Ocieplenie klimatu od ok. 1300 p.n.e. do V wieku n.e. / Piotr Kotlarz

0
1070

Do znacznego ochłodzenia klimatu (w każdym razie na obszarze Europy, a być również i całej półkuli północnej) doszło około XV-XVI wieku. Powodem tego procesu był wybuch wulkanu Santoryn (w starożytności Thira, Grecja) o skali 1600 BC: VEI=6 lub 7. Kilkuletnie, spowodowane znacznym zanieczyszczeniem stratosfery znaczne ochłodzenie klimatu (spadek na niektórych obszarach średnich temperatur nawet o 5-7 °C i opady śniegu) wpłynęło na wzrost lodowców, których istnienie wpłynęło z kolei na utrzymanie się chłodniejszego klimatu przez kolejne stulecia. Zwiększone lodowce wpływały na ochłodzenie prądów oceanicznych i prądów powietrza.

Z czasem jednak pyły i zanieczyszczające stratosferę gazy i związki chemiczne opadły i klimat ponownie się ocieplał. Następowało to bardzo wolno, trwało dziesiątki, a nawet setki lat, gdyż proces ocieplenia powstrzymywały powstałe wcześniej lodowce, które topniały stopniowo. Proces ocieplenia powstrzymywały też okresy wzmożonego wulkanizmu (tak jak i w ostatnich stuleciach – co około 10 lat lub w okresach nieco dłuższych lub krótszych – wspominam o tym, by wykazać, że nie mówimy tu o cykliczności, lecz o zmienności). Postępujące ocieplenie powodowało topnienie lodowców i co za tym idzie stopniowy wzrost poziomu oceanów i mórz, a w konsekwencji ruchy płyt tektonicznych i wulkanizm. Wybuchów o mniejszej skali niż wybuch wulkanu Santoryn, ale kumulacja w poszczególnych latach (co jakiś czas) wybuchów przyczyniała się do krótkotrwałych chłodnych lat (może tak jak w XX wieku proces krótkotrwałego ochłodzenia po wzmożonym wulkanizmie trwał ok. 2 lat).

Od około XIII wieku p.n.e. aż do około V wieku n.e. obserwujemy, w skali globalnej, postępujące ocieplenie. Zaczęło się ono mniej więcej po dwustu latach od wspomnianej wyżej erupcji Santoryn (w tym czasie miało miejsce zapewne i wiele mniejszych). Tyle czasu potrzeba było na takie zniwelowanie ich klimatycznych efektów, że stało się ono zauważalne.

Dowodem ocieplenia w tym czasie są zachodzące właśnie wówczas procesy wysychania od XIII wieku p.n.e. pastwisk stepowych, co między XIII a VII wiekiem p.n.e. doprowadziło do przesunięcia się granicy obszarów półpustynnych o 200 kilometrów na północ. Wywołało to znaczne problemy gospodarcze i zmusiło część ludności do poszukiwania nowych siedzib. Przypuszcza się np., że wraz z innymi ludami, w wędrówce Ludów Morza wzięła udział ludność kultury sabatinowskiej, która wywędrowała w kierunku Azji Mniejszej. Pozostała jej część wzięła udział w kształtowaniu się kultury biełozierskiej. Nie można wykluczyć, że przyczyną regresu gospodarczo-społecznego w początkach tego okresu była też fala chorób zakaźnych. Wyniszczone kryzysem społeczeństwa były na nie szczególnie podatne, ich rozwój ułatwiało przemieszczanie się ogromnych mas ludzkich[1].

Lata 1200 – 800 p.n.e. noszą w historiografii nazwę „wieków ciemnych”. Był to okres powstrzymania ekspansji ludów rolniczych Europy, która ponownie nastała dopiero po VIII-VII wieku p.n.e. Na odbudowanie populacji i stworzenie nowych ośrodków gospodarczo-politycznych w tym regionie ludzie potrzebowali kilkuset lat. Około VIII – VII wieku p.n.e. ziemie wokół basenu Morza Śródziemnego były ponownie już dość gęsto zaludnione. To właśnie gęstość zaludnienia w połączeniu ze zmianami klimatycznymi (ociepleniem) oraz okresowymi kryzysami gospodarczymi, których efektem był głód i osłabienie odporności organizmów, przyczyniały się do rozwoju epidemii. Ślady takich epidemii obserwujemy już od 2 tysiąclecia p.n.e. Jedną z większych była dżuma w Atenach w V wieku p.n.e. (od 430 r. p.n.e.).

Oczywiście pisząc o procesie ocieplenia w tak długim okresie musimy wziąć pod uwagę dwie kwestie. Po pierwsze, że nie przebiegał on jednostajnie, mogły w tym czasie pojawiać się krótkie okresy nawet znacznego ochłodzenia, po drugie również i to, że procesy te na różnych terytoriach przebiegały odmiennie.

Pisał na przykład Herodot w V wieku p.n.e. o tzw. Scytii: Cały ten opisany przez nas kraj ma tak ostrą zimę, że przez osiem miesięcy panuje tam zupełnie nieznośne zimno, jeżeli w tym okresie wylejesz wodę na ziemię, nie zrobisz z niej błota, chyba że rozpalisz ogień. Morze (przypuszczalnie chodzi o Zatokę Odeską lub Morze Azowskie, które jednak dla starożytnych było Jeziorem Meockim) i cały Bosfor Kimmeryjski zamarza, a po lodzie ciągną gromadnie mieszkańcy w obrębie owego rowu Scytowie i przejeżdżają na drugą stronę do Sindów. Tak więc trwa zima przez osiem miesięcy, ale także w pozostałych czterech [krainach Scytów] jest tam zimno[2].

Zmiany klimatyczne tego okresu, jak zresztą zawsze, były bardziej intensywne niż przypuszczaliśmy. Opis Herodota może dotyczyć tylko zimy jednego roku, kilku lat lub jednego stulecia. Dotyczy też tylko określonego obszaru. Dziś nie sposób dokładnie odtworzyć zmian klimatycznych na tak dużym obszarze w ciągu kilkuset lat. Grecja Herodota podlegała mniej odczuwalnym zmianom klimatyczny. Tam średnie wahnięcia temperatur nawet o 1 – 2 stopnie były właściwie niezauważalne.

Proces ocieplenia nie ustał aż do końca pierwszego tysiąclecia p.n.e., a nawet do V wieku naszej ery. Na I  – III wiek przypada okres wysychania stepu. Bałchasz i Morze Aralskie radykalnie się zmniejszyły, a poziom Morza Kaspijskiego podniósł się o cztery metry. Było to zapewne jedną z ważniejszych przyczyn wędrówki ludów w początkach 1 tysiąclecia.

W czasie ocieplenia rzymskiego (300 p.n.e. – 530 n.e.) drzewa cytrusowe i winorośle występowały w Anglii aż do Muru Hadriana, a drzewa oliwne rosły w dolinie Renu, Egipt dostarczał zboża dla Kartaginy, potem dla Rzymu, zaludnienie Anglii przekraczało 5,5 mln[3]. Nie był to jednak proces jednostajny, a tym bardziej obejmujący równomiernie różne obszary. I w tym czasie zdarzały się okresy ochłodzenia. W 396 roku p.n.e. w Rzymie śnieg padał przez 40 dni. W roku 209 zamarzło Morze Czarne, a w roku 359 zamarzł Bosfor. W 462 roku na terytorium dzisiejszych Węgier wojska przeszły przez Dunaj z ciężarami[4]. To tylko niektóre ze znanych nam dziś przykładów występujących w tym czasie ochłodzeń. Najnowsze odkrycia wskazują nam jednak, że mogło być ich i wówczas znacznie więcej.

W 2020 roku dwaj naukowcy: Joe McConnel z Desert Research Institute (DRI) w Reno, w amerykańskim stanie Nevada wspólnie ze szwajcarskim badaczem Michaelem Siglem z Oeschger Centre for Climate Change Research na uniwersytecie w Bernie, sięgnęli do archiwalnych próbek lodu pobranych jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku w USA, Niemczech oraz Danii. Zajęli się tym tematem po tym, jak w ich ręce trafiły wyjątkowo dobrze zachowane próbki popiołu wulkanicznego w lodzie wydobytym na Grenlandii i na północy Rosji w zeszłym roku. Ich badania pozwoliły odnotować dwa gwałtowne wydarzenia wulkaniczne. Słabsze z 45 r. p.n.e. i dużo silniejsze, z 43 r. p.n.e. Osad z tego drugiego wybuchu opadał na powierzchnię Ziemi kolejne dwa lata. Geochemiczna analiza popiołu z próbek lodu idealnie dopasowała wydarzenia z 43 r. p.n.e. z gwałtowną erupcją wulkanu Omok na Alasce, jedną z największych w ostatnich 2,5 tys. lat. Wyniki badania okruchów materiału piroklastycznego potwierdził wulkanolog Gill Plunkett z Queen’s University w Belfaście. McConnel i Sigl uzupełnili listę dowodów i próbki z różnych stron świata, od danych zapisanych w pniach starych drzew w Skandynawii po osady wapniowe w jaskiniach północnych Chin. Wszystkie zebrane dane umieścili w komputerowym modelu klimatycznym. Symulacja pogody wykazała, że lata 43 – 41 p.n.e. należały do najchłodniejszych na przestrzeni ostatnich 2500 lat. Średnie temperatury dla lata i jesieni tuż po eksplozji w 43 r. p.n.e. były niższe o 7 °C. Z kolei jesienne opady tamtego roku sięgnęły 400 proc. normy dla południa Europy. Dla regionu Morza Śródziemnego zimne i mokre warunki oznaczały mniejsze plony na jesieni i w połączeniu z politycznymi perturbacjami w Rzymie pogorszyły tylko stan zaopatrzenia miast w żywność. Z kolei w Egipcie kiepska pogoda nałożyła się na słaby wylew Nilu, co samo w sobie zwykle oznaczało masowy głód. Wprawdzie do upadku Republiki Rzymu i dynastii Ptolemeuszy przyczyniło się wiele wydarzeń, to jednak i wywołane erupcją wulkanu Okmok w 43 r. p.n.e. zmiany klimatu na Ziemi grały w tym ważną rolę[5].

W 79 roku naszej ery doszło do erupcji Wezuwiusza, podczas której z krateru wydobyło się ok. 5 km sześc. magmy. W drugim dniu erupcji wypływ piroklastyczny dotarł do Pompejów, jednego z czterech miast leżących u stóp tego wulkanu. Zostały zniszczone trzy miasta: Pompeje, Herkulaum i Stabie. Według relacji Kasjusza Diona z przełomu II i III wieku, pojawiło się tyle pyłu, że jego część dotarła aż do Afryki, Syrii i Egiptu; dotarł tez do Rzymu, wypełnił nad nim niebo i zakrył Słońce[6]. W czasie wykopalisk, które rozpoczęły się w Pompejach w XVIII wieku odkryto ślady 2000 ofiar.

W 80 roku doszło do masowej migracji ludów Azji. 30 tysięcy ludzi zabrało z sobą ogromne stada inwentarza. Szacuje się je na około 40 tys. koni i 100 tys. sztuk bydła. Przyłączyli się do ludów irańskich i Mongołów z lasów syberyjskich, co dało początek nowej, ważnej społeczności Hunów – ludu, który w Europie siał postrach. Pojawiła się pandemia wąglika w Azji, która później przeniosła się na bydło europejskie[7].

Trwający ponad półtora tysiąca lat proces ocieplenia spowodował znaczne cofnięcie się lodowców. Moim zdaniem, to zmiany klimatyczne umożliwiły znaczny wzrost zaludnienia terenów środkowej, a nawet północnej Europy. Ludy te zaczęły napierać na obszary wcześniej gęsto zaludnione.

Wzrost poziomu wód mórz i oceanów, a z drugiej strony zmniejszenie masy lodowców w okolicach podbiegunowych miały niewątpliwy wpływ na ruch płyt tektonicznych, ich przesuwanie się. To przyczyna trzęsień ziemi i wulkanizmu. Jego skala ponownie wzrastała, aż wreszcie w VI wieku doszło do ponownych wybuchów stratowulkanów. Po raz kolejny nastało ochłodzenie, które ponownie zaczęło się cofać mniej więcej od VIII wieku. Kolejne ocieplenie klimatu trwało aż do końca XIII wieku.

Powyżej ukazałem bardzo powierzchowny obraz procesu zmienności klimatu, na przestrzeni ostatnich trzech i pół tysiąca lat. Obraz ten wymaga weryfikacji, uszczegółowienia. Przecież jeden badacz, nie dysponując środkami, nie posiadając dostępu do wielu źródeł, nie jest w stanie tego dokonać. Wydaje mi się jednak konieczne, by zajęły się tym zagadnieniem instytuty naukowe, nawet międzynarodowe. Klimat w jakim żyjemy jest ważnym zagadnieniem.

Pozorne odpowiedzi w tym zakresie (np. hipoteza o tzw. „efekcie cieplarnianym” i wpływie na klimat produkowanego przez człowieka CO2) tylko opóźniają podjęcie szczegółowych, rzetelnych, badań.

[Ostatnio wydałem książkę „Kataklizmy, które zmieniały obraz Ziemi”, w pracy tej ukazuję m.in. jak wpływały one w miliardach lat od czasu powstania skorupy ziemskiej na powstawanie kontynentów, ich przemieszczanie się i właśnie na klimat. Zapewne popełniłem w tej pracy wiele błędów, to praca jednego człowieka (od zebrania informacji, przez ich analizę, aż do wydania książki), bez pomocy instytutów naukowych, wydawnictw. Myślę jednak, że warto przyjrzeć się hipotezom i wnioskom, do których dochodzę.]

                                                                 Piotr Kotlarz

Przypisy:

[1]       Obecnie naukowcy twierdzą, że do tzw. plag biblijnych doszło w czasach panowania Ramzesa II w latach 1279-1213 p.n.e. Stolica ówczesnego Egiptu Pi-Ramzes została opuszczona około 3000 lat temu. Wówczas doszło do gwałtownych zmian klimatycznych. Ciepły łagodny klimat zmienił się w okres suszy. [Por.: http://www.paranormalium.pl/plagi-egipskie-czyzby-zagadka-wyjasniona,810,24,artykul .htm] Autorzy tego artykułu wiążą te wydarzenia z wybuchem Thery. Ten jednak miał miejsce ponad 250 lat wcześniej.

[2]       Herodot, Dzieje. Księga IV 28…, przełożył Seweryn Hammer, Wrocław 2005, s. 302.

[3]       Por.: Leszek Marks, Zmiany klimatu w holocenie – ostatnie 11 700 lat, 15.10.2014.

 [https://www.jednaziemia.pl/planeta-dzieje/43-dzieje/zmiany-klimatu/3847-holocen-ostatnie-11700-lat.html]

[4] Pamiętne zimy w Europie, „Łowiec” z 1 maja 1888. http://www.wycinki.olejow.pl /?p=6838 24 czerwiec 2010.

[5] Jan Sochaczewski, Wybuch wulkanu na Alasce przyczynił się do upadku Republiki Rzymskiej. Nowe badanie. https://www.focus.pl/artykul/wybuch-wulkanu-przyczynil-sie-do-upadku-republiki-rzymskiej 23.06.2020.

Główne erupcje Okmoka – o wskaźniku wybuchowości wulkanicznej (VEI) wynoszącym 6 – miały miejsce około 8300 i 2050 lat temu.

[6]       Cytat za: M. Rosolak, dz. cyt., s. 63.

[7]       Por też: Rodneya Castledena, dz. cyt., s. 78; por. też: Adam Zubek, Proces wulkanizacji świata, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1515150,2,proces-wulkanizacji-swiata.read?page=63&moduleId=4793.

 

Obraz wyróżniający:  Obraz Jody Davis z Pixabay