„Czuję się dobrze”. Recenzja spektaklu Łukasza Górasa „Mężczyzna sam w domu. Przetrwanie czy życie bez ograniczeń” Scena teatralna Galerii Punkt / Marek Baran

0
481

Zamiast gwiazdek –  rekomendacja

Trudno jest rekomendować spektakl, który nie jest w repertuarze, a tak jest w przypadku monodramu Łukasza Górasa. Polecam, a zwłaszcza życzę powodzenia w dotarciu do tego spektaklu, bo nie jest on grany regularnie.

Fabuła jednym zdaniem

Mężczyzna zostaje na jedną noc sam w domu i musi sobie radzić z przyziemnymi kłopotami  i swoimi emocjami.

Tajemnicze miejsce spektaklu

To było nietypowe wydarzenie teatralne. Nawiązywało do tradycji Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki, o których tylko słyszałem. Dlatego na spektakl „Mężczyzna sam w domu” szedłem z wielkimi emocjami i nadziejami na zobaczenie czegoś wyjątkowego.

Wejście

Żeby zobaczyć monodram Łukasza Górasa trzeba było być zaproszonym. Były ogłoszenia, ale wszystko odbywało się na zasadzie poleceń – głownie osobistych.

Samo wejście do Galerii Punkt ma specyficzny walor tajemniczości – trzeba je znać, albo mieć w sobie dużo odwagi. Schody prowadzące do niej są do pewnego momentu zaciemnione, dopiero po przebyciu około połowy- włącza się światło kierujące do niewidocznych z dołu drzwi. Taki zabieg powoduje, że tylko osoby znające sekret tychże schodów wiedzą jak z nich korzystać. Niemniej – atmosfera przy wejściu jest zaskakująca i nietypowa.

Stand– up

Łukasz Góras jest na co dzień aktorem scen teatralnych w Grudziądzu. Poza graniem w spektaklach, głównie dla dzieci i seniorów, zajmuje się sztuką stand- up’u. Do czasu naszej rozmowy wydawało mi się, że ten rodzaj rozrywki zasadza się głównie na prymitywnym żarcie gęsto okraszanym przekleństwami. Tymczasem można tę sztukę uprawiać inaczej.

W stand– up’ie uciekam od jakichkolwiek przekleństw, ponieważ uważam, że każdy żart można ograć świetną pointą nie używając przekleństw

                                  Łukasz Góras

Monodram

Na scenie Galerii Punkt zobaczyliśmy nie stand- up, a przygotowany przez Łukasza Górasa monodram. Chyba wypada zgodzić się z artystą, który uprawia obie te dziedziny, że… 

monodram jest trudniejszą sztuką od stand- up’u

                                 Łukasz Góras

Mnie trudno to porównać, bo nie znam stand- up’u. Jednak przykucie uwagi widza przez jednego aktora posługującego się kilkoma rekwizytami i skromną scenografią jest dużą sztuką. Znam jednego trójmiejskiego krytyka teatralnego, który twierdzi, że jeżeli spektakl go nie nudzi to jest to już sukces spektaklu. Monodram Górasa nie nudzi nawet przez chwilę, trzyma nas w napięciu, mimo, że czasami słyszymy oczywiste informacje. Aktor potrafi przyciągnąć nasze zainteresowanie i podążamy za tokiem narracji przez kolejne etapy jego dramatycznych, domowych przygód.

Scenariusz i reżyseria

Łukasz Góras nie tylko gra w monodramie „Mężczyzna sam w domu”, ale jest również jego reżyserem i sam napisał tekst spektaklu. Jest to zatem w pełni jego autorskie dzieło.

Lodówka, telewizor i dziurawe skarpetki

Wydawać się może, że nie ma nic bardziej nudnego jak mężczyzna siedzący na fotelu, pijący piwo i oglądający mecz. Tymczasem można w jego towarzystwie spędzić prawie godzinę i ciągle być zaintrygowanym tym, czym nas jeszcze w tej godzinie zaskoczy. Autor ma świadomość, że nie wszystkie jego emocje każdy mężczyzna podzieli, a każda kobieta odnajdzie w jego postaci wszystkie cechy swojego mężczyzny. Ale z pewnością przynajmniej kilka cech własnych (albo zaobserwowanych kobiecym okiem) odnajdziemy w postaci mężczyzny z monodramu Górasa.

Spektakl bez przekleństw

Zaskakujące jest, że w spektaklu, którego głównym bohaterem jest mężczyzna w swobodnym anturażu swojego mieszkania nie pada ani jedno przekleństwo. Właściwie pojawia się tylko jedno przekleństwo, które zostaje zamarkowane i stosownie „wyciszone”. Okazuje się, że taki zabieg nie powodując dysonansu. Jest to jeden ze sposobu w jaki postanowił pracować artysta:

Unikam przekleństw, ponieważ uważam, że nie są one potrzebne. Można pokazać negatywne emocje w zupełnie inny sposób. Nie trzeba koniecznie przeklinać, żeby unaocznić widowni jak bardzo jestem nabuzowany.

                                              Łukasz Góras

Spotkanie po spektaklu

Po spektaklu odbyło się spotkanie z publicznością, która wyrażała swoje opinie i emocje. Były one wyłącznie pozytywne, ale niektórzy (bardziej wnikliwi) zaproponowali zmiany. Moim zdaniem nie są one potrzebne, gdyż mogą zmniejszyć dynamikę spektaklu i nadmiernie go wydłużyć. W takiej formie, jaki jest, monodram powinien zostać, a tylko jedną powtarzającą się uwagę warto wykorzystać.

Lubię publiczność wymagającą. Bardzo lubię uwagi krytyczne, sugestie co należy zmienić. Lubię dochodzić do perfekcji. Chciałbym dojść do momentu, w którym powiem, że mój spektakl jest czymś naprawdę twórczym, że mój monodram jest wyjątkowy.

                                            Łukasz Góras

Moim zdaniem – zamiast modyfikować ten monodram, lepiej będzie poświęcić energię na pracę nad kolejnym.

„Niepewność” nieco zmieniona

W spektaklu zacytowany jest wiersz Adama Mickiewicza. Jest on wykonany w brawurowy sposób, a poza tym w wersji nieco zmienionej. Zapewne wszyscy pamiętamy (niektórzy dzięki interpretacji Marka Grechuty) charakterystyczną frazę „Czy to jest przyjaźń- czy to jest kochanie?”. W spektaklu tekst jest twórczo zmieniony, a co najważniejsze – widzowie są o tym uprzedzeni. Nie jest to częstą praktyką we współczesnym polskim teatrze, w którym zmiany tekstu oryginalnego są wprowadzane bez uprzedzenia. A czasami są to ingerencje dużo bardziej drastyczne niż w przypadku spektaklu Górasa.

Piękny wiolonczelista

Miałem możliwość przeprowadzenia rozmowy z artystą tuż przed demontażem sceny po zakończeniu spektaklu. Zapytałem o inspiracje związane z monodramem i okazało się, że są one dwie. Pierwsza to „Kontrabasista” Patricka Suskinda w wykonaniu Jerzego Stuhra. Jest to spektakl grany od połowy lat osiemdziesiątych i pewnie gdyby nie choroba aktora – nawet w tym roku moglibyśmy go zobaczyć. Mówi on o wielkim niespełnieniu i rozterkach artysty zmagającego się z brakiem uznania i zrozumienia.

Hłasko i Holoubek

Druga inspiracją jest film „Pętla” Wojciecha Jerzego Hassa na podstawie opowiadania Marka Hłaski. Jest to skomplikowane studium człowieka owładniętego nałogiem alkoholowym. Świetną kreację w tym filmie stworzył Gustaw Holoubek, która zarówno mnie jak i autorowi „Mężczyzny samego w domu”, na długo zapadła w pamięć. Artysta ma ochotę zaadoptować ten tekst jeszcze raz i przenieść na scenę teatralną w formie monodramu. Trzymam kciuki za ten projekt i życzę powodzenia. 

„Monodram trzeba poczuć”

W mojej rozmowie zasugerowałem moje ulubione monodramy z sugestią, że być może artysta się nad nimi pochyli. Spotkałem się z jasnym przekazem, że najistotniejszym jest by artysta mógł poczuć tekst, który ma później zagrać. Wszystkie moje sugestie zostały odrzucone, więc teraz czekam z niecierpliwością na wynik twórczych działań, które mam nadzieję zaskoczą mnie jak najszybciej.

Moje sugestie

Mimo, że artysta nie pochylił się nad moimi sugestiami zgłoszę je tutaj. Poza tytułami, które zgłosiłem w czasie naszej rozmowy, uważam, że w jego wykonaniu dobrze wypadłby spektakl typu true crime. Jest to opowiadanie oparte na realnych dramatycznych wydarzeniach, które zostają opowiedziane w artystyczny sposób. Ostatnio próbę przeniesienia takiego tekstu podjął Nowy Teatr im. Witkacego w Słupsku, a dotyczyła ona tragicznych wydarzeń na Jeziorze Gardno. Spektakl odniósł duży sukces, a początek recenzji Łukasza Rudzińskiego w marcowym numerze miesięcznika „Teatr” może posłużyć jako początek scenariusza dobrego monodramu. Jest oczywiście wiele takich historii, które mają bardzo dużą słuchalność w podcastach. Ze względu na fascynację artysty postacią Marka Hłaski sugerowałbym historię śmierci Krzysztofa Komedy. Ostatni rozdział monografii Magdaleny Grzebałkowskiej to prawie rozpisana na głosy historia wydarzeń z kilkoma jej interpretacjami. Dobrze wykorzystana może być jak „Rashamon” Kurosowy – rozprawą nad wielką, skrywaną tajemnicą.

Wszystkie cytaty pochodzą z mojej rozmowy z artystą po spektaklu. Tytuł nawiązuje do jednego z cytatów, który został wykorzystany w monodramie, a który pozwolę sobie zachować w sekrecie dzięki czemu nie zepsuję zabawy tym, którzy spektakl dopiero zobaczą.

                                                    Marek Baran

 

„Mężczyzna sam w domu. Przetrwanie czy życie bez ograniczeń”

Scena teatralna Galerii Punkt

Reżyseria: Łukasz Góras

Prapremiera w dniu 19 maja 2023

 

Obraz wyróżniający oraz pozostałe zdjęcia – Marek Baran.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj