Jak zmiany klimatyczne zmuszają słonie i ludzi do dzielenia przestrzeni /

0
372
Słonie żerujące w północnym Kamerunie. Źródło: Daniel Tiveau/CIFOR.

W miarę jak robi się coraz cieplej w północnym Kamerunie, słonie migrują w poszukiwaniu pożywienia i wody i coraz częściej spotykają się twarzą w twarz z ludźmi.

24 maja w spalonym słońcem mieście Maroua w północnym Kamerunie panował dreszcz podniecenia. Wcześniej tego dnia cztery słonie oddzieliły się od stada podczas migracji z Parku Narodowego Waza i wędrowały asfaltowymi drogami miasta.
Pomimo tego, że są bliskimi sąsiadami w półsuchym regionie Dalekiej Północy, wielu mieszkańców nigdy nie widziało tych ogromnych stworzeń na żywo. Zjawisko słoni zapuszczających się na obrzeża Maroua jest zjawiskiem stosunkowo nowym. Ciekawi widzowie wyszli na ulice, aby śledzić krnąbrnych gości.
„To było po prostu niesamowite” – mówi Adamu Hamadou, który po raz pierwszy zobaczył słonia. „Widziałem je tylko w telewizji… Nigdy nie wiedziałem, że słonie są takie duże”.
Z biegiem czasu jednak zamieszanie słoni przerodziło się w gniew, a podekscytowanie gapiów w panikę. Przedłużająca się uwaga rosnącego tłumu wywołała stres i strach wśród zwierząt, które „machały uszami, posypywały tłum piaskiem, odrywały gałęzie drzew i rzucały je” – twierdzi Mohamadou Bachirou, szef lokalnej organizacji pozarządowej Concerted Action for Sustainable Development (AKODOWANE). Mówi, że te działania miały na celu komunikowanie: „odejdź, nie zrobię ci krzywdy”.
Kiedy tłumowi nie udało się rozszyfrować tej wiadomości, jeden ze słoni stratował 21-letnią kobietę o imieniu Bintou, zabijając ją.
„Słonie nie zabijają ludzi celowo, chyba że w ramach odwetu” – mówi Bachirou. „Słonie nie są agresywne. Odszyfrowanie ich języka jest kluczem do uniknięcia konfrontacji.

Na nieszczęście zarówno dla populacji ludzi, jak i słoni w Dalekim Północnym Kamerunie, wydaje się, że częstotliwość takich konfrontacji będzie coraz częstsza. W zeszłym miesiącu kolejne stado słoni wtargnęło do dystryktu Moulvoudaye i zniszczyło 15 hektarów upraw zbóż. W ostatnich latach słonie z Parku Narodowego Waza coraz częściej opuszczają swoje sanktuarium, kierując się na północ do Parku Narodowego Kalamaloué lub na południe do rezerwatu leśnego Kalfou .
Eksperci przypisują te wzorce migracji rosnącym temperaturom, zmniejszonym opadom deszczu i częstszym ekstremalnym zjawiskom pogodowym wynikającym z trwającego kryzysu klimatycznego. W regionie Sahelu temperatury rosną 1,5 razy szybciej niż średnia światowa, a maksymalne temperatury w północnym Kamerunie osiągają obecnie 35–40°C.
Zmieniający się klimat doprowadził do rosnącego niedoboru wody, szczególnie w porze suchej, oraz niedoboru roślinności. Dorosły słoń może dziennie wypić do 200 litrów wody i zjeść 150 kg karmy.
„Przed latami 80. XX wieku w Parku Narodowym Waza żyło 5000 słoni, ale wraz z suszami i zmianami klimatycznymi… pojawił się problem z wodą i słonie zaczęły migrować na duże odległości w poszukiwaniu wody” – mówi Bachirou.
Lokalna działalność człowieka również zaostrzyła te wyzwania. Na przykład budowa tamy Maga w pobliżu granicy Kamerunu i Czadu w 1979 r. negatywnie wpłynęła na przepływ wody w dolnych obszarach rzeki. Wylesianie spowodowane wycinaniem drzew na opał i materiały budowlane doprowadziło do utraty siedlisk słoni. Ponadto rosnące populacje ludzkie osiedliły się wzdłuż szlaków migracji słoni, zwiększając prawdopodobieństwo konfrontacji, gdy stada są w ruchu.
„W porze deszczowej słonie mają pod dostatkiem wody, paszy i drzew, ale w porze suchej zasoby te stają się niewystarczające, co zmusza słonie do migracji do innych rezerwatów leśnych” – mówi Emmanuel Danboya, konserwator Parku Narodowego Waza. „Kiedy wracają do parku w porze deszczowej, ich korytarze migracyjne są zablokowane ze względu na rolnictwo i osady ludzkie, które zmuszają je do wędrowania do miast”.

Ekostrażnicy wyruszają na misję zwalczania kłusowników w Parku Narodowym Waza. Źródło: Park Narodowy Waza.

Ekostrażnicy wyruszają na misję zwalczania kłusowników w Parku Narodowym Waza. Źródło: Park Narodowy Waza.

W odpowiedzi na rosnącą częstotliwość takich spotkań władze Parku Narodowego Waza wykopały 30 wodopojów. Zapewniło to zwierzętom miejsce do picia, ale ponad dwie trzecie studni wysycha z powodu ekstremalnych upałów w porze suchej. Pracownicy parku planują obecnie wyposażyć co najmniej jeden z wodopojów w pompy wodne zasilane energią słoneczną i mają nadzieję, że zapewni to stałą dostępność wody przez cały rok.
„Jest oczywiste, że te słonie i inne zwierzęta będą pić z tych wodopojów” – mówi Danboya. „Wiele zwierząt powróciło, nie odczuwa już stresu i rozmnaża się”.
Działacze na rzecz ochrony przyrody kontaktują się również z lokalną ludnością w sprawie jej zachowania. Odradzają wycinanie drzew i zalecają, aby miejscowi trzymali się co najmniej 5 km od korytarzy migracyjnych słoni. „Obecnie tak nie jest” – mówi Bachirou. „Niektórzy rolnicy przekraczają te granice i uprawiają pola tuż obok siedlisk słoni lub obszarów chronionych”.
Szef ACODED dodaje, że jego organizacja pozarządowa doradza mieszkańcom, aby dywersyfikowali uprawy i wybierali alternatywy dla zbóż, takich jak proso i sorgo, które mogą służyć jako przynęta na słonie.
„Słonie niszczą do 20 hektarów prosa dziennie” – mówi Bachirou. „Gdyby rolnicy uprawiali pieprz, mogliby sprzedać jeden jego worek… a dochody można byłoby z kolei przeznaczyć na zakup do 10 worków prosa. Ograniczy to konflikt ze słoniami, ponieważ nie jedzą pieprzu i prawie go nie zniszczą”.
Chociaż inicjatywy te mogą pomóc w perspektywie krótkoterminowej, eksperci przyznają, że w perspektywie długoterminowej trzeba będzie zrobić znacznie więcej, aby przeciwdziałać skutkom zmian klimatycznych w parku narodowym i szerzej rozumianym regionie.
Emmanuel Teboh, ekspert w dziedzinie edukacji ekologicznej w regionie Dalekiej Północy, podkreśla znaczenie wysiłków w zakresie ponownego zalesiania. Może to pomóc w odbudowie siedlisk słoni i złagodzeniu powodzi, które nie tylko niszczą części parku, ale zmniejszają żyzność gleby z powodu erozji. Część tej strategii obejmie ponowne sadzenie drzew, ale biorąc pod uwagę, że wylesianie jest częściowo spowodowane wykorzystaniem drewna jako paliwa, wysiłki te będą również obejmować zapewnianie lokalnym mieszkańcom ulepszonych kuchenek i innych źródeł czystej energii wraz z edukacją na temat tych alternatyw, według Tebo.
Wyzwanie to podkreśla wzajemnie powiązany charakter wysiłków w zakresie przystosowania się do zmiany klimatu. Zjawisko głodnych i spragnionych słoni zapuszczających się do osiedli ludzkich w północnym Kamerunie może początkowo wydawać się odosobnionym wyzwaniem, ale przyczyny leżące u jego podstaw są złożone i wieloaspektowe. Zarówno zachowanie słoni, jak i ludzi – lokalnie i globalnie – wpływające na zmianę klimatu – stanowi część wyzwania i z konieczności część rozwiązania.
Dlatego Félix Watang Zieba, geograf z Uniwersytetu w Maroua, podkreśla „pilną potrzebę” powiązania krajowych, regionalnych i lokalnych planów adaptacyjnych oraz koordynowania działań w oparciu o wiedzę międzynarodową i lokalną. „Kwestię klimatyczną należy teraz włączyć do wszystkich dokumentów planistycznych” – mówi.

Nałowa Akua

Nalova Akua to kameruńska niezależna dziennikarka multimedialna, która z równą pasją traktuje wiadomości, reportaże i inne wydarzenia. Posiada licencjat z dziennikarstwa i gościł w takich serwisach, jak Zenger News Service, The Epoch Times, Euronews Green, BBC Future Planet i Gavi, the Vaccines Alliance.

Link do artykułu:

How climate change is forcing elephants and humans to share space

Licencja Creative CommonsArtykuły na stronie Argumentów Afrykańskich są objęte licencją Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe .