File:Panorama of United States Supreme Court Building at Dusk.jpg. By Joe Ravi, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16959908
Trump is on course for another election showdown with Biden. And our ‘apolitical’ justices are helping him
Jeden z przykładów takiej postawy miał miejsce pod koniec ubiegłego miesiąca na imprezie Krajowego Stowarzyszenia Gubernatorów, gdzie sędzia Sonia Sotomayor, mianowana przez Baracka Obamę, miała czelność twierdzić, że dożywotnie nominacje sędziów bez kontroli i równowagi są „ochroną”, która pozwala im „rozwijać się w pracy”. Dla prawicowych sędziów Samuela Alito i Clarence’a Thomasa oznacza to najwyraźniej otrzymywanie wystawnych wycieczek od miliarderów, a następnie nie wycofywanie się, gdy interesy tych miliarderów pojawiają się przed sądem.
W przypadku Thomasa ten zawodowy „rozwój” jest również zgodny z byciem mężem republikańskiej aktywistki głęboko zaangażowanej w próby obalenia wyborów prezydenckich w 2020 roku, w tym w samo powstanie z 6 stycznia, a następnie orzekanie w sprawach związanych z potencjalnym powrotem do prezydentury człowieka, który pozostałby u władzy, gdyby próba powstania się powiodła – Trumpa.
Sotomayor wygłosiła swoje ostatnie komentarze w rozmowie z prawicową sędzią Amy Coney Barrett, w której obie podkreślały swoją przyjaźń. Jak czytelnicy mogą sobie przypomnieć, Barrett została mianowana przez Trumpa pod koniec jego kadencji, jesienią 2020 roku, po śmierci ikony feminizmu Ruth Bader Ginsburg. W bezczelnym akcie hipokryzji ówczesny przywódca większości senackiej Mitch McConnell przyspieszył jej potwierdzenie, mimo że odmówił zgody na głosowanie nad wyborem Obamy na miejsce zmarłego prawicowego sędziego Antonina Scalii w 2016 r., Zamiast tego trzymał swoje miejsce otwarte dla wyboru Trumpa, Neila Gorsucha.
W ten sposób przebiegała obecna iteracja sądu, którego prawicowa większość 6-3 z radością obaliła Roe przeciwko Wade w 2022 roku i utorowała drogę nie tylko drakońskim stanowym zakazom aborcji i możliwemu zakazowi krajowemu, ale także innym atakom na prawo do prywatności, które ustanowiła Roe – w sprawach takich jak małżeństwa osób tej samej płci, antykoncepcja i inne.
Odkąd Trump i McConnell stworzyli Sąd Najwyższy, czyniąc z niego w obecnej formie instytucję nieodwracalnie stronniczą, uważałam ją za nielegalną. Wydarzenia, które miały miejsce od tego czasu, nie zrobiły nic, by obalić to przekonanie – bynajmniej.
Jednogłośne orzeczenie sądu w sprawie Trumpa przeciwko stanowi Kolorado w poniedziałek pogłębia jego zasłużony kryzys legitymizacji. Wielu analityków prawnych i historyków przedstawiło w ostatnich tygodniach przekonujące argumenty, że przepis czternastej poprawki do konstytucji USA zabraniający rebeliantom sprawowania urzędu jest samowystarczalny. Tymczasem Sąd Najwyższy orzekł, że Kongres musi podjąć działania w celu wyegzekwowania tego przepisu, na co nigdy nie pozwoli kontrolowana przez Republikanów Izba Reprezentantów. Jest to również niezgodne z tym, w jaki sposób czternasta poprawka, uchwalona w następstwie amerykańskiej wojny secesyjnej w latach sześćdziesiątych XIX wieku, była wówczas stosowana.
Odpowiednia sekcja tej poprawki brzmi następująco:
Nikt nie może być senatorem ani przedstawicielem w Kongresie, ani elektorem prezydenta i wiceprezydenta, ani piastować żadnego urzędu cywilnego lub wojskowego w Stanach Zjednoczonych lub w jakimkolwiek stanie, kto po uprzednim złożeniu przysięgi jako członek Kongresu lub jako urzędnik Stanów Zjednoczonych, lub jako członek legislatury stanowej, lub jako urzędnik wykonawczy lub sądowy jakiegokolwiek stanu, na poparcie konstytucji Stanów Zjednoczonych, brał udział w powstaniu lub buncie przeciwko niej lub udzielał pomocy lub pociechy jej wrogom.
Mam bardzo małą wiarę w to, że amerykańskie instytucje w ogóle będą w stanie pociągnąć do odpowiedzialności niezwykle wpływowych ludzi za ich działania, ale stanowy Sąd Najwyższy Kolorado zaskoczył mnie i wielu innych, orzekając, że Trump został wykluczony z głosowania – orzeczenie, które jest wyraźnie zgodne zarówno z prostą lekturą, jak i kontekstową historią Czternastej Poprawki.
Dla kontrastu, nic nie może być mniej zaskakujące niż odwrócenie tej decyzji przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych. Posunięcie to nastąpiło wkrótce po tym, jak sąd zgodził się wysłuchać argumentów zespołu prawnego Trumpa na temat tego, dlaczego powinien on być zwolniony z odpowiedzialności karnej za swoją rolę w powstaniu z 6 stycznia. Sąd wyznaczył również kwietniową datę dla tych argumentów, opóźniając federalny proces Trumpa.
Oczywiście Sąd Najwyższy często porusza się powoli, ale jest w stanie działać szybko w pilnych sprawach, jak to miało miejsce w sprawie Bush przeciwko Gore w 2000 roku.
Mając to na uwadze, większość Sądu Najwyższego wyraźnie spowalnia federalne ściganie Trumpa, ułatwiając mu potencjalny powrót na urząd prezydenta, jednocześnie zagrażając prawdopodobieństwu, że kiedykolwiek zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za podżeganie do powstania i próbę obalenia wyborów prezydenckich w 2020 roku.
W świetle tych faktów, szczerze odrażające przejawy przyjaźni między prawicowymi i postępowymi sędziami tylko podkreślają bezprawność obecnego sądu, a trzej liberałowie sądu szargają swoją reputację nie tylko takimi przejawami, ale także wtedy, gdy łączą się z prawicowcami w orzeczeniu takim jak poniedziałkowe – być może z błędnego pragnienia zaprezentowania zjednoczonego frontu w obliczu polaryzacji politycznej Ameryki. Kwestie związane z tym sądem mogą zająć całe pokolenia, ale jedno jest pewne: historia nie spojrzy na niego życzliwie.
6 March 2024, 5.56pm