Pierwszą polską (nadającą w języku polskim) stację radiotelegraficzną uruchomiono 4 listopada 1918 roku w Krakowie. Kolejne tego typu stacje powstały w Warszawie, później w Poznaniu. W październiku 1923 roku na Bemowie w Warszawie uruchomiono pierwszą, transatlantycką stację radiotelegraficzną, co stało się zapowiedzią powstania pierwszej, normalnej radiostacji. Wreszcie 18 kwietnia 1926 roku (w 6 lat po pojawieniu się amerykańskiej pierwszej, regularnej stacji radiofonicznej na świecie) wystartowała w Polsce oficjalna stacja radiowa pod nazwą Polskie Radio Warszawa. Tego właśnie dnia pierwsza prezenterka tego radia, Janina Sztompkówna, zapowiedziała: „Halo, halo, Polskie Radio Warszawa, fala 480”. Dzień nadania pierwszej audycji oficjalnego polskiego radia jest uznawany za początek polskiej radiofonii.
Co warte podkreślenia, radio to już w 1926 roku wprowadziło pierwsze audycje skierowane do młodzieży. W latach trzydziestych utworzono w Polskim Radio stały dział słuchowisk dla młodych odbiorców. Jedną z form tych słuchowisk był „Powszechny teatr wyobraźni”. Obejmował on audycje okolicznościowe, propagandowe i powieści dźwiękowe. Teatr radiowy nadawał też dzieła klasyczne, np. „Antygonę” Sofoklesa i „Juliusza Cezara” Szekspira, a przez młodych słuchaczy został uznany za jeden z najpopularniejszych programów[1]. Rosnąca popularność radia, jego rozwój, wskazały polskim pedagogom nowe możliwości.
Na łamach prasy pojawiały się artykuły propagujące wykorzystywanie radia w procesie dydaktycznym szkoły. Podobnie jak w innych przypadkach związanych z poszukiwaniem nowych form nauczania, sięgano do doświadczeń zagranicznych. Zygmunt Żmigrodzki przeanalizował wyniki ankiety rozesłanej przez Międzynarodowy Instytut Współpracy Umysłowej w porozumieniu z Międzynarodową Unią Radiofoniczną do dwudziestu pięciu państw. Materiał ankiety umożliwił wszechstronną ocenę przystosowania radia do nauki szkolnej. Jedną z form wykorzystania radia w nauczaniu jest dramatyzacja radiowa, która zdaniem Żmigrodzkiego może być stosowana w wyższych klasach szkół elementarnych i w szkołach średnich. Polega ona na słownym odtwarzaniu pewnych epizodów w formie scenicznej. Żmigrodzki proponował wykorzystanie radia w procesie dydaktycznym szkoły. Radio-dramat szkolny – pisał – musi mieć podłoże dydaktyczne; nadaje się do historii i poniekąd dla geografii (np. odkrycie bieguna północnego), oraz nauk przyrodniczych (np. odkrycie promieni „x”, wynalazki)[2].
W pracach radiowego teatru wyobraźni brał udział m.in. Janusz Korczak. Radio dało Korczakowi możliwość osiągnięcia jedności formy i treści określonej problematyki społeczno-wychowawczej i oryginalnych, bardzo indywidualnych, fonicznych środków przekazu. Twórca ten, zdaniem znających go osób, miał jakieś zacięcie aktorskie (które nieraz wykorzystywał w celach dydaktycznych). W radiu mógł je rozwinąć nawiązując intymny kontakt z odbiorcą, prawdziwy dialog, jaki nawiązuje aktor w czasie spektaklu, a którego nie przeżywa dramaturg. Analizując sytuację „nadawca-odbiorca”, podkreślał Korczak wagę teatralnych środków wyrazu dla osiągnięcia rzeczywistego porozumienia: „bajka i dziecko – więc różne bajki i różne dzieci – i sposoby opowiadania; forma, technika – głos, gest, mimika, tempo, akcenty – ważne! W swym własnym teatrze radiowym stawał się dramaturgiem, reżyserem i aktorem jednocześnie, tworzącym nietypowy teatr dla dzieci i dorosłych[3].
Teatr radiowy zainspirował wielu nauczycieli do tworzenia „szkolnego teatru wyobraźni”. Twórcy tego teatru świadomi byli, że nie zastąpi on teatru scenicznego, uważali jednak, że „teatr wyobraźni” niesie dużo korzyści i pozwala unikać kłopotów właściwych dla przedstawień na scenie, w których często wykorzystuje się przypadkowe dekoracje i kostiumy. W szkolnym „teatrze wyobraźni” aktorzy grali za kurtyną. Do słuchaczy docierały głosy rozmów i wrażenia akustyczne. W przygotowaniu takich przedstawień najwięcej czasu zajmowała praca nad dykcją, obmyślanie i wypróbowanie technik tworzenia wrażeń dźwiękowych, natomiast zbędna byłaby troska o kostiumy, reżyserię ruchu, charakteryzację aktorów itp.[4] Krystyna Kostrzewska z czwartej klasy Gimnazjum sióstr Zmartwychwstanek w Warszawie zamieściła opis swoich wrażeń z „Audycji platońskich”. Na sali było cicho. Każdej z nas, w miarę słuchania zadawało się – dzięki temu, ze nie widziałyśmy ani twarzy mówiącego, ani ruchów jego czy postaci, a z oddali płynął ku nam tylko głos – że mówi to sam Sokrates. Zdawało nam się, że nie jest to tylko źle czy dobrze odtworzona scena, lecz jest to zdarzenie prawdziwe[5].
Podobnie jak w innych formach teatru szkolnego, jednym z istotnych problemów szkolnego „teatru wyobraźni” był dobór repertuaru. Pod koniec omawianego okresu Wanda Tatarkiewicz-Małkowska proponowała, by w celu poprawienia sytuacji w tym zakresie zorganizować konkurs na słuchowisko radiowe oraz sięgać do repertuaru zagranicznego, skąd jej zdaniem można czerpać zarówno tematy jak i pomysły rozwiązań scenicznych[6].
Maria Dolińska przygotowując z uczniami inscenizacje „teatru wyobraźni” wykorzystywała wybrane fragmenty z „Iliady”. Pisała: scena pojedynku z Achillesem i śmierci Hektora odpowiada świetnie zamierzeniom. Znowu pogadanka ukazująca uczniom inne aspekty i warunki; znika wizja teatralna jako element widowiskowy i czynnik akcji dramatycznej; trzeba ją zrównoważyć nowymi wartościami. Korzysta się przeto z wszelkich nasuwających się możliwości akustycznych, wprowadza się muzyczną uwerturę lub intermezzo, ktoś żąda wreszcie zastosowania chóru wojowników greckich i Trojan, którzy ożywiać mają dialog okolicznościowymi okrzykami lub lamentami. Ale okazuje się niebawem, że nie udało się uniknąć pewnych luk w przedstawieniu akcji i wypada wprowadzić narratora. Redagujemy wspólnie tekst jego wypowiedzi na podstawie „Iliady”, a ponieważ klasa zna i lubi recytacje zbiorowe, powierzamy wybrane wiersze zespołowi chóralnemu, który będzie je wypowiadał na przemian z narratorem. Klasa przeżyła i przyswoiła sobie formę słuchowiska radiowego[7].
Warto podkreślić, że Dolińska dostrzegała również możliwość wykorzystania podczas zajęć lekcyjnych technik filmowych. W czasie pracy z młodzieżą nad lekturą „Maratonu” wzięła pod uwagę jego wartką akcję i szybko zmieniające się sytuacje, co uniemożliwiało stworzenie do tego utworu inscenizacji, i zamiast niej zaproponowała młodzieży napisanie scenariusza filmowego. Jej zdaniem ułatwiło to uczniom zapoznanie się ze środkami i możliwościami techniki filmowej oraz zrozumienie waloru artystycznego scen zbiorowych i plenerowych. W czasie pracy nad scenariuszem niektórzy uczniowie sami proponowali, proste schematy montażowe i ujęcia ciekawszych epizodów, inni wykorzystanie odpowiednich dźwięków, jeszcze inni dopytywali się o rekwizyty i kostiumy[8].
Widać, że środowisko pedagogiczne dwudziestolecia międzywojennego dość szybko reagowało na nowe zjawiska w dziedzinie mediów (radio, film), często wzbogacając dzięki nim swój warsztat pedagogiczny.
Piotr Kotlarz
Przypisy:
[1] Co słychać w Polskim Radiu?, „Ogniwa” 1938/39, nr 3 (38), s. 14. Na łamach „Kuźni Młodych” pojawiła się informacja, że teatr radiowy wystawił oryginalny utwór Krystyny Grabowskiej „Skrzydła”. Słuchowisko to osnuto prawdopodobnie na autentycznych wydarzeniach z życia słynnej lotniczki. Por.: J. Kiedrzyńska, Skrzydła, „Kuźnia Młodych” 1936, nr 26, s. 8.
[2] Z. Żmigrodzki, Radio na usługach szkoły, „Oświata i Wychowanie” 1933, z. 4, s. 319.
[3] M. Ciesielska, Zainteresowania i poszukiwania teatralne Janusza Korczaka, [w:] Janusz Korczak, Życie i dzieło. Materiały z Międzynarodowej Sesji Naukowej. Warszawa 12–15 października 1978, komitet redakcyjny H. Kirchner, A. Lewin, S. Wołoszyn, Warszawa 1982, s. 101.
[4] Por.: W. Tatarkiewicz-Małkowska, Popołudniowe audycje dla dzieci, „Teatr w Szkole” 1938/39, nr 1–2, s. 7–8; por. też: S. Naszydłowski, Teatr wyobraźni w szkole, „Przyjaciel Szkoły” 1934, nr 3, s. 113, 114; I. Michalska, G. Michalski, dz. cyt., s. 25.
[5] K. Kostrzewska, Audycje platońskie, „Filomata” 1939, nr 111, s. 479.
[6] Por.: W. Tatarkiewicz-Małkowska, Popołudniowe audycje dla dzieci, „Teatr w Szkole” 1938/39, nr 1–2, s. 7–8.
[7] M. Dolińska, Czytanki polskie jako materiał inscenizacyjny, „Polonista” 1938, z. 4, s. 123.
[8] Por.: tamże.
Obraz wyróżniający: Odbiornik „Detefon” opracowany w 1929. Autorstwa Wojciech Pysz – http://oldradio.pl, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1396845