Recenzja filmu-Aleksandra Boberek „Opowieść o baranach”Hrútar (2015) Grimur Hakonarson jest islandzkim reżyserem, który prawdopodobnie nikomu jeszcze z niczym się nie kojarzy.(…)

0
416

„Opowieść o baranach”

j

Hrútar (2015)

Grimur Hakonarson jest islandzkim reżyserem, który prawdopodobnie nikomu jeszcze z niczym się nie kojarzy. Mówię „jeszcze”, ponieważ po „Baranach” już teraz można zacząć wróżyć mu owocną przyszłość. Po tym jak jego poprzedni podany do dystrybucji film „Kamień elfów” nie odniósł sukcesu, Hakonarson podjął się realizacji dużo bardziej przyziemnego tematu.

Barany. Islandzka opowieść” ukazuje historię dwóch braci – już nieco starszych panów – zajmujących się hodowlą rzadkiej odmiany owiec. Gummi i Kiddi są sąsiadami, dzielą teren, na którym wypasają owce, a mimo to nie rozmawiają ze sobą od 40 lat. Ich jedyną formą komunikacji jest pies, który przekazuje listy. Relacja braci zaczyna ulegać zmianie, gdy okazuje się, że muszą walczyć o to, co kochają najbardziej – barany.

Wszystkie problemy związane z owcami są jedynie pretekstem dla reżysera do ukazywania prostych ludzkich rozterek. Każdy z bohaterów inaczej sobie radzi z niespodziewaną sytuacją, stawiającą barany w zagrożeniu. I tu właśnie na pierwszy plan wysuwa się relacja Gummiego i Kiddiego. Okazuje się bowiem, że ich wzajemna niechęć nie jest na tyle głęboka, by złamać miłość, którą się darzą. Następuje szereg wydarzeń, w ciągu których pomagają sobie, a ich spór stopniowo zanika.

Jak przystało na kino skandynawskie, obraz jest oszczędny w przekazie, surowy, zimny, czasem wręcz brzydki. Ten minimalizm ma swój urok, pozwala widzowi odetchnąć, uspokaja. Elementów komediowych jest tu raczej niewiele, nie należy sugerować się oznaczeniami na filmwebie; „Barany” to dramat w najczystszej postaci – wyciszony, monochromatyczny i melancholijny. Pozostawia w sercu pustkę.

Hakonarson porusza wręcz banalne kwestie psychologiczne, a przy tym nie owija w bawełnę. Jego świat jest naturalistyczny, bohaterowie niezwykle prawdziwi.

Barany” to zapowiedź nowego wielkiego reżysera. Film zdecydowanie wart zobaczenia.

Kilka słów o autorze: Aleksandra Bobrek

Artystka w wielu dziedzinach. Na co dzień zajmuję się grafiką komputerową, pisanie zaś traktuję hobbystycznie. Interesuję się mitologią skandynawską i psychologią. Kocham dobre filmy i starego rocka”