Nasz miesięcznik jest portalem starającym się być z dala od bieżącej polityki. Nie mieszamy się w różne uprawiane przez „zawodowych polityków” pyskówki, staramy się nie komentować bieżących politycznych wydarzeń, jeśli jednak już to czynimy, to tylko w szerszej perspektywie. Tak razem jednak postanowiłem nieco odstąpić od naszych założeń, nie mogę bowiem nie odnieść się do materiału, który zmuszony byłem przeczytać dziś z samego rana na portalu Wirtualnej Polski.
Nie wiem jaki cel ma ów portal, jego redakcja i właściciele, zamieszczając tego rodzaju artykuły? Z jakiego powodu temu nadano tytuł „Rosyjskie media: Polska przegra wojnę w ciągu 5 dni”. Powyższy artykuł odnosi się do wojskowych ćwiczeń „Zima – 20” i komentarza do nich rosyjskiej agencji informacyjnej RT.
To, że różne wojska organizują rozmaite manewry, przygotowują wiele alternatywnych scenariuszy działań, jest rzeczą zupełnie zrozumiałą. Do tego są we wszystkich państwach powołani żołnierze, którzy uczą się tego w szkołach, później wciąż ćwiczą. To naturalne i zrozumiałe w czasach, w których wciąż nie zrezygnowaliśmy z wojny jako rzekomego środka rozwiazywania konfliktów. Na utrwalenie się świadomości, że wybór tej drogi prowadzi donikąd, że wojny przynoszą straty nie tylko pokonanym ale i zwycięzcom musimy jeszcze poczekać. Na marginesie wspomnę, że będąca wydawcą naszego portalu Fundacja Kultury WOBEC od lat realizuje antywojenny projekt artystyczny „Odrzućmy maski zła” oparty o moje libretto pod tym właśnie tytułem (więcej informacji na domenie maskizla.pl.)
To, że nasze siły wojskowe w porównaniu z liczącym prawie cztery razy więcej ludności mocarstwem atomowym, które ponadto dysponuje jedną z największych i najlepiej wyposażonych armii w świecie, w pierwszym starciu zbrojnym ma niewielkie szanse, to również wie chyba każdy. Stąd poszukiwanie sojuszy, budowa wojsk obrony terytorialnej, kształcenie społeczeństwa.
Chciałbym jednak sprostować tezę zawartą w artykule na łamach Wirtualnej Polski i podobnych mu w treści artykułach w innych agencjach. Wspomniane manewry i wnioski z nich płynące nie wskazują na to, że Polska przegra wojnę z Rosją, czy jakimkolwiek innym mocarstwem w ciągu „5 dni”. Dowodzą tylko, że być może – jeśli nie zostaną przedsięwzięte inne działania – w ciągu 5 dni zostanie przegrana wojna obronna, że w takim czasie obce wojska mogą zająć nasze terytorium. Nie oznacza to jednak tego, że w takim czasie mogą one wygrać wojnę.
Wojska ZSRR pokonały armię Afganistanu, zajęły jego terytorium, opanowały wszystkie jego ważne punkty strategiczne, a nawet zdążyły osadzić w Kabulu swój rząd (w każdym społeczeństwie znajdzie się jakaś grupa zdrajców, która na barkach wrażych wojsk zechce przejąć nad nim władzę) w ciągu zaledwie 24 godzin. Czy jednak możemy powiedzieć, że ZSRR wygrało wojnę z Afganistanem. Przez kilka lat wywoziło z tego kraju trumny z trupami swoich żołnierzy do swojej ojczyzny i wreszcie wycofało się z podbitego kraju. Mało tego wojnę tę imperium ZSRR, bo czymś takim było to państwo… wojnę tę wspomniane imperium przegrało i wkrótce później rozpadło się.
Dziś wojny wygrać nie można. Wiedzieć to powinni wszyscy pogrobowcy idei imperializmu. Wojna nie może przynieść nikomu żadnych korzyści (poza jednostkami, które chciałyby je wykorzystać do swych osobistych karier możliwych w czasie wojen w wyniku ewentualnego nadużywania władzy). Czasy feudalizmu, władztwa terytorialnego nad poddanymi się skończyły.
Skończyły się, niemal na naszych oczach, więc wciąż musimy się jeszcze zbroić, ale na szczęście wszystkie armie świata się kurczą. Marzę o tym, że kiedyś wszędzie pozostaną już tylko wojska obrony terytorialnej, a i te służyć będą jedynie społeczeństwom, które je powołały tylko do udzielania im pomocy w wypadku klęsk żywiołowych, a nie konieczności obrony przed jakąkolwiek agresją spowodowaną chorymi ambicjami jakichś „przywódców”.
Piotr Kotlarz
Obraz za: Obraz LEEROY Agency z Pixabay