Stanisława Przybyszewska (1901-1935) jest autorką dramatów historycznych podejmujących zagadnienia nawiązujące do Wielkiej Rewolucji Francuskiej: „Dziewięćdziesiąty trzeci”, „Sprawa Dantona”, „Thermidor”.
Pisarka, dzięki matce, już w dzieciństwie w czasie pobytu w Paryżu, głównie z lektur, poznała twórczość Szekspira, Corneille`a, Schillera i Goethego. Później poznała również dramat modernistyczny Augusta Strindberga, Maurice`a Maeterlincka i oczywiście Stanisława Przybyszewskiego. Za jeden z największych autorytetów w dziedzinie dramatu uznała George’a Bernarda Shawa. Przedstawień teatralnych poznała niewiele. Przypuszczalnie obejrzała na scenach krakowskich „Nawrócenie kapitana Brassbounda” G. B. Shawa, „Ninę” L. Kampfa, warszawską adaptację „Człowieka, który był czwartkiem” G. K. Chestertona, „Adwent” A. Strindberga oraz „Miłosierdzie” K. H. Rostworowskiego. Ubóstwo wrażeń teatralnych uzupełniło kino, z którym Przybyszewska zetknęła się po raz pierwszy w Poznaniu[1].
W swych dramatach Stanisława Przybyszewska, podjęła bardzo ważny problem z zakresu historiozofii – stosunek do rewolucji. Uważała, że rewolucja stwarza dla dramaturga szczególną szansę twórczą, gdyż działający w niej konflikt siły twórczej i siły rozkładu objawia się w niej wprost poprzez jednostki, dobrych i złych geniuszy. Podzielała częściowo romantyczną świadomość, której fundamentem jest „wiara w stwórczą moc idei” kształtującej rzeczywistość. Pisarka dostrzegała również fakt historycznych uwarunkowań ludzkiego postępowania, które – jej zdaniem – zmusiły Robespierre’a do działania wbrew przekonaniu, nadając tragiczny wymiar bohaterowi jej sztuki. Zdaniem Przybyszewskiej, zafascynowanej postacią tego rewolucyjnego działacza, terror, wprowadzony przez Konwent Narodowy ustawą z 10 prairiala roku II (10 czerwca 1794 r.), był konieczną i zrozumiałą w owym czasie reakcją rewolucyjnego rządu na zagrożenie zewnętrzne i wewnętrzne demolujące republikański porządek we Francji. Uważała ona, że działaniami Robespierre’a kierowało wyłącznie dążenie do obrony egalitarnych i uniwersalnych zasad społecznych i politycznych, którymi kierowało się w swych działaniach legislacyjnych Zgromadzenie Narodowe, później Konwent Narodowy, i które było obecne w praktyce rządu demokratycznego[2]163.
Akcja „Sprawy Dantona” rozgrywa się w 1794 roku, w którym na gilotynie zginęli rywalizujący z sobą: Danton i Robespierre. Wyraźne są w nim intencje polemiczne. Akcję polska autorka oparła na wydarzeniach będących wcześniej kanwą dramatu Karla Georga Büchnera, zmieniając tylko ich interpretację. Przybyszewska przeciwstawia się oczerniającej Robespierre`a historiografii. Uznawała rewolucję do 1793 roku za słuszną, gdyż, jej zdaniem, realizowała wówczas „właściwy” program społeczno-prawny i moralny, a dopiero później uległa rozpasaniu i wypaczeniu. Danton i Robespierre różnią się zarówno poglądami społeczno-politycznymi, jak i charakterami. Robespierre`a – zgodnie z przyjmowaną przez pisarkę dyrektywą idealizacji i monumentalizacji postaci[3] – przedstawia jako dobrego geniusza, który stawiał przed rewolucją moralny cel wychowania ludzi na ludzi, Dantona zaś jako człowieka demonicznej żądzy władzy i użycia. Żaden z bohaterów jednak nie odnosi zwycięstwa. Danton został wprawdzie pokonany w bezpośrednim pojedynku z Robespierrem, ten jednak przeczuwa już zbliżający się nieuchronnie terror. Terror słowa i czynu, który dopełni dzieło rewolucji[4]165. Temu dramatowi Przybyszewskiej – moim zdaniem słusznie – zarzuca się nadmierne uproszczoną historiozofię i powierzchowność psychologiczną postaci dramatu, wręcz ich schematyzm[5]166.
Mimo że akcja „Dziewięćdziesiątego trzeciego” (1927) toczy się w Paryżu w czasie rewolucji, to nie ona jest głównym tematem tego dramatu. Sztuka ta jest studium psychologicznym miłości i jednocześnie nienawiści córki do ojca. Kierowana tą sprzecznością uczuć bohaterka dramatu decyduje się na złożenie donosu (na szczęście unieszkodliwionego) na ojca, co w warunkach rewolucji równało się wyrokowi śmierci. Sztuka ta, choć ceniona pozytywnie przez niektórych literaturoznawców (zdaniem Jerzego Kwiatkowskiego jest utworem o wielkiej sile wyrazu, zdumiewającym swą sugestywnością i odwagą w sięganiu do mroków ludzkiej psychiki), nie została doceniona przez teatr[6]167.
Niedokończony przez pisarkę „Thermidor” (pisany w latach trzydziestych) jest ostatnim elementem tryptyku poświęconego Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Fabuła tej sztuki, której akcja toczy się nocą z 7 na 8 thermidora roku II (czyli z 25 na 26 lipca 1794 r.), opisuje wydarzenia mające miejsce w kilka tygodni po zgilotynowaniu Georgesa Dantona, Camille’a Desmoulins oraz pozostałych działaczy klubu Kordylierów. Dotyczy przewrotu termidoriańskiego, obalenia Komitetu Ocalenia Narodowego i skazania na śmierć Maximilliana Robespierre’a, Louisa Saint-Justa oraz przywódców Klubu Jakobinów. Jest to sfikcjonalizowany zapis ostatnich godzin życia Robespierre’a i pozostałych członków Komitetu. Zdaniem autorki noc thermidoriańska była ostatnią chwilą istnienia republikańskiej demokracji i jednocześnie początkiem nowej formacji politycznej – termidoriańskiej burżuazji[7]168.
Zaletą lub – inaczej – nowatorstwem zarówno „Thermidora”, jak i „Sprawy Dantona” jest to, że dramaty te stanowią pewien zwrot w kierunku literatury faktu. Stanowią one, przeprowadzoną z myślą o współczesności, analizę mechanizmów rewolucji. Dramat „Sprawa Dantona” był współcześnie (w latach osiemdziesiątych XX wieku) wystawiony i sfilmowany przez Andrzeja Wajdę, „Thermidor” wystawił Teatr Polski w Bydgoszczy (2014).
Przypisy:
[1] Por.: T. Lewandowski, Dramat intelektu, Gdańsk 1982. s. 113-115.481
[2] K. Pysiak, Danton, Robespierre i my, [w:] Stanisława Przybyszewska, Sprawa Dantona. Teatr Wybrzeże, Gdańsk 1980, s. [8-9]. Brak paginacji; „Thermidor” Stanisława Przybyszewska, „Le Monde diplomatique” 2014, nr 11 (105), s. 40. [Działania i ustawy podejmowane przez Zgromadzenie Narodowe, czy Konwent Narodowy były wypadkową poglądów ludzi wyrażających interesy różnych grup społecznych. Nie wszyscy, więc kierowali się egalitarnymi i uniwersalnymi zasadami społecznymi i politycznymi. Również nie tylko te zasady przyświecały działaniom Robespierre’a. P.K.]
[3] Por.: T. Lewandowski, Dramat intelektu, Gdańsk 1982, s. 148. 165 Por.: tamże, s. 153-154. 166 Por.: M. Rawiński, Dramat – Kontynuacje Młodej Polski, [ w:] Literatura Polska 1918-1932, Warszawa 1975, s. 702-703. 167 J. Kwiatkowski, Dwudziestolecie międzywojenne…, s. 432.
[4] Por.: tamże, s. 153-154.
[5] Por.: M. Rawiński, Dramat – Kontynuacje Młodej Polski, [ w:] Literatura Polska 1918-1932, Warszawa 1975, s. 702-703.
[6] J. Kwiatkowski, Dwudziestolecie międzywojenne…, s. 432.
[7] „Thermidor”Stanisława Przybyszewska, „Le Monde diplomatique” 2014, nr 11 (105), s. 40. Oczywiście, trudno zgodzić się zarówno z poglądem Przybyszewskiej, jak i pozostawioną bez komentarza oceną jej poglądu [nieznanego autora] w „Le Monde…”. Nie można dyktatury i terroru określać mianem republikańskiej demokracji!
Obraz wyróżniający: http://www.encyklopediateatru.pl/autorzy/873/stanislawa-przybyszewska