Wiersze / Joanna Gładykowska-Rosińska

0
171

Dzień jak całe życie. Linoryt
Jackowi Solińskiemu

Nadstawiam uszu
Empuzy
zwijają języki

cofam podbródek
wychylam

pełny kieliszek

ciągle powracają
po zaległy fragment
z uniwersum prawd
kołowrotkiem pragnień

i tak całe dnie
i tak całe dnie
wysysają mnie

w empuzjonie myśli
odtwarzane traumy

równa jest
noc
wszędzie taka sama

 

 

Utożsamienie

Jestem sama
tańczę
jak baletnica
przez mgłę widzę Annę Boleyn

która łapie mnie za gardło
i każe połykać perły

uśmiecham się
wyszczerbiona
najlepsza w Great Britain
przełykam w tańcu siebie
wykrztuszam w niewierność

wenflon słów dożylnie pobieram – ukryta
przed światem
to mój sposób
by być w końcu inną

razi błysk korony
całe święte trivium

w smukłym Land Loverze
ona
on

i Boleyn
na tylnym siedzeniu

nie może już wysiąść

 

 

Czarownica

jestem
szukam rejestrów
                    wszystkie za wysokie
tłumię
ukryty wdzięk
energia rozkazuje mi przestać
                 wiem
                 że ta lawa mi szkodzi
ten ogień
rozbłysły na drodze
jest świadkiem przymierza rozumu
z pogardą – inkwizytorem

im mocniej odsłaniam szyję
tym szybciej zdaję się słabnąć
ten gorąc roznieca mi gardło
rozstraja wielopiętrowo

powietrze zasycha mi w ustach
zaklinam
na każde przełknięcie:
odgrodzę swój przełyk kamieniem
uciszę go unisono

nie pojmę jak można jak często
częstować rozmyślnie sumienie
bezmyślnym trawiącym na popiół
słomianą żałobę wytrzebić

za wiarą za sobą w utracie
za Ewą – w dzień
w noc za Hekate
za wygnanymi z ogrodów
za cieniem
i urodzajem

              nie pozwól zagłuszyć w odmętach
              gdy głos mój goreje
              na strawę

              tej lutni
              im na pohybel
             chociażby mnie miano ocalić

 

 

Facebook

Daję się oceniać
jak na egzaminie:

dlaczego tu jesteś
czemu nie migoczesz?

Jedenaście procent
rzymskich podniesionych

wyłamuję kciukom
kostki
w los rzucone.

 

 

Challange

Odejdziesz
nic się nie stanie
kropla
dźwięk
jakby echo po skórze
jak membrana wezbrana odetnę
dopływ przy krawacie
włożę między drzwi powleczone palce
gęstniejącą ciszą

potem będzie łatwiej 

                         Joanna Gładykowska-Rosińska

 

 

Joanna Gładykowska-Rosińska (ur. 1986) – nauczycielka języka polskiego w VIII Liceum Ogólnokształcącym w Bydgoszczy, autorka książek „Spotkamy się nigdy” (2023), „Prosto z moich oczu” (2017), „Halo, poezja” (2006)  oraz współautorka antologii „The Best Off”, „Wykop z miasta”,Patologos” opublikowanych pod szyldem Bydgoskiej Grupy Literackiej Et Cetera. Jej wiersze ukazały się w zbiorach pt. „Nasze Niepodległości”, „Muzy nad Brdą i Dnieprem” i innych. Trzykrotna stypendystka Prezydenta Miasta Bydgoszczy. Laureatka Nagrody Młodych (2006) przyznawanej przez Marcela Roosena. Swego czasu publikowała w kilku czasopismach literackich i artystycznych, m.in. „Akant”, „Cogito”, „Helikopter”, „Filo-sofija”, „Poezja dzisiaj” , na łamach internetowego cyklu Galerii Autorskiej „Poezja w ukryciu” i w jednym z odcinków podkastu „Nadmorze” Piotra Wikora Lorkowskiego. Urodzona w Bydgoszczy, miłośniczka kotów i muzyki. Od czasu do czasu wraz z zespołem Obiekt dokonuje muzycznych interpretacji swoich wierszy.