Psychopaci: dlaczego prosperowali w historii ewolucji – i jak to może się zmienić / Jonathan R. Goodman

0
401

Kiedy zaczynasz ich zauważać, psychopaci wydają się być wszędzie. Dotyczy to zwłaszcza ludzi na ważnych stanowiskach. Według niektórych szacunków aż 20% liderów biznesu ma „klinicznie istotne poziomy” tendencji psychopatycznych – pomimo faktu, że za psychopatów uważa się tylko 1% ogółu populacji. Psychopaci charakteryzują się płytkimi emocjami, brakiem empatii, niemoralnością, antyspołecznymi zachowaniami i, co ważne, oszustwem.

Z ewolucyjnego punktu widzenia psychopatia jest zagadkowa. Skoro cechy psychopatyczne są tak negatywne, dlaczego pozostają w kolejnych pokoleniach? Według biologów psychopatia wydaje się być „nieprzystosowawcza” lub niekorzystna. Zakładając, że ta rodzina zaburzeń ma podłoże genetyczne, spodziewalibyśmy się, że z czasem będzie się zmniejszać.

Ale to nie to, co widzimy – i istnieją dowody na to, że tendencje są, przynajmniej w niektórych kontekstach, korzyścią ewolucyjną. Według moich własnych badań, powodem tego może być umiejętność udawania pożądanych cech poprzez oszustwo.

Siła oszustwa

Zaufanie i wiarygodność są ważnymi elementami historii społecznej ewolucji człowieka. Ludzie odnoszący największe sukcesy, mówiąc ewolucyjnie, to ci, którzy są godni zaufania, lub których uważa się za godnych zaufania.

Zaufanie dodatkowo zachęca do współpracy, która pomogła nam opracować narzędzia, zbudować miasta i rozprzestrzenić się na cały świat — nawet w najbardziej niegościnnych środowiskach. Żaden inny gatunek nie osiągnął tego, co czyni ludzką współpracę cudem świata przyrody.

Kiedy jednak nasze grupy kulturowe stały się zbyt duże, aby poznać każdego z osobna, musieliśmy znaleźć sposoby, aby upewnić się, że spotkani ludzie będą chętni do współpracy. Łatwiej jest zaufać rodzicowi lub rodzeństwu podczas polowania na wolności niż zaufać nieznajomemu — obcy może cię zaatakować lub odmówić podzielenia się z tobą mięsem.

Współpraca z nieznajomymi wymaga zaufania – muszą cię przekonać, że nie zaszkodzą. Ale mogliby oczywiście oszukać, udając, że są godni zaufania, a następnie zabić cię lub ukraść twoje mięso.

Oszuści, którym się to uda, będą mieli przewagę: będą mieli więcej jedzenia i prawdopodobnie będą uważani za dobrych łowców przez innych, niczego niepodejrzewających ludzi. Oszukiwanie stanowiło więc problem dla osób, które nie oszukują.

Dlatego uważa się, że grupy kulturowe opracowały potężne narzędzia, takie jak karanie, aby zniechęcić do oszukiwania w związkach partnerskich. Psychologowie ewolucyjni twierdzą również, że ludzie wyewoluowali tak zwaną zdolność wykrywania oszustów, aby stwierdzić, kiedy ktoś może być oszustem. Stawiało to oszustów w niekorzystnej sytuacji, zwłaszcza w grupach, w których kara była surowa.

Podejście to opierało się na zdolności do zaufania innym, gdy jest to bezpieczne. Niektórzy twierdzą, że zaufanie jest rodzajem skrótu poznawczego: zamiast podejmować powolne i przemyślane decyzje dotyczące tego, czy ktoś jest godny zaufania, szukamy kilku sygnałów, prawdopodobnie podświadomie, i decydujemy.

Robimy to każdego dnia. Kiedy przechodzimy obok restauracji i decydujemy, czy wstąpić do niej na lunch, wybieramy, czy mamy ufać w to, że ludzie, którzy ją prowadzą, sprzedają to, co reklamują, czy ich biznes jest higieniczny i czy koszt posiłku jest uczciwy. Zaufanie jest częścią codziennego życia na każdym poziomie.

To jednak stawia nas przed problemem. Jak sugerowałem w moich badaniach, im bardziej złożone jest społeczeństwo, tym łatwiej ludziom udawać skłonność do współpracy — niezależnie od tego, czy chodzi o zbyt wysokie opłaty w sklepie, czy etyczne prowadzenie międzynarodowej firmy w mediach społecznościowych. A oszukiwanie przy jednoczesnym unikaniu kary jest, mówiąc ewolucyjnie, wciąż najlepszą strategią, jaką może mieć człowiek.

Niejasny Zakręcony Psycho Man Zbliżenie Oczy
„Nie, naprawdę, możesz mi zaufać”.

Więc w tych ramach, co może być lepszego niż bycie psychopatą? Skuteczne jest, nadużywając popularnego współczesnego wyrażenia, „udawać, aż się uda”. Zdobywasz zaufanie innych tylko na tyle, na ile to zaufanie jest dla ciebie przydatne, a potem zdradzasz zaufanie, gdy już nie potrzebujesz tych ludzi.

Patrząc w ten sposób, zaskakujące jest, że nie ma więcej psychopatów. Zajmują nieproporcjonalną liczbę wpływowych stanowisk. Nie mają tendencji do odczuwania ciężaru wyrzutów sumienia, gdy źle wykorzystują innych. Wydaje się nawet, że mają więcej pokrewieństw – co sugeruje, że nie napotykają żadnych barier w udanej reprodukcji, definiującym kryterium sukcesu ewolucyjnego.

Dlaczego nie więcej psychopatów?

Istnieje kilka przekonujących teorii na temat tego, dlaczego te zaburzenia nie są bardziej powszechne. Oczywiście, gdyby wszyscy byli psychopatami, bylibyśmy nieustannie zdradzani i prawdopodobnie całkowicie stracilibyśmy zdolność do ufania innym.

Co więcej, psychopatia jest prawie bez wątpienia tylko częściowo genetyczna i ma wiele wspólnego z tak zwaną „plastycznością fenotypową człowieka” — wrodzoną zdolnością naszych genów do wyrażania się w różny sposób w różnych okolicznościach.

Niektórzy uważają na przykład, że bezduszność i brak emocji związane z psychopatią są konsekwencją trudnego wychowania. Tak długo, jak bardzo małe dzieci nie otrzymują opieki ani miłości, prawdopodobnie wyłączają się emocjonalnie – rodzaj ewolucyjnego zabezpieczenia przed awarią, aby zapobiec katastrofalnej traumie.

To powiedziawszy, ludzie z różnych krajów nie kojarzą tych samych cech z psychopatią. Na przykład badanie międzykulturowe wykazało, że uczestnicy z Iranu, w przeciwieństwie do Amerykanów, nie oceniali oszustwa i powierzchowności jako wskazujących na psychopatię. Ale ogólna idea jest taka, że ​​chociaż niektórzy ludzie mają genetyczne predyspozycje do takich cech, tendencje rozwijają się głównie w tragicznych okolicznościach rodzinnych.

Osoby z chorobliwą fascynacją psychopatią powinny mieć świadomość, że obiekt ich zainteresowania często jest smutnym produktem nieumiejętności wspierania ludzi przez społeczeństwo.

Kulturowy kontekst psychopatii może być jednak punktem nadziei. Psychopatia, przynajmniej częściowo, jest zbiorem cech, które pozwalają ludziom rozwijać się — ponownie, mówiąc ewolucyjnie — nawet w obliczu straszliwych trudności. Ale jako społeczeństwo możemy spróbować na nowo zdefiniować, jakie są pożądane cechy.

Zamiast koncentrować się na byciu dobrym lub godnym zaufania tylko ze względu na to, jak może ci to pomóc w awansie, promowanie tych cech dla nich samych może pomóc ludziom z aspołecznymi tendencjami dobrze traktować innych bez ukrytych motywów.

To prawdopodobnie lekcja, której wszyscy możemy się nauczyć – ale w świecie, w którym patologiczni fałszerze są tymi, którzy są celebrowani i odnoszą sukcesy, przedefiniowanie sukcesu w kategoriach etycznych może być krokiem naprzód.

Zdumiewające w ewolucji jest to, że ostatecznie możemy pomóc ją ukształtować.

Oświadczenie o ujawnieniu

Jonathan R Goodman nie pracuje, nie konsultuje się, nie posiada udziałów ani nie otrzymuje finansowania od żadnej firmy lub organizacji, która skorzystałaby z tego artykułu, i nie ujawnił żadnych istotnych powiązań poza swoim stanowiskiem akademickim.

Wzmacniacz

University of Cambridge zapewnia fundusze jako członek The Conversation UK.

Wyświetl wszystkich partnerów

CC BY ND
Wierzymy w swobodny przepływ informacji
Ponownie publikuj nasze artykuły za darmo, online lub w formie drukowanej, na licencji Creative Commons.

Ten artykuł został ponownie opublikowany z The Conversation na licencji Creative Commons. Przeczytaj oryginalny artykuł.

Obraz wyróżniający: pexels-photo-5721057. Anete Lusina