Niekończący się kryzys na Ukrainie: nic osobistego, to ściśle geopolityka / dr Aleksandra Korolowa

0
444

[Poniższy artykuł ukazał się 15 lutego 2022 r. na portalu Australian Institute of International Affairs. W niespełna 10 dni przed wtargnięciem armii rosyjskiej na terytorium Ukrainy, z próbą jej aneksji. Obserwują obecne wydarzenia warto poznać wcześniejsze oceny i prognozy różnych analityków. Ocenę tych prognoz i analiz pozostawiamy naszym czytelnikom.

                            Redakcja WOBEC]

Niekończący się kryzys na Ukrainie: nic osobistego, to ściśle geopolityka

Od momentu wybuchu w 2014 roku trwający kryzys na Ukrainie stał się jednym z najbardziej dramatycznych i tragicznych wydarzeń geopolitycznych okresu postzimnowojennego. Sytuacja geopolityczna Ukrainy stworzyła grę o sumie zerowej między Rosją a Zachodem.

Pytaniem, które najbardziej dręczyło umysły analityków, którzy próbowali zrozumieć kryzys, było to, kto jest winny. Niektórzy obwiniają Zachód za wypchnięcie Rosji z jej tradycyjnej strefy wpływów. Inni obwiniają Rosję za rewizjonizm, ekspansjonizm i agresywność. Jeszcze inni twierdzą, że wina powinna spaść na barki władz ukraińskich — w końcu to Kijów, a nie Moskwa, Bruksela czy Waszyngton, decyduje o polityce zagranicznej Ukrainy.

Chociaż taka dyskusja nie jest nieistotna, próby przypisania winy za niefortunne wydarzenia na Ukrainie ryzykują pominięciem lasu na rzecz drzew. Należy skupić się na pilnej potrzebie rozpoznania surowej geopolitycznej rzeczywistości polityki wielkich mocarstw. Wielkie mocarstwa, takie jak Stany Zjednoczone, Chiny i Rosja, rywalizują o wpływy. Kiedy to robią, mniejsze państwa, takie jak Ukraina, nie mogą odwrócić dynamiki wielkich mocarstw i stają w obliczu rosnącej presji systemowej i bezkompromisowych wyborów binarnych, które mogą obejść tylko najbardziej utalentowani operatorzy dyplomatyczni.

Charakter tego, co dzieje się na Ukrainie, ma wielowiekową historię i można go prześledzić wstecz do upadku państwa Melos, opisanego przez Tukidydesa w jego dziele z 416 r. p.n.e., Historia wojny peloponeskiej. Słynna porażka Melosa w znalezieniu kompromisu między większymi walczącymi stronami – Atenami i Spartą – jest uosobieniem dialogu Meliany. W odpowiedzi na pytanie Melijczyków „dlaczego nie zgodzilibyście się na to, abyśmy byli neutralni, przyjaciółmi zamiast wrogami, ale sojusznikami żadnej ze stron?” Ateńczycy odpowiedzieli: „Bo wasza wrogość nie może nam tak bardzo zaszkodzić, jak wasza przyjaźń będzie argumentem dla naszych poddanych o naszej słabości, a wasza wrogość wobec naszej potęgi”.

Historia lubi się powtarzać. Słynny „dylemat Meliany” pojawia się ponownie we współczesnej Azji Południowo-Wschodniej, gdy kierowana przez Chiny Inicjatywa Pasa i Szlaku (BRI) i reakcja kierowana przez Stany Zjednoczone, strategia Indo-Pacyfiku, geograficznie się pokrywają. Ponieważ zarówno Chiny, jak i Stany Zjednoczone próbują zmienić porządek regionalny na swoją korzyść, zarówno w sferze gospodarczej, jak i bezpieczeństwa, mniejsze państwa Azji Południowo-Wschodniej uwięzione między większymi mocarstwami mają coraz bardziej ograniczone możliwości zachowania swojej niezależności. Ta globalna dynamika będzie się nasilać w nadchodzących latach, w miarę zmniejszania się przepaści sił między Stanami Zjednoczonymi z jednej strony a Chinami i Rosją z drugiej. Nasilająca się rywalizacja wielkich mocarstw będzie spływać do różnych zakątków świata w postaci naładowanych geopolitycznie regionalnych środowisk bezpieczeństwa.

Nie do pokonania strategiczna sytuacja Ukrainy polega na tym, że kraj ten znajduje się w strefie kolizji dwóch nie do pogodzenia projektów geopolitycznych – rosyjskiej Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG) na wschodzie oraz projektów ekspansji UE i NATO na wschód od zachodu. Ta rywalizacja między Rosją a Zachodem przejawia się w polityce o sumie zerowej, która ogranicza pole manewru Ukrainy. Sedno problemu polega na tym, że zarówno Rosji, jak i Zachodowi bardziej zależy na zwycięstwie w trwającym kryzysie ukraińskim niż na zapobieganiu mu. Ten niewątpliwie wrogi system dwubiegunowy w regionie podważa sprawczość Ukrainy w zakresie jej własnej polityki zagranicznej, ograniczając zdolność Kijowa do łagodzenia niezwykle trudnych okoliczności geopolitycznych.

O sumie zerowej konfliktu między Rosją a Zachodem w przestrzeni poradzieckiej stało się jasne na długo przed kryzysem ukraińskim. Wkrótce po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w sierpniu 2008 roku ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiediew (nie Władimir Putin!) wyraźnie stwierdził, że Moskwa wyznaczyła „tradycyjną strefę rosyjskich interesów”, na co ówczesny wiceprezydent USA Joe Biden odrzucił: „Nie uznamy żadnego narodu posiadającego strefę wpływów.”

W ciągu następnych kilku lat presja geopolityczna na Ukrainę ogromnie wzrosła. W 2010 r., po tym, jak Bruksela zaproponowała Ukrainie Partnerstwo Wschodnie jako pierwszy krok integracji z UE, rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zadał pytanie: „czym jest Partnerstwo Wschodnie? Czy to strefa wpływów, w tym Białoruś?” W odpowiedzi wybitni europejscy eksperci napisali: „Oczywiście odpowiedź brzmi: tak… W przestrzeni poradzieckiej neutralność nie jest opcją dla Europy…. jesteśmy zaangażowani w rywalizację systemową [z Rosją]”.

Rok później Siergiej Głazjew, szef Komisji Unii Celnej, prekursor EUG, ujął to wprost, mówiąc : „Jedyną opcją dla Ukrainy jest pełne uczestnictwo w Unii Celnej”. W odpowiedzi urzędnik UE stwierdził, że „nie jest możliwe, aby Ukraina sprzymierzyła się jednocześnie z UE i Unią Celną. Ukraina powinna wybrać, którą drogę wybrać”. Stany Zjednoczone włączyły się, gdy ówczesna sekretarz stanu Hillary Clinton stwierdziła: „[EUG] nie będzie się tak nazywać [Związek Sowiecki]… ale nie popełniajmy tego błędu. Wiemy, jaki jest cel i staramy się znaleźć skuteczne sposoby, aby go spowolnić lub mu zapobiec”. Zarówno Rosja, jak i Zachód jednoznacznie wykluczyły możliwość realizacji scenariusza o sumie dodatniej z udziałem Ukrainy.

Potem nastąpiła silna presja Rosji na Ukrainę, pod wpływem której Kijów zdecydował się na zwrot w stronę Moskwy, co pogrążyło kraj w chaosie. Nawet gdy w Kijowie wybuchł chaos w 2014 roku, Rosja i Zachód kontynuowały geopolityczną rywalizację o Ukrainę, próbując zdobyć punkty geopolityczne przeciwko sobie.

Obecny  możliwy kompromis dla Ukrainy jest jasny, brutalny i z niewielką swobodą: może albo zrezygnować z prób przystąpienia do UE i NATO albo stawić czoła próbom podziału terytorialnego. Jednocześnie, ponieważ Ukraina nie jest priorytetowym interesem strategicznym ani dla UE, ani dla USA, Kijów nie miałby żadnej ochrony w najgorszym przypadku. UE i USA nie broniły bezpośrednio Ukrainy w 2014 roku, ani teraz nie są skłonne udzielić znaczącego wsparcia militarnego. Joe Biden już wyraźnie wykluczył umieszczenie wojsk amerykańskich na lądzie na Ukrainie. UE stroni również od ostrej geopolityki. Sprawę pogarsza tak zwana „geopolityka asymetrii” — sytuacja, w której Rosja jest gotowa zapłacić ogromną cenę za realizację swoich geopolitycznych interesów na Ukrainie, cenę, której ani UE, ani NATO nie chcą nawet rozważyć. Mówiąc najprościej, Rosja jest gotowa do użycia siły militarnej, aby realizować swoje cele geopolityczne na Ukrainie, podczas gdy UE i USA nie. Dlatego ani UE, ani NATO nie dały Ukrainie gwarancji członkostwa, nie mówiąc już o bezpieczeństwie zbiorowym. Jeśli chodzi o sankcje gospodarcze, jak dotąd nie wpłynęły one w żaden wymierny sposób na politykę zagraniczną Rosji.

Co można zrobić? Ponieważ siłami, które napędzają kryzys na Ukrainie, są siły równowagi systemowej między wielkimi mocarstwami, jedyne możliwe rozwiązanie dla Ukrainy musi rozpocząć się na tym samym poziomie. Perspektywy Ukrainy wyglądają ponuro, chyba że zarówno Rosja, jak i Zachód będą skłonne zakończyć geopolityczną rywalizację o sumie zerowej w regionie i uzgodnić układ dla Ukrainy. Ten układ nie może być idealny i najprawdopodobniej zdenerwuje wielu Ukraińców, ale teraz nie chodzi o znalezienie idealnych rozwiązań — nie ma ich. Chodzi o wybór mniejszego zła z dwóch.

Dr Alexander Korolev  jest starszym wykładowcą polityki i stosunków międzynarodowych w Szkole Nauk Społecznych na Wydziale Sztuki, Projektowania i Architektury Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Sydney. Uzyskał tytuł magistra stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Nankai, Szkole Rządzenia Zhou Enlai oraz doktorat z nauk politycznych na Uniwersytecie Chińskim w Hongkongu. Jego zainteresowania badawcze obejmują teorię stosunków międzynarodowych i politykę porównawczą ze szczególnym uwzględnieniem Chin i Rosji, politykę wielkich mocarstw oraz stosunki Chiny-Rosja-USA. Można się z nim skontaktować pod adresem: a.korolev@unsw.edu.au . Więcej informacji: https://research.unsw.edu.au/people/dr-alexander-korolev.

Ten artykuł jest opublikowany na licencji Creative Commons i może być publikowany ponownie z uznaniem autorstwa.