Najnowszą bronią Izraela przeciwko Palestynie jest dług Egiptu / Alfons Pérez i Nicola Scherer

0
249
W międzyczasie negocjowana jest potencjalna pomoc finansowa na konkretne działania, takie jak propozycja sekretarza stanu USA Anthony’ego Blinkena, aby sfinansować miasteczko namiotowe (później przekształcone w budynki mieszkalne), które zaproponował rządowi egipskiemu podczas swojej październikowej podróży po regionie.
Otwarcie drzwi Egiptu dla ludności palestyńskiej pod pretekstem pomocy humanitarnej przesłania prawdziwy cel „rozwiązania kryzysu” izraelskiego rządu: czystki etniczne i kolonizację terytorium w zamian za korzyści finansowe, w tym przypadku umorzenie długu sąsiedniego kraju.

Egipt, kraj duszony długiem

Z makroekonomicznego punktu widzenia propozycja ta może być wybawieniem dla rządu Abdela Fattaha al-Sisiego. Egipt, 105-milionowy naród, stoi obecnie w obliczu historycznego kryzysu zadłużenia, ledwo zauważonego przez Zachód. Bloomberg Economics plasuje Egipt na drugim miejscu na świecie za Ukrainą pod względem podatności na niezdolność do spłaty długów. Dwa główne źródła dochodów Egiptu, turystyka i opłaty tranzytowe przez Kanał Sueski, wzrosły, ale nie na tyle, by spłacić zadłużenie zewnętrzne, które w czerwcu 2023 r. wyniesie 164,7 mld USD. Część tego długu jest należna lokalnym wierzycielom, takim jak sojusznicy Egiptu z Zatoki Perskiej, Zjednoczone Emiraty Arabskie. Reszta jest należna mniej wyrozumiałym wierzycielom: Egipt musi zapłacić 2,95 mld USD Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) i 1,58 mld USD posiadaczom zagranicznych obligacji do końca 2023 roku.
Egipt, który jest jednym z największych na świecie importerów pszenicy, a także polega na imporcie innych podstawowych produktów spożywczych i paliwa, nadal boryka się ze skutkami wojny na Ukrainie, rosnącą inflacją, bezprecedensowym wzrostem cen i ograniczonym dostępem do przystępnych cenowo środków finansowych. W rezultacie kraj jest całkowicie uzależniony od międzynarodowych pożyczek z MFW i bogatych krajów Zatoki Perskiej. Zależność ta ogranicza opcje polityki zagranicznej Egiptu, utrudniając i czyniąc mało prawdopodobnym, by Egipt działał niezależnie od Stanów Zjednoczonych, które wraz z krajami europejskimi dominują w podejmowaniu decyzji w instytucjach wielostronnych, takich jak MFW i Bank Światowy.
Pojawiły się spekulacje, że ugięcie się rządu Abdela Fattaha al-Sisiego przed skrajnie prawicową propozycją Izraela dotyczącą przymusowego wysiedlenia ludności palestyńskiej w zamian za umorzenie długów, jeszcze bardziej zaszkodzi jego popularności i szansom al-Sisiego przy urnach wyborczych. Ale dziś ogłoszono go zwycięzcą wyborów, choć to „rozwiązanie” jest sprzeczne z w dużej mierze propalestyńskim stanowiskiem egipskiej ludności, która 18 października wyszła na ulice w geście solidarności z Palestyńczykami, krzycząc „Żadnych wysiedleń, żadnych przesiedleń, ziemia jest ziemią Palestyny”.
Opozycja i ludność Egiptu doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Egipt jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych i że wsparcie Stanów Zjednoczonych dla autorytarnego rządu egipskiego i jego represyjnych środków w dużej mierze sprowadza się do istnienia Izraela. Stany Zjednoczone liczą na to, że egipski rząd będzie działał jak tama powstrzymująca przeważnie antysyjonistyczną populację. Jeśli sytuacja gospodarcza kraju nie ulegnie poprawie, a Izrael będzie nadal bombardował ludność palestyńską w Strefie Gazy z taką brutalnością, jaką pokazał w ostatnich tygodniach – zabijając tysiące dzieci i cywilów – możliwe jest, że Egipt nie będzie miał innego wyboru, jak tylko zaakceptować de facto przesiedlenie uchodźców na swoje terytorium w zamian za pomoc finansową i częściowe umorzenie długów.

Długokracja, (niezbyt) nowa taktyka kolonialna

Zasady stojące za propozycją izraelskiego rządu – oferowanie umorzenia długów w zamian za polityczne przysługi – nie są nowe. Niestety, jest to przykład praktyki często stosowanej przez bogate kraje Globalnej Północy w świecie charakteryzującym się neokolonialnymi strukturami władzy finansowej. Oznacza to, że zubożałe kraje, które zaciągają pożyczki w krajach Globalnej Północy i wielostronnych instytucjach finansowych (takich jak MFW, Bank Światowy itp.), są nadal w dużej mierze identyczne z byłymi koloniami. Oznacza to, że dług nie jest jedynie kwestią finansową, ale może być również wykorzystywany jako narzędzie opresji i wymuszeń: wierzyciel jest w stanie sprawować władzę nad dłużnikiem, wpływając na jego decyzje polityczne.
Biorąc za przykład Egipt, nie byłby to pierwszy raz, kiedy Stany Zjednoczone wykorzystały umorzenie długu jako dźwignię, aby zmusić Egipt do spełnienia żądań politycznych USA. W 1991 roku Stany Zjednoczone i ich sojusznicy – bogate rządy z Klubu Paryskiego – umorzyły połowę z 20,2 miliarda dolarów, które Egipt był im winien w zamian za udział Egiptu w drugiej wojnie w Zatoce Perskiej w ramach koalicji antyirackiej.
Wiele ruchów społecznych (począwszy od Ruchu Jubileuszowego w 2000 r.) zaczęło potępiać „długokrację” i twierdzić, że dług jest mechanizmem podporządkowania i rozpowszechniania neoliberalnej polityki, która jest bardzo szkodliwa dla środowiska i praw człowieka. Jako ludzie żyjący w bogatych krajach Zachodu, nie powinniśmy milczeć w obliczu propozycji finansowych, które wspierają czystki etniczne i kolonizację terytoriów palestyńskich przez skrajnie prawicowy rząd Izraela.
Oznacza to, że dług nie jest jedynie kwestią finansową, ale może być również wykorzystywany jako narzędzie opresji i wymuszeń: wierzyciel jest w stanie sprawować władzę nad dłużnikiem, wpływając na jego decyzje polityczne.
Biorąc za przykład Egipt, nie byłby to pierwszy raz, kiedy Stany Zjednoczone wykorzystały umorzenie długu jako dźwignię, aby zmusić Egipt do spełnienia żądań politycznych USA. W 1991 roku Stany Zjednoczone i ich sojusznicy – bogate rządy z Klubu Paryskiego – umorzyły połowę z 20,2 miliarda dolarów, które Egipt był im winien w zamian za udział Egiptu w drugiej wojnie w Zatoce Perskiej w ramach koalicji antyirackiej.
Wiele ruchów społecznych (począwszy od Ruchu Jubileuszowego w 2000 r.) zaczęło potępiać „długokrację” i twierdzić, że dług jest mechanizmem podporządkowania i rozpowszechniania neoliberalnej polityki, która jest bardzo szkodliwa dla środowiska i praw człowieka. Jako ludzie żyjący w bogatych krajach Zachodu, nie powinniśmy milczeć w obliczu propozycji finansowych, które wspierają czystki etniczne i kolonizację terytoriów palestyńskich przez skrajnie prawicowy rząd Izraela.
Na szczęście nie wszyscy członkowie społeczności międzynarodowej milczą w obliczu masakry w Palestynie.
Kraje takie jak Boliwia, Kolumbia, Brazylia, Argentyna, Meksyk, RPA i Algieria zajęły zdecydowanie krytyczne stanowiska wobec izraelskich ataków. Prezydent Boliwii Luis Arce zerwał stosunki dyplomatyczne z rządem Netanjahu, a Kolumbia, Chile i RPA odwołały swoich ambasadorów z Izraela. Towarzyszyło to potępieniu przez Argentynę i Meksyk ataku na obóz dla uchodźców Jabalia w Strefie Gazy. Co więcej, kolumbijski prezydent Gustavo Petro ogłosił 9 listopada, że Kolumbia poprze sprawę Algierii przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK) przeciwko Izraelowi. Krytyczne głosy pojawiają się również w Unii Europejskiej. Trzy tygodnie temu prezydent Hiszpanii Pedro Sanchez i premier Belgii Alexander De Croo wypowiedzieli się podczas wizyty na przejściu granicznym Rafah między Egiptem a Strefą Gazy przeciwko zabijaniu przez Izrael niewinnych cywilów, w tym tysięcy dzieci, co doprowadziło do trwającego kryzysu dyplomatycznego.
Z opóźnieniem Wielka Brytania, Niemcy i Francja również przyłączyły się do apeli o zawieszenie broni w Izraelu. 12 grudnia Organizacja Narodów Zjednoczonych przyjęła niewiążącą rezolucję wzywającą do humanitarnego zawieszenia broni w Strefie Gazy, w której 153 kraje głosowały za, 23 wstrzymały się od głosu, a 10 było przeciw. Ukraina, kraj w stanie wojny, walczący z rosyjską inwazją, wstrzymała się od głosu. Izrael i Stany Zjednoczone były wśród krajów, które głosowały przeciwko zawieszeniu broni.

Alfons Pérez i Nicola Scherer