Pierwsi ludzie w Ameryce Północnej i Południowej / Piotr Kotlarz

0
946

Ameryka Północna

Niestety, dziś właściwie nie sposób odtworzyć etapy zaludniania Ameryki Północnej, gdyż wiele śladów wczesnego osadnictwa zaginęło wskutek wielkiego kataklizmu (upadku planetoidy) na Grenlandię (część tej planetoidy spadła na inne obszary Ameryki, a być może i na inne kontynenty). Wówczas też wyginęło wiele wcześniej istniejących na tym kontynencie zwierząt (m.in. tygrys szablozębny)[1], wiele śladów zabrały też wody oceanu, którego linia brzegowa uległa znacznemu przesunięciu wskutek podniesienia się poziomu wód mórz i oceanów.

W historiografii przyjmuje się dziś teorię, że kontynenty amerykańskie zostały zaludnione drogą lądowa przez cieśninę Beringa. Wcześniejsze hipotezy uznano za niewiarygodne[2]. Naukowcy usiłują odtworzyć drogi, jakimi do Ameryki dotarli przybysze z Syberii. Na podstawie badań genetycznych i językowych uczeni ustalili, że były co najmniej trzy wielkie fale migracji z Azji przez przesmyk lądowy zwany Beringią[3].

Most lądowy zwany Beringią wystawał ponad powierzchnię otaczającego go oceanu. Przesmyk miał, według szacunków, 1600 kilometrów szerokości. Kilkadziesiąt tysięcy lat temu poziom wód oceanów był o 60–120 m niższy niż dzisiaj. Przez długi czas panowała opinia, że wędrówka ludzi, która doprowadziła do zasiedlenia kontynentu, miała miejsce około 14.000 – 13.000 lat temu, dziś wiadomo już, że była o wiele wcześniejsza – odbyła się 30.000 – 22.000 lat temu, a być może i wcześniej. Kolonizacja Beringii trwała kilka tysięcy lat, a dalsza wędrówka w głąb kontynentu rozpoczęła się ok. 16 tys. lat temu. Ludzie przedostali się na południe kontynentu dzięki przesmykowi między lodowcami pokrywającymi terytorium dzisiejszej Kanady. Pierwsi ludzie do Ameryki Północnej przeszli (prawdopodobnie) z Azji[4] około 40.000 – 35.000 lat temu[5]. Wyniki badań archeologicznych, antropologicznych i językoznawczych z ostatnich lat rzuciły wiele światła na dzieje tych wędrówek.

Odkrycia archeologiczne pozwoliły ustalić, że przypuszczalnie z pierwszą falę imigracyjną z Azji można łączyć znaleziska z American Falls w stanie Idaho i Lewisville w północnym Teksasie, datowane na ok. 38.000 lat. Na pustyni Mohave odkryto stanowisko zawierające inwentarz prymitywnych narzędzi. Są tutaj tłuki (lub rozcieracze) z otoczaków i płytek, następnie formy, które mogły służyć do ciosania drewna lub rozbijania grubych kości oraz różnej formy narzędzia skrobiące, z których część mogła służyć do piłowania i krojenia. Są też rdzenie ze śladami odbijania odłupków. Część narzędzi i półsurowca do ich wyrobu była zgromadzona wokół dużych kamieni, tak ułożonych, że można je uznać za konstrukcje palenisk.

W północno-środkowym Teksasie, około 30 km na północ od Dallas, w starych utworach geologicznych znaleziono ślady dużego obozowiska prymitywnej kultury, która należała do łowców wymarłej już zwierzyny. Zachowały się ślady palenisk. Posługiwano się różnymi narzędziami wykonanymi z całych, odpowiednio zaostrzonych odbiciami otoczaków, czyli tak zwanych choppers i chopping-tools oraz z ich fragmentów, czyli tak zwanych narzędzi odłupkowych. Analiza wykazała ich wiek na 37.000 i 38.000 lat.  Interesującym znaleziskiem jest również stanowisko Complexe Hughes w strefie systemu górskiego Kordylierów w północno-zachodniej Kanadzie, datowane na ok. 34.000 lat. Badania archeologiczne na terytorium Kanady potwierdzają obecność człowieka w północnej części Jukonu 25.500 lat temu. W strefie kordylierskiej znaleziono jeszcze jedno stanowisko z prymitywnym inwentarzem narzędziowym występującym także w starych warstwach geologicznych. Na obszarze północnego Jukonu na Alasce w okolicach Old Crow znaleziono skrobacz do wyprawiania skór z kości mamuta, pochodzący prawdopodobnie sprzed 25.000 lat p.n.e. Datowanie to jest jednak niepewne. Pierwsi myśliwi przesuwali się wzdłuż wschodniej linii brzegowej w tempie 70 – 80 kilometrów na pokolenie i najpierw zasiedlili Amerykę Południową i Środkową, by około 12.000 lat temu rozpocząć migrację zwrotną w kierunku dzisiejszej Kanady.

Indianie z epoki kamienia polowali na mamuty, olbrzymie bizony, mastrodonty, ogromne leniwce i pancerniki oraz na wiele innych, także mniejszych gatunków zwierząt. Odnalezione kości, narzędzia i groty oszczepów datuje się na okres pomiędzy 40.000 – 25.000 lat p.n.e. Przodkowie Indian amerykańskich polowali na duże zwierzęta za pomocą oszczepu i atlatl w języku azteckim słowo to oznacza procę do wyrzucenia oszczepów), które później zastąpił łuk i strzała. Duże zwierzęta prawdopodobnie spędzano w niebezpieczne skaliste miejsca, by spadły w przepaść, gdzie łatwiej można je było zabić. Według innej teorii dla celów łowieckich podpalano prerię, żeby pędzić zwierzęta w żądanym kierunku. Archeolodzy odkryli znaczną ilość grotów do oszczepów, które utkwiły w szkieletach mamutów.

Kolejne ślady pobytu ludzi w Ameryce datowane są ma okres około 15.500 lat temu[6]. Około 14.000 – 8000 lat temu tereny Ameryki Północnej były już dość gęsto zaludnione, o czym świadczy znaczna ilość znalezisk archeologicznych datowanych na ten właśnie okres. Ze względu na wiek i miejsce odkrycia wyróżnia się trzy typy kultur tego okresu: Sandia, Clovis i Folsom. Badanie jaskini Paisley Caves w stanie Oregon na zachodzie USA dowodzi, że ludzie mieszkali w niej już 12.450 lat temu. Groty broni, jakie tam znaleziono, należą do kultury zwanej prowizorycznie Rodem Zachodnim, która przypuszczalnie rozwijała się równolegle z kulturą Clovis. Tradycje Rodu Zachodniego i Clovis różnią się od siebie techniką wytwarzania. Artefakty znalezione w Paisley Caves są, co najmniej tak stare jak najstarsze potwierdzone stanowiska kultury Clovis lub nawet mogą je poprzedzać. Świadczą co najmniej o rozbieżności technologicznej, jeśli nie genetycznej jej twórców. Datowanie znalezisk w jaskiniach było możliwe dzięki genetycznym testom skamieniałych ludzkich odchodów. Groty wykonane przez ludzi Clovis posiadają wycięcie u podstawy. Od tych wykonanych przez ludzi z Rodu Zachodniego odróżnia je sposób mocowania do drewna. Różni się także metoda wyrobu grotów. Twórcy narzędzi Clovis zaczynali od dużego kawałka kamienia i podczas obróbki znacznie go redukowali. Łowcy z Rodu Zachodniego obrabiali mniejsze fragmenty skał. Naukowcy zauważyli, że sposób, w jaki produkowali swoje narzędzia ludzie Clovis, jest spotykany tylko w Nowym Świecie, natomiast technika, jaką posługiwali się mieszkańcy Paisley Caves, znana jest także z północno-wschodniej Azji. Zdaniem Dennisa Jenkinsa z University of Oregon, są to dwie różne tradycje współistniejące w Ameryce Północnej, które nie mieszały się przynajmniej przez setki lat[7].

Wcześniejszą hipotezę, według której ludzie przywędrowali z Azji na kontynent amerykański 13.500 lat temu, łączono z kulturą Clovis. Hipoteza ta została jednak podważona późniejszymi odkryciami. Dowody wczesnego ludzkiego osadnictwa, aż o 2500 lat starszego niż Clovis odkryto również na stanowisku o nazwie Debra L. Friedkin w Teksasie. Miejsce to jest najstarszym stanowiskiem archeologicznym w Ameryce Północnej. Odkrycia dokonano w rejonie o nazwie Buttermilk Creek, położonym niedaleko miasta Austin. Zaledwie 20-centymetrowa warstwa osadów, leżąca bezpośrednio pod pokładami przypisanymi do Clovis, kryje 15.528 zabytków, takich jak wykonane ze skały krzemionkowej ostrza, rdzenie, tasaki czy skrobaczki. Nowe znaleziska są jednak od zabytków Clovis mniejsze i prostsze. Naukowcy sądzą, że niewielkie rozmiary mogły ułatwiać ich transport. Wśród najnowszych wykopalisk widać jednak i cechy wspólne z narzędziami z Clovis: są jak one dwustronne i zostały wykonane podobną techniką. Według kierującego badaniami na tym stanowisku, dr. Watersa obrazuje to proces przekształcania się kultury dawniejszych osadników w cywilizację znaną dziś pod nazwą Clovis.

W latach trzydziestych odkryto ślady bytności człowieka w jaskiniach Paisley, które jednak nigdy nie były jego stałymi siedzibami (położonych na wysokości około 1300 m. n.p.m. na wschodnich zboczach Gór Kaskadowych w stanie Oregon). Najnowsze badania dowodzą bytności człowieka w tym regionie w okresie między 14.290 a 12.750 lat temu, co pokrywa się z najstarszymi szczątkami kultury Clovis, a najpewniej poprzedza ją o kilkaset lat (Data końcowa może dowodzić, że nie wszyscy przedstawiciele kultury Clovis wyginęli. Może to właśnie jaskinie umożliwiły im przetrwanie kataklizmu). Ślady z jaskiń Paisley dowodzą, że u zarania kolonizacji Ameryki współistniały tu dwie zupełnie odmienne populacje, o różnym pochodzeniu, odmiennych zwyczajach i zapewne w różny sposób przybyłe do Nowego Świata.

Lud Clovis zajmował na początku wschód kontynentu, lud reprezentowany przez mieszkańców jaskini Paisley – jego zachodnie rubieże, i dopiero później ekspansja obu tych grup w kierunku interioru doprowadziła do ich kontaktów. W przypadku mieszkańców z rejonu jaskiń Paisley przyjmuje się dziś tezę, że mogli oni przybyć z Azji wzdłuż wybrzeży, drogą morską, korzystając z tzw. autostrady morszczynowej. Jest to nadmorski pas wód wypełnionych morszczynowymi zagajnikami dającymi schronienie ogromnej ilości mięczaków, jeżowców, wydr morskich i fok, który mógł być znacznie atrakcyjniejszą drogą migracji od ubogiego w faunę i florę międzylodowego korytarza[8]. Pierwsze archeologiczne ślady kultury Clovis[9] (znanej też jako kultura Llano) amerykańcy badacze datują na 13.500 lat temu. Istniała ok 500 lat. Siedliska Clovis znaleziono na całym terytorium Ameryki Północnej, centralnej i Meksyku, w licznych lokalizacjach (ponad 1500), znajduje się tylko bardzo charakterystyczne i unikatowe w skali świata ostrza liściowate długości około 15 cm. Oszczep zwieńczony grotem wytwarzanym przez przedstawicieli kultury Clovis mógł z powodzeniem być stosowany w polowaniu na mamuty, mastodonty, bizony, takie ostrza znajdowano np. w szkieletach zwierząt Większość stanowisk kultury Clovis określanych jest jako killing sites lub butchering sites – miejsca zabijania lub oprawiania zwierzyny. Głównym materiałem kostnym są szczątki mamutów, co jest charakterystyczne dla środowisk stepowych i stepowo-tundrowych. Na terenach bardziej zalesionych, na wschodzie Stanów Zjednoczonych, polowano na mastodonty, a w tajdze na północnym wschodzie na karibu. Na stanowiskach wśród kości znajduje się także narzędzia: ostrza liściowate, odłupki (głównie nieretuszowane), rylce, zgrzebła, kliny i nacinaki. Część z nich była wykonywana już na miejscu upolowania zwierzyny. Kultura Clovis wykształciła charakterystyczne formy narzędzi. Tzw. ostrza typu fluted nie mają odpowiedników w kulturach azjatyckich są za to podobne do wytworów kultury solutrejskiej. Ostrza typu Clovis to smukłe, starannie retuszowane po obu stronach ostrza liściowate. Były dwustronnie kanelowane, co ułatwiało ich mocowanie na drewnianym trzpieniu.

Ludność kultury Clovis określana jest mianem Paleoindian. Uznawani byli za pierwszych ludzkich mieszkańców Nowego Świata, przodków wszystkich późniejszych kultur archeologicznych obu Ameryk, co jednak (jak pisałem wyżej) straciło aktualność wobec odnalezienia starszych stanowisk, np. Monte Verde (12.500 lat temu). Kultura Clovis znana jest właśnie głównie z miejsc zabijania i ćwiartowania wielkich zwierząt epoki lodowcowej. Ostrza ich narzędzi wykonane są z niezwykłą precyzją. W próbie współczesnego ociosania takiego grota podobnej precyzji nie udało się osiągnąć. Przypuszczalnie musiała istnieć grupa wytwórców ostrzy, być może ta umiejętność przechodziła z ojca na syna. Ciosane były z minerałów: obsydianu, chalcedonu, rogowca, jaspisu. Wspólnym mianownikiem tej cywilizacji są misternie wykonane ostrza do włóczni, pokryte charakterystycznym żłobkowaniem. Te ślady tajemniczo urywają się około 10.000 lat temu. Ich zniknięcie naukowcy próbują powiązać z wytępieniem megafauny amerykańskiej, ochłodzeniem klimatu, a nawet z uderzeniem meteorytu, lub (nawet) komety[10]. Do kryzysu mogły się również przyczynić gwałtowne zmiany klimatyczne spowodowane wybuchem megawulkanu (lub uderzeniem komety). Wśród ewentualnych przyczyn pojawiają się też (mało prawdopodobne) hipotezy mówiące o tym, że wpłynęła na to działalność człowieka i choroby.

Możliwe jednak, że nie wszyscy przedstawiciele kultury Clovis wyginęli. W stanie Montana w 1968 roku odkryto szczątki rocznego chłopca z kultury Clovis. Po zbadaniu jego DNA i porównaniu go z DNA współczesnych rdzennych Indian obu Ameryk okazało się, że wszyscy obecnie żyjący potomkowie rdzennej ludności Ameryk pochodzą z jednego pnia, wszyscy są potomkami ludu kultury Clovis. Ponadto geny chłopca „Clovis” w 1/3 pokrewne są z genami innego chłopca znad jeziora Bajkał, żyjącego tam 24.000 lat temu. Sugeruje to, że kontakty między tymi dwoma grupami ludzi nastąpiły przed migracją z Azji do Ameryki, a migranci dali początek kulturze Clovis. Szczątki chłopca z Montany, to pierwsze i jedyne, jak dotąd, znalezione szczątki człowieka z kultury Clovis. Ciało dziecka z Montany pokryte było ochrą i otoczone dużą liczbą grotów strzał, co sugeruje ich znaczenie mistyczne. Przyczyny śmierci dziecka nie poznano. Jest to najstarsze odkryte w Ameryce miejsce pochówku i jedyne z czasów kultury Clovis[11].

Przez wiele lat archeolodzy mieli nadzieję na znalezienie silnego powiązania między wczesnymi przedmiotami z Alaski a tymi, które odkrywano bardziej na południe. Mogłoby to ujawnić trasę wędrówek pierwszych Amerykanów. Na Alasce odnaleziono narzędzia z charakterystycznymi żłobieniami ludu Clovis, ale żadne z nich nie zostało datowane. Wiele wczesnych alaskańskich stanowisk zawierało maleńkie ostrza, które prawdopodobnie osadzano w kawałkach rogów lub kości, by uzyskać narzędzia przypominające noże. Takie ostrza rzadko znajdowane są w stanowiskach Clovis. Aby wyjaśnić ten brak powiązania, niektórzy archeolodzy twierdzą, że jest możliwe, iż początek całej populacji obu Ameryk mogła dać grupa zaledwie kilkudziesięciu osób, która przemierzała wolny od lodu korytarz. Ludzie ci nie pozostawiliby po sobie żadnych śladów ze względu na szybkość wędrówki, a charakterystyczne narzędzia kultury Clovis mogli wynaleźć później, by polować na grubego zwierza, którego napotykali na Wielkich Równinach.

Michael Kunz, archeolog Bureau of Land Management i szef wykopalisk w Mesa na północnym krańcu Alaski, uważa narzędzia znalezione np. w Engigstciak (Terytorium Jukon w Kanadzie) czy Kogruk (północna Alaska) za ogniwa łączące Alaskę z południem ze względu na ich kształty i techniki łupania, wykazujące analogie do niektórych narzędzi użytkowanych około 9000 lat p.n.e. na terenie Wielkich Równin. Inni badacze twierdzą, że lud z Mesa reprezentuje łowców na grubego zwierza z późniejszych lat, którzy przemieścili się na północ (a nie na południe) w miarę cofania się lodowców, jeszcze inni uważają, że narzędzia te pozostawili przypadkowi goście z innych części Alaski. Z obszaru kordylierskiego systemu górskiego pochodzą też najstarsze, jak dotąd, szczątki mieszkańców Nowego Świata. W Taber, w kanadyjskiej prowincji Alberta, pod starymi warstwami geologicznymi, datowanymi na około 40.000 lat, znaleziono szkielet dziecka [A. Stalker, 1969]. Szczególnie interesujące są znaleziska z dawnej nadbrzeżnej części lądu nad Oceanem Spokojnym, a mianowicie na wyspie Santa Rosa, należącej do grupy wysp Santa Barbara, występujących w zatoce Los Angeles, w odległości około 45 km od lądu. Natrafiono tutaj na szereg różnego wieku poziomów kulturowych. Najstarszym wydaje się poziom ze śladami łowców na grubego zwierza lądowego (mamut), datowany na ok. 27.000 lat. W poziomie kulturowym o 3,5 m wyższym znaleziono ślady palenisk i zbierania przez człowieka małży morskich. Datowane są one na około 12.000 lat. Zespół narzędzi towarzyszących paleniskom jest prymitywny, ale urozmaicony. Główną jednak rolę, jak się wydaje, odgrywały w nim narzędzia otoczakowe. Zasadnicza zmiana typu gospodarki w tym samym miejscu z łowiectwa lądowego na zbieractwo morskie świadczy o znacznym przesunięciu się linii brzegowej lądu. Kilka ludzkich kości odkopanych w tej warstwie stanowi jedne z najstarszych ludzkich szczątków na kontynencie. Chociaż są nieco młodsze od najwcześniejszych narzędzi Clovis, dowodzą też, że w jakiś czas po dotarciu tutaj pierwsi mieszkańcy Ameryki umieli sobie radzić na wodzie.

Obecnie nie ulega już wątpliwości, że dzisiejsi autochtoni Ameryki są potomkami kilku fal osadniczych, przenikających przez Cieśninę Beringa w różnych odstępach czasu.

Naukowcy z Uniwersytetu Missouri, badający jaskinie na półwyspie Jukatan, w Meksyku odkryli pierwszą podziemną kopalnię ochry znalezioną na obszarze obu Ameryk. To właśnie tam znajdowano szkielety ukryte w wąskich, krętych jaskiniach obecnie znajdujących się pod wodą. Przy wydobyciu cennego minerału ginęło bardzo wielu górników. Do tej pory badacze odnaleźli narzędzia do kopania, kamienne drogowskazy, węgiel drzewny z pochodni. Jedne z tych szczątków, należące do młodej kobiety, którą określono mianem Naia, liczą ok. 13 000 lat. Górnicy prawdopodobnie przynosili ze sobą pochodnie, a do wydobycia pigmentu używali stalagmitów. Pozostałości płonącego w jaskiniach ognia są widoczne do dziś. Jeśli chodzi o wspomnianą kobietę, to naukowcy przypuszczają, iż do jej śmierci doprowadził upadek z wysokości około trzydziestu metrów.

Wydobycie ochry trwało około 2000 lat w okresie 12 a 10 tys. lat temu. Ochra była bardzo ceniona w starożytnych cywilizacjach jako pigment oraz stosowana była jako środek antyseptyczny, przeciwsłoneczny i odstraszający szkodniki. Jaskinie o długości prawie 2000 km skrywają jeszcze dużo tajemnic, niestety ich odkrywanie może trochę potrwać bowiem większość jaskiń zalana jest wodą od 8 tys. lat.

Badanie szczątków iberoamerykańskiej nastolatki, które spoczywały w jednej z zatopionych jaskiń w kompleksie Sac Actun na Jukatanie  wykazały, że paleoamerykanie i współcześni Indianie mają wspólnych przodków przybyłych do Ameryki przez Beringię. W ich materiale genetycznym jest ten sam „odcisk” – tzw. haplogrupa D1 – charakterystyczny dziś tylko dla rdzennych Amerykanów. Różnice w budowie anatomicznej czaszek późniejszych mieszkańców obu Ameryk mogły być wynikiem adaptacji do innego rodzaju jedzenia, innych warunków środowiskowych, lub przypadkowej zmiany genetycznej[12].

W kwestii zaludniania kontynentu Ameryki archeologia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. W wyniku zmian poziomu oceanu i przesunięcia linii brzegowej dziś bardzo trudno odtworzyć kierunki ówczesnych wędrówek. Dowodzi tego choćby najnowsze odkrycie.  W 2017 roku w czasie badań dna Zatoki Meksykańskiej (Floryda) niecałe 300 metrów od brzegu odkryto, zachowany w świetnym stanie, zatopiony cmentarz z okresu około 7 000 lat p.n.e. Zajmuje obszar około trzech tysięcy metrów kwadratowych. Znajdują się tam ludzkie szczątki, drewniane słupki, a nawet fragmenty tkanin[13]. Nowe światło na proces zaludnienia kontynentów amerykańskich rzuca odkrycie szkieletów dwóch dzieci pochowanych tam 11 i pół tys. lat temu na stanowisku archeologicznym Upward River Sun, lub w języku lokalnej ludność Xaasaa Na’, na Alasce. Badania DNA starszego z nich dowiodły, że genetycznie jest ono dużo starsze od przodków dzisiejszych, rdzennych mieszkańców Ameryki. Sekwnecjonowanie genomu udowodniło, że dziecko pochodziło z odmiennej populacji niż ta, która ostateczne zasiedliła kontynent. Należy do grupy ludzi, o których antropolodzy wcześniej nie słyszeli. 6-tygodniowemu niemowlęciu z Alaski, nadano imię „Xach’itee’aanenh T’eede Gaay” czyli „dziecko wschodzącego słońca”. Drugie z dzieci odnalezione na stanowisku Xaasaa Na’ najprawdopodobniej urodziło się martwe, jego szczątki uległy rozkładowi na tyle, że nie dało się przeprowadzić dokładnej analizy genomu. Naukowcy są jednak zgodni, że dzieci były ze sobą spokrewnione. Porównując geny dziecka wschodzącego słońca z genami współczesnych, rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej oraz ich przodków, naukowcy doszli do wniosku, że dzieci należały do plemion, które przywędrowały do Ameryki z Syberii przez lądowy most znany jako Beringia. Dziś to połączenie już nie istnieje, ale to właśnie nim ludzie z Azji przyszli do Ameryki. Według naukowców, starożytni Beringianie, (bo tak został nazwany lud, z którego wywodziło się dziecko wschodzącego słońca) odłączyli się ok 20 tys. lat temu od głównego plemiona stanowiącego późniejszych przodków rdzennych Amerykanów. Nie wiadomo jednak gdzie doszło do rozłamu. Czy było to jeszcze na Syberii czy już po przekroczeniu Beringii. Sekwencjonowanie genomu, które rzuciło nowe światło na chronologię zaludnienia Ameryki Północnej nie wyjaśnia jednak tego, co stało się ze starożytnymi Beringianami. Czy do ich zniknięcia doprowadziła surowa pogoda Alaski? Może padli ofiarami wojen między innymi plemionami i ludami. Nie możemy wykluczyć, że populacja ta została zniszczona w wyniku wspomnianej poniżej katastrofy planetoidy (asteroidy)[14].

Kultury Ameryki Północnej po upadku kultury Clovis

Kultura Sandia[15] datowana jest na lata ok. 12.000 – 8000 p.n.e. Ludność tworząca tę kulturę trudniła się łowiectwem. W najniższej warstwie odnaleziono obrobione kości zwierzęce, groty, krzemienne skrobacze, a także – będące przewodnią formą narzędzi – ostrza liściowate z pojedynczym zadziorem na bocznej krawędzi. Kultura Folsom[16] datowana metodą C14 na lata ok. 8000 roku p.n.e. Jest to kultura łowców bizonów i jest znana na rozległym obszarze Ameryki Północnej. Przemysł krzemienny tej kultury charakteryzuje się obecnością małych ostrzy liściowatych o retuszu dwustronnym. Ich podstawy są ścieniane odbiciem podłużnych odłupków, tworzących żłobek na jednej lub dwóch stronach oraz mają boczne wnęki, przez co tworzą się małe, poprzeczne skrzydełka (ostrza Folsom).

Na zaludnienie rozległych obszarów Ameryki Północnej złożyły się elementy starszych i nowszych warstw imigracyjnych. Tereny polodowcowe dorzecza górnej Missouri, w regionie Wielkich Jezior i na wybrzeżach stanów atlantyckich, zajęte zostały przypuszczalnie około 10.000 – 8000 lat p.n.e. przez grupy myśliwskie, przybywające z wcześniej zamieszkanych regionów południowego wschodu i zachodu, wywodzące się może od przedstawicieli kultury folsomskiej. W czasach historycznych obszary te zajmowały różne grupy językowe: Siuksowie, Kri, Irokezi, Kaddowie, Muskogiowie i inne, podczas gdy przedstawiciele grupy Juto-Szoszonów, osiadłej wokół Gór Skalistych, przeniknęli częściowo, jako ostatnia fala napływowa, do Meksyku (Toltekowie, Aztekowie).

Większość indiańskich zespołów językowych Ameryki Północnej, jak na przykład: algonkińska i atabaskańska w centrum oraz tlingit i wakasz na wybrzeżach Oceanu Spokojnego, stanowili potomkowie późnej fali ludnościowej, o znacznej domieszce elementów mongolskich. Przybyła ona zapewne dopiero po zakończeniu ostatniego zlodowacenia i z tego względu nie zdołała już przeniknąć na dawniej zasiedlone tereny Ameryki Środkowej, lecz rozprzestrzeniła się na obszarach opuszczonych przez lodowce. Ta fala migracyjna bezpośrednio poprzedzała przybycie przodków Eskimosów na kontynent amerykański.

Społeczeństwa Ameryki Północnej w okresie pomiędzy około 10.000 a 8000 lat p.n.e. wiodły jeszcze koczowniczy żywot, lecz część z nich tworzyła już okresowe osady nad rzekami i jeziorami. Wśród żyjących wówczas ludów doszło już do zróżnicowania zarówno kultur (w tym języków), a także dominującej w ich życiu gospodarki. Część plemion zajmowała się głównie łowiectwem i, w mniejszym stopniu, zbieractwem, niektóre żyjące na obrzeżach oceanów, opierały swój byt głownie a połowach ryb i ssaków morskich. Narzędzia tego okresu różniły się od paleolitycznych większą różnorodnością materiału: do drewna, kamienia i kości doszły kość słoniowa, muszle, wyroby z włókien roślinnych, rogu i miedzi. Mniej więcej w tym okresie doszło do oswojenia psa. Z tych właśnie materiałów wytwarzali swoje młoty, noże, topory, wiertła, kliny, skrobaczki, harpuny, haczyki dołowienia ryb i wspomniany już atlatl, (czyli krótki kołek z nacięciem, w które wkładano oszczep, osiągając dzięki temu większą siłę wyrzutu). Pożywienie podgrzewano w uszczelnionych żywicą plecionych koszach przez włożenie do środka gorących kamieni. Najstarsze ślady koszykarstwa odkryto w Utah w Danger Cave (w Grocie Niebezpieczeństw, 7500 lat p.n.e.).  Budowano również proste łodzie.

Demografia

Jeśli chodzi o liczebność pierwszych mieszkańców Ameryki Północnej, dokonywano różnych analiz i obliczeń. Zestawił je w 1966 roku C. Vance Haynes Jr. Jego zdaniem horda składająca się tylko z trzydziestu łowców mamutów mogła się w ciągu 500 lat rozmnożyć do liczby 800.000 – 12,500 ludzi [Moim zdaniem pierwsza liczba jest stanowczo zawyżona], co odpowiada 26 do 425 hordom łowieckim. Haynes bierze tu za punkt wyjścia myśliwych kultury Clovis sprzed 12.000, czy 13.000 lat i których charakterystyczne groty oszczepów rozsiane są na rozległych obszarach kontynentu, i oblicza, że hordy te były w stanie wyprodukować w tym samym przeciągu czasu 2 do 14 milionów grotów!

Rozpatrując demografię Ameryki Północnej należy wziąć pod uwagę skalę ogromnej katastrofy klimatycznej ok. 12.900 lat temu (lub katastrofy w wyniku upadku planetoidy). Katastrofa ta doprowadziła zapewne do wyginięcia na znacznych połaciach tego kontynentu wcześniejszej populacji ludzkiej (na wielkich obszarach północy całkowitego), tak, więc późniejsi mieszkańcy są zapewne potomkami reemigracji ludów z terenów Ameryki Środkowej oraz kolejnych fal imigracji z Azji. Były, co najmniej dwie wielkie fale migracji z Azji do Ameryki, w pierwszej przybyli przodkowie Indian, w drugiej – około 12.000 lat temu przodkowie Inuitów. Zwolennicy podziału języków indiańskich na grupy amerind, na-dene i eskimo-aleucką mówią, o co najmniej trzech głównych falach migracji.

Naturalnym wrogiem społeczności pierwotnych były węże, drapieżniki i sąsiednie plemiona. Gorączka połogowa, wysoka śmiertelność niemowląt i choroby endemiczne zapobiegały gwałtownemu wzrostowi populacji. Średnia życia była niska. Praktycznie nie istniały leki na trapiące ludzi choroby. Liczebność plemion pozostawała niemal bez zmian, wzrastając nieco w okresie prosperity, kiedy liczba urodzin przewyższała liczbę zgonów, a malejąc, gdy powracała wysoka śmiertelność niemowląt. Oczywiście, nie sposób dziś określić wielkości populacji ludzkiej pod koniec omawianego okresu. Pojawiają się szacunki podające liczby w przedziale od 1 mln do 10 mln osób są one jednak, pomijając nawet ich ogromną rozpiętość – moim zdaniem – bardzo dyskusyjne[17]. Warto przy tym zauważyć, że aż do końca tej epoki społeczności ludzkie żyły w niewielkich grupach (maksymalnie kilkudziesięcioosobowych) w znacznej od siebie odległości.

Obserwując zmiany demograficzne zwłaszcza na terytorium Ameryki Północnej widzimy, jak wielki wpływ na rozwój praczłowieka i pierwszych ludzi miały zmiany klimatyczne. Wpływały one na kolejne migracje, miały też wpływ na przebieg ewolucji[18]. (Dziś wiemy, że jedną z przyczyn okresowego znacznego spadku populacji były wybuchy megawulkanów, np. na jeziorze Toba – 74.000 lat temu, podobnie na terenie Ameryki Północnej – uderzenie meteorytu).

Ameryka Środkowa i Południowa

Najstarsze świadectwa aktywności człowieka na terenie Meksyku i sąsiednich regionów sięgają około 30.000 – 25.000 lat p.n.e., a pierwsi mieszkańcy pojawili się tu jeszcze wcześniej. Na podstawie poznanych materiałów wnioskujemy, że ówczesne niewielkie grupy ludzkie działały tu w rozproszeniu polując na grubą zwierzynę (np. mamuty). Najobfitsze ślady bytności człowieka znaleziono na zboczach wzgórza Cerro Tlapacoya, wówczas położonego bezpośrednio nad brzegami jeziora. Istniejące na tym obszarze obozowiska datowane są już na około 22.000 lat p.n.e.[19] Następna z kolei fala przybyszów z Azji obejmowała ludy, których pozostałością są narzecza grupy Gê w regionie dzisiejszej stolicy brazylijskiej, Brasilii, oraz karibskie, czyli karaibskie. Karaibowie zamieszkiwali w dobie odkrycia Ameryki w południowej Kolumbii, Wenezueli i południowej Gujanie. Możliwe, że do tej grupy należeli łowcy, polujący około 13.000 – 11000 lat p.n.e. przy ujściu Orinoko na wymarłego dziś słonia amerykańskiego (Elephas archidiscon). Trzecia fala imigracyjna dała początek zespołowi języków arawackich, rozpowszechnionych w Kolumbii, w środkowym Peru i północnym dorzeczu Amazonki aż po jej ujście. Z zespołem tym wiąże się również mowa dawnych mieszkańców Florydy (Timukua) i znacznej części Antyli.

Najstarsze, odnalezione ślady bytności człowieka na terenach Andów pochodzą z XVIII tysiąclecia p.n.e. Zostały odkryte w jaskini Pikimachay koło Ayacucho (w Peru). Znaleziska pochodzące z tej jaskini przypisano do dwóch faz rozwoju: wcześniejszy nazwano okresem Paccaicasa, późniejszy (od XIV tysiąclecia p.n.e. do XI tysiąclecia p.n.e.)[20] okresem Ayacucho. W jaskini Toquepala, położonej w departamencie Moquegua w Peru, znajdują się pochodzące sprzed 10.000 lat rysunki wykonane przez ludzi kultury Lauricocha. Jest to jedna z najstarszych galerii obrazów prehistorycznych na obszarze Peru. Podobnie jak europejskie malarstwo jaskiniowe (np. Altamira), składa się z nieuporządkowanych rysunków przedstawiających sceny polowań. Nakreślone z lekceważeniem zasad perspektywy, ukazują szczegóły polowań na dzikie zwierzęta, głównie na guanako. Inne ukazują langustę, co świadczy o ich umiejętnościach połowów morskich. Niektóre z nich pokazują myśliwych z ich bronią (potężne pałki, maczugi). Ciekawym elementem jest brak odzieży u myśliwych. Same rysunki są częściowo uszkodzone, ponieważ ich twórcy – myśliwi, przed wyruszeniem na łowy „zabijali” swe przyszłe ofiary, uderzając w ich skalne podobizny pałkami i oszczepami. Zostały odkryte w 1960 r. przez Peruwiańczyka Miomira Bojovicha. Późniejsze badania metodą rozkładu węgla radioaktywnego C14 ustaliły, że znaleziska liczą sobie około 9500 lat (±160 lat)[21].

                                                                               Piotr Kotlarz

Przypisy:

[1] Istnieją również hipotezy zakładające, że gatunek ten wyginął z powodu zmian klimatycznych (ocieplenia klimatu).

[2]       Jedną z hipotez wyjaśniających sposób osiedlenia się ludzi na kontynencie amerykańskim jest hipoteza solutrejska, która zakłada, że w czasach prehistorycznych niektóre grupy ludzi zamieszkujących Europę i identyfikowanych z tzw. kulturą solutrejską (zamieszkujących ok. 21–18 tys. lat temu tereny obecnej Francji i Półwyspu Iberyjskiego) mogły dotrzeć do Ameryki Północnej żeglując na zachód przez Atlantyk wzdłuż czoła lądolodu  pokrywającego część półkuli północnej podczas ostatniego zlodowacenia.  Hipoteza ta została ogłoszona przez Dennisa Stanforda ze Smithsonian Institution i Bruce Bradleya z Uniwersytetu Exeter. Nie należy stawiać jej w opozycji wobec hipotezy przybycia ludzi z Azji, w rzeczywistości nie wyklucza ona wcale słuszności tej drugiej, bowiem możliwe jest, iż prehistoryczni ludzie dotarli do obu Ameryk różnymi trasami i w różnych okresach. Hipoteza solutrejska nie jest powszechnie akceptowana w środowisku naukowym. Jak wskazują krytycy, kultury solutrejską i Clovis dzieli około 5 tys. lat, a ówczesna ludność Europy nie posiadała umiejętności eksploatacji zasobów morskich, co uniemożliwiało jej pokonanie Atlantyku. Podnoszone są także odmienne konteksty wyrobów obydwu kultur: w kulturze Clovis brak jest charakterystycznych dla kultury solutrejskiej technik mikrowiórowych oraz wyrobów kościanych i artystycznych, z kolei ostrza solutrejskie nie mają typowej dla Clovis cienkiej podstawy.

[3]       Zasiedlanie Ameryki jest przedmiotem badań genetycznych, archeologicznych i językowych, ciągle wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Jedną kwestię sporną – czy zaludnienie kontynentu odbyło się jednorazowo, czy też fal migracji było więcej, udało się rozwiązać dzięki badaniom genetycznym opublikowanym we wczorajszym wydaniu magazynu „Nature”. Zespół pod kierunkiem Davida Reicha z Harvard Medical School w Bostonie porównał dane genetyczne z 52 populacji Indian obu Ameryk z próbkami 17 populacji syberyjskich. Pokazują one, że rdzenni mieszkańcy Ameryki wywodzą się z co najmniej trzech fal migracji z Azji. Za pierwszą – największą falą – ruszyły następne, a późniejsi przybysze mieszali się z tymi, którzy w Ameryce już byli. Ustalenia genetyków zgadzają się z odkryciami archeologów. Na razie pewne jest, że mieszkańcy Ameryki przywędrowali na ten kontynent przez pas lądu łączący niegdyś Syberię z Alaską. [Krzysztof Urbański, Dawno temu w Ameryce. http://www.rp.pl/artykul/912694-Dawno-temu-w-Ameryce.html#ap-3]

[4]       Migracje ludów z Azji potwierdzają bakterie znajdujące się w żołądkach rdzennej ludności obu Ameryk (m.in. Eskimosi). W przeciwieństwie do swych krewniaków z Nowej Zelandii amerykański Helicobacter jest mocno zróżnicowany. Dowodzi to tego, że do Nowego Świata dotarła albo bardzo duża grupa ludności przynosząc w żołądkach zróżnicowane bakterie, albo też ludzie przybywali tam w małych społecznościach albo wielokrotnie. [Por.: W. Mikołuszko, Wędrówki żołądków, „Gazeta Wyborcza” 11.03.2003, s. 9. Mikołuszko wspomina o migracji 12 tys. lat temu. Dziś wiemy o wcześniejszych migracjach.]

[5]       Por.: Internet, hasło: Pierwsi odkrywcy Ameryki.

[6]       Datowanie odkrycia umożliwiła nowatorska technika określania wieku zabytków. Naukowcy dokonali jej przy pomocy optycznie stymulowanej luminescencji, metody polegającej na pomiarze dawki pochłoniętego naturalnego promieniowania jonizującego. a mówiąc prościej, chodzi o zmierzenie energii światła uwięzionej w minerałach takich jak skaleń czy kwarc. Analizy dokonano w laboratorium University of Illinois w Chicago.

[7]       Por.: w.rp.pl/artykul/631978-Ameryka-pierwsi-osadnicy-sprzed-15-5-tysiaca-lat.html#ap-1

[8]       Por.: M. Ryszkiewicz, Jak zdobywano Amerykę, „Gazeta Wyborcza” 13 lipca 2012, s. 17.

[9]       Nazwa kultury Clovis pochodzi od nazwy miejsca wykopalisk w Nowym Meksyku.

[10]      Jedną z tajemnic kultury Clovis jest jej nagłe zniknięcie. Do 2007 roku dominującą teorią było zmniejszenie się dostępności pożywienia z powodów naturalnych, nagłego wzrostu populacji ludzkiej, wyniszczenia populacji mamutów w wyniku intensywnych polowań lub nagłej zmiany klimatu związanej z początkiem młodszego dryasu. Z tą ostatnią hipotezą wiąże się odkrycie w glebie tzw. „nanodiamentów”, które mogły powstać w wyniku eksplozji z atmosferze tzw. „komety Clovis”.

[11]      Por.: Magdalena Fikus, Niezwykłe ostrza. Niezwykli ludzie, „Delta” maj 2014. www.eltami.edu.pl/temat/roznosci/biologia/2014/0430/Niezwykle_ostrza…,

[12]      Odkryli ją podwodni speleolodzy pracujący dla meksykańskiego Instituto Nacional de Antropología e Historia (INAH) w 2007 roku. [Na podstawie informacji z „Gazety Wyborczej” z 7 maja 2014; oraz 7 kwietnia 2017.]

[13]      Znalezisko archeologiczne u wybrzeży Florydy. [https://wiadomosci.onet.pl/swiat/znalezisko-archeologiczne-u-wybrzezy-florydy/02xb58c]

[14]      Por.: https://tech.wp.pl/archeolodzy-odkryli-szczatki-dziecka-sprzed-11-tys-lat-nalezy-do-nieznanej-dotad-grupy-ludzi-6205745834166401a

[15]      Nazwa od jaskini Sandia koło Albuquerque, w stanie Nowy Meksyk (USA).

[16]      Nazwa tej kultury pochodzi od miejscowości Folsom (Nowy Meksyk, USA, w pobliżu granicy Colorado).

[17]      Jeden z szacunków podaje, że około 8 tys. lat p.n.e. liczba ludności ziemi wynosiła 10 mln. [Por.: Jarosław Balon, Mirosław Wojtowicz, Zmiany zaludnienia Ziemi, Seria wydawnicza SMS – „Geografia” ; Opracowano przy współpracy z Wydawnictwem Szkolnym PWN. [Internet.] Moim zdaniem liczba ta jest zawyżona.

[18]      w wyniku spadku populacji kolejne pokolenia rozwijały się od niewielkich grup, które przetrwały okres kryzysu. Grupy te z czasem, po kolejnym ociepleniu, ponownie zajmowały wcześniej zaludnione obszary.

[19]      Por.: J. Olko, Meksyk przed konkwistą, Warszawa 2010, s. 21.

[20]      Początkowo znaleziska archeologiczne datowano na okres od 22.200 do 14.700 lat temu, ale teoria ta została zakwestionowana i dziś za bardziej prawdopodobną uznawana jest data około 12.000 p.n.e.

[21]      Por.: Na początku był kamień, [w:] Miloslav Stingl, Czciciele gwiazd, Warszawa 1985, s. 17-18; por. też: Wielka Historia Świata. Cywilizacje Ameryki Północnej, Środkowej i Południowej. Olmekowie – Inkowie, T. 14, Poznań 2006, s. 234.

Obraz wyróżniający: File:Sandia Man Cave.JPG. From Wikimedia Commons, the free media repository