Artysta, który nie chce być nazywany artystą
„Nie chcę stosować w stosunku do siebie określenie artysta. Kojarzy mi się ono z okresem, kiedy byłem bardzo młody. Wówczas to słowo miało wydźwięk pejoratywny: «Ale z ciebie artysta!» Nie czuję się artystą! Jestem rzeźbiarzem, jestem rysownikiem, jestem malarzem. Nie róbcie ze mnie artysty! Źle mi się to kojarzy – z dzieciństwem i z tym, co teraz dzieje się w sztuce!”
Zenon Sapała
Ja uważam Zenona Sapałę za artystę, dlatego wbrew jego woli będę używać tego pojęcia w
tym artykule.
Bez tytułu
Zarówno wystawa jak i poszczególne prace nie mają tytułów. Jest to celowy zabieg twórcy.
„Tytuł obrazu ukierunkowuje odbiór. Z mojego punktu widzenia jako człowieka, który maluje, rysuje, rzeźbi, pisze – liczy się przede wszystkim to, co wyniknie u odbiorcy. Ja nie
chcę narzucać nikomu mojej interpretacji”.
Zenon Sapała
Jest to postawa twórcza odwrotna do modnych ostatnio opisów z kontekstem dotyczącym wystawianego dzieła sztuki. Współczesna sztuka bazuje właśnie na komentarzu artysty, na
jego narzuconej odbiorcy interpretacji. Bez tych komentarzy współczesne dzieło sztuki może być całkowicie niezrozumiałe. Wzrasta zatem rola wernisaży i spotkań z artystami. W koncepcji Zenona Sapały tytuł jest niepotrzebny. Każda interpretacja widza jest dozwolona
i nie może być w żaden sposób zakłócona. Artyście zależy na odbiorze jego sztuki przez emocje, jakie ona u niego wywoła i skojarzeniach, jakich będzie przyczyną.
Pierwsza kreska
„Jeśli chcesz coś zrobić to postaw pierwszą kreskę. Potem zobacz, w którą stronę cię ona
ciągnie”.
Zenon Sapała
Każdy, kto kiedykolwiek cokolwiek tworzył – wie jak ważny jest początek. W przypadku malarstwa początek stanowi szkic. Od niego artysta zaczyna swoje obrazy i rzeźby. Poza dwoma wyjątkami wszystkie płótna prezentowane na wystawie powstały po wcześniejszym
ich naszkicowaniu.
Bogactwo kolorów to ważna cecha prac znajdujących się na wystawie. Artysta wie, jak je wykorzystywać. Nie ma ograniczonej palety barw. Każdy obraz jest inny jeśli chodzi o zastosowane kolory. Mimo tego wszystkie prace stanowią konsekwentną całość uzyskiwaną przez charakterystyczny styl i szczegóły kompozycyjne.
„Marnotrawstwem jest, żeby coś stworzonego w czerni i bieli nie przełożyć na kolor”. Zenon Sapała
Czas pandemii
Prace pokazane na wystawie powstały w czasie ostatnich dwóch lat, czyli czasie izolacji, gdy byliśmy pozbawieni kontaktów społecznych. Być może dlatego na obrazach pojawia się
głównie jedna postać, najczęściej kobieta. Być może również dlatego niebo w kilku pracach
sprawia wrażenie pokawałkowanego; przypomina sieć rybacką, a może i kratę więzienną.
„Nie pokazuję starszych prac, bo mam taką zasadę, że jak człowiek urządza wystawę to nie
powinien odcinać kuponów z tego, co kiedyś zrobił. Z rzeźbą jest trochę inaczej, bo rzeźba się pięknie starzeje”.
Zenon Sapała
Rzeźba musi mieć patynę
W nowoczesnych rzeźbach Artysty, zaprezentowanych w Gipsie, widać kilka nawiązań do klasyki. Do prac Michała Anioła oraz starogreckiej rzeźby. Widoczne jest to w specyficznym uśmieszku, ostrych brodach i nieco schematycznym podejściu do samej materii rzeźby.
Rzeźby powstały wcześniej niż obrazy co, według ich twórcy, jest dodatkowym ich atutem.
„Rzeźba jest specjalnie chropowata. Teraz widzę, że jest piękniejsza niż była, wtedy, kiedy ja ją zrobiłem. Bo się zestarzała”.
Zenon Sapała
Wchodzących do galerii wita rzeźba nieco przerażająca. Wyjątkowe w niej są puste oczy. Mają one symbolizować mumie starogreckie. Rozwiane włosy kontrastują ze skupiona twarzą. Cała rzeźba wprowadza odwiedzających w specyficzny klimat kolejnych odkryć świata wyrzeźbionego przez Zenona Sapałę.
Wielkie miasto w tle
Aż dwa z zaprezentowanych obrazów mają w tle wielkie miasto. Pierwszym z nich są „Cztery dziewczyny w wielkim mieście” – tak bowiem Sapała określa swoje dzieło. Praca o „wewnętrznym” tytule „Akwedukt” to drugi obraz. Pojawiają się w nim wieżowce jako symbol wielkiego miasta. Obraz skomponowany jest na zasadzie przeciwieństw. Na dole stosowane w starożytności urządzenie służące do transportowania wody, na górze – wspomniane wieżowce. Oba te światy są przedzielone leżącą na akwedukcie kobietą.
Malarz mieszka i tworzy w Kartuzach. To jest małe kaszubskie miasto koło Gdańska. Ma ono swój specyficzny charakter i urok- otoczone jest pięknym jeziorem i lasem, które prawie wkraczają do miasta. W tych dwóch obrazach wyraźnie widać tęsknotę artysty za metropolią, która jest tak bliska, a jednocześnie potrafi być tak odległa.
Inspiracje artystyczne
Trzy z zaprezentowanych dzieł są inspiracjami wielką sztuką europejską. Pierwsza inspiracja to Tamara Łempicka, a zaprezentowany obraz nawiązuje do lat dwudziestych ubiegłego wieku i utrzymany jest w atmosferze dzieł wielkiej malarki tych czasów. Niemniej dostrzeżenie w nim specyficznego klimatu wymaga pewnego namysłu. Skojarzenia nie są
zbyt oczywiste.
„Zuzanna i starcy” wymaga tego namysłu jeszcze więcej. A to za sprawą tego, że o ile postać kobiety jest wyraźnie widoczna na pierwszym planie, to starcy są ukryci za prawie schematycznymi wizerunkami twarzy. Ciekawy zabieg, który pokazuje jak artysta potrafi bawić się sztuką i jednocześnie grać z odbiorcami tejże.
Trzecia inspiracja wymagała komentarza artysty, albo bardzo dużej erudycji artystycznej odbiorcy. Chodzi o jedyną na wystawie rzeźbę w kamieniu. Inspiracją do jej powstania była
mało znana pieta Michała Anioła – Rondanini. Uważana przez historyków sztuki za niedokończoną, powstała pod koniec życia mistrza. Niedokończenie pracy, pozbawienie jej ostatecznego szlifu wydaje się celowym zabiegiem artysty. Według Sapały właśnie w tych widocznych zacięciach dłuta i niedoskonałościach widać prawdziwy kunszt rzeźbiarski. Kamienna głowa zaprezentowana na wystawie nawiązuje właśnie do tego dzieła.
„Każdy człowiek zajmujący się tworzeniem powinien robić to, co mu się podoba. Wtedy na
pewno (w pewnym momencie) opuści poziom rzemiosła i wejdzie o stopień wyżej – na poziom sztuki”
Zenon Sapała
Uczniowie są najważniejsi
Artysta ma uczniów, których uczy podstaw rysunku i malarstwa. Działalność pedagogiczna
jest to dla niego szczególnie ważna. Na swoim profilu facebookowy prezentuje wyłącznie prace swoich uczniów.
„Na początku, jak zachwyciłem się Facebookiem, to umieściłem kilka swoich prac. Ale potem pomyślałem – przecież ty nie jesteś od tego, żeby promować siebie! Ponieważ masz
uczniów – wiec dbaj o nich. W tej chwili pokazuję wyłącznie ich prace. Zachwyca mnie u nich brak hamulców i ograniczeń w realizowaniu pomysłów artystycznych”.
Zenon Sapała
Niektórzy uczniowie kontynuują później naukę w akademiach sztuk pięknych, czy to w
nieodległym Gdańsku, czy w oddalonym znacznie Krakowie. Jeden z byłych uczniów artysty zajmuje się promocją sztuki w Kartuzach. Na dworcu kolejowym, który traci powoli swoją pierwotną funkcję, otworzył galerię sztuki, gdzie prezentowane są dzieła współczesnych kartuskich twórców.
„Piotr Smoliński jest takim dobrym duchem sztuki w Kartuzach. Może dlatego, że jest młody. Może dlatego, że jeszcze się nie sparzył?. Może dlatego, że ma ogromnie dobre chęci. I on te chęci realizuje! To jest wspaniałe”
Zenon Sapała
Poezja
Główna postacią w wierszach Zenona Sabały jest Pan Zy. W trakcie wernisażu zaprezentowany został tomik poezji, a jeden z aktorów pomorskich scen wybrał i wyrecytował trzy wiersze z tomiku „Pan Zy bez reszty”.
„Pierwszy raz wysłuchałem moich wierszy w interpretacji profesjonalisty. Odkrył on dla mnie takie rzeczy, których sam nie jestem w stanie zauważyć, choćby z tego względu, że jestem w środku”.
Zenon Sapała
Tomik składa się z trzydziestu trzech wierszy. Każdy w tytule ma głównego bohatera – Pana
Zy. Jest też ilustrowany dziewięcioma rysunkami autora wewnątrz i dwoma na okładce. Na uwagę zasługuje również nietypowy układ typograficzny stron- z tytułami wyrzuconymi na szeroki margines czytanymi od dołu do góry.
Dla ilustracji autor pozwolił zacytować swój czterowiersz:
Ze wszystkich samotności
Ta mi jest najbliższa
Samotność leżącego pod ławką
Ogryzka
Zenon Sapała
Czas malowania dla siebie
Zenon Sapała ma ten komfort, że od lat robi to, na co większość artystów może sobie pozwolić dopiero na końcu swojej drogi artystycznej. Jest to tworzenie bez ograniczeń stawianych przez otoczenie artystyczne, krytykę czy tez autocenzurę. To bardzo ważne móc
tworzyć według własnych zasad, zwłaszcza, kiedy można to robić przez całe swoje artystyczne życie, a nie dopiero na emeryturze.
Drzewo w lesie
Wchodząc do lasu przestajemy dostrzegać poszczególne drzewa. Odnoszę wrażenie, że podobnie jest z wystawami dzieł sztuki. W wielości doznań, jakie powoduje zestaw obrazów
przestajemy skupiać naszą uwagę na poszczególnych obiektach. Dlatego postanowiłem wybrać tylko jeden obraz, który chcę poddać szczegółowemu opisowi.
W przypadku tej wystawy wybrałem obraz o „wewnętrznym” tytule „Plaża”.
Przy pierwszym spojrzeniu wydaje się, że przedstawiona przestrzeń to las. Jednak wnikliwy ogląd ujawnił, że to, co wydawało się lasem jest plażą.
Obraz jest nieco nietypowym pejzażem z ostro zaznaczonym horyzontem. Niebo jest podzielone jakby rybacką siecią, chociaż skojarzenie z witrażem też jest uprawnione. W dolnej części widzimy przestrzeń, która dla mnie na początku wydawała się lasem widzianym z góry – na przykład z perspektywa modnych dzisiaj fotografii robionych przy pomocy drona. Myśl ta brała się prawdopodobnie ze skojarzenia z miejscem, w którym żyje i tworzy Zenon Sapała, czyli Kartuzami. To miasto kojarzy się z otaczającymi je lasami.
Przy bliższym spojrzeniu można dojrzeć postać leżącej kobiety zespolonej z podłożem. Tuż obok widać fragment ogona – być może rekina? To zestawienie, o surrealistycznym nieco charakterze, daje nowe skojarzenie z postaciami, które czasami dzieci lepią z piasku na plaży.
Cały obraz emanuje lekką nostalgią, ze względu na kolory jesiennych liści, które tworzą przestrzeń plaży (i który to kolor spowodował moje skojarzenia z lasem). Surrealistycznego charakteru dodaje mu rozmazująca się twarz kobieca, która jakby odpływa z przestrzeni jak zegar u Salvadora Dali.
Ten obraz zawiera dwa charakterystyczne dla artysty środki wyrazu świadczące o jego indywidualności i rozpoznawalności. A są nimi pojedyncza postać kobiety (mężczyzna pojawia się rzadziej- też pojedynczo) i przestrzeń podzielona, jakby złożona z małych szkieł
witraża. W obrazie widać też zachwyt nad szeroką paletą kolorów, którymi lubi posługiwać się artysta. Brakuje jedynie tęsknoty za dużym miastem, które jest w dwóch innych obrazach prezentowanych na ostatniej wystawie Zenona Sapały w Gdańskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuki.
Wystawę widział, z artystą rozmawiał i swoje refleksje spisał
Marian Walczak
Wszystkie cytaty pochodzą z mojej rozmowy z artystą i laudacji w czasie otwarcia wystawy.