Już dawno zauważyłem, że tzw. kultura wysoka w naszym kraju ma bardzo ograniczone możliwości rozwoju. Jakby komuś zależało na tworzeniu u nas wyłącznie społeczeństwa konsumpcyjnego.

0
506

Już dawno zauważyłem, że tzw. kultura wysoka w naszym kraju ma bardzo ograniczone możliwości rozwoju. Jakby komuś zależało na tworzeniu u nas wyłącznie społeczeństwa konsumpcyjnego.

Po 1989 roku upadło bardzo wiele pism, które zajmowały się wcześniej właśnie kulturą wysoką: „Literatura”, „Kultura”, „Życie Literackie” i wiele innych. Zresztą i w gazetach codziennych było dla niej znacznie więcej miejsca (nawet w nich mogłem niekiedy zamieszczać swoje opowiadania).
Dziś to miejsce zajmują tabloidy, Pudelek i zniżające się coraz bardziej do ich poziomu portale Internetowe: Wp.pl, Onet.pl. To zrozumiałe, tu liczy się tylko oglądalność, ilość kliknięć. Tygodniki „Wprost”, „Polityka” i inne zajmują się głównie uprawianiem powierzchownej polityki (politykierstwa). Sensacja, skandal – to one mają przyciągnąć czytelników, wpłynąć na zwiększenie nakładów, które przyczyni się do pozyskania reklam.
Nasi politycy oddali polskie media w ręce zachodnich koncernów. Te mają tylko jeden cel – zysk.
Kultura wysoka w naszym kraju spychana jest z roku na rok na coraz węższy margines. Może wynika to z tak zwanych praw rynku. Kultura ta zawsze miała niewielki zasięg, ale właśnie w to miejsce powinno wkraczać państwo. Powinno….
Mechanizmy rynkowe, praktyczny brak polityki państwa w zakresie rozwoju kultury wysokiej doprowadziły do ogromnego kryzysu polskiej sztuki i nauk humanistycznych. Efektem tego jest ciągły spadek czytelnictwa. Statystyki mówią zresztą tylko o kryterium – ilościowym. Z każdym rokiem Polacy czytają coraz mniej książek. Jakie książki czytają? Te pytania, nawet jeśli są stawiane, pozostają w szufladach badaczy.
Kultura, nauka, oświata to dziedziny aktywności człowieka, których wyniki dostrzec można dopiero po latach. Krótkotrwały nawet regres powoduje, że ich odbudowa, dojście do nawet tylko poprzedniego poziomu w tej sferze wymaga wielu lat, czasami pokoleń.
Co ma robić w takiej sytuacji polski intelektualista, artysta? Pisać do szuflady?
Na szczęście w sukurs przyszła nam technika. Koszty druku stają się coraz mniejsze, można wydawać (w tzw. małej poligrafii) w bardzo niewielkich nakładach, pojawiają się też wydawnictwa Internetowe. Jak jednak dotrzeć ze swym produktem do większego grona?
Powyższe, smutne refleksje skłoniły mnie trzy lata temu do myśli, by stworzyć własny portal Internetowy, gazetę, ten Miesięcznik.
Podjąłem się tego zadania mimo tego, że dysponowałem bardzo skromnymi środkami. Uznałem jednak, że jest to jedyna droga, by jakoś dotrzeć ze swoimi myślami i ideami do szerszego odbiorcy, że w ten sposób trafię do grupy ludzi, dla których tak jak i mnie kultura wysoka, ta która mówi o kondycji Człowieka, podnosi ważne dla niego idee, dotyka piękna, że właśnie ona jest dla nas ważna.
Nasza gazeta ogłosiła też konkurs na opowiadanie. Chcieliśmy się włączyć do działań mających wpłynąć na rozwój polskiego czytelnictwa. Uznaliśmy, że nie jednorazowe akcje, lecz właśnie działania na rzecz rozwoju piśmiennictwa przyczynią się w konsekwencji do wzrostu liczby czytelników. Tak, to banalna prawda. Czytają głównie ci, którzy sami piszą, również ci, którzy tylko zaczęli pisać.
Dziś myślę, że moje decyzje okazały się słuszne. Pismo rozwija się, z każdym numerem zyskujemy coraz więcej czytelników, rośnie też grupa stałych współpracowników. Nasz konkurs przyniósł niespodziewane efekty. Spłynęło ponad siedemset opowiadań. Ich poziom pokazuje, że nasze społeczeństwo ma ogromny potencjał twórczy. Już za niecały miesiąc ukaże się Antologia wybranych opowiadań.
Z mojego, więc punktu patrzę w przyszłość z optymizmem. Nie przekreślają go jednostkowe przykłady niezrozumienia.
Pisze na przykład jeden z autorów Antologii, by zamieścić w niej obok opowiadań również notki o autorach, informacje o osiągniętych w konkursie miejscach.
Sztuka nie jest wyścigiem. Przyznaliśmy nagrody, gdyż taki jest regulamin. Oceny są zawsze subiektywne. To tylko ocena jakiegoś jury. Każde nadesłane na konkurs opowiadanie z jakiegoś powodu było ważne.
Pisze ten autor, że informacje te mogłyby przyczynić się do wzrostu ego autorów. Nie dla rozwoju własnego ego zajmujemy się sztuką. Tworzymy, bo mamy coś do powiedzenia, bo jesteśmy ciekawi i otwarci na świat, bo boli nas zło… bo… wiele przyczyn. Na pewno nie jakieś ego, lub zysk. Nie jesteśmy głupcami. Uprawianie sztuki, nauki to też zawód, praca. Z czegoś trzeba żyć. Praca, zawód, ale przecież nie jakieś tam ego, stawianie się wyżej od innych. To śmieszne.
Mam nadzieję, że ten młody człowiek tylko się pomylił, że tylko niewłaściwie wyraził swoją myśl.
Inny młody człowiek już – mimo zaledwie kilkunastu lat – pisze swą biografię, podaje osiągnięcia. Sztuka, nauka, kultura nie jest wyścigiem. To tylko ciągłe dodawanie nowych wartości i nowych punktów widzenia. Podjęcie tego zawodu nie stawia nikogo ani wyżej, ani też niżej od innych. Ta nasza działalność jest tak samo potrzebna jak każda inna.
Czasami dziwią mnie też postawy moich rówieśników (osób nieco starszych, lub nieco młodszych ode mnie). Ci niekiedy wnoszą coś w rodzaju pretensji, wychodzą z tak zwanymi dobrymi radami. Jakby nie rozumieli, w jakich warunkach przychodzi nam działać.
Pismo nasze, nasza aktywność rozwija się w określonych warunkach, dysponujemy tylko takimi środkami, możemy naszej aktywności poświęcić tylko tyle czasu.
Naszym marzeniem jest, by powstawało coraz więcej podobnych portali. Jeśli macie dobre rady, proszę, zakładajcie kolejne pisma. Lepsze… ciekawsze. Stawiajcie w ich budowie swoje cele. Dawanie dobrych rad jest po prostu niegrzeczne.

Na zakończenie chciałbym zwrócić naszym Czytelnikom uwagę na nasz Sklep.
Wreszcie ruszyliśmy.
Tworzony przez wydającą nasz Miesięcznik Fundację Kultury WOBEC Sklep ma dwa zadania. Po pierwsze – ułatwić związanym z nami autorom dostęp do klienta. Po drugie – pomóc nam w pozyskaniu środków na rozwój naszego Miesięcznika.
Jeśli uważają Państwo, że nasze cele są warte waszego wsparcia, prosimy o korzystanie z naszego Sklepu. W ten sposób pomożecie Państwo w rozwoju naszego pisma.
Mamy jeszcze wiele planów… chcemy rozbudować Galerię WOBEC, poświęcić więcej miejsca rozwojowi teatrów szkolnych, pozyskać kolejnych autorów i współpracowników, w kwietniu ogłosimy kolejną edycję konkursu na opowiadanie….
Bez Państwa pomocy będzie nam dużo trudniej.

Piotr Kotlarz