Na znajomych polach
Lipcowy upał bezwietrznie
Jak w próżni
Lecz drżą liście
Falują kłosy
I powietrze
Na miedzy
Szeleszczą trawy i zioła
I gdziekolwiek spojrzysz
Łany kukurydzy
Pszenicy
I owsa
I wzmaga się cisza
W jamkach
Pochowały się polne myszy
Krety chomiki
I świerszcze
Daleko
Nad Zaroślami
Rozkołysane
Stado gawronów
Wciąż nie wie
W którą stronę
Odlecieć
Bo w czarnych chmurach
Błyska
A za rzeką
Jeszcze niebiesko
Pola i wieś
W skupieniu
Czekają na przedżniwną burzę
I deszcze
W lipcu za wsią
Szedł powoli
Aby jak najwięcej
Zapamiętać piękna
Przed wieczorem dotarł
Do samotnej gruszy
Objął ją
Powiedział dzień dobry kochana
Podzielił się butelką wody
Odpoczął na kamieniu na którym
Siadał dziadek Konstanty
I ojciec
Srogi Jan
Odwiedza ją
Coraz rzadziej
A znają się już prawie
Lat 80
Też źle wygląda
Usycha
Ale jeszcze stara się
Zapewnić braciom
Żniwiarzom
Trochę cienia
I skowronkowi podlotkowi
I młodej sarnie
Parze
Starych kruków
Do zobaczenia za rok
Szepnął jej do ucha
Głaszcząc pień
Cały w bruzdach
Zmarszczkach
I szparach
Wypełnionych gniazdami chrząszczy
Pajączków
I rudych mrówek
Książki
I wszystkie pan przeczytał
Z niedowierzaniem kręci głową
Dziadek moich sąsiadów
Przyszedł pożyczyć
Dwie łyżeczki kawy
I podziwia moje regały
Szef którego wożę na polowania
Wyśmiałby pana
On gromadzi księgi wieczyste
Już pan kasy nie odzyska
Ale mogę zapytać
Czy kupi
Prędzej rozpłaszczoną pięciozłotówkę
Z asfaltu
Czy boratynkę wygrzebaną z piasku
A pańskie zżółkłe
Rozpadające się książki
Zawiezie bratu na rozpałkę
Chyba że ten uliczny księgarz
Sprzed Zamku
Za grosze kupi
Ależ panie sąsiedzie
Ja nie chcę ich sprzedać
Są kochane jak dzieci
Tak było
W dobrych czasach
Przyszło mi spędzić życie
Nie strzelał do mnie Germaniec
Nie napadał Ukrainiec czy Rusek
Raz tylko z braterską pomocą
Byłem u Czechów
A syn mój demokratyzował Irak
Za czapkę gruszek
Dziękuję ci Ojczyzno
Że nigdy nie bałem się jutra
Że nie musiałem budować barykad
I że lękam się dopiero dzisiaj
Kiedy jestem już półmartwy
Kiedy toczy mnie rak
Nieochoty i starości
I wciąż straszą mnie Tobą
Telewizorowi głupcy
Grudniowy wieczór
Koniec grudnia
W mieszkaniu
Zimno i ciemno
Za oknem biało
Mój mózg – odpowiadam żonie
Nie produkuje
Już wierszy
Oszczędza się
Chyba boi się
Śmierci
Spałby tylko
Zachcianki
Całą zimę o tym marzyłem
Ledwie się zazieleni
I ociepli
Pojadę na wieś
W domu nikogo nie będzie
Bo wszyscy
Z samego rana
Wyruszą na łąkę
Grabić siano
I naprawiać brogi
Nagle
Wiatr z pól
Przygoni burzę
I zacznie
Padać deszcz
Najpierw niewielki
Taki że zdążę się rozebrać A gdy stanę na progu
Prawie nagi
Nad wieś
Nadciągnie monsun
Wtedy pobiegnę z krzykiem
Przez podwórko
Aż na wygon za stodołą Gdzie kiedyś
Wbiłem w ziemię
Kij wierzbowy
Który po latach
Przemienił się w drzewo
A deszcz
Och jaki będzie ciepły
Czysty
Majowy
Botanik , 6 stycznia 2023 r
Mrzonki
Gdybym wiedział
Że dam radę
Lub tylko przeczuwał
Że nie zabłądzę
Że znajdę dla siebie miejsce
To bym jeszcze dzisiaj
O świcie
Czy ciemną nocą
Za rzekę
Melioracyjny rów
Przedarł się przez
Kolczaste zarośla
A nawet
Za tę górę którą
Przed sobą
Sam sobie
Z piasku usypałem
Gęstą i ciemną wodę
W której nieomal
Zatonąłem
A gdybym wyjechał
I nie zdążył
Na święta wrócić
To zostaw pod wycieraczką
Wiadomość
Będę cię szukać
Botanik, 13.02.2023
Henryk J. Kozak
Urodził się w lipcu 1945 roku w Kolonii Krasna gmina Huszlew. Dzieciństwo i młodość spędził we wsi Sitnik k/Białej Podlaskiej. Absolwent Liceum Pedagogicznego w Leśnej Podlaskiej oraz UMCS w Lublinie. Debiutował w 1968 roku w KAMENIE. Jest laureatem wielu konkursów i nagród literackich: m. innymi Józefa Czechowicza, Józefa Łobodowskiego, Anny Kamieńskiej, Józefa Kraszewskiego. Wiersze zamieszczał w Akcencie, Akancie , Poezji – dzisiaj, Podlaskim Kwartalniku Kulturalnym, w dwumiesięczniku Lublin – Kultura i Społeczeństwo i innych czasopismach. Opublikował dwie powieści /Wyd. Lubelskie 1985, 1988./oraz tom opowiadań „Kamień” Wyd. NORBERTINUM 2022, a także dwadzieścia dwie książki poetyckie. Ostatnie to: „Komunikaty z Botanika „ Wydawnictwo NORBERTINUM 2022, i „ Bez szczegółów” STOWARZYSZENIE PISARZY POLSKICH Lublin 2022r, publikacja sfinansowana przez INSTYTUT LITERATURY. W 2022 roku otrzymał stypendium Prezydenta m. Lublin. Wiersze tłumaczono na języki obce. STOWARZYSZENIE PISARZY POLSKICH w Lublinie uhonorowało go w 2017 r dyplomem: LITERACKI LAUR 700 – LECIA MIASTA LUBLINA. Ma przygotowany do publikacji tom wierszy pt. W ROZRZEDZONYM POWIETRZU.
Mieszka w Lublinie od czasu ukończenia studiów.