Weronika Górska
ROZKŁAD JAZDY
I
podkłady kolejowe zarosły jeżynami
pęd się ukorzenił
horyzont wyznaczył granicę poznania
może każdy ruch jest skazany na zatrzymanie
i nie sposób zgromadzić dość węgli
aby nie zabrakło pary
od początku nasze trasy
wyznaczały złowróżebne znaki
rozjechane łasice zerwane mosty
nawet kiedy dojechaliśmy nad morze
ostrzegało nas wyrzucając zdechłe ryby
ale nie wierzyliśmy
i nawet gdybyśmy próbowali teraz się wyrwać
nie zdołamy wytyczyć nowych szlaków
(…)
IV
dobrze możesz odejść ale najpierw pokażę ci
miejsce w którym umiera pociąg
gdzie łuszczy się farba opada płatami
gdzie rdzewieje stal odczytam nieaktualny rozkład
twoich nóg poproszę abyś na pożegnanie
raz jeszcze pozwoliła na lizanie nadgarstków
położę cię na ostatniej ocalałej kanapie
wśród sterczących sprężyn oraz włosia
w którym wiją gniazda myszy i pleśń
odtworzę rytm sparaliżowanych kół
miarowy stukot kości o kość kropli śliny
o wybitą szybę pokażę ci miejsce
gdzie kończy się korozja
gdzie sosna wyciąga ramiona
przez nieistniejący dach pokażę ci
porosłe jeżynami tory co nie przecinają już
szlaków zajęcy a ty zejdziesz z nich
jednym pewnym skokiem jak schodzi się
na zawał raka albo na niedobrą miłość
ostatecznie
czerwiec – październik 2015
FRIDA KAHLO DO MĘŻA
najlepsze co mnie spotkało to praca
nie ty moja dorodna opuncjo
tryskająca sokiem spomiędzy kolców
kiedyś będę zarabiać na malowaniu
zamiast zarabiać na malowanie
przestanę cię prosić o pieniądze na ochrę
prekolumbijskie bransolety i lekarzy
tymczasem wciąż jeszcze donoszę
jak zbyt obszerny płaszcz twoją sławę
i twoje kochanki donoszę ci obiad
do pracowni gdzie rżniesz kolejną modelkę
tylko twojego syna nie umiem donosić
moje żyły pną się jak źle umocowana winorośl
wokół strzaskanej kolumny mięśnie wiotczeją
mieszam morfinę z tequilą tequilę z farbami
obrazy zastąpią mi dzieci zmarłą matkę
w końcu ciebie będę patrzeć z nich na własne ciało
spod zrośniętych brwi spod upiętych wysoko warkoczy
i planów najwierniejsza towarzyszka
temat poznany ścięgno po ścięgnie
blizna po bliźnie nawet gdy będziesz warował
przy moim łóżku jak tresowany brytan
robił zastrzyki wynosił nocnik
nawet gdy pożresz moje prochy nie zrozumiesz
jak to jest nadziać się na metalową rurę
i zostać przysypaną płatkami złota
czerwiec 2015
BRANWELL BRONTE DO SIÓSTR
otwórz okno Emily chcę ostatni raz poczuć
zapach owiec i wrzosu zobaczyć jak pomiędzy nimi
krążysz strzępiąc moje spodnie o jeżyny i darń
nie wiem dokąd idą samobójcy
bo chyba jest samobójcą ten
dla kogo krwawa plwocina to pomyślna wróżba
na pewno nie do Gondalii tym lepiej
obym obudził się w męczarniach
być może Charlotte
los bywa pomyślny dla guwernantek
guwernerzy biorą jaśnie panią
w drewutni bez rozwiązywania gorsetu
ani najświętszych węzłów
małżeństwa z rozsądku
nie martw się Ann nie uduszę więcej twojego kanarka
nie podpalę firanek możesz przestać marzyć
o przywiązaniu mnie do nogi
stołowej jak ongiś niesfornych uczniów
zmierzam ku Marii i Elisabeth
odeszły w samą porę
zanim ktokolwiek w nie zwątpił
jeszcze tylko wymażę się z waszego portretu
jedynego który przyniesie sławę
mnie paziowi zbyt wielu królowych
płeć była po mojej stronie ale i tak wygrałyście
nie szkodzi śmierć przywróci właściwe proporcje
przyjmiecie ją jak kuchty obierając ziemniaki
Gondalia pozostanie niczyja
marzec 2015
PRZEZIMOWANIE
racjonujesz zetknięcia tkanek
nie obiecujesz zlizywania szronu
nie zdejmujesz zaprószonego płaszcza
zajęty nasłuchiwaniem powrotu czajek
wypatrywaniem kiełkowania traw
nie będziemy tajać razem
nie spłynie po nas lepka wilgoć
nie oderwą się kry
pragnę i tęsknię głupie słowa
obwarowujesz wstydliwym trochę i czasem
znaczą więc prześcieradła mimochodem
razem z wypadającymi włosami
i złuszczoną skórą
za oknem dojrzewają sople
ciężkie jak jabłka opadają w śnieg
listopad 2012
Weronika Górska – autorka tomu wierszy „Rozsznurowywanie” i baśni „O górze, która wybrała się w świat. Przygody Małej Czantorii”. Związana z bytomską Grupą Poetycką Obok Sceny i chorzowskim Portem Poetyckim. Dawniej pisywała recenzje książek i filmów (m. in. dla „ArtPapieru”), obecnie redaguje książki (m. in. dla Wydawnictwa Stapis), opracowała też autobiografię Aleksandra Doby „Na fali i pod prąd”. Poza książkami, kocha Tatry, bieganie, rower, łyżwy, punkowe i metalowe koncerty oraz wegańską kuchnię.