Moralitety (franc. moralité, z łac. moralitas) to moralizująco-dydaktyczne utwory, których autorzy, posługując się głównie alegorią i personifikacją rozważają kwestie dobra i zła. Spór dotyczący tych wartości wprowadził do literatury elementy dialogowe i dramatyczne. Głównym bohaterem moralitetu jest Każdy (ang. Everyman, niem. Jedreman, gr.-łac. Hecatus) – wyrażający człowieka jako takiego, oddający wyobrażenie o jego kondycji i egzystencji. Każdy, Człowiek, poddawany pokusom zła i perswazjom dobra.
Jeśli misterium przedstawia mit, moralitet stanowi ilustrację doktryny. Moralitet trzeba by uznać za odbicie filozoficznego realizmu. Czas i miejsce akcji moralitetu jest to samo, co w misterium: ta sama ziemia leżąca między niebem a piekłem. Podstawowy temat moralitetu dotyczy problematyki Grzechu i Zbawienia, stąd w centrum uwagi znajduje się Człowiek pojęty, jako Każdy. Ów Każdy jest przedmiotem zmagań między siłami nieba i piekła, zmagań, których wynik jest jednak z góry zaprogramowany: Bóg zwycięża szatana, dobro triumfuje nad złem. Pierwotny schemat akcji moralitetowej składał się z czterech faz: początkowy stan łaski zakłócony przez pokusy doprowadzał do upadku, po którym następowała interwencja sił dobra i zbawienie. Prawdziwym podmiotem pozostawał tu Bóg, przedstawiony raczej w kategoriach miłosierdzia niż sprawiedliwości. Owo miłosierdzie znosiło skutki grzechu pierworodnego, a historia rodzaju ludzkiego zyskiwała szansę szczęśliwego zakończenia. Ponieważ jednak doktryna chrześcijańska mówi o szansie, nie zaś o pewności, obok moralitetu optymistycznego o zbawionym sprawiedliwym powstał też moralitet o zakończeniu „nieszczęśliwym”, o niepoprawnym, potępionym grzeszniku. Obie odmiany moralitetu mogły występować osobno, ale często mamy do czynienia z ich połączeniem w jednym utworze w postaci dwóch wątków (albo sekwencji) rozwiązanych alternatywnie.
Niestety, nie znamy ani jednego polskiego moralitetu sprzed XVI wieku. Możemy z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że gatunek ten u nas wówczas nie istniał. Dowodzi tego między innymi fakt, że późniejsze (renesansowe) moralitety naśladowały wzory zachodnioeuropejskie, nie odnosząc się do jakichkolwiek wzorów z wcześniejszej twórczości polskich autorów.
Początki polskich moralitetów sięgają pierwszych lat XVI wieku. Po wybuchu reformacji moralitet okazał się sposobnym narzędziem walki – obie strony chętnie używały tego gatunku, aby ukazać przeciwnika w satyrycznym świetle i pozyskać widza czy czytelnika dla swojej doktryny. W konwencji tego gatunku mieściła się, bowiem wszelka dyskursywność, potrzeba rozprawiania na tematy moralne, filozoficzne, religijne i często polityczne. Z ruchu reformacyjnego poczęły się dwa najciekawsze polskie moralitety: „Kupiec” Mikołaja Reja i „Komedyja Justyna i Konstancyjej” Marcina Bielskiego, warto jednak zaznaczyć, że oba te dzieła w swej technice wykazują związki z upodobaniami i zwyczajami literackimi Średniowiecza, nawet tam, gdzie temat ich mógłby mieć zabarwienie nowe, humanistyczne[1].
Mikołaj Rej (1505-1569) jest autorem, lub według dzisiejszych kryteriów raczej tłumaczem dwóch moralitetów: „Żywot Józefa” (1545) i „Kupiec” (1549).
Moralitet „Kupiec, to jest Kształt a podobieństwo Sądu Bożego ostatecznego” wydany w 1549 roku w Królewcu z przedmową Seklucjana, powstał prawdopodobnie wcześniej niż „Józef….”, lecz Rej, ze względu na ostrożność wynikającą z obawy przed niechęcią Zygmunta Starego do reformacyjnych nowinek, opóźnił jego publikację. Pierwowzorem „Kupca” był utwór bawarskiego luteranina, Thomasa Naogeorga, zwanego też Kirchmaierem. Najbardziej znanym utworem Naogeorga był „Mercator seu Iudicum”, wydany w 1540 roku, który był próbą połączenie poetyki humanistycznej z tradycją moralitetu. Rej, tłumacząc dzieło Kirchmaiera nie miał pojęcia o tym, że było ono przeznaczone na scenę, co zdaniem Aleksandra Brücknera świadczy o tym, że w owym czasie w Polsce pojęcie o teatrze było jeszcze bardzo niewielkie[2].
„Kupiec” fanatycznego protestanta Naogeorga był zjadliwą satyrą na katolicyzm. Rej tworząc w Polsce, w której dominował katolicyzm, złagodził znacznie antykatolickie ostrze tego utworu, wzbogacając go przy tym o obszerne sceny obyczajowe. Jak pisał Krzyżanowski: Całość utrzymana [jest] w tonie rubaszno-polemicznym („…Owociem przywiódł biskupa, Aleć stoi jako dupa” – powiada szatan przed trybunałem boskim. I nużącą rozwlekłością, [autor] okupuje ją mnóstwem obrazków iście i typowo rejowskim[3].
Mercator – Kupiec to po prostu ktokolwiek, Każdy, który dokonuje w obliczu śmierci rozrachunku z własną drogą życiową i, odrzuciwszy obciążające go dobre uczynki, staje przed Sądem Pana ufny w wartość czystej wiary. Kupiec to człowiek prosty, zwyczajny, jak wszyscy, którzy „swój handel” wiodą ze światem. Miał dwie żony: Sumienie i Fortunę. Ową „szlachetną” (Sumienie) precz wygnał, a z Fortuną miał syna zwanego Zyskiem. Chrystus widząc, że świat upada i grzeszy, gotów byłby go ostatecznie zniszczyć, ale w miłosierdziu swoim postanawia zachować ludzi i dać im czas do opamiętania; jedynie parę osób przed sąd pozywa: Księcia, Biskupa, Gwardyjana i Kupca, po których na ziemię wysyła Posła. Motyw Sądu Ostatecznego jest znamienny dla tych czasów, u Reja jednak poważnemu moralistycznemu celowi towarzyszy ciekawość obserwatora – satyryka.
Rej przejął z pierwowzoru wszystkie postaci, całą fabułę, a nawet kolejność scen i układ dialogów. Mimo to uważamy, że „Kupiec” jest raczej adaptacją niż przekładem. Rej podzielił swój utwór nie na pięć aktów i chór, lecz na dwie części, a część wtórą rozpoczął od „Przemowy ku temu co czedł” odpowiadającej jednemu z chórów. „Kupiec” liczy 900 wierszy (krótkich), „Mecator” zaś tylko 300 (długich). Po trzecie, Rej, mniej czuły na subtelności sporu doktrynalnego, zabłysnął tu bogactwem scen rodzajowych i kolorytem potocznej mowy[4].
W „Kupcu”, podobnie jak w powstałej prawie równocześnie z nim „Krótkiej Rozprawie między Panem, Wójtem a Plebanem”, użył Rej wyłącznie średniowiecznej miary ośmiozgłoskowej w rymowanych dwójkach. Tylko miejscami przerywał jednostajne ośmiozgłoskowce w osobnych przemowach miarą dziesięcio – i piętnastozgłoskową. Zastosowane w tym utworze rymy są bardzo nieudolne (foszki – troszki, łuczyć – uczyć, sprawa – prawa; pomoże – zpomoże, pomoc – moc).
„Żywot Józefa z pokolenia żydowskiego, syna Jakubowego, rozdzielony w osobach person…” Reja ukazał się w dwa lata po „Krótkiej rozprawie…” w roku 1545 w Krakowie[5]. W utworze tym zastosował już Rej miarę trzynasto – czternasto – i piętnastozgłoskową. Jest to polskojęzyczna przeróbka dramatu niderlandzkiego humanisty Corneliusa Crocusa „Commedia sacra cui titulus Joseph” (Antwerpia 1536). Tytuł sugeruje próbę gatunkowego określenia utworu. „Żywot Józefa” nie jest dramatem w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Utwór Reja jest tworem hybrydycznym, nawiązującym do różnych konwencji teatru średniowiecznego oraz humanistycznej komedii uczonej. Rej, dokonując swobodnej parafrazy Crocusa, odrzucił formę dramatu szkolnego, zastępując ją swobodnym dialogiem w dwunastu sprawach. Jest to właściwie tylko przedstawiona przy pomocy dialogu historia z życia Józefa, w której brak ześrodkowanej akcji. Rej, podobnie jak jego poprzednicy i wielu współczesnych, nie znał terminu „komedia” na oznaczenie jednego z rodzajów dramatycznych. W zamykającej „Józefa ku dobrym towarzyszom (…)” przemowie pisze: Tu już obacz towarzyszu miły, Co się dzieje w świeckiej krotofili. „Komedia” czy „krotochwila” nie muszą oznaczać komedii czy krotochwili jako odmiany sztuki[6] teatralnej. Krotochwila w XVI wieku znaczyła tyle, co: zabawa, widowisko, uciecha, rozrywka.
Bohaterem utworu Reja jest Józef – patriarcha, postać ze Starego Testamentu, z Księgi Rodzaju, z rozdziałów od XXXVII do L, które opowiadają historię syna Jakuba i Rachel, sprzedanego przez zawistnych braci do Egiptu, kuszonego tam przez żonę Putyfara (Potifera), uwięzionego, a potem uwolnionego dzięki umiejętności proroczego wykładania snów i podniesionego do godności wielkorządcy Egiptu. Motyw Józefa pociągał różnych pisarzy już od średniowiecza, szczególnie chętnie sięgano do niego w okresie reformacji. Tylko w pierwszej połowie XVI wieku ukazało się kilkanaście dramatów o Józefie, głównie niemieckich i niekatolickich, gdyż dzieje jego łatwo poddawały się interpretacji w duchu fiducji (fiducja to w luterańskim ujęciu wiara jako akt ufności człowieka w możliwość jego zbawienia dzięki dziełu Odkupienia Jezusa Chrystusa, a więc wiara w zbawienie niezależne od ludzkiej zasługi). Życie Józefa było typowym przykładem postawy chrześcijańskiej – wytrwałości i cnoty.
Rej znalazł w losach Józefa inne przesłanie. Dla niego są one przykładem wytrwałej i nagrodzonej cnoty. Krotochwila Rejowa jest „świecka”, co znaczy światowa. Rej mówi tu, że „cnota z niecnotą wojuje” – taki to bowiem jest sens ludzkich kolei życia na tym świecie, w którym jednak niezłomność i wytrwałość zostają nagrodzone. Wadą tego utworu jest rozwlekłość tyrad. Zarzuca się również Rejowi brak zdolności w odmalowaniu stosunków żydowskich i egipskich; postaci występujące w dialogu przypominają raczej Polaków niż Żydów i Egipcjan. Zaletą utworu jest natomiast charakterystyka postaci. Zwłaszcza postać Zefiry zbudowana jest z dużą znajomością psychiki kobiet. Jej namiętność ukazana jest wprawdzie powierzchownie, ale prawdziwie. Obok niej najlepiej zbudowaną postacią jest Achiza, powiernica Zefiry. Inne postaci: Jakuba, Putyfara, a nawet samego Józefa ukazane są bardzo powierzchownie[7]. Zarzuca się pisarstwu Reja narzucający się i moralizujący dydaktyzm. Należy jednak podkreślić, że dydaktyzm jest jedną z podstawowych cech literatury średniowiecznej i stamtąd został przeniesiony do piśmiennictwa nowożytnego[8].
Marcin Wolski-Bielski (ok. 1495-1575) przez wiele lat mieszkał w Krakowie, gdzie poznał idee reformacji i w dużej mierze przeniknął jej duchem, choć formalnie z Kościołem nie zerwał. W duchu reformacji napisane jest najbardziej znany utwór Bielskiego, moralitet „Komdyja Justyna i Konstancyjej” (1557). W utworze tym Bielski nawiązuje do literackich tradycji średniowiecza, operuje alegorią i personifikacją, wprowadza doń charakterystyczną dla moralitetu psychomachię („walkę o duszę”), ale nie rezygnuje z krytycyzmu i realizmu. Wypowiedzi postaci realnych „Komedii” (Ojciec, Justyn, Konstancja, Stara Pani i Panna służebna) zawierają sporo krytycznych uwag pod adresem szlachty i duchowieństwa, a szczególnie zakonów[9].
Jak pisze Jerzy Ziomek: jego „Komedyja…” jest egzemplifikacją walki cnót i występków. Ale od wczesnego moralitetu utwór Bielskiego różni się większą aktywnością postaci[10]. Akcja tego moralitetu rozgrywa się między trójką bohaterów: ojcem i jego dziećmi: Justynem i Konstancyją. Ojciec przekazuje dzieciom swoje doświadczenie życiowe, dzieci mogą wybierać. Treścią utworu jest spór o wybór stanu dla Konstancji: małżeństwo czy klasztor? Co ważniejsze: wiara czy dobre uczynki? Ta atmosfera sporu wprowadza do utworu elementy aktualnej satyry, drwiące obrazy życia klasztornego, niesnasek małżeńskich, żałosnej uczoności doktorów. W dramacie Bielskiego występują obok personifikacji, takich jak Starość, Młodość, Pokora, Pomsta, postaci ludzkie: Ojciec, Wdowa, Stara Pani, Panna Służebna; postaci te nie odstają jednak od konwencji moralitetowej, nie pochodzą z humanistycznej komedii charakterów. To także personifikowane cechy: ojcostwa, wdowieństwa, starości. Imiona młodych bohaterów są wprawdzie imionami rzeczywistymi i możliwymi imionami z kalendarza, ale zarazem oznaczają terminy etyczne. Justyn – to Prawość, Sprawiedliwość; Konstancyja – to Stałość, Stateczność. Bachus i Venus nie są tu postaciami z mitologii antycznej, lecz pseudonimami ujemnych wartości etycznych – Pijaństwa, Rozkoszy. Obok alegorii i personifikacji autor stosuje w swym utworze charakterystyczną dla moralitetów psychomachię („walkę o duszę”), przy czym nie rezygnuje z krytycyzmu i realizmu. Sztuka zawiera wiele krytycznych uwag pod adresem szlachty i duchowieństwa, a zwłaszcza zakonów. Dialog „Komedyi” wchłonął właściwości mowy potocznej. Postać zwana Postawa (duma, pycha) przemawia językiem jaśniepańskiej buty, a Bachus wypowiada się językiem typowego hulaki[11]. Bielski, wzorem „Żywota Józefa” Reja, usiłował zróżnicować wypowiedzi postaci swego utworu; Justyn i Konstancja przemawiają dziesięciozgłoskowcem, ojciec i afekty duszne poważnym trzynastozgłoskowcem, afekty cielesne, podobnie jak Pokusa i Anioł sprawy pierwszej, ośmiozgłoskowcem. Pisarz na zróżnicowanie to kładł duży nacisk, skoro ilość zgłosek zaznaczał nad danymi kwestiami i zwracał na nią uwagę w osobnej, wierszowanej przedmowie do czytelnika[12]. Różnicowanie to nie wiąże się jednak z charakterami postaci – takich bowiem Bielski nie tworzy. Typ wiersza przyporządkowany został tu rodzajowi dyskursu: trzynastozgłoskowiec służy spokojnemu wywodowi, czasem skardze, czasem perswazji. Dziesięciozgłoskowiec przyśpiesza rytm wywodu, a ośmiozgłoskowiec jest instrumentem sporu lub inwektywy. Tu też najczęściej jest przez poetę używana mowa potoczna[13].
Bielski jest również autorem satyr: „Rozmowa dwóch baranów”, „Sejm niewieści” i „Sen majowy” (wszystkie powstały po 1565 roku), w których porusza problemy polityczne i społeczne. Mówią one o wojnach i świadczeniach szlachty na obronę kraju, o niedoli chłopów, krytykują sejmy, życie ponad stan i lekceważenie obywatelskich obowiązków. Do motywów moratelitetowych sięgają również dwa zachowane w rękopisach niewielkie utwory dramatyczne: „Pamięci śmierci” z kodeksu bakałarza strzeleńskiego, Sebastiana Tuliscoviusa poczytywanego za autora tego utworu oraz dialog „Intermedium: Starzec z śmiercią, Chłopiec”. Utwór „Pamięci śmierci” składa się z dwu obrazów. W pierwszym poseł Śmierci tak niefortunnie przedstawia piekło, które czeka grzeszników, że zachęca ich do używania życia. W drugim kolejny poseł, Miłość Żywota Wiecznego, zachwala niebo i trafia do przekonania mieszkańców krainy, w której panują Mądrość, Powściągliwość, Starość i Sprawiedliwość[14]. „Intermedium…” osnute na bajce Ezopa opowiada o człowieku zagrożonym przez śmierć, który usiłuje prośbami odwlec grożące mu niebezpieczeństwo[15].
Piotr Kotlarz
Przypisy:
[1] Por.: J. Krzyżanowski, W wieku Reja…, s. 86-87.
[2] Por.: hasło: Teatr i dramat, [w:] Encyklopedia Staropolska, opr. Trzaska, Ewert, Michalski, Warszawa 1939, s. 702.
[3] J. Krzyżanowski, W wieku Reja…, s. 88.
[4] Por.: J. Ziomek, Renesans, Warszawa 1976, s. 228-231; por. też: J. Ziomek, Literatura odrodzenia, Warszawa 1989, s. 51-53; Studia nad Mikołajem Rejem. Twórczość i recepcja, pod red. B. Nadolskiego, Gdańsk 1971.
[5] Wiktor Hahn mylnie zalicza ten utwór do XVI wiecznej dramaturgii szkolnej. Jako pierwsi na nieoryginalność „Żywotu Józefa” uwagę zwrócili W. Bruchnalski i W. Niehrig w 1886 roku. Zagadnienie te podejmował później I. Chrzanowski. [Por.: I. Chrzanowski, Tragedia Szymona Szymonowicza „Casus Joseph” w stosunku do literatury obcej, „Ateneum” 1892.]
[6] Jest rzeczą ciekawą, że dziś uważamy rubaszność i tło obyczajowe wniesione przez Reja do tego utworu za zaletę, a jeszcze przed II wojną światową wielu teoretyków literatury sądziło, że Rej niepotrzebnie odszedł od moralitetowego charakteru pierwowzoru (dzieła Crocusa) i utonął w „rubaszności i banalnych morałach”. Por.: K. Górski, Historia literatury polskiej…, s. 25.
[7] Por.: W. Hahn, Literatura dramatyczna w Polsce XVI wieku, Lwów 1906, s. 52-53
[8] Por.: S. Dobrzycki, Rej, „Pamiętnik Literacki” 1905, s. 391-104.
[9] Libera Z., Pietrusiewiczowa J., Rytel J., Od średniowiecza do oświecenia, Warszawa 1988.
[10] J. Ziomek, Renesans, 2001, s. 116.
[11] Por.: J. Ziomek, Renesans, Warszawa 2001, s. 116-117; por. też: J. Pietrusiewiczowa i J. Rytel, Renesans, [w:] Z. Libera, J. Pietrusiewiczowa, J. Rytel, Od Średniowiecza do Oświecenia, Warszawa 1988, s. 69.
[12] J. Krzyżanowski, W wieku Reja…, s. 90
[13] Por.: J. Ziomek, Renesans, Warszawa 2001, s. 118-119.
[14] J. Krzyżanowski, W wieku Reja…, s. 90-91.
[15] Por.: tamże, s. 91
Obraz wyróżniający: Darstellung des Marcin Bielski. Autorstwa J. Buchbinder (19. Jh.) – http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=13572&from=latest, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5196621