Justyna Luszyńska Zastępca redaktora naczelnego-Wiecie co jest dobre? Zmiany. Często napawają nas strachem, w końcu mogą oznaczać coś nowego, a przecież każdy szanujący się Polak wie, że „lepsze znane zło, niż nieznane”.(…)

0
523

Słowem wstępu do działu prozy i galerii fotografii

Wiecie co jest dobre? Zmiany. Często napawają nas strachem, w końcu mogą oznaczać coś nowego, a przecież każdy szanujący się Polak wie, że „lepsze znane zło, niż nieznane”. Mimo wszystko, od czasu do czasu, dobrze jest coś zmienić. Dlatego ja też nam tutaj co nieco pozmieniałam.

Pierwsza kwestia dotyczy działu prozy, który (nie lękajcie się!) wciąż tworzy w niezmienionym składzie. W dalszym ciągu możemy sobie czytać opowiadania naszych zdolnych autorek, czasem coś mojego i te nasze teksty wciąż wiąże cienka nić. Do tej pory był nią temat przewodni w formie cytatu. W tym numerze jest inaczej. Tym razem łączy nas jedno jedyne słowo, o którym miałyśmy coś napisać. Tym słowem jest:

Szczęście

Czemu tak oklepanie i mało oryginalnie? Ano dlatego bo wcale nie oklepanie i mało oryginalnie, a wręcz przeciwnie, ponieważ ostatnimi czasy odnoszę wrażenie, że zapominamy o szczęściu. Spychamy je na dalszy plan, odkładamy na później, czekamy na nie do piątku, do przyszłego miesiąca, do końca remontu, do urlopu. Znamy definicję słowa, a rzadko pozwalamy, by teoria zmieniła się w praktykę. Z tego właśnie powodu chciałam, aby dział prozy pomógł Wam się zastanowić nad własnym szczęściem. Kiedy je ostatnio widzieliście?

Pomogą Wam w tym: Kasia Rapacz w swoim opowiadaniu pt. „Gdzie ona jest?”, Patrycja Kuliś w opowiadaniu pt. „Efemeryczność szczęścia” i Zosia Lenczewska-Samotyj w „Sześć szczęśliwych gdy”. Tym razem nie będę streszczać i pisać ogólników, bo i po co? Dziewczyny pięknie piszą o szczęściu! To wystarczający powód, by zapoznać się z ich tekstami, które z miesiąca na miesiąc są coraz lepsze. Sama przybywam z felietonem o tajemniczej nazwie „Czy boisz się śmierci?”. Gorąco zachęcam.

Ponadto, poza działem prozy, zmiany zaszły również w galerii fotografii. Poza tym, że ponownie możemy podziwiać w niej zdjęcia Zosi Lenczewskiej-Samotyj z jej projektu „Kochaj się”, tym razem chciałabym Wam przedstawić kogoś zupełnie nowego! Tym kimś jest Hubert Gątarek, który od tego miesiąca będzie regularnie dzielił się z nami swoimi dziełami. W czerwcu Zosia proponuje nam kolejny zestaw zdjęć, na których są kobiety. Kobiety – nie filtry, nie photoshop, nic z tych rzeczy. Tylko kobiety. Hubert zaś zabiera nas w podróż do Barcelony, a swoją galerię tytułuje: „Barcelona – miasto dotknięte geniuszem Gaudiego”. Jesteście ciekawi? Jest co podziwiać.

Tym właśnie optymistycznym akcentem kończę swój monolog i jeszcze raz zachęcam, polecam i namawiam do zapoznania się z numerem czerwcowym miesięcznika. Jest tak pozytywny, że aż szkoda by było stracić taką okazję!

Życzę przemiłej lektury,

Justyna Luszyńska

Zastępca redaktora naczelnego