5 magicznych składników, czyli dlaczego warto pisać baśnie? / Sylwia Dec, autorka „Baśni o Przemianach”

0
413

 

Znamy je od zawsze. Wiemy doskonale, co się stanie, gdy księżniczka zaufa wiedźmie, gdy dziewczynka spotka wilka, gdy na rozdrożu dróg pojawi się pozornie usłużny gnom. Ale co sprawia, że moc tych historii nadal działa? I jak tworzyć swoje własne opowieści, które będą jak lustro dla serca Czytelnika?

Wyobraź sobie płonące ognisko. Iskry strzelają na tle gwieździstego nieba. Ciemny pas drzew biegnie dookoła, gałęzie rysują się jak delikatne żyłki na twarzy księżyca. W powietrzu unoszą się zapachy, szelesty i nocne głosy – każde z nich przypomina, że świat naokoło jest większy, bardziej tajemniczy, a może nawet bardziej niebezpieczny, niż za dnia się wydaje.

Ale Ty siedzisz dookoła ogniska z innymi ludźmi w kręgu.

A jeden z nich opowiada historię.

Maluje słowami drogę, walkę, miłość, ucieczkę. Kilkoma gestami tworzy nowe światy. Kilkoma ruchami buduje nowych bohaterów. Kilkoma słowami zabiera Ciebie tam, gdzie granicą jest tylko wyobraźnia.

A ludzie, których masz dookoła siebie, słuchają razem z Tobą. Razem z Tobą przeżywają strach, błogość, ciekawość. Razem z tobą trzymają kciuki za drogę bohatera przez nowe światy. Ba, mało tego – te same światy oglądają oczami swojej wyobraźni.

I każdy z Was, choć słyszy to samo, to jednak widzi to zupełnie inaczej.

To właśnie magia opowieści.

Ale czy na pewno jej potrzebujemy teraz? W czasach, kiedy to algorytmy tworzą obrazy i historie, kiedy świat zwęża się do rozmiarów okienka na Teamsach, kiedy wszystko dookoła zmienia się nie na przestrzeni lat czy wieków, tylko dni, godzin, a może nawet sekund?

Oczywiście, że potrzebujemy.

Wiesz, co się nie zmieniło?

Nasze serca.

Intuicja pod rękę z logiką, czyli racjonalne powody magicznych historii

W dawnych czasach baśnie przekazywały wiedzę. Tłumaczyły tajemnicze zjawiska, budowały porządek świata, spajały społeczności jak cienka, ale kosmicznie wytrzymała nitka. Ale dzisiaj my także potrzebujemy pewnych wytłumaczeń. Może wiemy już, że słońce
nie rodzi się i nie umiera, tylko wschodzi i zachodzi, bo jest wielką gwiazdą – ale nasza wiedza robi się dziwnie krucha, gdy dopadają nas uczucia. Zakochanie, żal, strach – one nie pytają o to, czy już stanęliśmy na Księżycu. Dopadają nas tak samo, jak dopadały naszych przodków i przodków naszych przodków.

Dlatego baśnie także dzisiaj mogą przekazywać wiedzę – inną niż wcześniej, ale tym bardziej potrzebną. Mogą uczyć otwartości czy współczucia, dążenia do celu czy poszukiwania odwagi w samym sobie. W baśniach możemy się przeglądać i uczyć się od ich bohaterów tego, czego nam samym brakuje.

Baśniowe opowieści mają też swoją wagę z jeszcze innego względu – ze względu na metafory. To słowo może budzić nudne skojarzenia z lekcją polskiego w piątej klasie, ale zapewniam: warto spojrzeć na nie z nowej strony. Metafory są narzędziem, które pozwala nam wyobrażać sobie to, co niewyobrażalne, łapać nieuchwytne i rozwijają naszą wyobraźnię – ona sprawniej pracuje z niematerialnymi kontekstami.

A co jeszcze w naszym życiu nie ma swojego ucieleśnienia, choć jest bardzo ważne?

Tak, to emocje.

Emocji nie możemy złapać w dłonie, nie jesteśmy w stanie zamknąć ich w słoiku i położyć pod lupą mikroskopu. Emocje istnieją w nas tak, jak nasza fantazja, jak nasza wyobraźnia, jak nasze wspomnienia – a metafory, ucząc nas chwytania niematerialnego, uczą nas zarazem pracy z emocjami.

To dlatego mówimy „to była długa podróż”, gdy chcemy opowiedzieć o swoim procesie zmiany. Dlatego mówimy „mam złamane serce”, gdy dopadnie nas nieszczęśliwe zakochanie, choć mięsień pompujący krew mamy nadal w całości.

I dlatego sięgamy po baśnie.

Pora na eliksir, czyli jak można tworzyć baśnie?

Pierwszy magiczny składnik naszego baśniowego eliksiru, to oczywiście bohater. Może być kimś zupełnie zwykłym, a może posiadać magiczne moce. Może być urodzony w tajemniczych okolicznościach, obdarzony sekretnym znakiem, albo zmagający się z wyjątkowymi trudnościami – ale nie musi. Może być czarujący, albo wręcz przeciwnie – może budzić niechęć albo irytację. Możemy w nim widzieć cechy, które aż się proszą o zmianę. Możemy widzieć jego cierpienie, które aż woła o pomoc do magicznych sił baśniowego świata.

Ale co najważniejsze – bohater musi mieć cel.

I to jest nasz drugi magiczny składnik.

Włodzimierz Propp, rosyjski badacz z przełomów XIX i XX wieku, który badał baśnie, był zdania, że są to historie o załataniu pewnego braku. W lesie zalągł się smok i porywa dziewice. Dzieciom brakuje opieki i wpadają w ręce wiedźmy. Księciu brakuje towarzyszki i
znajduje ją w domu na końcu swojego królestwa – jedyną kobietę, na którą pasuje kryształowy bucik.

Baśnie często mówią o brakach i pokazują, jak można im zaradzić. Na smoka znajduje się szewczyk. Dzieci odnajdują odwagę w sobie, a książę – nosicielkę właściwego bucika. Ale nasz bohater nie musi dążyć koniecznie do takiego celu. Nasz bohater może szukać samego
siebie, może ratować swoich bliskich, może wyruszać w drogę, wiedziony ciekawością. To droga bohatera do celu jest osią naszej baśni – i to, czego sami możemy się z tej drogi
nauczyć.

Kolejne dwa składniki dodają baśni smaku. W swojej drodze do celu bohater może spotykać
pomocników. Czasem mogą oni być magiczni – tacy podsuwają bohaterowi potrzebny artefakt, podrzucają dobrą radę, albo są po prostu we właściwym czasie i właściwym miejscu.

Gdybym miała porównać pomocników do konkretnego dania, powiedziałabym, że są jak słodka posypka na drożdżowej bułeczce – sprawiają, że opowieść nabiera swojego ostatecznego smaku, a jednocześnie jest przyjemna dla podniebienia (i serduszka!). Ale pomocnicy to nie wszystko – na drodze naszego bohatera mogą się czaić przeciwnicy, którzy potrafią nadać fabule posmak ostry jak pikantna papryczka. Mogą być przygodni, napotkani w toku wydarzeń. Mogą czaić się nad bohaterem od jego dzieciństwa i snuć swoje intrygi. Mogą zabiegać o to samo, do czego dąży nasz bohater, albo mieć jeszcze szerszą motywację. Niektórzy mogą też budzić nasze współczucie – tak, jak główny bohater.

Z tych pięciu składników powstaje historia, która jest gotowa ciągnąć za sobą ludzkie serca. Ale na koniec zostaje jeszcze jedna kwestia…

Czy baśń powinna mieć morał?

Wszyscy znamy proste dwuwierszyki, które zawierają znane i oczywiste prawdy. Ja jednak jestem zdania, że przy tworzeniu naszych baśni, wypływających z naszych czasów, możemy
je pominąć. Nie musimy kończyć baśni moralizatorskim dwuwierszem. Zostawmy Czytelnikowi jasny przekaz – stwórzmy bohatera, z którym może się utożsamić, zamknijmy w metaforach ważny problem lub przekaz i przejdźmy ekscytującą, ale wnoszącą coś do refleksji nad sobą lub światem, drogę.

To przecież jeszcze jedna, najważniejsza cecha baśni – baśniowe opowieści są jak lustra, w których możemy się przeglądać.

“Baśnie o Przemianach” to 7 magicznych historii o kobietach, które musiały uporać się ze zmianą. Spotkacie tam Kartografkę, której mapy zawodzą. Łowczynię, która odkrywa, że poluje sama na siebie. Zbrojmistrzynię, która traci swój oręż. Zajrzycie do warsztatu Stworzycielki Światów i przekonacie się, z kim może zaprzyjaźnić się Zmiana.

Każda z tych historii powstała jako próba poradzenia się z kryzysem i zrozumienia, że pewne procesy są w porządku – a zmiana, choć budzi strach i trzęsie fundamentami codzienności, to jednak może przynieść coś dobrego. Każda opowieść poprowadzona jest w baśniowej konwencji, która pozwala na łagodne eksplorowanie symboli i metafor. W e-booku znajdziecie także ilustracje stworzone przez Autorkę, które nadają tekstom dodatkowego uroku i kontekstu.

Poza e-bookiem, dostępny jest także workbook “Baśnie o Przemianach. Zeszyt poszukiwań”. Znajdziecie w nim 7 ilustracji z e-booka w wersji do samodzielnego pokolorowania i 21 pytań do samodzielnej pracy i refleksji. Z nimi będziecie mogli poszukać swoich zbroi, odkrywać ogrody swoich myśli czy też znaleźć mapy swojej codzienności  pytania bowiem wykorzystują metafory i symbole z “Baśni”.

Autorka, Sylwia Dec, z wykształcenia jest arteterapeutką, a z serca pisarką – i te dwa żywioły splotły się ze sobą w „Baśniach”. Dzięki temu historie Kartografki, Zbrojmistrzyni czy Łowczyni zostaną z Wami na wiele, wiele wieczorów – jako opowieści i inspiracje do poszukiwań.
Link do sklepu: https://sylwiadec.pl/sklepik-z-kosmosami/

Obraz wyróżniający:  Obraz Natalia K z Pixabay