minut całkowitej świadomości, prędko znikającej za kurtyną choroby.
To ta historia ma sprawić, że choroba na krótką chwilę zniknie. Opowieść o tym, że zbyt często zdarza się, iż dorośli bagatelizują uczucia, rodzące się pomiędzy dwojgiem nastolatków. Przecież i tym razem wakacyjna miłość nie miała prawa przetrwać. Dwoje młodych ludzi, z dwóch różnych środowisk spotkało się, aby się pokochać i pewnego dnia o sobie zapomnieć, jednakże Noah nigdy nie zapominał o Allie i o łączącym ich uczuciu, pomimo tego, że ich związek zakończył się wraz z końcem wakacji. Allie zaś pogodziła się ze stratą i poznała Lona, którego szczerze pokochała. Jak się szybko okazało, ze wzajemnością. Czy możliwe więc było, by kochankowie spotkali się ponownie? I jak wysokie były szanse, by miłość tych nastolatków wciąż żyła w dwojgu dorosłych już ludzi? W końcu ona nosiła pierścionek na palcu i do chwili, w której spojrzała mu w oczy była pewna tego, co ją będzie czekało w życiu. Byli starsi, wiele przeszli, każde z nich wiodło zupełnie inne życie – czy nie było przypadkiem za późno, by wracać do tego, co czuli lata temu?
Jest to ten rodzaj romansu, którego nie mamy dosyć. Taki, który nakazuje wierzyć, że jednak prawdziwa miłość, do tak zwanej grobowej deski, istnieje. Doskonale pamiętam, że podczas czytania tej lektury miałam mieszane uczucia. Nie do końca popierałam jej bohaterów, nie do końca rozumiałam, nie umiałam obdarować sympatią. Byłam też wtedy sporo młodsza i może stąd właśnie ta niepewność, dotycząca tego czy książka mi się podoba, czy nie. Nie da się ukryć, że jest to coś do bólu przewidywalnego i od początku do końca, wiadomo jak potoczy się los bohaterów, ale przecież nie zawsze chodzi o wielką tajemnicę, czyż nie? Być może Nicholas nie zaskakuje, nie stwarza tutaj żadnego nowego rodzaju romansu, wciska nam stały schemat, ale zawsze jest jakieś „ale”! Ten schemat może wzruszyć chwilami do łez. Bo kogo nie poruszy miłość między dwojgiem schorowanych staruszków? Znalazł czuły punkt wrażliwej części ludzkości i za to można go pochwalić.
W moim przypadku sprawdziła się zasada, która w większości przypadków się nie sprawdza: bardziej podobał mi się film, niż książka. Na ekranie uczucie bohaterów było według mnie bardziej przekonujące i poruszające niż to opisane w książce. Jednakże jest to wciąż ta sama historia. Jeżeli ta wcześniej wspomniana przewidywalność nie stanowi dla Ciebie, Drogi Czytelniku, problemu, a romanse ubóstwiasz polecam przekonać się czy ta książka faktycznie jest tak bardzo romantyczna jak sądzi wiele osób.
Tytuł: Pamiętnik (The Notebook)
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Anna Maria Nowak
Liczba stron: 256