Wiersze / Jarosław Trześniewski – Kwiecień

0
308
drugie odejście Płonącej Wody
Grzegorzowi Kielarowi

płakaliśmy głośno kiedy szlachetny Winnetou
czyli Płonąca Woda umierał na ekranie
(baron Pierre Brice był najlepszym ucieleśnieniem
dzisiaj przeszedł do krainy wiecznych łowów)

Apacze znowu rozbili w dolinie wigwamy
u podnóża Appalachów ciemnieją blade twarze
młoda squaw pierze w potoku samodziałowe
suknie bezszelestnie nadchodzi Old Shatterhand

w zamszowych mokasynach (echo jego kroków
zapisany w mchu chorwackich gór)w ciemnej dolinie
słychać odwieczny psalm: zła się nie ulęknę bo jesteś ze mną
wiatr przewraca kolejne karty powieści Karla Maya

 

Psalm dla pana B. 

drogi panie B. !
od kiedy odzyskałeś słuch irytuje cię wszystko.
twoja sonata nie daje pewności lunatykom.
każda nuta wydaje się anomalią, podobnie zapis
rozmów w postrzępionym zeszycie. sfery
niebieskie nie mają pojęcia o symfoniach.
(es muss sein!)

przejeżdżaliśmy wczoraj przez Wagram.
szukałeś toi toi, trakt do Wiednia
upstrzony przez szkielety ptaków (ofiary turbin wiatrowych)
i znakami ograniczenia prędkości do 150 km/h.
huczało. podobnie w tamtą marcową burzę.
na stacji benzynowej wypiłeś kawę po turecku .

drogi panie B. niebo pachnie plantacją buraków
cukrowych .twoje nazwisko również.
to pretensjonalne van. to za mało dla dworskiego
organisty .wino reńskie jak missa solemnis.
komórka traci zasięg. czy na cmentarzu centralnym
jest lepsza ziemia

 

Zaginiona symfonia

Ludwig znowu narzeka na perystaltykę jelit .
opuchlina utrzymuje się, cyrulik nie chce
upuścić krwi. eroica tętni w skroniach. wieczna
ukochana kradnie rękopis niedokończonej. zapis
urwany jak ostatni oddech. niemo i głucho.
tylko komedia dell arte, głośna muzyka.
ziemia wyjałowiona, czysta jak ostatni gest.
E. po latach zakłada B. fikcyjne konto
w banku Lloyda i profil na facebooku.
odsetki narastają andante. allegro moderato.
na allegro trwa licytacja. dajemy no future.

01.01.2015

 

Z Boscha  

nuty pęcznieją  w księdze kołacząc do bram raju
głodnym aniołom ciasno jak rodzynkom w cieście
sępy jednym staccatto korę z drzew pożerają
wąż czeka na uchodźców zanosi się na deszcz

dzban ucho nastawia nie słysząc śpiewu chóru
wyciąga długą szyję dosięgnąć pragnie gniazda
na trąbce Eustachiusz dmie niewidocznym chmurom
a niżej mu wtórują pies z mandoliną małpa

co uciekła Breughlowi teraz się głośno śmieje
podobnie jak pelikan a może biała czapla
o jeden alt za daleko o jeden ton za wysoko
nie sięga wzrok tak nisko nie widać jednym okiem

jak pieką się na wolnym ogniu grillują bezustannie
fragment zebra Adama i jabłko pomarszczone
wewnątrz wielkiego pieca babka Panettone
śpiewając nieustannie hosanna hosanna hosanna !  

 

Pastorałka (patrzałka) warszawska AD 2014

na ulicy Ostrobramskiej trwa pościg za kangurem
transmisję skoków śledzi( in live) ławica karpi na youtube
zarządzono ewakuację metra odwołano wyścigi szczurów
kanałami do śródmieścia przebija się koncert kolęd

na ulicy Ostrobramskiej otworzyli knajpę bumerang
żona dla austrlopiteka idzie w tango nocny dansing
zakład oczyszczania miasta nor w wigilię nie oczyścił
Ibsen będzie robił casting na najlepszy pedicure

na ulicy Ostrobramskiej do zajezdni autobusów
brną tramwaje trolejbusy karawany łaski pełne
piasek Wiśle ukradziono bulwar wciąż niewykończony
zardzewiały miecz syreny na zakręcie most przecina

na ulicy Ostrobramskiej torba u kangura moknie
szczur na jezdni a la filet deszcz ze śniegiem chmury
przesuwane na bok obok jak firanka w czyimś oknie
a w kościołach na pasterce gloria gloria gloria

 

 

sen matrixa

keanu reeves bez przerwy ucieka podziemną rzeką powoli
liszaje pełzną zgniła zieleń gnie grzbiety zamków i twierdz
niezdobytych szczytów kobieta w piżamie drży z zimna
nie wie jeszcze czy zdąży oswoić postępujący chłód

trójkątny cień jest jak ostrze tępego noża za krótki rękaw
koszuli nocnej kask z rozbitego motocykla ostrzega przed
śliskim fragmentem bo czas uderzenia to zapis lapis lazuli
wbrew zasadom gdy kwasy wszystko zaczną pożerać

keanu się zatrzymuje wycięty kadr nie pozwoli
zapisać sceny w pigułce melatoniny mleczna tafla piwnicy
z rozciętymi łukami brwiowymi przykleja się do snu

 

trajektoria(rapsodia filadelfijska)

rabaty kwiatów w Atlantic City albo w Camden
sztuczne szczęki rekinów Barbra Streisand
Company kusi żołnierza co zaciera ślady walki
na Filipinach tajfun posrebrzany medal w szafce

z mocno spłowiałą wstęgą wyciągnięty ze sterty
baretek razem z pożółkłym wycinkiem z gazety
Philadeplphia Inquirer o chorobie legionistów
w szufladzie przycięty krawat i strzępki dyplomu

Victora jr wuj Frank zaraz wyjedzie na wyścigi konne
ciotka znowu się niecierpliwi kiedy ruszy zielony
chevrolet wystawi przed front worki dla Armii Zbawienia
by nie widzieli sąsiedzi ani rabin z pobliskiej synagogi

reformowanej(pożądanie i posiadanie to nie to samo)
potem skoczy na moście nad rzeką Delaware albo East River
ściskając mocno muszelkę z dna Atlantyku
fala się cofnie znowu z piany nie wyjdzie reklama Afrodyty

                               Jarosław Trześniewski – Kwiecień 
  

Jarosław Trześniewski – Kwiecień – ur.27.01.1961roku. Sędzia w stanie spoczynku, poeta, eseista i publicysta. Debiut (podwójny) w 1986 r. w miesięczniku „Literatura” i Powściągliwość i praca”. Publikacje min. w: Więzi , 44, Blizie, Integracjach .Wydał tomiki poetyckie : „ W stronę Beethovena” ( 1999),” Pomarańczowy zeszyt” ( 2003) „Casus mixtus”(2009), „Sonaty i repertoria ”( Zeszyty Poetyckie Gniezno 2014) „nadejście”(Fundacja Duży Format Warszawa 2016) . „Odbicia Mławy”(wspólnie z Pawłem Łęczukiem i Krzysztofem Michem- 2019 ), ”Piwnica Mozarta”( Fundacja Duży Format Warszawa 2020), „Licytacje( weksle apokalipsy”( Fundacja Duzy Format Warszawa 2023) . Tłumaczony na niemiecki, rosyjski, angielski i portugalski. W przygotowaniu 8 książka poetycka :”Ody”. Mieszka w Mławie.