Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie podchodziłam do tej książki z nutą rezerwy. Miałam zamiar przeczytać kompletnie inną pracę Nicholasa Sparksa, jednakże w ręce wpadła mi ta. Cóż innego mogłam zrobić, jeśli nie wziąć jej i nie zacząć czytać?
Kiedy do małego miasteczka, w którym każdy każdego zna, przybywa piękna młoda kobieta, nie może ona zostać niezauważona. Czytelnik wie o niej jedynie to, że zamierza zacząć nowe lepsze życie. Chce uciec od przeszłości, ta jednak nie daje o sobie zapomnieć. Ktoś poszukuje tej tajemniczej kobiety i aby ją odnaleźć jest skłonny poruszyć niebo i ziemię, dlatego Katie stara się stąpać na palcach, by nie wzbudzić niczyich podejrzeń. Myśl o tym, że mogłaby znów wrócić do starego życia wydaje jej się być czymś gorszym od śmierci. Przeniosła się do Southport, by na moment odetchnąć i odłożyć pieniądze na dalszą drogę. Z łatwością można okłamywać ludzi, którym mówi się jedynie „dzień dobry” w pobliskim sklepie. Problem jednak leży w tym, że niełatwo żyć w kłamstwie, gdy w naszym życiu ponownie pojawia się miłość.
A Alex, jak na złość, wydaje się być ideałem mężczyzny. Ciepły, z dobrym sercem. Całe swoje życie poświęca dwójce swoich dzieci, które od śmierci żony wychowuje samotnie. Katie wkracza w ich życie, lecz czy jej bagaż życiowy nie narazi ich na niebezpieczeństwo? Czy uda jej się w końcu uciec?
Nie jest to schematyczny romans, jakiego od Sparksa oczekiwałam. Z ogromnym zdziwieniem odkryłam, że jest tam kilka interesujących zwrotów akcji. Sama nie jestem ogromną fanką twórczości tego autora, lecz mam plan dalej zgłębiać jego dorobek artystyczny ze względu na zwykłą ludzką ciekawość. W końcu ktoś, kto stał się tak popularny i doczekał się tak licznych ekranizacji swoich książek, musi coś w sobie mieć, prawda?
Nie jest to typ lektury, który pozostawił w mojej głowie ślad, chociażby w formie sentymentu. Polecam ją osobom, które za Sparksem przepadają i lubią romanse, które masowo tworzy. Były fragmenty, które czytałam z zapartym tchem, ale natknęłam się też na czystą przewidywalność, która aż raziła w oczy. Czy przeczytałabym ją jeszcze raz? Prawdopodobnie nie, lecz muszę przyznać, że porusza ważne problemy, za które oddaje jej honor.
„Aby pokochać po raz drugi, trzeba nauczyć się ufać” – ten cytat jest na okładce książki i takie właśnie jest jej przesłanie. Historia o tym jak pokonać własny strach, przełamać swoje ograniczenia i jak nauczyć się kochać na nowo. Nie zawsze miłość jest świeża i beztroska. Czasem natknie się na nią para doświadczonych już przez życie ludzi. Jeśli chcesz wiedzieć, jak to się może skończyć, sięgnij po tę lekturę.
Kilka słów o autorze: Justyna Luszyńska
Autorka książki pod tytułem „Będę czekać całą noc”, która miała swoją premierę w październiku 2016 roku. Laureatka Ogólnopolskiego Konkursu im. Bolesława Prusa organizowanego przez miesięcznik WOBEC, potem stała autorka miesięcznika, redaktor działu prozy, a od niedawna zastępca redaktora naczelnego. Przyznano jej również nagrodę specjalną w ogólnopolskim konkursie o nazwie „Sienkiewiczki” za esej o tematyce miłosnej.
Kiedyś redaktor koordynator oraz dziennikarz w serwisie EYIA (European Youth Information Agency). Okazjonalnie publikuje swoje teksty w miesięczniku MUTUUS. Członek jury drugiej edycji Ogólnopolskiego Konkursu na opowiadanie im. Bolesława Prusa.
Z wykształcenia zaś jest nauczycielem języka angielskiego.