Pomoc, polityka i śmiertelne trzęsienie ziemi w Maroku / Anny Mahjar-Barducci

0
636

Polityka nie powinna mieć miejsca w strefie katastrofy, gdzie ludzie stracili wszystko i gdzie naród potrzebuje uzdrowienia. Podczas gdy niedawne trzęsienie ziemi w Maroku nadal przynosi ofiary, przedwczesny spór dyplomatyczny z Francją nie pomógł.

O godzinie 23:00 w dniu 8 września 2023 r. trzęsienie ziemi o sile 6,8-7 uderzyło w środkowe Maroko. Było to najbardziej śmiercionośne trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło ten kraj od ponad 60 lat, zabijając około 3000 osób i wysiedlając 300 000, w tym 100 000 dzieci. To, co wyłoniło się z tej tragicznej katastrofy, było niezwykłym pokazem narodowej spójności wśród Marokańczyków i suwerennej woli radzenia sobie z trudnościami.
Jednak w następstwie tych trudności stosunki z Francją ponownie się pogorszyły, z oskarżeniami o nieprzyjazne zachowanie podczas dystrybucji pomocy.

Następstwa

Epicentrum trzęsienia ziemi zostało zidentyfikowane w górach Atlasu Wysokiego, położonych wewnątrz płyty tektonicznej, 71 km na południowy zachód od słynnego miasta Marrakesz. W szczególności najbardziej ucierpiała prowincja Al Haouz, położona w marokańskim regionie gospodarczym Marrakesz-Safi, która obejmuje 6 000 douarów (wiosek wiejskich).
W następstwie trzęsienia ziemi ratownicy nadal starają się pomóc ocalałym, kontynuując poszukiwania zaginionych osób uwięzionych pod gruzami tradycyjnych domów z błota i gliny. Jednak głównym problemem, z jakim borykają się ratownicy, jest fakt, że wiele z tych odległych wiejskich wiosek jest bardzo trudno dostępnych, głównie z powodu osunięć ziemi spowodowanych trzęsieniem ziemi oraz faktu, że wiele z tych małych douarów nie jest nawet zaznaczonych na mapach.
Tymczasem król Maroka Mohammed VI już planuje odbudowę dotkniętych obszarów. Marokański tygodnik Tel Quel wyjaśnił: „W przygotowaniu jest program odbudowy ponad 50 000 domów. Systemowi temu będą towarzyszyć plany rekompensat [w tym pomoc bezpośrednia] dla poszkodowanych gospodarstw domowych”.

„Tamaghrabit” – siła wielokulturowej marokańskiej tożsamości

Marokańskie media zauważyły, że tragedia zmobilizowała marokańską ludność do niezwykłego pokazu solidarności. Ponieważ zbliża się zima, wolontariusze ze wszystkich regionów i wszystkich grup społecznych organizują zbiórki pieniędzy i niekończące się konwoje, aby dostarczyć na dotknięte obszary koce, materace, ciepłe ubrania i śpiwory, a także żywność, leki, podpaski higieniczne i przybory szkolne.
Mobilizacja ta została opisana jako prawdziwy duch „Tamaghrabit”, marokańskiego słowa określającego koncepcję filozoficzną opartą na tolerancji i solidarności, na której obecna monarchia marokańska buduje swoją politykę zagraniczną i wewnętrzną. Słowo „tamaghrabit” zachowuje istotę wartości, które tworzą marokańską tożsamość, ponieważ łączy w sobie języki amazigh (tamazight, który został dodany jako język urzędowy do konstytucji Maroka w 2011 r.) i arabski.
Ogólnie rzecz biorąc, Tamazight używa morfemu „t…t” do konstruowania żeńskiej formy słowa. Na przykład, w środkowym Maroku, gość w formie męskiej to „anbgi”, ale dodając morfem „t…t”, otrzymujemy słowo „tanbgiwt”, czyli gość w formie żeńskiej. Jednocześnie morfem ten pomaga nam zbudować rzeczownik czynnościowy z czasownika. Tak więc, w przypadku Tamaghrabit, morfem „t…t” został dodany do arabskiego słowa „maghrebi”, oznaczającego Marokańczyka, aby nadać mu żeńską konotację. Dlatego słowo Tamaghrabit, które łączy w sobie język tamazight i arabski, mówi nam, że wartości współczesnego Maroka obejmują spójność w różnorodności, rolę kobiet i działania mające na celu wprowadzenie tych wartości w życie. Ponadto w alfabecie amazigh litera „t” morfemu „t…t” jest zapisywana dwiema przecinającymi się liniami, reprezentującymi spotkanie między ludźmi.
Rola „Tamaghrabit” w życiu Maroka jest ważna, aby zrozumieć pokaz solidarności po trzęsieniu ziemi, które dotknęło wiele obszarów zamieszkałych przez Amazighów. Wielka mobilizacja narodowa pokazała, że Marokańczycy są jednym i zjednoczonym narodem, pomimo różnic etnicznych i językowych. W rzeczywistości ludność bardziej niż kiedykolwiek twierdzi, że „wszyscy jesteśmy marokańskimi braćmi i siostrami”, pokazując, że kraj – który składa się głównie z Arabów, Amazighów i Żydów – jest spójnym narodem.

Pomoc międzynarodowa

Wkrótce po tym, jak trzęsienie ziemi nawiedziło kraj, francuskie media podniosły dyskusję na temat faktu, że Maroko zdecydowało się przyjąć oferty pomocy od czterech zaprzyjaźnionych krajów, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jednocześnie „odmawiając” pomocy Francji. Jednak Maroko wielokrotnie twierdziło, że nigdy nie odmówiło pomocy żadnemu krajowi. Marokański tygodnik Tel Quel wyjaśnił ponadto, że władze Maroka muszą najpierw ocenić i zidentyfikować potrzeby logistyczne dotkniętych obszarów, które są tak duże jak Beneluks, zanim zwrócą się o skoordynowaną pomoc do jakiegokolwiek obcego państwa.
Ponadto Tel Quel podkreślił, że Maroko nie jest krajem upadłym i jest w stanie poradzić sobie z własnymi problemami: „Maroko jest wschodzącą potęgą, która posiada znaczące zasoby ludzkie i finansowe oraz rozległe doświadczenie w podobnym zarządzaniu katastrofami. Było [trzęsienie ziemi w 2004 r. w] Al Hoceima i kryzys związany z Covid. Co więcej, nasze kontyngenty bojowe często musiały pomagać krajom dotkniętym tego typu tragediami”. Było to najwyraźniej skierowane do Francji, z wyraźnym przesłaniem, że kraj ten nie powinien stawić czoła żadnej presji ze strony byłych mocarstw kolonialnych.
Stosunki Maroko-Francja stają się coraz chłodniejsze. Kilka miesięcy temu znany marokański pisarz Tahar Ben Jelloun stwierdził, że prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi „brakuje szacunku” dla króla Maroka. Ben Jelloun wspomniał, że podczas rozmowy o zarzutach, że marokańskie służby wywiadowcze używały oprogramowania szpiegującego Pegasus przeciwko niektórym francuskim dziennikarzom i urzędnikom państwowym, król zapewnił Macrona, że marokański wywiad nigdy nie podsłuchiwał jego rozmów. W tym momencie – według Ben Jellouna – Macron odpowiedział w „niegrzeczny sposób”. „Królowi się to nie spodobało, ponieważ dał słowo honoru, ale [francuski prezydent] i tak mu nie uwierzył. Tak więc stosunki uległy [sic] pogorszeniu”, powiedział Ben Jelloun, dodając, że zachowanie Francji jest negatywne w stosunku do Maroka, mając nadzieję na „pojednanie z Algierią”, której stosunki z Rabatem są coraz gorsze z powodu zbrojnego wsparcia dla rebeliantów Polisario.

„Nie potrzebujemy współczucia ani dobroczynności, zwłaszcza ze strony Algierii”

Sama Algieria powiedziała niedawno, że chce pomóc Maroku w odbudowie po trzęsieniu ziemi. Jednak stanowisko Maroka zostało jasno określone przez marokańskiego profesora Youssefa Chiheba: „Chciałbym poruszyć pewne niejasności w stanowisku Algierii, które uważam za niezwykle cyniczne. Kilka tygodni temu siły algierskie zastrzeliły naszych rodaków, którzy zgubili się na algierskich wodach terytorialnych, a dziś, biorąc pod uwagę międzynarodową solidarność, Algieria zaproponowała otwarcie swojej przestrzeni powietrznej dla dostarczania pomocy humanitarnej i logistyki. Nie prosiliśmy o nic Algierii, ponieważ Maroko nie może zaakceptować tak obłudnej propozycji. W rzeczywistości dwa lata temu Maroko zaoferowało swoją pomoc i wsparcie samolotami Canadair w gaszeniu pożaru, który spustoszył Algierię, otrzymując odmowę”.
Z tego powodu profesor Chiheb podsumował: „Nie potrzebujemy współczucia ani dobroczynności, zwłaszcza ze strony Algierii”.
W następstwie trzęsienia ziemi Maroko pokazało, że jest gotowe wziąć odpowiedzialność za własne trudności, podkreślając jednocześnie, że współpraca między krajami powinna opierać się na równości i wzajemnym szacunku.
21 WRZEŚNIA 2023 R
Anny Mahjar-Barducci
Anna Mahjar-Barducci jest marokańsko-włoską badaczką i autorką.
Ten artykuł został opublikowany na licencji Creative Commons i może być ponownie publikowany z podaniem źródła.