5 wierszy z powstającego tomu „Słownik wyrazów obcych na literę A” / Olgerd Dziechciarz

0
474
abrogacja

nie do zniesienia stan skupienia. Marazm.
Już wystarczy tego złego, co zawsze wychodzi
na dobre, albo bokiem. Wyrok wykonano, zanim go
pochopnie odwołano. Taka karma nigdy nie wraca, choć
wykupiono jej powrotny bilet. Zagubiona droga: manowce,
makowce, makarony i makaronizmy. Możemy się odnaleźć we
wszystkim, na czym się nie sparzyliśmy. Jesteśmy gorący jak ogień,
który dusi się z braku tlenu. Jesteśmy po to, by rozniecić to, co przygasło.
Odrzucamy ustawy wzięte z sufitu, bo wolimy nasze własne, podjęte z podłogi.

absces

potrzebne są nam zdecydowane rozwiązania.
Najlepsza jest wojna, bo daje dużo czasu do
zastanowienia. Można popełniać błędy i nikt
nam nie zarzuci, że to wyłącznie nasza wina.
Najbardziej winne są czasy. I kobiety, bo one
chętnie biorą wszystko na klatę. W końcu wrzód
urośnie tak, że nie będzie się dało go już dłużej
lekceważyć. Wtedy potrzebne będą drastyczne
decyzje: sen, rozwód albo wotum nieufności dla
rządu. Wolność – bo prędzej czy później – ona
niepostrzeżenie się pojawi (jak lis w kurniku). Wtedy
dopiero będzie z nami źle. Bez ofiar się nie obejdzie.
Za to katów będzie pod dostatkiem. Uratuje nas eksport
złych technologii i uparte trzymanie się starych nawyków:
pokazywania języka, dłubania w nosie i udawania głupka.

absolucja

wybacz mi Panie, że pomimo licznych pokus nie posłuchałem
głosu rozsądku i nie grzeszyłem tyle, ile wymaga urząd statystyczny.
Wybacz Panie, że nie oddawałem się złym przyzwyczajeniom i gnuśności.
Że nie wpadłem w alkoholizm, narkomanię i narkolepsję, a z manii
cierpię wyłącznie na tę najbardziej poślednią – prześladowczą.
Co ze mnie za katolik, skoro nie morduję, nie kradnę i nie gwałcę?
Nie nadaję się do wybaczania, to znaczy: do niczego się nie nadaję.

Acedia

Nie mam siły. Nie mam ochoty. Nie mam w sobie
grama zainteresowania. Nie mam niczego. Leżę
chociaż siedzę. Leżę chociaż idę. Wlokę się, żeby
się położyć. Nie myślę. Nawet się nie lenię. Jakby
ktoś pytał, to mnie nie ma i nie będzie. Spytajcie
sąsiadów, kiedy ostatnio mnie widzieli. Ale lepiej
nie pytajcie, chyba że lubicie posłuchać gorzkich
żalów. Zmówcie pacierz i zamówcie mszę. Jeśli
i te zabiegi nie wystarczą, to o mnie zapomnijcie.

Apozjopeza

Nie wiem, jak mam. Brak mi wskazówek, żeby.
Może powinienem to. Albo na przykład. Trudno
ocenić, coś co. Prawdopodobnie ten stan. Jest
takie niebezpieczeństwo, że. Wszyscy powinni.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek. Najwyższy czas,
by. Kto nie z nami, ten. Nie ma wytłumaczenia dla.
Za taki grzech powinni. Albo w inny sposób. Tylko
ci, którzy. Będą się w piekle. Będą się w niebie.
Zasłużyli na. Najgorsze, że. Lepiej już. Nic na to nie.

                                Olgerd Dziechciarz

 

Olgerd Dziechciarz, dobry rocznik, choć podchodzi już pleśnią; pisze od lat, na tyle długo, że nie jest już w stanie podać, ile napisał, ani po co; ostatnio wydał powieść p.t „Zapolski” (2020) i tom wierszy „Reperkusje. Symfonia pieśni żałosnych” (2021). W tym roku ma ambitne plany, ale nie wszystko od niego zależy, dlatego chcąc zapeszać nie zamierza ich ujawniać. Redaktor w „Kwartalniku literacko-artystycznym „Afront”.