Platforma wiertnicza w Zatoce Meksykańskiej. Przemysł jest głównym źródłem zanieczyszczenia oceanów światłem – problem, który do tej pory nie wzbudził większego zainteresowania (Zdjęcie: Cavan Images / Alamy Stock Photo).
Naukowcy coraz lepiej rozumieją szkody wyrządzane przez sztuczne światło i konieczne jest podjęcie natychmiastowych działań, mówi Thomas Davies w wywiadzie dla Dialogue Earth.
Przez lata świat w dużej mierze ignorował zdradliwy zanieczyszczenie, które ludzkość bezmyślnie wrzucała do oceanu: światło.
Świeżo wyklute żółwie mogą zostać zepchnięte z kursu przez blask pobliskich restauracji na plaży, oddalając je od morza i narażając na śmierć. Naukowcy wykazali, że ptaki morskie mogą być tak zdezorientowane sztucznym światłem, że spadają z nieba w „ zdarzeniach opadowych ”.
Jednak kwestia, jak powszechne i szkodliwe jest sztuczne światło na morzu, nie przyciągnęła należytej uwagi, pozostawiając w tyle gazy cieplarniane, plastik i hałas w gronie zanieczyszczeń nękających oceany – mówi Thomas Davies.
Davies, badacz ochrony środowiska morskiego na University of Plymouth w Wielkiej Brytanii, jest jednym z liderów Global Ocean Artificial Light at Night Network. Ta grupa wiodących ekspertów w dziedzinie zanieczyszczenia światłem morskim została uruchomiona na początku tego roku, aby spróbować zaradzić tej sytuacji. Davies rozmawiał z Dialogue Earth o tym, jak światło wpływa na wszystko, od rozrodu, przez żerowanie, po ruch w morzu, o tym, jak problem prawdopodobnie się pogorszy, zanim się poprawi, i co należy z tym zrobić teraz.
Wywiad został zredagowany pod kątem długości i przejrzystości.
Dialogue Earth: Jak zaczęła się Twoja praca nad problemem zanieczyszczenia oceanów światłem?
Thomas Davies: Nie było to tematem aż do 2014 roku. Przez lata nikt nie myślał o tym poza ptakami morskimi i żółwiami morskimi. Nikt nie myślał o szerszym wpływie zanieczyszczenia światłem na ekosystemy morskie.
Myślę, że biolodzy założyli, że po prostu nie było wystarczającej ilości sztucznego światła docierającego do środowiska morskiego, aby powodować skutki biologiczne. Gdy tylko uświadomisz sobie jako ekolog morski, jak fundamentalne jest światło w kształtowaniu środowiska morskiego, nagle staje się naprawdę oczywiste, że zanieczyszczenie światłem może robić to samo w promieniu 100 metrów i więcej.
100 metrów wydaje się dużą odległością…
Przypadek 100 metrów dotyczy sytuacji widłonogów z rodziny Calanus [niewielkich skorupiaków] zamieszkujących północno-wschodni Atlantyk i obszary subpolarne, które odgrywają istotną rolę w bilansie węglowym i sieci pokarmowej w tych regionach.
Zazwyczaj migrują na powierzchnię w nocy, aby zdobyć pożywienie, a następnie migrują w dół w ciągu dnia, prawdopodobnie w celu uniknięcia drapieżników.
Ale jeśli włączysz światła na statku [w nocy], to one rozpraszają się na boki i w dół, aby oddalić się od źródeł światła. To natychmiastowa reakcja. Możesz zobaczyć te głębokie dziury, w których powinien znajdować się zooplankton, gdzie światło przenika w dół do wody. Pionową migrację można stłumić do głębokości 100 metrów.
Jakie jest obecnie największe zmartwienie w związku z zanieczyszczeniem oceanów światłem?
Myślę, że największym problemem są koralowce.
Mamy teraz coraz większą wiedzę, która pokazuje nam, jak wiele sposobów zanieczyszczenie światłem może wpływać na fizjologię koralowców, tarło rozsiane oraz ich dobowe cykle aktywności w kontekście pory karmienia.
Czym jest rozgłaszanie?
To stanowi naprawdę duży problem, ponieważ oczywiście koralowce są obecnie zagrożone przez wiele różnych rzeczy, ale koralowce ze względu na swoją ekologię mają tendencję do zamieszkiwania wód, które są bardzo przejrzyste. Tak więc narażenie raf koralowych na zanieczyszczenie światłem, które jest dla nich biologicznie istotne, jest dość powszechne.
Czy uważasz, że zanieczyszczenie światłem może wzrosnąć w przyszłości?
Tak, myślę, że tak, zwłaszcza w krajach rozwijających się.
Przewiduje się, że populacja przybrzeżna wzrośnie dość znacząco do 2050 r. I wiele z tego będzie miało miejsce w rozwijających się gospodarkach. Będzie się rozwijać wzdłuż wybrzeży, gdzie pojawia się handel, gdzie wypływają rzeki, gdzie znajdują się porty i przystanie. Tam właśnie zwykle gromadzi się gotówka.
Będzie dużo rozwoju miejskiego wzdłuż linii brzegowych. Jeśli spojrzysz na odcinki Półwyspu Iberyjskiego z nocnych satelitów, nie zobaczysz żadnych przerw w światłach przesuwających się przez całe południowe wybrzeże Hiszpanii od Skały Gibraltarskiej. Tego rodzaju rozwój jest porównywalny z niektórymi częściami Azji Południowo-Wschodniej. Będzie dość poważny.
Co powinno się zmienić w sposobie oświetlania oceanów?
Przede wszystkim ludzie muszą rozważyć, czy w ogóle potrzebują światła. Następnie, ile światła potrzebują, gdzie go potrzebują i kiedy. W tym momencie muszą rozważyć, czy kolor tego światła można zmienić, aby uniknąć wpływu na środowisko. Proces podejmowania decyzji powinien przebiegać w tej kolejności.
Jeśli moglibyśmy uzyskać jakieś regulacje dotyczące oświetlenia, aby zmniejszyć zanieczyszczenie światłem z infrastruktury morskiej, byłoby to dobre. Jeśli moglibyśmy uzyskać jakieś regulacje dotyczące zarządzania oświetleniem na statkach na morzu, byłoby to również przydatne. Obecnie nie ma prawie żadnych regulacji.
Chodzi o to, aby upewnić się, że zanieczyszczenie światłem zostanie zintegrowane z międzynarodowymi i krajowymi ramami polityki w taki sam sposób, w jaki zanieczyszczenie hałasem zostało zintegrowane w ciągu ostatnich 10 lat. Myślę, że przed nami 10-letnia podróż, aby to osiągnąć.
Co dalej – Ty i Global Ocean Artificial Light at Night Network?
Kluczowym celem projektu GOALANN jest włączenie nauki do programu politycznego oraz próba dotarcia do dużych organizacji międzynarodowych. Mamy nadzieję, że uda nam się dokonać znaczących zmian w zakresie skutków zanieczyszczenia światłem.
Właśnie jesteśmy w tej fazie, w której nauka osiągnęła punkt, w którym możemy zacząć naprawdę mieć taki wpływ, i myślę, że musimy zacząć tego rodzaju program wpływu już teraz. Aby spróbować i zobaczyć, czy możemy zacząć robić różnicę. Zaczyna się od nauki, a potem trzeba spróbować sprawić, aby nauka robiła różnicę.
Daniel Cressey jest redaktorem oceanicznym w Dialogue Earth. Mieszka w Londynie i przez dwie dekady pracował jako dziennikarz w publikacjach, w tym Nature i Research Professional News, zanim dołączył do Dialogue Earth w 2024 r. Ma dyplomy z chemii, historii nauki i dziennikarstwa. Jego obszary zainteresowań w Dialogue Earth obejmują rybołówstwo, ochronę środowiska morskiego i obszary chronione, plastik i inne zanieczyszczenia morskie, zmiany klimatu i zakwaszenie oceanów oraz zarządzanie oceanami i sprawiedliwość.