Literatura dramatyczna okresu pozytywizmu, mimo tego, że w tym czasie nastąpił jej znaczny ilościowo rozkwit, nie przetrwała próby czasu. Najogólniej dzieli się twórczość pozytywistyczną na komedię społeczną i obyczajową, dramat historyczny i tzw. dramat ludowy (popularny). Największą popularnością cieszyła się zwłaszcza komedia społeczna i obyczajowa, której odbiorcami byli mieszkańcy szybko rosnących wówczas miast. Odpowiadając na zapotrzebowanie nowej, mieszczańskiej publiczności autorzy tego okresu wprowadzali na sceny bohaterów reprezentujących ówczesne problemy społeczne: zabiegi o pieniądze albo pozycję społeczną, konflikty i zabiegi przedmałżeńskie. Były to najczęściej „sztuki z tezą” ukazujące stereotypowe sytuacje i stereotypowych bohaterów. Polscy pisarze wzorem francuskich (Eug`ene Scribe, Emil Augier i Wiktoryn Sardou) podejmowali wątki rodzinne, na kanwie których potępiali kapitalistyczne pojmowanie świata, piętnowali dorobkiewiczów, ośmieszali stereotypy myślowe. Polskimi autorami takich sztuk byli: Michał Bałucki (który napisał między innymi: „Grube ryby” i „Klub kawalerów”, Józef Bliziński, jako autor: „Rozbitków”; Aleksander Świętochowski i jego: „Nieśmiertelne dusze” oraz „Niewinni”, czy też Gabriela Zapolska ze swoja słynną „Moralnością Pani Dulskiej”. To, że dramaty te (choć wciąż wystawiane na scenach polskich) ulegają zapomnieniu wydaje się zrozumiałe. Wraz z przyśpieszoną industrializacją i urbanizacją gwałtownie uległy zmianie normy społeczne, obyczajowe, a nawet moralne, tak wiec podejmowane przez ówczesnych dramaturgów zagadnienia dziś nie tyle wydają się przestarzałe, ale wręcz rażą anachronizmem. Ewoluował również i teatr, jego środki wyrazu, język. Postęp w tej dziedzinie był i jest tak znaczny, że dzieła dramatyczne polskich pozytywistów mają dziś wartość głównie historyczną. Mogą do nich sięgać historycy literatury, lub obecni i przyszli dramaturdzy w poszukiwaniu jakichś motywów lub zapomnianych już rozwiązań scenicznych, na pewno jednak nie wzbudzą takich emocji, jakie wywoływały u odbiorców tamtego okresu. Niestety, nie pojawili się w tym okresie twórcy miary Moliera, czy nawet pisarzy starożytnych (Arystofanesa), którzy potrafiliby nadać swym dziełom charakter ponadczasowy, ukazać takie problemy ludzkie i charaktery.
Dotyczy to również dramatu historycznego tego okresu, który wówczas rozwijał się w jakiejś mierze osobnym nurtem. Jego przyśpieszony rozwój nastąpił od połowy XIX wieku. Pisania na scenę podejmowali się niektórzy historycy, krytycy literaccy i erudyci, twórczość ich jednak również nie przetrwała próby czasu. Najbardziej znanymi twórcami dramatów tego gatunku byli Antoni, Józef Małecki, Karol Szajnocha, Józef Szujski, Wincenty Rapacki, Mieczysław Romanowski. Pod koniec wieku aktywnie na polu dramatu historycznego działali również Felicjan Faleński, Adam Bełcikowski, Bronisław Grabowski, Kazimierz Gliński, Stanisław Kozłowski. Swą obecność w tej dziedzinie zaznaczyli też Asnyk, Konopnicka i Zalewski.
Pisarze polscy tego okresu najczęściej powielali konwencje dramatu szekspirowskiego (sięgano do jego tragedii i kronik historycznych), szablony romantyczne (Schiller, Wiktor Hugo, Słowacki), mniej często sięgali po konwencje tragedii klasycystycznej i dramatu hiszpańskiego (Calderon). Często powstające w tym okresie dramaty przybierały postać synkretyczną, ich autorzy wykorzystywali w nich wiele poprzednio wypracowanych wzorców. Nowością było częste wprowadzanie scen zbiorowych o widowiskowym charakterze. Zwiększeniu uległa dbałość o wierność historyczną, zwłaszcza w zakresie realiów, niekiedy – w ogólnej koncepcji postaci[1]. Tematy do dramatów czerpano głównie z historii politycznej i obyczajowej Polski szesnastego i siedemnastego wieku. Z okresu wcześniejszego chętnie sięgano do dziejów Bolesława Śmiałego i królowej Jadwigi. Kilkakrotnie pojawiły się tematy wzięte z legend dotyczących czasów Słowiańszczyzny pierwotnej. Rzadziej sięgano po motywy ze starożytności klasycznej, jeszcze rzadziej z historii zachodniej Europy.
W swych dramatach historycznych – wspomniany wyżej – Adam Bełcikowski nawiązywał do Szekspira i Schillera. Jego dramaty: Król Mieczyław II” (wyst. 1875), „Król Bolesław Śmiały” (wyst. 1882) i „U kolebki narodu” (1892), w której ukazał nową wersję legendy o Wandzie, mimo często nieszablonowego ujęcia tematu, nie zyskały uznania publiczności.
Kazimierz Gliński (1850-1920) zaliczany jest do grona pisarzy postromantycznych. Jest autorem dramatów historycznych, fars i żartów scenicznych. W swojej twórczości, podobnie jak Krzywoszewski i Perzyński, penetrował głównie środowisko aktorów, artystów, literatów, studentów, szwaczek i modelek. Oscyluje między komizmem i tragizmem[2]. Jest autorem sztuk: „Na wakacjach” (wyst. 1891), „Dlaczego” (druk 1893, wyst. 1896), „Baśka” (wyst. 1901) i bardzo wówczas popularny „Szaławiła” (wyst. w Teatrze Rozmaitości, 1898). Przerabiał baśnie i klechdy na legendy dramatyczne, jak np. „Anna Firlejówna” czy w bardziej realistycznym „Odrzuceniu”, gdzie wykorzystał zasłyszaną w 1901 roku w Kazimierzu nad Wisłą legendę o Maćku Borkowicu[3]. Gliński nie dbał zazwyczaj o motywację psychologiczną postaci. Bohaterowie jego utworów kierują się najczęściej jedną namiętnością, zwykle miłością.
Znany historyk Józef Szujski (1835-1883) studiował na UJ i w Wiedniu. Był współtwórcą krakowskiej szkoły historycznej, której zwolennicy przyczyn upadku Polski upatrywali w zgubnym charakterze Polaków. Uważał on, że teatr ma być swego rodzaju kazalnicą czy trybuną, z której na przykładzie historii, nauczycielki życia, poucza się naród o jego błędach i zaletach, aby usunąć pierwsze a skrzepić i umocnić drugie[4]. Pod wpływem kronik dramatycznych Szekspira stworzył cykl dramatów z historii Polski. Wpływ Szekspira na twórczość Szujskiego, który sam przyznawał się do zachcianek naśladowania języka, ba nawet charakterystyki angielskiego dramaturga szczególnie widać w dramacie „Wallas”[5]. W sztuce tej pod maską tematyki szkockiej ukrył apoteozę polskiej walki o niepodległość. Jako dramaturg debiutował mając zaledwie 22 lata – „Samuel Zborowski” (1857). Do jego dramatów należą jeszcze: „Jerzy Lubomirski” (1862), „Zborowscy” (1869), „Jerzy Ossoliński” (1870), „Kopernik” (1873), „Maryna Mniszchówna” (1875), „Śmierć Władysława IV” (1876) i „Długosz i Kallimach”, będące właściwie tylko, jak to określił Jan Lorentowicz, pseudo -poetyckimi wypracowaniami historycznymi. Nie trafiły one oczy[1]wiście na scenę[6]. Zdaniem Józefa Szujskiego sztuka powinna stać się narzędziem w walce o byt społeczny, miała rzeczywiście być nauczycielką życia. Pisał: Prawdą zatem, tylko prawdą służyć trzeba pokoleniu nadchodzącemu. Duchy przeszłości niech staną przed niem i słowem nauki i przestrogi, niech spowiadają się z długiej dzierżawy kraju, która się tak nieszczęśliwie skończyła. Przeszłość najbliższa niechaj niemniej szczerze wyspo[1]wiada się ze swych obłędów i zaniedbań; niech rozwartymi żaglami popłynie w nowe życie pracy i ratunku naszego generacja206[7]. Te właśnie cele stawiał Szujski przed dramatem historycznym. Po roku 1863 w utworach Szujskiego pojawia się dydaktyka narodowa. Jego zdaniem, celem sztuk ma być zrozumienie przeszłości przez teraźniejszość i wyrobienie w teraźniejszości tych przymiotów, które przeszłość zaniedbała lub zatraciła. „Zborowscy” (1868), a jeszcze pełniej „Śmierć Władysława IV” (1876) ilustrują podstawowe tezy historyczne szkoły krakowskiej, według której przyczynami upadku państwa polskiego były pycha i prywata magnaterii, warcholstwo i płytkość mentalności szlachty oraz słabość władzy królewskiej. Dramaty „Kopernik” (1873) i „Długosz i Kallimach” (1880) są prowadzoną na gruncie historycznym polemiką z laickim indywidualizmem i kultem amoralnej racji stanu, apologią uległości wobec kościoła i misji cywilizacyjnej Polski na wschodzie, wyznaniem wiary w triumf praw Bożych w historii[8]207. Twórczość Szujskiego i Bełcikowskiego bardzo negatywnie oceniał m. in. Leon Schiller208[9], ten jednak będąc zwolennikiem „Teatru ogromnego”, zafascynowany polskimi romantykami był – według mnie – w swej ocenie zbyt jednostronny. Może rzeczywiście wartość artystyczna dramatów Szujskiego i Bełcikowskiego nie była zbyt znaczna, ale warto docenić podejmowanie przez nich tematyki historycznej, prowokowanie ważnych w czasach rozbiorowych dyskusji nie tylko na temat przyczyn upadku Rzeczypospolitej (rozbiorów), ale i dróg do odzyskania niepodległości. Dyskusja taka mogła wówczas toczyć się właśnie głównie w kostiumie historycznym.
Uważany za twórcę parnasizmu, zaliczany też do epigonów poezji romantycznej Felicjan Faleński (1825-1910) był poetą, pisarzem, publicystą i tłumaczem. W trzytomowym dziele „Utwory dramatyczne”[10]209 (1896-1899) publikował cykl tragedii historycznych. W utworach tych widać wpływy twórczości Wiktora Hugo, Słowackiego, ale i Flauberta (w „Sofonisbe” wzorowanej na „Salammbo”); często zbliżał się też do klasycyzmu. Faleński poszukiwał w historii momentów przełomowych, jego zdaniem rozstrzygających o losach narodów. Tak było w „Smutnych dziejach powstania w Dalekarlii” odnoszącym się do dziejów średniowiecznej Szwecji, tak w „Synu gwiazdy” – ukazującym powstańczy zryw Żydów, w cyklu „Gród siedmiu wzgórz w legendzie wieków” – ukazującym węzłowe momenty w historii Rzymu, czy w „Królowej” – ukazującej różnice między Polską Piastów i Jagiellonów. W twórczości dramatycznej Faleńskiego dostrzegamy pewne implikacje historiozoficzne, niestety niezbyt czytelne z powodu zwykle nazbyt zawikłanej intrygi i często niejasnej motywacji postępowania bohaterów. Ukazywana przez Faleńskiego rzeczywistość dziejowa ma charakter deterministyczny i dlatego zarówno idee przeżyte („Syn gwiazdy” 1871), jak i przedwczesne („Ataulf” 1896) nie posiadają szans na urzeczywistnienie[11]210. Bohaterowie tych dramatów, w przeciwieństwie do czołowych postaci dramaturgii klasycznej, są nieświadomi własnych przeznaczeń, czują się jednak narzędziami potężnych sił, zmierzających do przeistoczenia oblicza współczesnego im świata i usiłują godnie sprostać zadaniom, które im narzuca zagadkowy bieg dziejów[12]. Tragedie Faleńskiego mimo wysokiego poziomu artystycznego („Altheę” stylizował np. na tragedię grecką) nie zdobyły uznania czytelników, do których nie dotarła historiozofia pisarza, tym bardziej że pisane były trudnym, pozornie dostosowanym do opisywanej epoki językiem. Inaczej było z komediami tego autora. Lekkie, bardzo pogodne, niemal dobrotliwe komedyjki „Krzyżyk na drogę” (1870), „Pogłoska w Ryczowole” (1876), „Na drabinie” (1881) oraz „Tam i z powrotem” drukował w czasopismach warszawskich. Ich język jest prosty, żywy i dowcipny. Zdaniem Krzyżanowskiego nie ustępują one obrazkom Bałuckiego czy Świętochowskiego[13]. Henryk Markiewicz podkreśla solidną podbudowę erudycyjną twórczości Szujskiego i Faleńskiego dotyczącej tak przyjmowanej formy ich dramatów, jak i ich treści. „Twardowski” Szujskiego dziedziczy cechy romantycznego poematu dramatycznego, „Maryna Mniszchówna” i „Śmierć Władysława IV” ponawiają wzorzec kronik historycznych Szekspira, „Królowa Jadwiga” nawiązuje formą do tragedii francuskiej. Faleński w swych utworach nawiązuje formą do Calderona – „Florynda”, tragedii antycznej[14].
Wpływ Szekspira na twórczość polskich dramaturgów tego okresu najbardziej widoczny jest w „Focjuszu”, wspomnianego wyżej Adama Bełcikowskiego. W sztuce łatwo dostrzec reminiscencje z „Hamleta”[15]. Wpływ twórczości stratfordczyka widoczny jest jeszcze w utworach dramatycznych Paulina Święcickiego, Kazimierza Glińskiego („Obłąkani” 1882), Felicjana Faleńskiego, Józefa Łubuńskiego, Stanisława Gabriela Kozłowskiego, Jerzego Żuławskiego („Gród słońca”)[16]. Józef Iłowiecki (1852-1902) zapomniany dziś poeta wielkopolski w dramacie napisanym w Ameryce i zachowanym w rękopisie „Tymon Ateńczyk” podał parafrazę z „Tymona” Szekspira, zastosowując do stosunków polsko-amerykańskich treść swej przeróbki[17].
Działacz socjalistyczny dramaturg i poeta Bolesław Czerwieński (pseudonim Bolko Pycowiecki, 1851-1888) studiował na wydziale filozoficznym we Lwowie. Jest autorem tragedii „Antenion” (1873), dramatu „Niewolnik” (1873), w którym w kostiumie historycznym (drugiego powstania niewolników na Sycylii) porusza aktualne zagadnienie politycznej i społecznej niewoli Polaków. Intencje autora szybko rozpoznała prokuratura austriacka i sztuka została skonfiskowana. Podjęte w „Niewolniku” zagadnienia kontynuował Czerwieński w wydanych w 1887 roku „Dwóch widzeniach”. Jest też autorem napisanej wspólnie z Aurelim Urbańskim komedii „Nieboszczyk” (wyst. 1883).
Pod koniec XIX wieku dramat historyczny był reprezentowany jednak stosunkowo słabo. Wśród autorów piszących sztuki historyczne był jeszcze Władysław Bełza (pseudonimy: Władysław Piast, Władysław Ostrowski, 1847-1913), poeta i działacz kulturalny, współinicjator Macierzy Szkolnej (1883), autor postromantycznej poezji patriotycznej. Napisał dramat historyczny „Kasper Karliński” (1870). Niektórzy z dramaturgów, jakby na uboczu swej głównej działalności próbowali pióra pisząc komedie historyczne. Tworzył je Szujski („Adam Śmigielski”, 1863), Bełcikowski („Król Don Żuan”, 1869 i „Dwaj Radziwiłłowie”, 1871) czy Rapacki („Odbijany”, 1888). Są to głównie sztuki obyczajowe, których fabułę tworzą intrygi miłosne i konflikty sąsiedzkie. Nie posiadają one zbyt wielkiej wartości literackiej tak z powodu ich niezbyt dużego komizmu, jak i z powodu zbyt ubogiego i powierzchownego podejścia do materiału historycznego. Lepsze efekty osiągnęli Narzymski („Pan prezydent miasta Krakowa w kłopotach”) i Rapacki („Bogusławski i jego scena”), nadając swym sztukom charakter patriotyczny i nie[1]pozbawiony elementów aktualnej aluzyjności[18].
Debiutancki i jedyny dramat Jana Gadomskiego „Larik” (1886) przyjęty został przez młode pokolenie jako literacki manifest postawy niepodległościowej. Z nieporadnie rozwijanej historii walk Brytów przeciwko Rzymianom w I wieku n.e. wybijały się tu raz po raz niezwykłe w swej gwałtowności ideowej tyrady bohatera, tchnące nienawiścią do upadlającej przemocy najeźdźców, żywiołowym umiłowaniem wolności i pragnieniem walki o jej odzyskanie.
Warto zauważyć, że dramaturgia polska tego okresu, poza nielicznymi wyjątkami (na poły fantastyczna „Róża” Żeromskiego), nie zdobyła się na utwory odtwarzające obiektywnie tło historyczne naszych walk o niepodległość. Pewnym wytłumaczeniem tego stanu rzeczy była działalność cenzury. Najczęściej autorzy tematów do sztuk historycznych poszukiwali w sferze życia politycznego i obyczajowego Polski XVI-XVII wieku, chętnie wracając też do podejmowanych już w naszej literaturze dziejów Bolesława Śmiałego i królowej Jadwigi. Dość często sięgano do motywów wziętych ze starożytności klasycznej, kilka razy do legendarnych czasów Słowiańszczyzny, znacznie mniej często do późnośredniowiecznej i renesansowej historii Europy. Tematyka historyczna często służyła autorom do wyrażania aktualnych przekonań politycznych i społecznych.
Piotr Kotlarz
Przypisy:
[1] Por. H. Markiewicz, Pozytywizm…, s. 250-251.
[2] Por.: M. Szyjkowski, Dzieje komedii polskiej…, s. 116.
[3] Por.: J. Spytkowski, Kazimierz Gliński, [w:] Literatura polska w okresie realizmu i naturalizmu, t. 1, zespół red. Janina Kulczycka-Saloni, Henryk Markiewicz, Zbigniew Żabicki, Warszawa 1965, s. 350.
[4] Por.: M. Szyjkowski, Dzieje nowożytnej tragedii polskiej. Typ szekspirowski…, s. 296.
[5] Por.: W. Hahn, Wpływ Szekspira na polską literaturę dramatyczną, „Teatr” 1947, nr 1-2, s. 6. 299
[6] Por.: J. Lorentowicz, Historia literatury polskiej (od 1863 – do chwili obecnej), Warszawa 1933
[7] Cyt. za: W. Feldman, Współczesna krytyka literacka w Polsce, Warszawa 1905, s. 5.
[8] Por.: H. Markiewicz, Pozytywizm…, s. 246.
[9] Por.: L. Schiller, dz. cyt., s. 28
[10] F. Faleński, Utwory dramatyczne, Kraków 1896.
[11] Tamże, s. 246.
[12] J. Krzyżanowski, Felicjan Faleński, [w:] Literatura polska w okresie realizmu i naturalizmu, t. 1, zespół red. Janina Kulczycka-Saloni, Henryk Markiewicz, Zbigniew Żabicki, Warszawa 1965, s. 138
[13] Por.: tamże, s. 139.
[14] Por.: H. Markiewicz, Pozytywizm…, s. 251.
[15] Por.: W. Hahn, Wpływ…., s. 6.
[16] Por.: tamże.
[17] Por.: tamże.
[18] Por.: H. Markiewicz, Pozytywizm…, s. 249.