Katarzyna Fląt
Dlaczego potrzeba kanapki z ogórkiem aby zrobić dobry film?
– Olka, ja mam codziennie inną dupę
– Ale dupa ci nie robi kanapek z ogórkiem
– Robi
– Ale nie z ogórkiem
Nie wiem czy współcześnie jest osoba, która nie kojarzy tego dialogu. A skąd on pochodzi? Oczywiście z „Pitbull. Nowe porządki” Patryka Vegi. Tylko czemu w polskim kinie jest tak, że potrzeba kanapki z ogórkiem, żeby zjednać sobie widzów? Wspomniany dialog jest cytowany wielokrotnie z uśmiechem na twarzy, ale zaraz za tym uśmiechem pojawia się wiele pozytywnych komentarzy na temat Pitbulla. I ja do tych komentarzy się dołączam. Wcześniej rewelacyjne kino akcji w odcinkach, teraz duża dawka testosteronu i podniesionego ciśnienia przy niektórych scenach. Jednym słowem brawo!
Naprawdę dobry film, tylko co z tymi wszystkimi innymi polskimi…… Dlaczego rozmawiając z ludźmi i pytając „Na czym byłeś w kinie?” słyszę „Na pewno nie na polskim filmie”. Dlaczego słyszy się, że polskie filmy kinowe to „strata czasu”, „wywalenie pieniędzy w błoto”, „wątek bez sensu”, „kolejny film o niczym”, „znów ci sami aktorzy”? Co więcej w tych wszystkich komentarzach jest ziarno prawdy. Współcześnie większość reżyserów tworzy filmy o niczym. Nie ma konkretnej fabuły, ktoś się zakochał i mieszka w tak luksusowej willi, że aż ciężko niektórym widzom pojąć, że tak w ogóle można mieszkać. Ktoś inny słucha w filmie disco polo, ktoś przez całą drogę jedzie w samochodzie i przeklina a jeszcze inny udaje kota.
Nie wiem czemu tak się dzieje, że włączając telewizję z większym zainteresowaniem, oglądam powtórkę „Och, Karol” (tego starego Karola, którego obejrzałam kiedyś przypadkiem i wrył się w mojej pamięci na dobre) albo „Killera”, gdzie w roli głównej wystąpił niezastąpiony Cezary Pazura. Nie wiem dlaczego, więcej przekazu i sensu, mają te starsze datą filmy niż to, co podają nam teraz. Nie dziwię się widzom frustracji, kiedy wydają ponad trzydzieści złotych na film a potem okazuje się, że lepiej było sobie oglądać w domu w odcinkach „Daleko od szosy”, bo i akcja jakaś i fabuła. Zwykła miejscowość a nie kolejne, nierealne dla większości z nas wille i stanowiska na jakich pracują bohaterowie.
Nie chce ujmować wszystkim polskim filmom, które pojawiały się w ostatnim czasie w kinach, ale naprawdę większość z nich nie była warta swojej ceny. Czy ktoś, coś z tym zrobi? Patryk Vega wziął się już do roboty i w internecie można znaleźć zwiastun kolejnego Pitbulla. Tym razem ma to być „Pitbull. Niebezpieczne kobiety”. Jakie wrażenia po zwiastunie? Wcześniej rozśmieszyła kanapka z ogórkiem to może teraz będzie śmieszyć przeklinająca co chwilę Maja Otaszewska, ale nie krytykujmy zawczasu. „Nowe porządki” zasłużyły sobie na to, żeby pójść na „Niebezpieczne kobiety” a czy one będą takie niebezpieczne i warte oglądania to się dopiero zobaczy.
Jak na razie, naszym reżyserom życzmy więcej pomysłowości i kreatywności przy tworzeniu polskich filmów aby zmienić ten stereotyp, że jak „polski film, to nie ma po co iść do kina”.