Każdą informację można przekręcić, jeszcze łatwiej nadać jej niezgodny z intencją wypowiadającego, a zgodny z intencją własną, sens.
Manipulację można zacząć już na etapie stawiania pytania. Wie o tym doskonale Patryk Słowik związany z Dziennikiem Gazetą Prawną, jest przecież również prawnikiem. Prowadząc wywiad z Marcinem Horałą, pełnomocnikiem rządu ds. CPK od początku dąży do wykazania swej tezy, że Centralny Port Komunikacyjny może nie powstać.
Patryk Słowik nie jest ekonomistą, nie jest też politykiem, jest dziennikarzem. Jako dziennikarz nie zmierza jednak do prawdy, nie próbuje nawet zostać w miarę bezstronnym obserwatorem (całkowita bezstronność jest oczywiście niemożliwa). Nie, Patryk Słowik zmierza do tego by bronić postawionych przez siebie lub swych mocodawców, w przypadku prawnika-adwokata, klientów, tez.
Te Patryk Słowik stawia już we wstępie wywiadu, który przeprowadza z ministrem Marcinem Horałą.
Pyta ten dziennikarz: (Centralny Port Komunikacyjny) będzie studnią bez dna, w której utopimy gigantyczne pieniądze, czy szansą na rozwój Polski? Od razu widać prawniczy pazur, prawniczą retorykę. Studnia bez dna, gigantyczne pieniądze. Oczywiście, że nie może to przynieść niczego dobrego, więc postawione pytanie szybko zostaje zamienione w pytanie retoryczne. Zdolności prawniczych nie można redaktorowi Słowikowi odmówić, choć w tym wypadku wykorzystuje je w złej wierze.
Gigantyczne pieniądze? Tak budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego to wielka inwestycja, również kosztowna. Jak w każdej inwestycji sprawdzano i sprawdzana jest jej rentowność i co równie ważne, potrzeba, a w tym wypadku nawet konieczność. Przy tym to nie my utopimy gigantyczne pieniądze, ale środki na realizację tej koniecznej inwestycji pochodzić będą z bardzo wielu źródeł. Oczywiście nie utopimy. Ta ogromna inwestycja ma wielkie szanse przynieść Polsce w niedalekiej przyszłości ogromne dochody. Centralny Port Komunikacyjny, a zwłaszcza budowane w jego ramach Lotnisko „Solidarności” stanie się ważnym punktem przeładunkowym. Przez wiele lat Polska pozostanie krajem granicznym Unii Europejskiej od wschodu. Każdy kraj członkowski Unii może z tytułu importu czerpać ogromne zyski, gdyż w Unii obowiązuje zasada, iż 80% pobranych przez organy celne państw członkowskich UE ceł przekazywana jest do budżetu ogólnego Unii Europejskiej, zaś 20% pobranego cła trafia do budżetu danego kraju jako „koszty poboru”. Inne zyski, to oczywiście cała obsługa tego transportu. Pracownicy różnych agencji, obsługi, transport itd., itp. To tysiące, nawet dziesiątki tysięcy miejsc pracy.
Pomińmy, choć można by pisać o nich bardzo wiele, kwestie ekonomiczne. W tym wypadku stajemy wręcz przed koniecznością. Port Lotniczy na Okęciu będzie musiał być w najbliższych latach zamknięty. Wpływają na to już istniejące naciski mieszkających w jego okolicach obywateli Warszawy, każdy też ma świadomość tego, że Warszawa wciąż się rozwija, potrzebuje terenów pod budownictwo. Port Lotniczy Chopina już dziś (pomijam czas pandemii, ale każdy choć odrobinę myślący, wie, że jest to sytuacja tylko przejściowa) nie jest w stanie sprostać stającym przed międzynarodowym ruchem lotniczym potrzebom.
Rozwój gospodarczy naszego kraju wymaga ponadto przeorganizowania linii komunikacyjnych – kolejowych i drogowych, wymaga ich centralizacji. Szybkość transportu, to jeden z podstawowych elementów przyszłego rozwoju.
Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego jest nie tyle szansą rozwoju naszej gospodarki, co koniecznym warunkiem do tego by taki rozwój mógł dalej istnieć.
Patryk Słowik chciałby jednak wierzyć (nie wiem w czyim interesie), że budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego zostanie powtrzymana, że Lotnisko „Solidarności” nie powstanie.
Ponownie wykazuje się prawniczym zmysłem:
Patryk Słowik: Zacznijmy od kwestii kluczowej: czy Centralny Port Komunikacyjny powstanie?
Marcin Horała – wiceminister infrastruktury, poseł, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego: Powstanie. A dlaczego miałby nie powstać?
To ja pana pytam. Niektórzy przecież twierdzą, że nigdy nie powstanie.
Moim zdaniem nie powstałby tylko w trzech przypadkach. Pierwszy to gigantyczny globalny kryzys finansowy na niespotykaną dotychczas skalę. Drugi – wybuch wojny. I trzeci: zmiana ekipy rządzącej na taką, która jest przeciwna budowie CPK. Mam nadzieję, że do żadnego z tych zdarzeń nie dojdzie.
Myślałem przede wszystkim o zmianie władzy.
Podziwiam prawniczy spryt pana Słowika, nic dziwnego, że minister Horała dał się na te prawnicze chwyty złapać. Cóż, politycy często lubują się w długich wypowiedziach. Minister zamiast pozostać przy swoim stwierdzeniu i spytać o owych „niektórych” (zawsze znajdą się jacyś malkontenci, agenci różnych obcych ośrodków, konkurencji itd.), wdaje się w bezsensowną dyskusję. Mógłby zresztą zażartować, przecież nie tylko trzy przypadki mogłyby tę inwestycję powstrzymać. Mogłoby przecież również dojść do upadku asteroidy, czy wybuchu stratowulkanu i powrotu epoki lodowcowej. Redaktor Słowik jest jednak przebiegłym dziennikarzem i wykorzystał polityczne zapędy ministra Horały. Ten uznał za stosowne podjąć wyzwanie (wiedząc, że świadomość konieczności tej inwestycji i jej szanse gospodarcze zyskują coraz większe poparcie społeczne) i postanowił jako jeden z czynników mogących powstrzymać inwestycję wymienić zmianę ekipy rządzącej.
W ten sposób strzelił sobie w stopę. Zmiana ekipy rządzącej jest oczywiście prawdopodobna. To woda na młyn przeciwników tej wielkiej, narodowej, polskiej inwestycji. A przecież to już w czasach rządów PO zaczęto snuć takie plany – plany centralnego lotniska. To, że może dojść do zmiany ekipy rządzącej wcale nie oznacza tego, że inwestycja ta zostanie zatrzymana. Jeśli nawet tak, to na krótko i zupełnie niepotrzebnie. Po czterech kolejnych latach nowe rządy ponownie utracą władzę, gdyż ich decyzja o zatrzymaniu tej inwestycji powstrzyma rozwój naszego kraju, a przy tym będą musieli ponosić koszty już poniesionych inwestycji, zobowiązań.
Cóż, może ministrowie powinni wypowiadać się ostrożniej, do kontaktów z mediami zatrudnić fachowców. Ograniczyć swoje parcie na szkło, dążenie do swej prezentacji w mediach. Zawsze przecież mogą trafić na takich „fachowców” jak pan Patryk Słowik i w ten sposób narażać na straty wizerunkowe kierowany przez siebie projekt.
Zdobyte przez redaktora Słowika tezy szybko podjęli inni dziennikarze (np. Dawid Zuchowicz, na łamach „Gazety Wyborczej). Oczywiście nie podważają tych tez, nie poddają w wątpliwość. Jedynym ich wkładem jest dalszy popis retoryczny, którego celem jest utwierdzenie postawionej tezy. Centralny Port Komunikacyjny nie powstanie. Zatrzyma go przyszły polski rząd.
Nie panowie, przeciwnie. Centralny Port Komunikacyjny powstanie, nie można za pomocą kija zawrócić Wisły. Polska będzie się rozwijać, natomiast próby przeciwstawiania się temu rozwojowi w taki sposób służy tylko ciągłemu utrzymywaniu się PiS-u u władzy. Ułatwiają to tej partii rozwiązywanie problemów socjalnych, budowanie optymistycznych prognoz gospodarczych i podejmowane w tym kierunku działania. Każdy, kto choćby tylko marzy o zmianie ekipy rządzącej, powinien po tylu latach przynajmniej to dostrzec, spróbować zrozumieć.
Redaktorze Słowik, redaktorze Zuchowicz, zamiast popisywać się swymi retorycznymi umiejętnościami, spróbujcie to wytłumaczyć swym mocodawcom. Chyba, że są też inni mocodawcy, którym celem jest powstrzymywanie rozwoju naszego kraju, w źle rozumianym poczuciu konkurencji. W źle rozumianym, gdyż tak wielka inwestycja jaką jest Centralny Port Komunikacyjny to szansa dla rozwoju nie tylko Polski, ale i Europy oraz Świata, szansa biznesu nie tylko dla Polaków, ale i dla wszystkich. Już dziś zarabiają przy tej inwestycji nie tylko polskie firmy, ale i koreańskie, brytyjskie, wiele innych.
Piotr Kotlarz
Obraz wyróżniający za: https://www.cpk.pl/pl/inwestycja/lotnisko