Kameleon czyli instrument XXI wieku / Rozmowy przy okazji Krakowskiego Festiwalu Akordeonowego. Z organizatorami i akordeonistami rozmawia Agata Stawska

0
53

Akordeon to instrument wielu kolorów. Jak kameleon nie tylko wygląda z każdą chwilą inaczej lecz też jego dźwięki i muzyka  dla niego z każdą chwilą jest inna. Robi z publicznością co chce i wiedzą o tym akordeoniści. Oni zaś robią wszystko żeby go dogonić. Zaangażowali do tego nie tylko Akademię Muzyczną (Uniwersytet), ale też dwa tygodnie festiwalu  akordeonowego w Krakowie. Warto było…

Rozmowa I    Z Maciejem Zimko i Wiesławem Ochwat 

AS – Jakie było pierwsze słowo, które się wam kojarzyło z akordeonem zanim zaczęliście grać? 

Maciej Zimka – Walczyki

Wiesław Ochwat – Miech.

AS – A jakim jednym słowem teraz opisalibyście akordeon?

MZ – Kameleon.

WO  – …ubiegłeś mnie…  tak, kameleon. 

AS – No to mam jasność. Jednak myślę, że gdyby to samo pytanie zadać komuś na ulicy powiedziałby: ulica, wesele.

MZ – Ja powiem więcej, gdyby zapytać krytyka powiedziałby to samo, bo mam wrażenie, że opiniotwórczy krytycy i krytyczki nie podchodzą do akordeonu inaczej niż siedmioletni ja.

AS – To co was skłoniło żeby grać na akordeonie?

MZ – Bo mi się podobał mich, że się rozciąga. W grze na fortepianie mi czegoś brakowało, na akordeonie coś się działo.

WO  – Mnie też się podobała jego konstrukcja i to, że jest mobilny.

MZ – Na akordeonie można zrobić wiele więcej rzeczy niż się wydaje.

WO – A ja to 'inne oblicze akordeonu’ zamieniłbym na prawdziwe oblicze akordeonu, które już powinno być powszechnie znane.

AS – Obaj znacie akordeon od dwudziestu lat, ale dla słuchaczy przyzwyczajonych do instrumentów orkiestry akordeon może być zaskakujący. Sam jeden może zagrać jak wiele instrumentów,  jak organy, klawesyn, głos ludzki – śpiewa i oddycha, perkusja.  Jego dźwięki mogą brzmieć jak muzyka elektroniczna, może też zagrać ćwierćtonami. Jaki jeszcze może być akordeon?

MZ – Może być jeszcze skrzypcowy, gdzie się te barwy stapiają. Są piękne utwory, kwintety czyli akordeon z kwartetem smyczkowym gdzie akordeon się wtapia albo jest w opozycji. Takim kwintetem jest „Noc pożegnań”  Zbigniewa Bargielskiego.

AS – Wiele utworów komponowanych na fortepian i skrzypce sprawdza się doskonale w duecie: akordeon i skrzypce. Brzmią wtedy inaczej a skrzypaczka Maria Sławek bardzo sobie chwali  taki duet. Według was specjalistów, akordeonistów czym się różni akordeon od fortepianu? 

MZ – Akordeon ma takie możliwości, że może zrobić crescendodecrescendo na dźwięku czyli kształtować go w dynamiczny, plastyczny sposób. W grze na fortepianie nie ma takich możliwości bo uderza się w strunę dlatego to brzmienie się różni. Jeżeli gramy sonaty Bacha to moim zdaniem akordeon lepiej się odnajduje w tym niż fortepian ponieważ mamy ciekawe regestry, które pozwalają mu brzmieć quasi organowa z  rozwinięciem dynamicznym co daje ciekawe rozwiązania frazowe odpowiednie dla skrzypiec. Jednak trudno będzie zagrać Beethovena. Sonaty Beethovena nie zagramy bo te faktury nie będą pasować, ale Mozarta tak…

AS – Lecz akordeon poradzi sobie z  muzyką jeszcze wcześniejszą niż Bach.

MZ – O tak…

WO – Myślę, że powiem to samo co Maciek może  tylko ujmę to innymi słowami. Możliwość kształtowania dźwięku od samego początku po sam koniec daje nam bardzo dużo możliwości i sprawia, że ten instrument jest jednym z najbardziej plastycznych.  Akordeon potrafi odgrywać solową rolę, ale też  świetnie odnajduje się jako akompaniator, bo ma możliwość korzystania z wielodźwięku. Myślę, że można go porównywać do fortepianu, bardziej jednak lubię porównanie do kwartetu smyczkowego albo kwartetu klarnetowego, gdzie te możliwości są ogromne i bez wątpienia inne niż w przypdku samego fortepianu.

AS – Ostatnie pytanie dotyczy festiwalu. Czy celem Festiwalu jest pokazanie innego oblicza akordeonu?

WO  – Powiem inaczej, od tylu lat powtarzamy określenie 'inne oblicze’, że już należałoby to słowo zamienić na normalne, prawdziwe oblicze akordeonu. 

AS – Kraków ma szczęście, ale czy w innym mieście odbywa się Festiwal akordeonowy?

MZ – Kraków nie jest jedyny, ale w Polsce to jedyne takie wydarzenie. Co więcej, w Europie nie ma wiele festiwali akordeonowych. Gitarzyści, pianiści grają na festiwalach, ale my nie mamy gdzie grać, festiwali jest mało, są na Litwie, w Estonii, w Grecji i we Włoszech.

W  – Te festiwale to też konkursy muzyczne, które są głównym punktem programu. My ten walor rywalizacji pomijamy zupełnie.

MZ –   Ja nie wiem czy to jest walor. Rywalizację pomijamy bo muzyka to nie jest sport.

AS – To proszę powiedzcie jednym zdaniem czym jest festiwal, co wam, akordeonowi i publiczności dał? 

MZ – Jest platformą do spotkać środowiska akordeonowego, gdzie wszyscy możemy się zobaczyć, posłuchać, porozmawiać. 

AS – Festiwal-spotkanie?

MZ – Tak, właśnie spotkanie.

WO  – Dla mnie Festiwal pokazuje ten instrument w najlepszej możliwej współczesnej odsłonie.

AS –  To piękna pointa. 

Rozmowa II [z Bożeną Boba-Dyga – Fundacja Art Forum]

AS – Akordeon, pierwsze słowa jakie ci przychodziły do głowy 20 lat temu.
Bożena Boba-Dyga – Muzyka żydowska, bałkańska i wujek z wąsami na weselu.
AS- … 20 lat później.
BBD – W połowie tych lat kiedy Poznałam Grzegorza Polusa i pokazał mi prawdziwe możliwości akordeonu to było doświadczenie przełomowe, pomyślałam, że żaden inny instrument nie jest mi już potrzebny bo tu mam wszystko od fletu po kontrabas, mam całą orkiestrę, barwy i skale. Do tego jeszcze dźwiękowe anomatopeje, szmero-świsty, szelesty, efekty perkusyjne, triki perkusyjne jakie stosują akordeoniści, spust guzika, stukanie na regestrach, pukanie w kartonowy miech. To wszystko zastępuje orkiestrowe „przeszkadzajki”, a w istocie ten instrument, nazywany czasem syntezatorem szelkowym, znakomicie może zagrać muzykę jaką grają syntezatory, instrumenty elektroniczne. Teraz już wszyscy słuchacze wiedzą, że z akordeonu można zrobić transkrypcję utworów orkiestrowych i  to bardzo udatnie.
AS – Czyli akordeon jest orkiestrą, a orkiestra nie jest akordeonem.
BBD – Tak, profesor Bargielskie nazywa ten instrument muzycznym kameleonem, bo akordeon wspaniale się wpisuje w różne obsady kameralne, dopasowuje się nie tylko do głosów wokalistów. Powstał aby imitować głos ludzki, jest tłoczony powietrzem przez stroiki przelotowete tak jak my powietrzem poruszamy struny głosowe.
Udało się konstruktorom tego instrumentu, który intensywnie rozwija się od czterdziestu lat, stworzyć akordeon koncertowy, który waży 20 kilogramów. Ma on w sobie całe mnóstwo stroików przelotowych, stąd niezwykle szerokie możliwości brzmieniowe, barwowo, skalowo i w zakresie wszelakich efektów dźwiękowych, tych które sobie można wyobrazić albo tych, których sobie nikt nie wyobraża. Jest to instrument nowy więc jeszcze nie powiedział swojego ostatniego słowa. Na fortepianie już wszystko było – granie obcęgami i łańcuchami, to co zrobił Cage czyli utwór, gdy pianista nie-gra pianisty.. Na akordeonie jeszcze wielu rzeczy nie było. Ten instrument się przebija na sceny tam gdzie rozkwita muzyka poważna i przebija się z sukcesem.
AS – Na akordeonie nie tylko Bach brzmi nowo i wspaniale, ale i fantastycznie brzmi muzyka współczesna komponowana na ten instrument, bo żaden inny nie ma takich możliwości
BBD –  Tak, jest coraz większe z każdym rokiem zainteresowanie kompozytorów tym instrumentem w utworach solowych i kameralnych, solo z orkiestrą i akordeon w orkiestrze. Również co roku jest koncert prawykonań utworów akordeonowych, (duży festiwal jest co 2 lata). Do prawykonań mamy kolejkę kompozytorów z całego świata, którzy chcą aby ich utwór był zaprezentowany, prawykonany w Krakowie.
AS –  Akordeon ma mnóstwo możliwości, ale pewnie też, jak każdy instrument własne cechy, kolory, brzmienia. Jako wokalistka śpiewałaś z fortepianem..
BBD – Klawesynem, gitarą, z jazzowym zespołem.
AS – I oczywiście z akordeonem. Czym to się różni?
BBD – To już dziś padło, ale powtórzę –  nie wyobrażam sobie instrumentu, któremu akordeon nie mógłby towarzyszyć, a jest tam wszystko, wiele możliwości i tylko jednego instrumentalista, z którym jest łatwo umówić się na próbę. Akordeon może grać jak orkiestra, ale może też wybierać z niej i naśladować instrumenty jak flet, klawesyn, wiolonczelę, skrzypce, instrumenty dęte. Poprzez  tutti, które się wydobywa z instrumentu mamy taką przestrzeń dźwiękową i takie spektrum, gęstość, figuracje, że daje to dobry efekt. Duet z akordeonem jest jak solo z orkiestrą, akordeon jak kameleon przeistacza się i zmienia barwy.

 

Rozmowa III [ z Marią Sławek – skrzypaczką]

AS – Co taki normalny człowiek wie o akordeonie? Skrzypaczka owszem wie, ale inny?
Maria Sławek – Skrzypaczka też nie wie
AS – To inaczej, pierwsze słowo jakie ci przychodzi na myśl kiedy słyszysz 'akordeon’?
MS – To się trochę zmieniło w przeciągu ostatniego roku, bo co innego myślałam o akordeonie zanim zaczęłam grać z Maćkiem Zimką, a co innego myślę teraz. Przyznam uczciwie, że w dawniejszych czasach akordeon wydawał mi się raczej przaśny albo kojarzyłam go z Piazzolą. Ten kompozytor mi się już strasznie przeżarł, wydawało mi się, że wszyscy grają Piazzolę, a nikt do końca nie wie jak to powinno się robić dobrze i wychodzi jakaś cepelia nieudolna. Nie grałam z akordeonem wcześniej więc nawet nie miałam okazji się z tym skonfrontować. Półtora roku temu Maciek zaproponował mi żebym z nim nagrała sonatę jego autorstwa na skrzypce i akordeon. To mnie zaciekawiło, on jest muzykiem i kompozytorem,  przysłał mi nuty i wyglądało to ciekawie. Jeśli artysta jest dobry  to chyba zagra dobrze i na grzebieniu. Akordeon pod jego palcami brzmi inaczej, ma wyczucie kameralne. To właśnie zmieniło moje wyobrażenie o tym instrumencie.
AS – I teraz akordeon to jest…
MS – Teraz to jest wyzwanie. Większość z utworów, które gram  to  utwory nowe. Utwory Mozarta i Bacha też ostatnio grałam z Maćkiem i przyznam, że było dla mnie egzotyczne. Tak, duet z akordeonem to jest przekraczaniem granic.
AS – Czy w takim eksperymencie jakim jest granie muzyki  Bacha i Mozarta na akordeonie  brzmi on bardziej jak klawesyn, organy?
MS – Wydaje mi się że może w przypadku sonaty Bacha Maciek inspirował się grą klawesynową. 
Nie trzeba chyba być aż takim purystą. W końcu i tak nie gram na jelitowych strunach gram, nie noszę peruki czy dlatego nie mam zagrać Bacha z akordeonem? Tak, postanowiłam przekraczać siebie
AS – I grać też muzykę całkiem nową? Co jest w akordeonie takiego, że wybrałabyś go i co cię do tego przekonuje?
MS – To trudne pytanie, bo naturalnym partnerem kameralnym  jest fortepian natomiast akordeon daje  mobilność, możemy przecież grać wszędzie. To że akordeon potrafi tak świetnie imitować dźwięki innych instrumentów czy nawet całej orkiestry sprawia, że jest w tym też coś ciekawego, na więcej sobie można pozwolić. Pewne rzeczy, które dobrze brzmią na akordeonie nie sprawdziłyby się na fortepianie i na odwrót.
AS – Akordeon ma niesłychane możliwości, można w niego zapukać, można nim oddychać… czy to się przydaje w duecie ze skrzypcami?
MS – Tak, bardzo, moje ulubione dźwięki na akordeonie to na przykład te użyte w utworach Sofi Gubaiduliny tak nisko, że niemal  na granicy słyszalności. Bardzo lubię też dźwięk samego powietrza w miechu, dla mnie to brzmi jak jakieś wyziewy spod ziemi, to jest dźwięk nieludzki.
AS – Czyli mnóstwo możliwości, które są muzyką choć nigdy o nich tak nie myśleliśmy. Czym jest dla Ciebie krakowski Festiwal akordeonowy? Określ jednym zdaniem.
MS – To jest święto odczarowanego akordeonu.  

AS – Czuję podobnie. Dziękuję za rozmowę.

                                         Rozmawiała Agata Stawska