Czas zadumy – zaduszki artystyczne w GTPS / Marek Baran

0
267
Na Zaduszki artystyczne do Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki szedłem z przekonaniem, że będzie podniośle i uroczyście. Obawiałem się nawet, że może być nazbyt patetycznie. Z tych powodów nie planowałem o tym wydarzeniu pisać. Było inaczej, więc jest temat do napisania krótkiej relacji.
Film
Głównym akcentem był film Marty Jaszewskiej, w którym obejrzeliśmy zachowane zdjęcia i relacje o członkach GTPS- u, którzy w ostatnich latach odeszli. Znałem ich wszystkich więc było to miłe ich przypomnienie. Każdy człowiek był dla mnie kolejnym wspomnieniem spotkań, rozmów, maili. 
„Założeniem filmu było, że nie będzie on czarno-biały. Miał udowodnić, że ci wszyscy ludzie nadal wśród nas funkcjonują. Nie chodziło o zapalenie świeczki i spojrzenie na Artystów jak na ludzi, którzy odeszli w niepamięć. Oni są wśród nas – ich idee, imiona żyją. To nie miał być cmentarzyk, znicz i jeden dzień pamięci o Nich”.
Beniamin Koralewski – prezes GTPS
Ławka
W rogu galerii Punkt została ustawiona ławka. Symbolizowała ona tych, którzy odeszli, a o których ciągle myślimy. 
Osoby
Galerię wspomnień rozpoczynała Maria Rosner-Kania. Maria wiele lat publikowała w „Autografie” – piśmie wydawanym przez dziesięciolecia przez GTPS. Była w trakcie pisania historii GTPS- u kiedy zmogła ją nagła choroba. Tak nagła, że w gronie znajomych i przyjaciół nie zdążyliśmy jej pożegnać. Jak wspomniał prezes Beniamin Koralewski – jako jedyna ma na grobie napis – „Członek GTPS”. Towarzystwo było dla niej bardzo ważną instytucją, przychodziła na każdy wernisaż, nawet ten organizowany o północy. Pamiętam dobrze tą wystawę – o czasie, trwającą zaledwie kilka godzin. Rano nie było już po niej śladu. Potem spotykaliśmy się wielokrotnie. Lubiła rozmawiać, czasami zwierzać się z trosk. Często można ją było spotkać na Głównym Mieście, gdzie mieszkała. Ostatnie moje z nią spotkanie było takie zwykłe, siedliśmy na chwile, zjedliśmy lody, porozmawialiśmy i zostawiłem ją z krzyżówką, którą akurat rozwiązywała. 
Wśród sportretowanych osób byli dwaj profesorowie Akademii Sztuk Pięknych – Marek Model i Włodzimierz Łajming. Pierwszego spotkałem na ostatnim etapie jego twórczej drogi. Częściej recenzowałem jego pracę kuratorską, którą wykonywał dla GTPS- u niż jego twórczość własną. Byłem na zaledwie kilku jego wernisażach, bo chyba w tamtym okresie niewiele wystawiał. Do dzisiaj mam na mojej półce jego ostatni (chyba) album. Profesora Łajminga znam głownie z twórczości i legendy. Spotykaliśmy się kilkukrotnie z okazji wernisaży, bardzo chciałem przeprowadzić wywiad z moim ulubionym artystą. Nie zdążyłem a teraz żałuję, że nie miałem śmiałości umówić się na rozmowę.
Poza wymienionymi była jeszcze grupa osób, którą należy przywołać. Zapamiętałem Jerzego Gajewicza – fotografa, który w charakterystyczny dla siebie sposób potrafił opisywać rzeczywistość. Chorował od dawna i ignorował swoją chorobę. Momentami nie radził już sobie z codziennymi sprawami – raz nawet poprosił mnie o małą przysługę dzięki czemu miałem przyjemność gościć w jego domu. Nie wiem co się dzieje z jego archiwum – jest bardzo cenne i mam nadzieję, że jest w dobrych rękach. Jerzy miał poczucie odchodzenia – jednak zwykł mawiać o tym z charakterystycznym dla siebie dystansem. W związku z tym nie zostawił nam jasnych dyspozycji co zrobić z jego zdjęciami dokumentującymi nie tylko kulturalne wydarzenia. Pamiętam naszą ostatnią rozmowę – leżał w szpitalu i zadzwonił, gdy byłem w teatrze. W antrakcie oddzwoniłem i po tonie głosu wiedziałem, że jest źle. Do dzisiaj pamiętam foyer Teatru Horzycy i moje przerażenie. Mimo upływu czasu ciągle nie jestem w stanie przeczytać ostatniego maila od Jurka. Czeka w specjalnym folderze na czas, kiedy będę mógł to zrobić.
Pani Wiktorii nie znałem zbyt dobrze. Pamiętam organizowane przez nią wernisaże w Domu Aktora. Pamiętam jej smutek jak została go pozbawiona…
Dla mnie artystą szczególnym jest w tym gronie Jan Sołecki. Wiele razy się spotykaliśmy, wiele rozmawialiśmy. Jego malarstwo zawsze mnie zachwycało. Podobnie jak jego życie sztuką.
Chyba w tym momencie powinienem zatrzymać to wyliczanie. Zainteresowani będą mogli dotrzeć do filmu – planowana jest jego premiera w Internecie.
Atmosfera
Jak wspomniałem na początku – spotkanie przebiegało w atmosferze pozbawionej patosu, którego bardzo trudno przy takich okazjach uniknąć. Według mnie stało się tak dzięki wielkiemu miłośnikowi sztuki (i nie tylko) – Witkowi. Swoimi komentarzami potrafił celnie przebijać pompujący się balon naszych emocji. W normalnych okolicznościach jego dziecięca wręcz dociekliwość mogła być irytująca – tego wieczora była zbawienna. Nie pozwoliła nam zatonąć w smutnych i złych emocjach. Dbajmy o takich ludzi, niech czują się jak najlepiej w towarzystwie artystów. Są dla sztuki niezbędni.
Rozmowy
Po filmie wszyscy spotkaliśmy się przy gościnnym stole, na którym królował wspaniały sernik. Stół był pretekstem do rozmów i wspomnień. Było  bardziej intymnie i smutnie. Taki to jest czas zadumy nad przemijaniem.
Głosy
Pozwoliłem sobie na zebranie kilku refleksji na temat tego wydarzenia, które pozwolę sobie zacytować bez mojego komentarza.
„Myśląc o moim życiu w GTPSie mam wrażenie, że żyłem pośród olbrzymów sztuki: pośród ludzi, którzy byli wielkimi indywidualnościami, który byli nieokiełznani. Tu był kręgosłup kultury – Marek Model, Jan Sołecki, wcześniej: Mietek Czechowski, Włodzimierz Łajming, Hugon Lasecki, Henryk Mądrawski, Andrzej K. Waśkiewicz z całym gronem „Autografu”. Oni oddali swoje życie dla GTPS-u. Pierwszym pomysłem na dzisiejsze wydarzenie było powieszenie obrazów tych, którzy od nas odeszli. Chcieliśmy jednak to jakoś ożywić. Marta Jaszewska zrealizowała film dokumentalny o Artystach. Wszystkie najważniejsze punkty naszego życia, te kamienie milowe zostały zaznaczone”.
Beniamin Koralewski – prezes GTPS
„To tutaj poznaliśmy się z Janem (Sołeckim), zakochali się od pierwszego wejrzenia. Jak pierwszy raz zobaczyłam Jana – on mi machnął swoją rączką – zapytałam Basi Łaban: „Kim jest ten graf Drakula, który wszedł” (bo on tak wyglądał). Usłyszałam, że to taki malarz, bardzo zdolny facet. Odniosłam wrażenie, że jest człowiekiem żyjącym w innej rzeczywistości – twierdził, że ma 998 lat.
Myślałam, że będę dzisiaj na tym spotkaniu płakała, ale było bardzo dobrze zrobione”.
Anna Sołecka – malarka
„Oby takie spotkania zdarzały się jak najrzadziej i jak najczęściej. Oby jak najrzadziej był powód do tego. Jak najczęściej – żebyśmy pamiętali. Doceniamy ich i ważne jest, żeby wszyscy wiedzieli, że oni stąd wyszli. Wielu Artystów, o których dzisiaj mówimy, zna cała Polska”.
Magda Nowak – malarka, ilustratorka, tworząca fotografię otworkową
„Szkoda ludzi, których wspominamy. Oni powinni żyć! Szkoda, że od nas odeszli. Ich odejście to ubytki w naszej kulturze. Oni byli wielkimi osobowościami. Znałam ich wszystkich osobiście – wiele razem przeżyliśmy. To byli ludzie pełni pasji, podziwu dla świata, a nawet uwielbienia dla tegoż świata”.
Basia Łaban – malarka, sekretarz Zarządu GTPS
„Głównym narratorem Zaduszek artystycznych był Beniamin. Dzięki niemu nie były one sztywne ani sztuczne. Potrafił ciepło powiedzieć o Artystach, którzy byli związani z GTPS-em i już od nas odeszli. Byłem na większości pogrzebów wspominanych dzisiaj Artystów, zawsze kiedy tylko mogłem – uczestniczyłem w ich ostatniej drodze”.
Stanisław Olesiejuk – artysta malarz, członek GTPS
„Znalem osobiście wszystkie osoby, które wspominaliśmy. W dzisiejszych naszych Zaduszkach chciało wziąć udział bardzo wiele osób, ale pogoda spowodowała, że nie dotarli. Bardzo głęboko przeżyłem te wspomnienia”.
Andrzej Hawrylak – wiceprezes Zarząd GTPS
Marek Baran