Niektórzy upierają się, że jest najważniejsza i że to ona tak naprawdę rządzi. Nie mam takiej pewności, ale faktycznie jej potęga i oddziaływanie na wszystkie inne władze jest nie do przecenienia. Trzeba jej pilnować, żeby nie zrobiła z DEMOKRACJI szopki dla naiwnych. Jest podstępna i tajemnicza. Niby jej kompetencje określają różne ustawy i kodeksy, ale nikt, tak jak jej przedstawiciele, nie potrafi łamać prawa i kpić sobie z niego w skrytości ducha. W skrytości, bo oficjalnie ta władza ma do dyspozycji armię prawników i przy każdej okazji posługuje się nią bez pardonu wobec słabeuszy, których stać tylko na jednego adwokata. Jej skład zmienia się wciąż, chociaż główni szefowie pozostają ci sami. O mechanizmie ich przetrwania wspaniale opowiada jeden z najwybitniejszych filmów znany u nas pod tytułem „Chciwość”. Postać grana przez Jeremiego Ironsa to właśnie taki niezniszczalny przedstawiciel gatunku sprawującego Ósmą Władzę ku chwale DEMOKRACJI, ale też z nieustającym wielkim dla niej zagrożeniem. Widzimy więc, że to już kolejna władza, która jest podstawą DEMOKRACJI a jednocześnie notorycznie zakłóca i podważa jej zasady. Ten paradoks pogłębia jeszcze szczera i odwieczna nienawiść ludu do bogaczy, a szczególnie bankierów, którzy jawią się jako drapieżni oprawcy biedaków, chociaż przecież tych ostatnich nikt nie zmusza, żeby pożyczali pieniądze, jakich jeszcze sami nie zarobili. Tę nienawiść do tych ukrytych za murami swoich fortun umiejętnie wykorzystują zawsze demagodzy wszelkiej maści. To oni przecież są prawdziwymi wrogami DEMOKRACJI. Im nie jest do niczego potrzebna. Wręcz przeszkadza i nie dopuszcza do pełni władzy. W systemach rynkowych opartych na solidnych prawnych fundamentach fortun dorabiają się ludzie dbający o demokratyczne zasady. Bez tych zasad ani pieniądz nie byłby nic wart, ani nie istniały by gwarancje przetrwania fortun i możliwości przekazania ich potomstwu. Ósma Władza opływająca w dostatki i wygody życia jest w związku z tym magnesem dla najzdolniejszych i najsprytniejszych. Każdy odpowiednio zdeterminowany może przystąpić do jej elitarnego klubu, jeśli oprócz talentu i pracowitości będzie jeszcze miał trochę szczęścia. To wspaniały mechanizm postępu i rozwoju jakości społeczeństwa, jeśli oczywiście wszystkie mechanizmy kontrolne utrzyma na starannym poziomie. Mechanizmów kontrolnych strzeże Trzecia Władza, ale Ósma tak się specjalizuje w omijaniu prawa, że korzystając z jego zalet i darów jednocześnie wychodzi z siebie, żeby zwiększać zyski ponad prawem. Na przykład traci mnóstwo energii, żeby unikać płacenia podatków, chociaż egzekwuje wszystkie prawne możliwości, żeby ściągnąć należne jej środki od innych podmiotów. Banki, korporacje, wielkie firmy i potężni oligarchowie to wszystko działa tak samo i tymi samymi sposobami wpływa na decyzje rządów, parlamentów i, o zgrozo, sądów. Paradoks Ósmej Władzy i jej dwuznaczne działania są jej naturalnym sposobem funkcjonowania. Lud broni się przed wyzyskiem wszelkimi sposobami, ale ma ich coraz mniej, bo świat ewoluuje w kierunku miażdżącej przewagi garstki bogaczy nad rzeszami biedaków. Mamienie ich dobroczynnością, pomocą humanitarną, dopłatami do rolnictwa, czy wydobywania węgla zatacza coraz szersze kręgi, ale nie ma już takiej mocy jak kiedyś proste spełnianie żądania „chleba i igrzysk”. Edukacja i internet stały się potężną bronią w rękach ludu. Nie licząc kilku archaicznych systemów totalitarnej dyktatury, raczej jest mało prawdopodobne, żeby tę broń biedakom wydrzeć. Skończy się to jakąś kolejną krwawą rewolucją, kolejnym obrzydliwym dyktatorem i po jego nieuchronnym upadku powrotem do budowania DEMIKRACJI od nowa, bo jej idea jest nieśmiertelna, jak się wydaje. Być może złudzeniem jest, że w Unii Europejskiej i w USA zyskała ona trwały byt i można spać spokojnie, bo żadna zmowa władz zmierzająca do wypowiedzenia posłuszeństwa ludowi i obalenia DEMOKRACJI nie ma szans. Nawet jeśli to złudzenie i groźba upadku demokratycznej cywilizacji jest większa niż dekadę temu, to trzeba pamiętać, że to nie władza jest nieśmiertelna, tylko lud i on zawsze odrodzi się po każdej klęsce.
Marek Weiss Grzesiński
[Tekst publikowany był pierwotnie na Facebooku pana Marka Weiss Grzesińskiego. Tu za zgodą autora.]
Obraz wyróżniający: pexels-photo-164652