Wokół rasizmu, nazizmu i…
Kolejny bieżący temat na łamach WOBEC. Nie sposób jednak nie włączyć się do dyskusji wokół ustawy o IPN-e. Nie sposób nie usłyszeć, lub nie przeczytać o niej czegoś niemal w każdej chwili. Pisząc powyższe słowa usłyszałem w jednej z audycji radiowych, że jeszcze dziś Prezydent Andrzej Duda ogłosi swoją decyzję w sprawie wspomnianej ustawy.
Mam nadzieję, że decyzja Prezydenta wpłynie na uspokojenie nastrojów, niemniej jednak uważam, że wiele kwestii powinniśmy wyjaśnić, że powinniśmy więcej uwagi przywiązywać do funkcjonujących w społeczeństwach (bo nie tylko w społeczeństwie polskim) pojęć. Mam tu na myśli takie pojęcia jak rasa, naród, etniczny, kulturowy itp. Moim zdaniem, bowiem, całe zamieszanie wokół wspomnianej ustawy wynika z tego, że wielu różnie definiuje wspomniane pojęcia. Używa tych samych słów, myśląc często o czymś zupełnie odmiennym.
Również dziś rano usłyszałem w tej samej rozgłośni radiowej wypowiedź posła
Kornela Morawieckiego, który stwierdził, że: W ustawie jest słowo nazizm – tymczasem niemiecki minister używa w tym kontekście słowa Niemcy. Poseł ten sugeruje, że za obozy koncentracyjne odpowiedzialni są Niemcy. Wszyscy Niemcy? Również ci, którzy emigrowali uciekając przed prześladowaniami nazistów, również ci, którzy ginęli w obozach koncentracyjnych? Wszelkie uogólnienia są krzywdzące. Osobiście użyłbym w tym wypadku określenia, że za obozy koncentracyjne z okresu sprzed i z czasów II wojny światowej odpowiedzialne jest ówczesne państwo niemieckie, odpowiedzialni są ideolodzy germańscy, naziści (niemieccy, austriaccy – wszyscy, którzy przyjęli ideę pangermańską). Nie naród.
Naród, który oczywiście definiuję kulturowo. Naród, który pojmuję jako, ukształtowaną w długotrwałym procesie historycznym w ramach powstałych państw wspólnotę ludzi, którzy nawiązują do tej samej tradycji, i którzy wytworzyli w tym procesie elementy wspólnej kultury.
Oczywiście w tym długotrwałym procesie często tracono pamięć pochodzenia wielu członków tej wspólnoty, następowało przejmowanie tożsamości, przejmowanie pojęć, które w nowych warunkach nabierały odmiennego znaczenia…
To skomplikowany problem. Materiał do badań dla historyków, kulturoznawców… ale ich praca jest bardzo ważna, gdyż bez niej dochodzi do wielu nieporozumień.
Przecież nawet śledząc dzieje tylko rodzin panujących trzeba zauważyć, że po matce lub po ojcu często byli oni potomkami przedstawicieli rodów panujących państw ościennych. Nie tylko w Polsce, we wszystkich państwach i to od tysiącleci (np. w Asyrii, Egipcie itd.).
Nie można mówić o odpowiedzialności narodowej, odpowiedzialności narodu, który nie posiada, jako taki, cech osobniczych. Przy okazji warto zaznaczyć, że na gruncie prawa w ogóle odrzuciliśmy zasadę odpowiedzialności zbiorowej.
Narody posiadają pewne elementy wspólnej kultury, ale przecież jest ona zróżnicowana. Do jej ukształtowania doszło z powodu określonych warunków środowiskowych, ale także na skutek rozmaitych zapożyczeń, które z czasem utrwaliły się na gruncie danych społeczeństw. Mówimy np. o kuchni polskiej, nikt jednak przy zdrowych zmysłach nie odmówi prawa do czucia się Polakiem wegetarianinowi. Wprawdzie pozostało po okresie pruskiego zaboru dyskredytujące Polaków, rasistowskie określenie – Polak katolik, myślę jednak, że nikt nie odmówi prawa do czucia się Polakiem prawosławnemu, ewangelikowi, wyznawcy judaizmu (było takich wielu w Drugiej Rzeczypospolitej), czy wreszcie agnostykowi – jak ja, czy ateiście. To problem tożsamości, to sprawa osobista każdego z nas.
Oczywiście w każdym społeczeństwie, w każdym narodzie są ludzie mniej i bardziej inteligentni, zdarzają się ludzie chorzy (nawet do tego stopnia, że zmuszeni jesteśmy ich izolować), są ludzie mniej lub bardziej uczciwi, mający poczucie empatii lub jego pozbawieni. Każdy naród jest społeczeństwem złożonym, kształtującym się. Przyjmującym pewne wzorce i czasami odrzucającym je. Wiele zależy od procesu edukacji, trwałości kultury (okres wojen i rewolucji wpływa znacząco na demoralizację społeczeństwa)…
Wydawałoby się, że to banalne, oczywiste wnioski. Po cóż o nich piszę, przecież wszyscy o tym wiemy.
Czy rzeczywiście? To dlaczego tak zawzięta dyskusja ostatnich tygodni?
Jeszcze dziś wielu nie pamiętając, nie wiedząc, o trwających tysiąclecia migracjach, o mieszaniu się różnych populacji, nie znając nawet korzeni własnej rodziny, pojmuje naród w sensie rasowym, genetycznym. Najczęściej wynika to z braku wiedzy, lub (oraz) jej selektywnego przyjmowania. Bywa, że niektórzy czynią tak chcąc wykorzystać chaos pojęciowy, by realizować swe doraźne cele.
Wczoraj przed pałacem Prezydenta odbyły się dwie demonstracje. Uczestnicy jednej z nich trzymali transparenty z hasłami m.in. „Zdejmij jarmułkę, podpisz ustawę”, „StopAntipolonism”. Skandowano m.in. hasła: „Nie czerwona, nie tęczowa tylko Polska narodowa” i „Odwagi Polsko, prezydencie podpisz”. Uczestnicy domagali się od prezydenta Andrzeja Dudy, aby niezwłocznie podpisał nowelizację ustawy o IPN. Obecny na demonstracji poseł Robert Winnicki (Ruch Narodowy) zwrócił się z apelem do prezydenta, aby „nie zwlekał dłużej z podpisaniem tej ustawy”. „Niech rząd w końcu wstanie z kolan” – dodał. Cóż, po raz kolejny demonstranci Ci nie ustrzegli się prowokacji, wśród ich haseł znalazły się rasistowskie. Jakby sami chcieli zaszkodzić celowi, który ich manifestacji rzekomo przyświecał. Hasła rasistowskie, obrażanie głowy Państwa powinno być ścigane przed odpowiednie organa dobrze funkcjonującego państwa. Przeciwnicy podpisania ustawy przez Prezydenta, Obywatele RP, przyszli przed Pałac Prezydencki z białymi różami. Demonstranci skandowali m.in. „Nacjonalizm to się leczy” i „Nie ma zgody na antysemityzm”. Manifestanci mieli transparenty z napisami: „Jestem z narodu ofiar, jestem z narodu morderców” i „Moją ojczyzną jest człowieczeństwo”. I wśród tych haseł widać ogromny brak zrozumienia. Ludzie, którzy twierdzą, że ich ojczyzną jest człowieczeństwo, jednocześnie stwierdzają, że są z narodu morderców. Ojczyzna jest pojęciem wywodzącym się od słowa ojcowizna, zawiera w sobie poczucie wspólnoty, związku z innymi ludźmi pochodzącymi z tych samych stron. Osoby niemające poczucia wspólnoty z innymi rodakami, z osobami czującymi przywiązanie do swej ojcowizny – ojczyzny, określane są mianem kosmopolitów, obywateli świata. To kwestia wyboru. Każdy ma prawo, by takiego dokonać, nie ma jednak prawa odbierać poczucia człowieczeństwa tym, dla których przywiązanie do ojczyzny jest wciąż bardzo ważne, którzy mają poczucie wspólnoty z innymi współobywatelami swego państwa i chcą pracować na rzecz wspólnego interesu. Ktoś, kto twierdzi, że jest z narodu morderców jest nacjonalistą. Uważa, że skłonność do morderstwa może być cechą narodową. Poglądy nacjonalistyczne powinny być karane. Również inne hasła wymagają wyjaśnienia. Oczywiście nie ma zgody na antysemityzm tak jak nie ma zgody na antypolonizm, antyniemieckość (antygermanizm), antyfrancuskość (lub antygalizm). Nie ma zgody na nazizm- nacjonalizm. Nazizm jest, bowiem jedną z form rasizmu. Ideolodzy nazistowscy uznali, bowiem, że i w ramach ras istnieje zróżnicowanie, że istnieją rasy: germańska, słowiańska, semicka itd. W wykonaniu nazistów, którzy doprowadzili do powstania III Rzeszy, rasizm (nazizm) przybrał wymiar straszliwy. Połączyli oni tę ideę z ideą eugeniki i w konsekwencji doprowadzili do ludobójstwa na ogromną skalę. Dotknęło ono Słowian (może lepiej użyć tu określeń narodowych: Polaków, Ukraińców, Białorusinów, Rosjan, gdyż określenie Słowianin też często używane jest w sensie rasistowskim), Żydów (pojmowanych przez faszystów w sensie rasowym), Cyganów…. wielu innych. Oczywiście nawet pisząc powyższe zdaję sobie sprawę z braku precyzji powyższych pojęć. Używali ich nazistowscy pseudouczeni, często fałszując wyniki badań, często nieprecyzyjnie. Od wielu lat pracuję na przykład nad monografią na temat idei słowiańskiej. Książką, w której ukazuję zmianę zakresu tego pojęcia w dziejach, jego etymologię. Piszę pracę, w której próbuję ukazać etapy zaludniania terenów zamieszkiwanych przez tzw. narody słowiańskie, kształtowania się wśród ludów Europy środkowo-wschodniej wspólnot państwowych, a później w ich ramach narodów. Społeczność żyjąca w ramach różnych państwa wywodzi się z ludów o różnym pochodzeniu, zróżnicowanej kulturze. W długotrwałym procesie historycznym dochodziło do kolejnych dobrowolnych lub przymusowych migracji. Pojęcia Słowianie należy używać tak samo jak pojęcie Amerykanie w odniesieniu do mieszkańców USA. Niestety XX-wieczni naziści ujmowali je rasowo, dziś współcześni naziści szukają różnic genetycznych. Jedno i drugie podejście jest oczywistym błędem. Niestety, mimo doświadczeń II wojny światowej, mimo ciągłego rozwoju nauki, niektórzy próbują wciąż bronić wydawałoby się na zawsze odrzuconych idei. Prawie dziesięć lat temu miałem wątpliwą przyjemność rozmawiać z pewną panią profesor, która wraz z innymi „badaczami” w jednej z białoruskich uczelni szukała genów słowiańskich. Mnie jej „poszukiwania” wydawały się śmieszne. Pisząc poniżej o rasizmie będę głownie cytować polską Wikipedię. Nie widzę potrzeby, by wyrażać własnymi słowami wiedzę już powszechną. Rasizm, dyskryminacja rasowa (z fr. le racisme od la race – ród, rasa, grupa spokrewnionych) – zespół poglądów głoszących istnienie różnic i nierówności pomiędzy ludźmi. Wynikająca z nich ideologia przyjmuje wyższość jednych ras nad innymi. Przetrwanie tych „wyższych” ras staje się wartością nadrzędną i z racji swej wyższości dążą do dominowania nad rasami „niższymi”. Rasizm opiera się na przekonaniu, że różnice w wyglądzie ludzi niosą za sobą niezbywalne różnice osobowościowe i intelektualne (ten pogląd znany jest w jęz. ang. jako racialism). Termin „dyskryminacja rasowa” oznacza rozróżnianie, wykluczanie, restrykcje lub preferencje na podstawie rasy, koloru, urodzenia, albo narodowego lub etnicznego pochodzenia, które maja na celu lub powodują niweczenie, umniejszanie uznania, cieszenia się z lub wykonywania, na równych zasadach, praw ludzkich i podstawowych wolności w polityce, ekonomii, w sferze socjalnej, kulturalnej, lub jakiejkolwiek innej dziedzinie życia publicznego. Autorzy hasła podkreślają, że w powyższej definicji, nie ma różnicy pomiędzy dyskryminacją rasową i dyskryminacją etniczną. Myślę, że warto tu wyjaśnić (zdefiniować) słowo – etniczna. Etniczna, znaczy kulturowa. Niestety wielu utożsamia kulturowość z quasi genetyką. Używają określeń rasowy i etniczny zamiennie. Dlatego uważam, że powinniśmy odrzucić synonim – etniczny i używać tylko jego odpowiednika – kulturowy. Na marginesie, dla urozmaicenia tego artykułu przytoczę tu tezę jednego z niemieckich „badaczy kultury” z końca XIX wieku, który twierdził, że Słowianie mają organy mowy niedostosowane do twardej mowy germańskiej. Tak, nauka, naukowcy w swych badaniach błądzili nieustannie. W bibliotekach można znaleźć ogromny słownik języka prasłowiańskiego, choć nie zachowało się ani jedno słowo z tego języka. Pracowici „uczeni” na podstawie analizy języków słowiańskich utworzyli i takie dzieło. Rasizm został potępiony przez UNESCO (1961r., 1964r.) oraz Zgromadzenie Ogólne ONZ (Powszechna deklaracja praw człowieka z 1948), a także wiele innych organizacji międzynarodowych. Polska jest członkiem tej konwencji (podpisanie 7 marca 1966, ratyfikacja 5 grudnia 1968). Z punktu widzenia współczesnej nauki rasizm jest zespołem poglądów bezpodstawnych. Podobnie jak większość ideologii, stara się jednak wspierać swoje założenia przy użyciu danych naukowych lub pseudonaukowych, m.in. paranaukową frenologią, którą posiłkowali się naziści, opartą na badaniu kształtu czaszki ludzkiej i jego prawdopodobnego związku z inteligencją i cechami charakteru. Mógłbym tu dalej cytować Wikipedię. Po cóż jednak? Przecież każdy może zajrzeć do niej samodzielnie, przecież wiedza ta jest dziś powszechna. Znamy już pojęcia naród, nazizm, rasizm. Przecież wiemy, kto i z jakiego powodu mordował ludzi w obozach koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. Dlaczego, jednak, skoro posiadamy tę wiedzę, próbujemy zakłamać rzeczywistość? Dlaczego, skoro znamy definicję nazizmu, jego istotę, próbujemy cechy osobnicze, jednostkowe, przypisywać całym narodom? Osoby, które tak czynią, określam mianem nazistów. Nazizm (wszelki nazizm/nacjonalizm – niemiecki, polski, francuski, żydowski, włoski itd.) powinien być karany. Powinien być karany gdyż narusza zasadę równości, wzywa do traktowania, oceniania innych negatywnie tylko z tego powodu, ze należą do innego, wskazanego przez nazistów i uznanego przez nich za gorszego, narodu. Polski rząd miał prawo przygotować, a polski Parlament miał prawo uchwalić uchwałę wzywającą w swej istocie do odrzucenia nazizmu – nacjonalizmu. Do odrzucenia zasady odpowiedzialności zbiorowej. Do zaprzestania prób przypisywania narodowi cech osobniczych, których narody nie posiadają. Nasz Rząd, nasz Parlament miał prawo, i obowiązek wreszcie, wystąpienia w obronie naszej godności, która niektórym widocznie wciąż przeszkadza.
Już po napisaniu tego artykułu usłyszałem, że Prezydent Andrzej Duda jednak podpisał wspomnianą ustawę o IPN-ie. Moim zdanie to słuszna decyzja.
Piotr Kotlarz