Ponownie o Teatrze Szekspirowskim i nie tylko o tym… / Piotr Kotlarz

0
5846

Kilka lat temu w celu realizacji koncertu symfonii profesora Akademii Muzycznej w Gdańsku, Piotra Słopeckiego, którym miała dyrygować wybitna, światowej sławy dyrygent[1], pani Marzena Diakun, szukając miejsca w jakim mógłby się on odbyć, zwróciłem się o pomoc do dyrektora Biura Kultury Marszałka Województwa Pomorskiego pana Władysława Zawistowskiego.  Poradził mi on wówczas bym zorganizował ten koncert w Teatrze Szekspirowskim. Wybrałem się tam i to wówczas zorientowałem się, że przy ustawieniu orkiestry na scenie będę miał do dyspozycji tylko 250 miejsc na widowni, gdyż loże boczne są w tym wypadku nie do wykorzystania. Z powodów oczywistych musiałem z tej koncepcji zrezygnować. Tak mała widownia uniemożliwiała bowiem sfinansowanie prawie 50. osobowego zespołu wykonawców: smyczkowej orkiestry kameralnej, chóru i czworga solistów. Postanowiłem, że zorganizuję ten koncert w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina, wpłaciłem nawet zadatek za wynajem Sali, który moja Fundacja utraciła, a do koncertu nie doszło, gdyż kierujący od lat gdańską kulturą pan Władysław Zawistowski i pani Anna Czekanowicz uznali, że nie wesprą go nawet tak skromnym dofinansowaniem, jak (łącznie) 10 tys. złotych. Cóż włodarze gdańskiej kultury uważają, że nie warto wspierać innych gdańskich artystów poza swymi kolesiami ze studiów i ich innymi znajomkami lub znajomkami ich znajomków.

Zostawmy jednak tę kwestię z boku. Pani Czekanowicz jest już na swej niezasłużonej emeryturze, a pan Władysław Zawistowski (jej studencki kolega z roku) powinien na nią przejść już dwa lata temu. Widocznie jednak komuś wciąż jest na tym stanowisku potrzebny, by pilnować nepotycznych układów.

Dziś chcę pisać o Teatrze Szekspirowskim, rzekomym sukcesie prof. Jerzego Limona i właśnie Władysława Zawistowskiego.

Podaję za Wikipedią: Gdański Teatr Szekspirowski (GTS) – teatr impresaryjny w Gdańsku, samorządowa instytucja kultury, założony w 2008 z inicjatywy Fundacji Theatrum Gedanense, od 2008 współorganizuje Festiwal Szekspirowski. W latach 2008–2021 dyrektorem teatru był prof. Jerzy Limon. Jego następczynią, od 1 września 2021, została wybrana Agata Grenda.

„Teatr impresaryjny”, to wymysł urzędniczej propagandy. Teatr, czy budynek teatralny?

Ponownie Wikipedia:  Teatr – rodzaj sztuki widowiskowej, w której aktor lub grupa aktorów na żywo przedstawia sztukę dla zgromadzonej publiczności. Terminem teatr określa się też sam spektakl teatralny lub budynek, w którym odgrywane jest przedstawienie. (…) Podstawową istnienia teatru jest aktor, który buduje dla widza umowną rzeczywistość teatralną. Spektakl bez aktora nie jest możliwy. W tzw. Teatrze Szekspirowskim zespołu aktorów nie ma. Mamy tu więc wyłącznie do czynienia z budynkiem teatralnym, oraz instytucją impresaryjną, która z niego korzysta. Ostatnio budynek ten został wynajęty na jakąś bokserską galę.

Sytuacja związana z Teatrem Szekspirowskim skłoniła mnie do tego, by przyjrzeć się bliżej gdańskiej polityce kulturalnej, by zastanowić się nad tym gdzie leży przyczyna tej kultury regresu. Nie stworzy jej przecież sam budynek, choćby najbardziej udziwniony, z „otwieranym w 3 minuty dachem” (w pobliżu ruchliwej arterii komunikacyjnej, w tym torów tramwajowych). Kulturę tworzą ludzie. Budowa tego bardzo niefunkcjonalnego i nadającego się właściwie tylko do rozbiórki Teatru Szekspirowego kosztowała około 100 milionów zł., a trzeba tu dodać, że postawiono go w miejscu niezwykle drogim, mogącym przynosić miastu ogromne zyski. W samym centrum miasta. Koszt utrzymanie tego budynku z całą rzeszą urzędników to kolejne miliony złotych. Tylko w 2016 roku z podatków Gdańszczan i mieszkańców Województwa Pomorskiego dołożono doń ok. 5 milionów złotych, dodatkowe środki dołożyło Ministerstwo Kultury. Te pieniądze są rzekomo wydawane na kulturę, a przecież zjada je utrzymanie budynku i rzeszy urzędników.

[W ubiegłym roku GTS liczyć mógł na 5 mln dotacji – solidarnie po 2,5 mln wyłożyli marszałek województwa pomorskiego i prezydent Gdańska, choć początkowo deklarowali po 500 tys. zł mniej. Teraz dotacja podmiotowa z miasta Gdańsk wzrosła do 2 mln 800 tys. zł, zaś dotacja z samorządu województwa pozostała na poziomie 2 mln zł. Ponadto 50 tys. zł wyniesie dotacja z Fundacji Polsko-Niemieckiej. Dodając do tego wpływy własne teatru w wysokości ok. 2,5 mln zł, budżet Teatru Szekspirowskiego wyniesie blisko 7,5 mln zł i porównywalny jest do ubiegłorocznego. Oczywiście w GTS liczą także na wpływy z grantów, gdzie co roku projekty Teatru Szekspirowskiego i Fundacji Theatrum Gedanense zyskują spore wsparcie.]

Jakie trwałe zyski uzyskali z tego tytułu mieszkańcy naszego regionu? To, że średnio od kilkuset do kilku tysięcy widzów mogło obejrzeć jakiś spektakl szekspirowski bez konieczności wyjazdu z Gdańska? Dziś na koncerty, przedstawienia jeździ się po całej Polsce. Tego rodzaju turystyka kulturalna jest modna w całej Europie i w Świecie. Owszem w sezonie letnim różne teatry wykorzystują czas na remonty swych budynków i organizują przedstawienia w innych miastach, ale – jak wspomniałem – w sezonie letnim. Miejsc na przedstawienia jest zresztą wystarczająco dużo, można np. tzw. Festiwal Szekspirowski organizować w gmachu Opery Bałtyckiej, czy Teatru Wybrzeże.

Właśnie, wspominając o tych kolejnych instytucjach kultury, pomyślałem o innych problemach i kolejnych zaniechaniach gdańskich urzędników. Opera Bałtycka. Nowy jej dyrektor przejmując tę funkcję w jednym z wywiadów zapowiedział, że nada jej rangę niemalże światową. Czytając to ogarnął mnie pusty śmiech. W jaki sposób chciał to uczynić? W jaki sposób pozyskać wybitne głosy, wielkich artystów, dysponując salą na 480 miejsc? Przecież taka widownia nie tylko nie wystarcza na sfinansowanie premiery,  ale nawet na wystawienie przedstawienia, do realizacji którego w przypadku opery trzeba zatrudnić około 100 artystów (muzycy orkiestry, tancerze, chór, soliści, dyrygent itd. Trzeba też opłacać kosztowne tantiemy) oraz bardzo liczną obsługę techniczną. Gdańsk, województwo Pomorskie potrzebuje opery z widownią na co najmniej 1000. miejsc. Dodatkowo budynku, w którym przez scenę nie będą przejeżdżać tramwaje. Te bowiem dziś uniemożliwiają np. dokonywania w Operze Bałtyckiej nagrań. Niepodjęcie tej budowy, to wielkie zaniedbanie ostatnich kilkudziesięciu lat zarzadzania gdańską kulturą przez wspomnianych urzędników. A Teatr Wybrzeże? Po raz kolejny remontowany, tym razem już od lat. Czy wspomniani urzędnicy zdają sobie sprawę, jak wiele czasu będzie trzeba poświęcić na odzyskanie widzów? Na wykształcenie nowej widowni? Przed wojną robił to teatr szkolny scen zawodowych, który organizował przy pomocy samorządów przedstawienia teatralne dla szkół.

Nie, urzędnicy ci wciąż myślą tylko kategoriami tzw. elit, swoich totumfackich. Oni czują się dobrze. Przez odstanie kilkadziesiąt lat doprowadzili do zapaści gdańską kulturę, ale jakoś nie zakłóca im to ich dobrego samopoczucia.

Nie życzę im wszystkiego najlepszego. Chciałbym też by w końcu oni oraz im podobni raz na zawsze odczepili się od gdańskiej kultury.

Piotr Kotlarz

[1] Świadomie nie używam tu określenia dyrygentka i niech się nie oburzają tu feministki. Chcę w ten sposób podkreślić, że pani Marzena jest jednym z najwybitniejszych dyrygentów w Świecie, a nie tylko najwybitniejszą kobietą dyrygentką.

Obraz wyróżniający: Wnętrze Teatru Szekspirowskiego. https://restauracjafilharmonia.pl/galeria/gdanski-teatr-szekspirowski/