PIEŚŃ WĘDROWCA
Wracam, gdzie na mnie nie czeka już nikt.
Goście zmęczyli się staniem za progiem,
Państwo zaś sobie zapewnili wikt,
A ja? A ja mam pod nogami drogę.
Kimkolwiek byłbym – tobym nie był tym,
Z kimkolwiek byłbym – toby był on znikąd.
Już w oddychaniu w próżni wiodę prym,
Widzę w ciemnościach choćby oko wykol.
I oto wracam i śmiać mi się chce,
Gdy widzę takich, co tego nie mogą.
W murze jest zawsze brama, czasem dwie,
Sens idzie w parze z wiodącą doń drogą.
Ból to nie powód, by teraz iść wspak.
Strach to nie powód, by na miejscu zostać.
Wracam. Nie powiem dokąd, ale tak,
Wracam. I o tym jest ta moja piosnka.
7 listopada 1989
* * *
Milczenie struny napiętej do granic
Pełne jest dźwięków, jak pszczół pełen ul,
W ciszy rozróżnić ich się nie da za nic,
Lecz dotknij, strzelą niby seria kul.
Szybę bezgłosu nieprzeniknionego
Na sto odłamków rozbiłem i drzazg;
Było w nich wycie wilka stepowego,
Świst wiatru, fali szum i ognia trzask.
Tak życie w martwy instrument powraca,
Zbudzony kunsztem ćwiczonych rąk dwóch;
A przecież nie jest to szczególna praca –
Czuć, że w chaosie harmonia się chowa
I że w milczeniu zawiera się mowa,
W ciemności – światło, a w spokoju – ruch.
lipiec 1991
* * *
Dobieram słowa, złych nie chciałbym użyć,
Już coraz rzadziej szczebioczę jak ptak,
Za to flirtuję i częściej, i dłużej,
Lecz niewerbalnie, cyfrowo, a jak?
Dokąd tunele światłowodów wiodą?
Przekaźnikowy o czym milczy słup?
Choć nowoczesność jest światową modą,
Wczorajszy jestem i będę po grób.
Językiem wiersze – sonety, eklogi –
Prostym i ludzkim piszę, jest w nim moc,
A przy użyciu wyższych technologii
Wieczność wyciągam na plotki co noc.
16 lutego 2005
BALLADA O ZMĘCZENIU
Jestem zmęczony tym trwaniem w przysiadzie,
Jasną bym stronę raz zobaczyć mógł,
Jak łyżkę dziegciu w beczkę się mnie kładzie,
Docina mi się, biały ze mnie kruk.
Jestem zmęczony tą ciągłą grą w durnia,
Lękiem, że muszę nie na temat żyć,
Studiuję chmury, kiedy jest pochmurnie,
Niech w system splącze się absurdu nić.
Padam, bo w prawdzie nie stoję o sobie,
Jak pajac, co go na kawałki tną,
Na twoich oczach, prostacki nierobie,
Władza bez serca zabawia się mną.
Dni mi mijają tu w przeczuciu snu,
Z każdym dniem głowa bardziej się kolebie.
Tam we śnie jest biały śnieg,
I cisza w niebie,
I drugi brzeg…
1998 – 2005
JAZZ W PARYŻU, KWIECIEŃ 1952 ROKU
Avenue Montaigne żyje balangą –
Tu wymiatają Dizzy i Django,
Co dźwięk, to strzała stalowa śmiga –
Gra na gitarze belgijski Cygan.
Dizzy i Django z melodią lecą,
Aż się gorąco robi jak w piecu,
Dla dźwięków miejsca i czasu nie ma,
Cóż – geniusz jeden, a głowy dwie ma!
Dizzy i Django – muzyka sytych,
Muzyka resztki wiecznych beatników,
Sypie synkopy tata be-bopu,
Zgłupiała z tego babcia Europa.
Tak okularnik dmie w trąbkę wąską,
Że na trzy bandy starczy z nawiązką,
Palców na strunach tyle się mieści,
Jakby ich było całych dwadzieścia,
Lecz czas się kurczy, koda się zbliża,
Django się zwinie – żeby z Paryża…
Dizzy i Django już zawsze grają,
Jak wam to idzie, chłopaki, w raju?
2013
* * *
Czekać, aż kitę smok odwali?
Jemu też jedno życie dali…
Na razie dobrze żyje on,
„Wojna!” ze wszystkich słychać stron
I zewsząd tylko: „Zdrada! Wróg!”,
I „Trzymać! Łapać!” – głuche dźwięki,
I komu tu nie podać ręki,
By człowiek w lustro spojrzeć mógł?
Noc. Gwiazda srebrzy się na niebie,
Pustka jak cios w słoneczny splot.
Pociągów stuk po torach, ot
I smok przeżywa mnie i ciebie.
3 lutego 2015
Vladimir Stockman (Władimir Sztokman) – był poetą, tłumaczem, wykonawcą piosenki autorskiej, urodził się w 1960 roku w Rostowie nad Donem (Rosja), zmarł w Krakowie w roku 2020. Od roku 1992 roku mieszkał w Krakowie. Publikował wiersze i przekłady poezji w języku rosyjskim i polskim w wielu czasopismach i antologiach w Polsce, w Rosji oraz w innych krajach – wiersze Vladimira Stockmana przetłumaczono na języki angielski, włoski, ormiański, ukraiński, macedoński, bułgarski i chiński. Był autorem tomiku wierszy pt. „Górne morze” (Kraków 2007). Brał udział w międzynarodowych festiwalach poetyckich, między innymi w Strużskich Wieczorach Poezji (Macedonia, 2007), w Warszawskiej Jesieni Poezji (2010), w Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej (Polska – Ukraina, 2011 – 2018), w Festiwalu im. Maksymiliana Wołoszyna w Koktebelu (Ukraina, 2011), w Międzynarodowym Listopadzie Poetyckim w Poznaniu (2012, 2013), w Międzynarodowym Festiwalu Poezji Wielkiego Kanału w Hangzhou (Chiny, 2017). Vladimir Stockman był finalistą międzynarodowego konkursu na najlepsze tłumaczenie wierszy i prozy Czesława Miłosza na język rosyjski (2011). Od roku 2012 występował na polskiej scenie z cyklem recitali pod tytułem „100 lat bardowskiej poezji rosyjskiej”. Oprócz własnych piosenek prezentował w swoim repertuarze twórczość ponad 40 bardów rosyjskich. W roku 2016 w jego przekładzie na język polski ukazał się światowy bestseller – powieść Siergieja Łojki „Lotnisko”, w tymże roku został uhonorowany nagrodą literacką „Ianicius” im. Klemensa Janickiego „Za zasługi dla kultury polskiej”. Należał do Międzynarodowej Federacji Pisarzy Rosyjskich oraz Południoworosyjskiego Związku Pisarzy.
Maciej Froński, ur. 25 listopada 1973 roku w Gliwicach, żonaty i dzieciaty, zamieszkały w Bielsku-Białej, poeta i tłumacz poezji i piosenek, z wykształcenia prawnik (UJ). Jest autorem trzech tomików wierszy, poza tym jego przekłady z włoskiego i rosyjskiego znalazły się w antologii trzynastowiecznej poezji włoskiej „Przed Petrarką” pod redakcją Moniki Woźniak i w książce „Iwan Bunin. Wciąż smutno wierzę w swoje szczęście…” pod redakcją Iwony Anny Ndiaye i Grzegorza Ojcewicza, jego przekłady wierszy Michela Houellebecqa weszły do zbioru „Niepogodzony. Antologia osobista 1991-2013”, a jego tłumaczenia poezji angielskiej złożyły się w książkę „Przekłady z poetów języka angielskiego 1500-1950”. Wreszcie Maciej Froński jest członkiem redakcji Pisma Folkowego, za jeden z artykułów został nagrodzony w Konkursie Polskich Krytyków Muzycznych KROPKA 2014.