mini-musical – © Katarzyna Fląt, Piotr Kotlarz „Za krokiem , krok” (Mini musical dla dwojga aktorów) Osoby: Paweł – Ma około 25 lat. Pracuje jako malarz mieszkań. Ann – Około 25. letnia Syryjka. Przybyła do Europy uciekając przed wojną w jej kraju. Obecnie pracuje jako kelnerka(…)

0
648

© Katarzyna Fląt, Piotr Kotlarz

Za krokiem , krok

(Mini musical dla dwojga aktorów)

 

Osoby:

Paweł – Ma około 25 lat. Pracuje jako malarz mieszkań.

Ann – Około 25. letnia Syryjka. Przybyła do Europy uciekając przed wojną w jej kraju. Obecnie pracuje jako kelnerka.

 

Na scenie z prawej strony (patrząc od strony widowni) w głębi przed ustawioną dużą płytą z regipsu stoi metalowa składana półtorametrowa drabinka, obok na foli  dwa wiaderka (jedno z farbą, w drugim ławkowiec) i dwa taborety. Na jednym z nich kuweta i obok również na taborecie proste radio (ważne jednak, by było z odtwarzaczem).  Obok płyty z regipsu dość duży parawan.  [Ma umożliwić przebranie się aktorowi.] Po przeciwnej stronie, bliżej widowni dwa stoliki kawiarniane (ogródkowe) przy każdym z nich po cztery (lekkie, ogródkowe) krzesła. Na stolikach centralnie ustawione dwa flakoniki z kwiatami. Na jednym ze stolików puste naczynia. Trzy filiżanki, jakieś talerze.  Można na ścianie za stolikami umieścić jakiś szyld kawiarni. „Pod lipami” lub coś w tym rodzaju.

Na pięć minut przed rozpoczęciem przedstawienia, jeszcze w trakcie wchodzenia widowni ,Paweł ubrany w ubiór roboczy do malowania wychodzi zza parawanu podchodzi do wiaderka, wyjmuje z niego ławkowiec, nabiera na niego z kuwety farbę i po wejściu na drabinę maluje płytę. Po wyczerpaniu farby schodzi z drabiny, znów nabiera farbę na ławkowiec i maluje dalej.  W tym czasie jasne światło z widowni. 

 

Scena I

Po zamknięciu drzwi wejściowych gasimy światło na widowni i oświetlamy światłem punktowym tylko Pawła. Ten schodzi z drabiny, na chwilę odkłada ławkowiec i włącza muzykę. Po czym ponownie bierze ławkowiec i wchodzi na drabinkę.  Maluje, tym razem jednak w czasie malowania zaczyna nucić.

Ta ra da, ta da da, ta da dą.

Pa pa pa. Pa. ra. pa…

Schodzi z drabiny i jeszcze przy niej zaczyna śpiewać:

Piosenka Pawła

 

  1. Codzienność.

Pędzel i ławkowiec

Trudny dla piosenki temat

Zwykły los każdego

Każdy pracę jakąś ma

Dzień za dniem się toczy

Choć tyle spraw w obrazach do oddania

Ulotność życia i losy miłosne

 

Próbuję to opisać

Nie jest to zbyt proste

Efektów wciąż nie widać

Maluję ściany dalej

Cóż mi pozostało

Egzystować, wino samotnie pić

 

O tańcu ciągle marzę,

Taniec wolność z sobą niesie,

Stepuję  niczym Fred Astor,

Niech ktoś tę wiadomość w świat poniesie

Codzienność mnie przygniata,

Pozostają tylko tańce  w śnie

Niech sen ciągle trwa

Chcę krok za krokiem zdobywać świat

 

O tańcu ciągle marzę

Taniec wolność z sobą niesie

Taniec też formą mowy jest

Chcę tańcem opisywać świat

[Zmienia nastrój i tonację]

Potrafię stepować jak Fred Aster

[Kończy się pasją]

Potrafię stepować tak jak on.

Po zakończeniu piosenki podchodzi do radia, włącza melodię i tańczy  (krótki taniec – z repertuaru Freda Astera). 1 –  1,5 min.

Paweł wychodzi za parawan

 

Scena II

Z przeciwnej strony na scenę wchodzi Ann. Kelnerka z tacą. Podchodzi do stolika i zbiera z niego puste, brudne naczynia. Po chwili odkłada tacę. Siada na krześle. Zaczyna śpiewać 

Piosenka dziewczyny.

 

  1. Emigranta los

 

Niezwykły choć zwyczajny

Emigrantki i wygnańca  los

Wciąż nieprzewidywalny

i pułapek pełny

emigranta dzień codzienny

Życie jak na loterii tu się toczy

Nieustannie się ze mną droczy

Ref.

W obcym kraju swego miejsca szukam

Choć zapach stron ojczystych

wciąż w pamięci trwa

Pamięć wraca, chwilę bije serce szybciej

Tęsknota przywraca jego wolny rytm

 

Rodzinnych potraw smak

I tej kawy, tego bzu

Dziecięcych zabaw pamięć

Młodzieńczych przyjaźni też mi brak

Tęsknota tak mocno tkwi w mej głowie

Że aż mi brakuje tchu

Ref.

W obcym kraju swego miejsca szukam

Choć zapach stron ojczystych

wciąż w pamięci trwa

Pamięć wraca, chwilę bije serce szybciej

Tęsknota przywraca jego wolny rytm

 

Zerkam na krzesła puste,

Jeszcze spokojnie,

Później będzie ruch,

Teraz krok po kroku, dostojnie

Uśpię dawne marzenia i sny, bo

Nie każdy tu życzliwie patrzy

Ktoś słowem, jak kamieniem rzuci

Czasem wystarczy złośliwy śmiech

Lub pogardy wzrok

Cóż ich obchodzi emigrantki los

Mych marzeń w realnym świecie byt

 

Krótki taniec Ann

 

Ref.

W obcym kraju swego miejsca szukam

Choć zapach stron ojczystych

wciąż w pamięci trwa

Pamięć wraca, chwilę bije serce szybciej

Tęsknota przywraca jego wolny rytm

Dziewczyna bierze tacę i schodzi ze sceny. Jednocześnie z drugiej strony zza parawanu wychodzi Paweł.

 

Scena III

Paweł już przebrany. W spodniach w kant, w koszuli i kamizelce. Naśladuje ubiorem Freda Astera. Podchodzi do stolika (bliższego widowni) i siada na jednym z krzeseł. Po chwili podchodzi do niego Ann (kelnerka).

Ann – Dzień dobry. Znów nas pan odwiedza.  Jak zwykle tylko kawa, czy podać kartę?

Paweł – Dzień dobry. Lubię ten lokal… Pani tego nie wie. Nie może pani tego wiedzieć, gdyż pracuje tu pani dopiero od niedawna. Przychodę tu już od wielu lat… Nieważne. Poproszę kawę.  Jak zwykle. Choć nie…, tym razem poproszę jeszcze sernik.  Właścicielka robi naprawdę dobre ciasta.

Ann – Za chwilę przyniosę. (Wychodzi na zaplecze).

Pawel przestawia flakonik z kwiatkiem na przeciwny brzeg stolika i ustawia krzesło nieco do niego bokiem. Śpiewa:

Piosenka Pawła – przy stoliku

 

  1. „Samotność”.

 

Lubię tę kawiarnię

Każdy jakieś ulubione miejsce ma

Godzina jeszcze wczesna

Przyda się kawy dobry łyk

 

Czarnej kawy filiżanka

Doda mi energii

By dalej z życiem mierzyć się

Choć czasem samotność mi doskwiera

Marzenia napędzają serca mego rytm

 

Samotny niczym astronauta

Czuję bezkres marzeń/ Krążę po planecie życia

Mam nadzieję, że życie się odmieni

Choć samotność mi doskwiera

Tu wśród ludzi mniej czuję się sam.

Przy nich znika ma marsowa mina

 

Krok za krokiem idą ludzie

Każdy z nich swe troski ma

Każdy z nich o czymś marzy

Choć marzyć to nie łatwa rzecz

 

W drogę na szczyt ich spełnienia

Wyruszam każdego dnia

Samotnik z konieczności

Bo jak partnera szukać

Gdy sam wciąż nie potrafię

Dla swych marzeń drogi znaleźć

Nie potrafię ich wprowadzić w czyn

Wraca kelnerka z tacą. Na niej kawa i sernik. Stawia kawę i talerzyk z sernikiem na stoliku, cofając rękę strąca flakonik z kwiatkiem.

Paweł zrywa się z krzesła i próbuje podnieść flakonik i kwiaty (ewentualnie skorupy).

Ann – Proszę zostawić to moja praca. Zresztą to ją strąciłam.

Paweł – Ale ja niepotrzebnie przestawiłem flakonik.

Ann – Powinnam była bardziej uważać.

Paweł –  (Podnosząc się i ponownie siadając na krześle)Nic się nie stało. Już po wszystkim.

Ann – Dziękuję za pomoc. Podać coś jeszcze.

Paweł – Nie dziękuję. Na razie … (Kelnerka chce odchodzić, Paweł próbuje jednak ją zatrzymać.)

Paweł – Wybaczy pani, proszę wybaczyć , że pytam. …Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale nieco się pani wyróżnia. Jest pani imigrantką?

Ann – (Lekko oburzona.) Tak, przyjechałam tu z Syrii. Czy to ma jakieś znaczenie?

Paweł – Nie, wręcz przeciwnie. Ja osobiście cieszę się, że tak wielu ludzi do nas przybywa. Różnorodność wpływa na rozwój kultury…. Zresztą ludzie zawsze wędrowali…. Zawsze wielu z nas szukało swego miejsca.

Ann – A pan? Czym pan się zajmuje?

Paweł – Pracuję jako malarz. Maluję mieszkania, czasem sklepy…  Moją pasją jest jednak taniec.

Ann – Taniec?

Paweł – Potrafię tańczyć jak Fred Aster.

Ann – Naprawdę?

Paweł nie odpowiada. Wstaje od stolika i zaczyna tańczyć przed dziewczyną.

Drugi taniec Pawła – naśladuje numer z „Deszczowej piosenki”.  (ok. 1. min)

Pod koniec tańca bierze za rękę kelnerkę i próbuje wciągnąć ją do tańca. Ta jednak wykręca się.

Ann – Fred Aster był świetny, życie jednak płynie. I ono i taniec wciąż zmienia się. U nas w kraju stepowało się już inaczej… O tak

Solówka Ann. Współczesny taniec.  (2-3 min)

Paweł – Świetnie  pani tańczy, czuje  rytm…. Powinna  pani tańczyć w musicalu…  Choć… no właśnie i mnie to dotyczy…. U nas, w naszym kraju nie ma takiej mody. W teatrach grają zaledwie kilka musicali i to głównie zagraniczne licencje.  A step? Jeszcze daleka droga. Może pani jeszcze raz pokazać ten krok…

Ann pokazuje, Paweł się włącza, chwilę tańczą razem.

[Paweł nagle spogląda na zegarek.]

Paweł – O już dwunasta. Zbyt długo już tu jestem. [Sięga do kieszeni i wyjmuje dwadzieścia złotych.]

Reszty nie trzeba. Do widzenia. Dziękuję.

Ann – [Jakby do siebie] To ja dziękuję.

 

Scena IV

Paweł wychodzi w stronę parawanu. W tym czasie Ann wychodzi na moment i wraca z tacą. Podchodzi do stolika i układa na tacy naczynia.

  1. Piosenka Ann

 

„Marzenia”

 

Ktoś  o tańcu tutaj marzy

Inny studia w głowie ma

W codziennej pracy się zatracam

Nie czas marzyć

Gdy walczyć trzeba o codzienny byt

Mój świat marzeń został tam

Rozpadł się jak domek z kart

Refren

Kto odda nam stracone lata?

Kto odda tamten dom i śmiech?

Kto wyczyści odbitą na ścianie

Moich przodków krew?

 

Moje marzenia daleko stąd zostały

Tu zawładnął codziennej pracy rytm

Nie wiem co dziś się zdarzy

Nie wiem co jutro mi przyniesie

Pragnęłam tańczyć i stepować

Los mi plany zmienił w mig

Refren

Kto odda nam stracone lata?

Kto odda tamten dom i śmiech?

Kto wyczyści odbitą na ścianie

Moich przodków krew?

 

Samotna w obcym kraju,

Chciałabym wrócić do ojczyzny,

Serce krwawi z każdym wspomnieniem

I myślą o kraju zniszczonym wojną

Może już na zawsze tu zostanę

Nie wiem

Nie wiem gdzie postawić następny krok

Refren

Kto odda nam stracone lata?

Kto odda tamten dom i śmiech?

Kto wyczyści odbitą na ścianie

Moich przodków krew?

Taniec Ann – Stepowanie, ale oddające smutek.

 

Scena V

Paweł ponownie maluje.

  1. Piosenka

 

Malarzem być a może jednak?

Podjąć ryzyko i pójść tam…..

Tańczyć na ulicy i pokazać,

jakie pomysły w głowie mam

Ref.

Trudny jest los artysty

Czasem bieda, czasem słowo złe

Trudny jest los człowieka

Którego pasją w życiu taniec jest

Skończyłem kursy, wiele ćwiczeń,

Innych mógłbym tańca uczyć

Zatańczę zorbę, tango, salsę

Obym miał tylko tańczyć z kim

Ref.

Trudny jest los artysty

Czasem bieda, czasem słowo złe

Trudny jest los człowieka

Którego pasją w życiu taniec jest

 

Tu praca stabilna i żyć za co mam

Podjąć ryzyko, czy też nie

Spełniać marzenie o tańcu za dnia

czy tylko, co noc o nich śnić

Ref.

Trudny jest los artysty

Czasem bieda, czasem słowo złe

Trudny los człowieka

Gdy pasja jego wciąż tylko w marzeniach jest

 

Scena VI

Przypadkowe spotkanie na spacerze.

[Paweł na spacerze. W ręku trzyma duży czarny parasol. Rozgląda się.

 Z przeciwnej strony  wychodzi Ann. Ich drogi przecinają się. ]

Paweł – O. Dzień dobry. Pani też na spacerze?

Ann- Dzień dobry. Tak, muszę się troszkę przejść. Ciągle dom, kawiarnia. Zresztą zawsze lubiłam spacery… w naszym mieście. A tu.. tu. Wie pan, że nie zdążyłam jeszcze poznać tego miasta. Tu jest tak pięknie, tyle zieleni.

Paweł – To może pójdziemy dalej razem. Pokażę pani nasze miasto.

Ann – Bardzo chętnie… Warto poznawać nowe miejsca z kimś, kto już je zna. Widzę, że wziął pan parasol?

Paweł – Czytałem w Internecie, że może padać.

Ann – Nie wiedziałam. Nie wzięłam swojego.

Paweł – Nie szkodzi. Mój jest wystarczająco obszerny. W razie czego panią osłonię…. Może zostawmy już to pan, pani. Jestem Paweł.

Ann – Ann.

[Po chwili]

Ann – I jak tam twoje marzenia. Przepraszam, plany? Taniec?

Paweł – Cóż, to jedno z moich marzeń. Nie, właściwie nie marzeń… Słusznie,  raczej planów. Włożyłem w ten projekt już bardzo wiele pracy.

Ann – No właśnie.  Powinieneś spróbować. Czas mija tak szybko… Nie chcę niczego doradzać, ale plany… plany powinno się wprowadzać w czyn.

Paweł – (Zmienia temat)  Popatrz, byłem tu przed rokiem. Wówczas jeszcze nie było tu śladu budowy, a dziś już stoi tu tyle bloków. I to wszystko w niecały rok. Nowe technologie są niesamowite.

Ann – Masz rację. Muszę ci jednak powiedzieć, że zniszczyć jest jeszcze łatwiej. Prawie całe miasto, w którym się wychowałam jest dziś jedną wielką ruiną.

Pawel – Przepraszam, nie chciałem w tobie wzbudzać takich skojarzeń…

Ann – Nie przepraszaj, to nie twoja wina. Wciąż jednak nie mogę się oderwać od tamtych obrazów..

Piosenka na dwa głosy.

 

„Marzenia”

Paweł:

Marzenia są niczym morze

Falami napływają wciąż

Marzenia są niczym tęcza

Każde w innym kolorze

Czy powinno się podążać za nimi?

Nie patrząc na przeszkody

iść za nimi z wszystkich sił

 

Ann:

Marzenia tworzymy w głowach latami

Śnimy o nich całe noce

Nie spełnią się jeśli

Schowamy je w piwnicy

Mamy prawo do marzeń

Tak jak prawo do życia

Marzymy by godnie żyć

I by bezpieczny był świat

Bez tego nie ma na prawdziwego życia

Bez tego nie istniał by świat

 

Paweł:

Każdy ma prawo marzyć

Chętnie bym za marzeniem poszedł

Choć wciąż boję się, że może mi zabraknąć sił

Marzenia spędzają mi sen z powiek

Myślę o nich nieustannie

Mieszkają na stałe w mojej głowie

 

Ann:

Więcej wiary w siebie

Dzięki niej marzenia spełnią się

Nie odkładaj ich na potem

Już dziś zacznij wprowadzać je w czyn

Ocal je od zapomnienia

Pokaż światu na co się stać

Miej siłę by o nie walczyć

 

Paweł – Zobacz zaczyna padać.

Rozpoczyna taniec z „Deszczowej piosenki”.

Ann – Nie,  nie tak. Przecież pokazałam ci kroki.

Tańczy nowoczesny step. Do jej tańca włącza się Paweł.

[Może jakiś wspólny refren, wspólnie]

Marzenia warto mieć

Warto je pielęgnować

O marzenia warto dbać

One nie starzeją się

Są pragnieniami przez

Które nie śpię kolejną noc

Celem w zwykłym życiu są

 

Scena VII

Ann – Sama w kawiarni

  1. Piosenka

„Samotność” (2)

 

Wszyscy już poszli stąd

Sama, znów sama jestem tu,

Z nimi odszedł i śmiech i gwar

To obcy mi ludzie

Każdy z nich innym akcentem,

Wita mnie tu każdego dnia

 

Jego dawno też nie było,

Może go czymś zraziłam?

Może niepotrzebnie o nim myślę,

Może nie jest sam?

Może teraz tańczy gdzieś z kimś

Tak jak ja swój taniec  tańczę tu

Dawno go nie było

Dawno echo jego głosu znikło

 

Może słowami go uraziłam?

Może zraził go mój wzrok

A może nie jest wcale sam

Tylko zwodzi mnie słowami

W jego myślach miejsca dla mnie brak

 

Za mną wiele klęsk

Uczuć niespełnionych

Nowe uczucie się budzi

Jego siły boje się

Samotność mym partnerem wciąż

Niczym powietrzem oddycham nią

Taniec Ann. Tańczy taniec regionalny…  Może w trakcie tańca śpiewać fragment piosenki.

 

Scena VIII

Do kawiarni przychodzi Paweł. 

 7 Piosenka 

 

„Ona i ja”

 

Mych marzeń spełnienie

Wciąż o niej myślę,

Ciągle myśl o niej w głowie mam

Wciąż jednak się boję

Czy i ona potrafi pokochać mnie?

Wciąż jednak boję się

Czy i ja w jej myślach swoje miejsce mam?

 

Ona taka krucha niczym płatek róży,

Oczarowała swym uśmiechem mnie,

Niczym Fred Aster zatańczę dla niej, bo

o niej myślę wciąż

 

Ona taka krucha niczym płatek róży,

Oczarowała swym uśmiechem mnie,

dla niej chcę tańczyć, bo

to ona oczarowała mnie

[Po zakończeniu piosenki  siada przy stoliku. Po chwili wchodzi Ann.]

Ann – Dzień dobry. Jednak pan przyszedł… przyszedłeś..

Paweł – A mógłbym nie przyjść?

Paweł – Wie pani [Z uśmiechem] Wiesz.  Postanowiłem jednak podjąć ryzyko. Mam niewielkie oszczędności. Potrafię pracować. Założę studio tańca. Będę uczyć stepowania. Tańczyć. Czasem nawet na ulicy. Czy…

Ann – Nie mów więcej. Też o tym myślałam…. Jeśli chcesz

 

  1. Piosenka (duet)

 

„Z tobą być”

Ann

Pójdę z tobą wszędzie

Razem stawmy losowi czoła

Marzenia krok po kroku wytańczmy

Krok za krokiem

Razem zacznijmy spełniać je

 

Taniec i muzyka pomoże przetrwać nam.

Nic nam nie przeszkodzi

Wytańczymy swoje sny i miłość

Wytańczymy uśmiech,  radości chwile

 

W rytmie serca dojdziemy tam,

gdzie czeka szczęście

 

Paweł

Na słowa te czekałem

Każdy wsparcia potrzebuje

Mamy podobne marzenia

Więc spełnijmy je

 

Pokażmy światu na co nas stać

Wyruszmy w drogę pełną przygód

W życiu liczą się tylko chwile

Zadbajmy o nie

 

Ann

Chcę z tobą w przyszłość patrzeć

Jedną drogą dalej iść

Oparta o twe ramię

Wspólnie wino pić

 

W jednym kierunku patrzymy

Czujemy w sercu ten sam żar

Nic mi więcej nie potrzeba

Wystarczy jeden gest

 

Cztery strony świata

A ty patrzysz tam gdzie ja

W twoich oczach odbijają się moje

Nasze marzenia biegną w jednym kierunku

Lepiej jest spełniać je we dwoje

Iść za ciosem czas

 

Głupstwem byłoby nie odpowiedzieć na twój uśmiech

Nie docenić oczu twych

Jestem gotowa na świata podboje

Pójdźmy własną drogą

Jaką wydepcze nam miłość

Wspólny taniec obojga.