Wojna na Ukrainie: zdobycie kluczowych posterunków na Morzu Czarnym i atak na Krym pokazują rosnącą pewność siebie Kijowa / Sala Gavina EL

0
305
Odzyskanie przez siły ukraińskie platform naftowych i gazowych u wybrzeży Krymu, znanych jako „wieże Bojki”, ma znaczenie zarówno strategiczne, jak i symboliczne. Ich położenie między najbardziej wysuniętym na zachód punktem Krymu a Wyspą Wężową, na wodach w pobliżu granicy Ukrainy z Rumunią, stawia je w kluczowej lokalizacji do monitorowania rosyjskich działań na Morzu Czarnym.
Rosja przejęła kontrolę nad tymi platformami wiertniczymi w 2015 roku, w następstwie aneksji Krymu w poprzednim roku. Wykorzystywała je do celów wojskowych, w tym instalowania sprzętu radarowego, który zapewniał im nadzór nad morzem między Ukrainą a Półwyspem Krymskim.
Ogłaszając odzyskanie platform, które podobno miało miejsce pod koniec sierpnia, ukraińska służba wywiadowcza GUR stwierdziła, że: „Rosja została pozbawiona możliwości pełnej kontroli nad wodami Morza Czarnego, a to sprawia, że Ukraina jest o wiele kroków bliżej odzyskania Krymu”.
Chociaż wieże Bokyo są platformami naftowymi i gazowymi, zawierają lądowiska dla helikopterów i mogą potencjalnie obsługiwać systemy rakietowe. Zapewniają również podwodne i nawodne rozpoznanie i monitorowanie. Kontrola nad platformami znacznie zwiększa zdolność Ukrainy do działania na Morzu Czarnym, jednocześnie zmniejszając możliwości Rosji.
Analiza świata od ekspertów
Ukraińska kontrofensywa lądowa nadal wywiera presję na rosyjską obronę na wschodzie i południu. Jednak w ostatnich miesiącach Kijów przeprowadził również ataki z powietrza na cele wewnątrz Rosji, w tym ataki dronów na samą Moskwę. A atak rakietowy na rosyjską instalację morską w Sewastopolu – jak dotąd największy ukraiński atak na rosyjskie obiekty na anektowanym Krymie – podkreśla rosnące możliwości rakietowe Kijowa.
Atak ten, w którym według doniesień wzięło udział dziesięć dostarczonych przez Zachód pocisków manewrujących i trzy bezzałogowe łodzie, był wymierzony w suchy dok obsługujący rosyjską flotę czarnomorską. Ukraińskie źródła twierdzą, że okręt desantowy klasy Ropucha i okręt podwodny klasy Kilo zostały bezpośrednio trafione i podpalone.

Rosyjska słabość

Odzyskanie kontroli nad wieżami bojkowskimi i atak na Sewastopol to znaczące wzmocnienia morale w kluczowej fazie szerszych operacji ofensywnych Ukrainy.
Sukces wiosennej i letniej kontrofensywy Kijowa był źródłem zaciekłej debaty. Wiele uwagi poświęcono temu, co wielu uważa za stosunkowo powolne postępy sił ukraińskich w obliczu znacznie wzmocnionych linii obronnych Rosji. Daje to argument tym, którzy opowiadają się za negocjowanym zawieszeniem broni w obliczu ogromnych kosztów dostarczania broni na Ukrainę.
Po spędzeniu zimy i znacznej części początku roku na wyczerpującej bitwie o miasto Bachmut, w której obie strony straciły tysiące ludzi za nieznaczne zyski terytorialne, większość rosyjskich operacji ofensywnych ograniczyła się do ataków rakietowych i dronów. Kijów ogłosił niedawno, że rosyjskie ataki były wymierzone w 105 obiektów portowych, poważnie ograniczając zdolność kraju do eksportu zboża.
Rosyjskie bombardowania miały również na celu osłabienie woli walki Ukraińców. Jednak to rosyjskie morale – zarówno wojskowe, jak i wewnętrzne – pozostaje pod znakiem zapytania, ze względu na niedobór amunicji i wyczerpane rezerwy wojsk. Według doniesień Kreml debatuje nad drugą falą mobilizacji w październiku i listopadzie. Instytut Studiów nad Wojną (ISW) poinformował o rosyjskim kanale Telegram, który twierdzi, że Kreml chce zmobilizować co najmniej 170 000 rezerwistów i zatrudnić kolejnych 130 000 wojskowych kontraktowych. Post, cytujący źródła wywiadowcze, mówi, że plan ma na celu „uzupełnienie szeregów armii … w krótkim czasie – przed rozpoczęciem aktywnej kampanii prezydenckiej w 2024 roku”.
Tymczasem Władimir Putin gościł prezydenta Korei Północnej Kim Dzong Una we Władywostoku 13 września. Para podobno omówiła umowę, na mocy której Korea Północna dostarczałaby Rosji amunicję, głównie pociski artyleryjskie, które Rosja zużywa znacznie szybciej, niż jest w stanie je wyprodukować. W zamian Rosja dostarczyłaby ekspertyzę dla północnokoreańskiego programu satelitarnego, który do tej pory był nieudany.
Ogólny obraz przedstawiony przez te wydarzenia nie jest obrazem rosyjskiej siły.

Ukraina walczy dalej (powoli)

Pomimo tej pozornej słabości Rosji, powolny postęp ukraińskiej kontrofensywy wywołuje pewien niepokój na Zachodzie. Duża ilość wyrafinowanego uzbrojenia dostarczanego przez sojuszników Kijowa – a także szkolenie ukraińskich oficerów w ramach programów takich jak operacja Interflex – zwiększyło oczekiwania na szybsze postępy w realizacji celów Ukrainy.
Mapa przedstawiająca stan wojny na Ukrainie według Instytutu Studiów nad Wojną.
Stan wojny na Ukrainie według Instytutu Badań nad Wojną. Instytut Badań nad Wojną
Kluczowym celem jest obecnie przełamanie rosyjskich linii obronnych na południu, w celu skierowania się na południe w kierunku Morza Azowskiego i skutecznego odcięcia rosyjskiego mostu lądowego na Krym. Ukraina ma jednak trudności z przełamaniem tych linii, z wyjątkiem odosobnionych przypadków, takich jak okolice miejscowości Robotyne w zachodnim obwodzie zaporoskim. Według doniesień, ukraińskie wojska codziennie dokonują niewielkich postępów zarówno w Zaporożu, jak i dalej na wschód od Bachmutu, gdzie trwają zacięte walki.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kuleba, zareagował ostro pod koniec sierpnia, kiedy powiedział na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Hiszpanii: „Zalecałbym wszystkim krytykom, aby się zamknęli, przyjechali na Ukrainę i sami spróbowali wyzwolić jeden centymetr kwadratowy”. Sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg, również starał się uciszyć zachodnich krytyków, mówiąc CNN: „Ukraińcy wielokrotnie przekraczali oczekiwania… Musimy im zaufać”.
Oczywiste jest jednak, że sojusznicy Kijowa na Zachodzie będą uważnie obserwować postępy Ukrainy w tej dziedzinie w ciągu najbliższych kilku tygodni. Będą mieli nadzieję na znaczący ruch, zanim zmieniająca się pogoda wymusi spowolnienie w terenie i da Rosji szansę na przegrupowanie i odbudowę fortyfikacji obronnych.