Błędy Richarda Straussa? / Piotr Kotlarz

0
767

 Richard Strauss rozmawiający z niemieckim ministrem Ernstem Roehmem w Berlinie 7 grudnia 1933 r.

 

W polskojęzycznej Wikipedii życiorys Straussa (ur.  11 czerwca 1864 Monachium – zm.  8 września 1949 Garmisch-Partenkirchen kończy się na 1905 roku, choć w spisie jego dzieł znajduję się również jego późniejsze utwory, aż do Czterech ostatnich pieśni (niem. Vier letzte Lieder) – 4 pieśni na sopran i orkiestrę z 1948 roku.

Nieco więcej o jego późniejszej działalności dowiadujemy się ze strony Richard Strauss (kompozytor) – Biografie niemieckie,  gdzie możemy przeczytać, że: Z końcem 1933 roku Richard Strauss został prezydentem w nowo powstałej Reichsmusikkammer (Izba Muzyki Rzeszy). Jednak w 1935 roku musiał ustąpić ze stanowiska, kiedy okazało się, że jego cele polityczno-artystyczne kolidowały z celami przywódców Rzeszy. We współpracy z librecistą Josephem Gregorem (1888–1960) powstały opery Dzień pokoju (Friedenstag,1935/36), Dafne (Daphne, 1937) i Miłość Danae (Die Liebe der Danae,1938–40). Na zakończenie twórczości operowej Richard Strauss skomponował muzykę do opery Capriccio (1939–41), do której libretto napisał jego ulubiony dyrygent Clemens Krauss (1893–1954).

W następnych latach Richard Strauss komponował utwory instrumentalne i wokalne, z których szczególnie wysoko cenione są Metamorfozy na 23 instrumenty smyczkowe (1944–45) oraz Cztery ostatnie pieśni (Vier letzten Lieder, 1948)1.

Jeszcze więcej informacji odnośnie działalności Richarda Straussa w tym okresie znajdziemy w Wikipedii niemieckiej, gdzie możemy przeczytać, że Strauss wypadł z łask nazistów, współpracując ze Stefanem Zweigiem , który napisał libretto do jego opery Cicha kobieta . Po przechwyceniu przez gestapo krytycznego listu do Stefana Zweiga z 17 czerwca 1935 r. Strauss został zmuszony do rezygnacji z funkcji prezesa Izby Muzycznej Rzeszy. [5] Z okazji Letnich Igrzysk Olimpijskich w 1936 r. Strauss skomponował muzykę otwierającą, której wykonanie zlecił mu w 1932 r. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) w Lozannie. [6] 1 sierpnia 1936 r. hymn olimpijski „Ludzie! Bądźcie gośćmi ludu” na podstawie tekstu Roberta Lubahna.

[…] W czasie II wojny światowej Strauss zadedykował 3 listopada 1943 r. pieśń generalnemu gubernatorowi okupowanej Polski Hansowi Frankowi , do której również napisał słowa. [5] W sierpniu 1944 r., w końcowej fazie II wojny światowej, Strauss został nie tylko umieszczony przez Hitlera na liście namaszczonych przez Boga, ale także na liście specjalnej z trzema najważniejszymi muzykami.2 

Dlaczego o tym piszę? Otóż dziś pracując nad zagadnieniem teatru polskiego w polskiej prasie czasu okupacji trafiłem na bardzo intrygującą informację. W wydawanej jawnie polskojęzycznej gadzinówce „Nowy Kurier Warszawski” odnośnie do kwestii teatru polskiego znalazłem informacji bardzo niewiele, głownie zresztą dotyczących rewii, a nawet cyrku, ale wśród wielu artykułów znalazłem bardzo interesującą notatkę z dnia 14 czerwca 1940 roku. Redakcja tego szmatławca postanowiła wspomnieć o kolejnym osiągnięciu niemieckiego kompozytora. Czytelnik okupowanej Polski dowiadywał się, że Dla podkreślenia bliskiego związku łączącego Japonię z Niemcami również na polu kulturalnym rząd japoński udzielił znacznemu niemieckiemu kompozytorowi dr. Ryszardowi Straussowi zlecenie skomponowania hymnu na uroczystość 2 600 rocznicy powstania cesarstwa japońskiego. […] Cesarz Japonii wyraził zgodę na przyjęcie od Straussa dedykacji hymnu.”3

Czyżby więc cele artystyczne Ryszarda Straussa „kolidowały z celami przywódców Rzeszy”, czy też tylko doszło do jego chwilowego wypadnięcia z łask niektórych nazistowskich notabli z powodu współpracy ze Stefanem Zweigiem? O łaski 'władców Rzeszy”, jak się okazuje, zabiegał Strauss pomimo tego „prześladowania”.

Szukając dalszych informacji na tematem współpracy Richarda Straussa z hitlerowskim reżimem znalazłem kolejne. Okazuje się, ze po wojnie Richard Strauss, został uznany w procesie denazyfikacyjnym jako niewinny jakichkolwiek powiązań z państwem nazistowskim, ale po wojnie skazany przez Tomasza Manna jako „kompozytor hitlerowski”. Dumny ze swojego braku zaangażowania w politykę, zapewniał, że „wszyscy mogą się ode mnie odwrócić”. Po prostu siedzę tutaj w Garmisch [jego dom w Niemczech] i komponuję; wszystko inne jest dla mnie nieważne. 4

Dalsze jednak informacje w powyższym artykule są już bardziej złożone. Czytamy: Wkrótce jednak stosunki stały się napięte. Po śmierci w 1929 roku swego librecisty von Hofmannsthala Strauss szukał nowego, równie utalentowanego współpracownika i zdecydował się na żydowskiego pisarza Stefana Zweiga, z którym napisał operę Die Schweigsame  Frau ( Cicha kobieta ) w 1934 r. Premiera utworu odbyła się w Dreźnie pod dyrekcją Karla Böhma w czerwcu 1935 r. Zweig, świadomy tego, jak ich partnerstwo zagrozi pozycji Straussa, próbował zerwać współpracę, ale Strauss odmówił. 17 czerwca 1935 r. Gestapo przechwyciło list Straussa do Zweiga, w którym ten pierwszy określił swoją pracę jako prezesa RMK jako zwykłą zabawę teatralną. List ostatecznie doprowadził do przymusowej rezygnacji kompozytora i doprowadził do odwołania wszystkich dalszych przedstawień opery; nie został ponownie wykonany w nazistowskich Niemczech. W akcie kontroli szkód Strauss napisał osobisty list do Hitlera, zapewniając go, że list do Zweiga „nie reprezentuje mojego poglądu na świat ani mojego prawdziwego przekonania”. Nigdy nie otrzymał odpowiedzi. Choć stanowiło to początek jego upadku, wydarzenie to nie oznaczało końca kariery Straussa w nazistowskich Niemczech. Skomponował hymn olimpijski, którego premiera odbyła się na Letnich Igrzyskach Olimpijskich, zaledwie kilka miesięcy po jego zwolnieniu. Jego utwory nadal były szeroko wykonywane w Niemczech. Z pewnością miał na niego wiele uderzeń, jeśli chodzi o oskarżenia o kolaborację: na przykład podpisał manifest przeciwko Thomasowi Mannowi na początku 1933 r., a kiedy występ żydowskiego dyrygenta Bruno Walter  został odwołany w ostatniej chwili, zgodził się zastąpić. Niemniej jednak coraz bardziej cierpiał z rąk nazistów.

To cierpienie było nie tylko zawodowe, ale i osobiste. Synowa Straussa Alice była Żydówką, podobnie jak (zgodnie z nazistowskim prawem rasowym) jego wnuki. Potrafił wykorzystać osobiste koneksje, aby uchronić rodzinę przed pełnymi szykanami podczas  Nocy Kryształowej  w listopadzie 1938 r., aw 1942 r. przeniósł się z nimi do Wiednia, gdzie korzystali z ochrony przywódcy  Hitlerjugend  i wiedeńskiego gauleitera Baldura von Schiracha. Jednak pod koniec wojny, podczas nieobecności Straussa, naziści aresztowali Alice i przetrzymywali ją przez kilka dni; Strauss ledwo był w stanie zapewnić jej uwolnienie, przenosząc ją i rodzinę do Garmisch, gdzie byli przetrzymywani w areszcie domowym do końca wojny. Ponadto deportowano wielu członków najbliższej rodziny Alicji Theresienstadt. Kiedy listy Straussa z prośbą o ich uwolnienie nie przyniosły skutku, kompozytor osobiście pojechał do obozu, ale bezskutecznie; wszyscy zginęli lub zostali zamordowani w Theresienstadt i innych obozach5

Z innego artykułu dowiadujemy się, że: W 1943 roku Strauss popadł w tarapaty z władzami nazistowskimi, a wsparcie zaoferował Frank. W podziękowaniu Strauss skomponował krótki utwór, którego słowa są piekielnie hojne:

Kto wchodzi do pokoju, taki smukły, taki szykowny?
Oto nasz przyjaciel, nasz minister Frank.

Zawsze wdzięczny, Strauss powiedział pisarzowi Klausowi Mannowi w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu wojskowego Stars and Stripes w 1945 roku , że Frank był człowiekiem, który „naprawdę cenił moją muzykę”. Kilka tygodni później Frank siedział na sali sądowej 600 w Pałacu Sprawiedliwości w Norymberdze, oskarżony o „zbrodnie przeciwko ludzkości” i „ludobójstwo”.6

New York Times o powojennych losach Strausa pisał: WIĘKSZOŚĆ kompozytorów niemieckich znalazła się w trudnej sytuacji, gdy alianci napadli na hitlerowską Rzeszę w 1945 roku [Może błąd Tłumacza Google PK.]. Hans Pfitzner, który bezskutecznie starał się zostać nadwornym kompozytorem Führera, czaił się w nędznych dzielnicach południowych Niemiec. Carl Orff, który między innymi skomponował „aryjską” wersję przypadkowej muzyki do „Snu nocy letniej”, aby zastąpić oryginał Mendelssohna, okłamał amerykańskich oficerów ds. denazyfikacji, że pomógł założyć antynazistowską grupę oporu White Róża. Szybko został zrehabilitowany. Jego przyjaciel Werner Egk, który był urzędnikiem w biurokracji kulturalnej, ale brakowało mu odpowiednich koneksji jak Orff, wybielanie zajęło mu dużo więcej czasu.

Tylko Richard Strauss wydawał się niewzruszony. Jak opowiada jego wnuk Richard Strauss Jr., amerykańskie jeepy podjechały pod willę Straussa w Garmisch pod koniec kwietnia. Richard Jr., wówczas 17-letni, wbiegł do gabinetu kompozytora, krzycząc: „Dziadku, ewakuujemy się za 20 minut”.

– Spokojnie, spokojnie – powiedział kompozytor, otwierając powoli szufladę. Przywiózł szereg dokumentów, w tym zaświadczenia o honorowym obywatelstwie miast w Stanach Zjednoczonych i kilka partytur. Następnie, wysoki i imponujący, stanął przed swoim domem i oznajmił żołnierzom przerywaną angielszczyzną: „Nazywam się Richard Strauss. Jestem kompozytorem”. Podniósł strony z „Der Rosenkavalier”: „Tutaj, jeśli chcesz, możesz je obejrzeć”.

Amerykanie cofnęli się z podziwem. Rodzinie Straussa nic się nie stało. Zamiast tego funkcjonariusze przybyli kilka dni później na kolację. Straussowi i jego żonie pozwolono następnie na rekonwalescencję w Szwajcarii. W 1948 roku, po pobieżnej niemieckiej denazyfikacji, Strauss został sklasyfikowany jako „nieobciążony”.7

Mimo to w styczniu 1933 roku Strauss, kierując się wiarą we władzę, sądził, że dyktatura Hitlera może mieć wystarczające środki do wprowadzenia reform w produkcji operowej, nauczaniu muzyki i tym podobnych. Jesienią tego roku z wyrachowaniem przyjął propozycję ministra propagandy Rzeszy Josepha Goebbelsa, by mianować go prezesem Izby Muzycznej Rzeszy. Jako aes tetokrata, Strauss chciał uregulować sprawy muzyki i muzyków w Rzeszy Niemieckiej według swojego rozrzedzonego kanonu. Przede wszystkim chciał mieć pewność, że muzycy będą zarabiać więcej, zwłaszcza kompozytorzy, a zwłaszcza on. Od początku wieku miał cele zawodowe i osobiste, które nigdy nie zostały zrealizowane. […] I po czwarte, Strauss pomieszał własne interesy z interesami swojego biura, zachęcając do wystawiania swoich oper. Należą do nich, w czerwcu 1935 roku, jego najnowsza „Die Schweigsame Frau” z librettem Stefana Zweiga, austriackiego Żyda. W ten sposób Strauss stworzył konflikty interesów, na które przywódcy III Rzeszy patrzyli dezaprobatą, i naruszył oficjalną politykę reżimu dotyczącą antysemityzmu, wykroczenie, które ważyło jeszcze bardziej z powodu jego wcześniejszej odmowy wprowadzenia dyskryminującej polityki wobec żydowskich muzyków. […] Goebbels nakazał Straussowi rezygnację z przewodniczącego izby w lipcu 1935 r. „Z powodu złego stanu zdrowia”, a Strauss zastosował się. Doświadczył więcej niż tylko swoich kłopotów z administracją muzyczną w Berlinie i zdał sobie sprawę, że nawet jeśli Hitler i Göring są po jego stronie (rozsądne założenie tylko w przypadku Göringa), Goebbels, jego bezpośredni przełożony, nie może go znieść.

W każdym razie fakt, że Strauss dokładał wszelkich starań, aby zachować usługi żydowskiego Zweiga jako swojego librecisty, nie umknął przywódcom reżimu. Zwłaszcza Goebbels był wściekły. Po kilku powtórnych przedstawieniach „Die Schweigsame Frau” dalsze prezentacje zostały zabronione. Co więcej, gdy norymberskie prawa rasowe były przygotowywane do ogłoszenia na wiecu partii nazistowskiej we wrześniu 1935 r., dla przywódców stawało się oczywiste, że Strauss był zdecydowany chronić swoją żydowską synową Alice, a także swoich wnuków, 7-letni Richard i 3-letni Christian.

Strauss, wówczas 71-letni, powinien móc przejść na emeryturę i prowadzić spokojne życie jako głowa rodziny w Garmisch oraz jako wybitny i wciąż niesamowicie kreatywny kompozytor swoich czasów. Zamiast tego nawiązał nowe stosunki robocze z reżimem, co od tamtej pory zastanawia biografów Straussa. Zgodnie z jej niepisanymi warunkami Strauss ze swojej strony nadal służył III Rzeszy w różnych funkcjach reprezentacyjnych, takich jak przewodniczący kontrolowanej przez nazistów Stałej Rady ds. Międzynarodowej Współpracy Kompozytorów. Dostarczył także swój „Olympische Hymne” na Igrzyska Olimpijskie w Berlinie w 1936 roku i dyrygował własnymi utworami jako główny element festiwalu muzycznego Rzeszy w Düsseldorfie w 1938 roku.

Ale jeśli wydarzenia z 1935 roku były dla niego upokarzającą porażką, jak próbował dać do zrozumienia w bolesnym liście do Führera w lipcu tego roku, to dlaczego dalej współpracował i czego oczekiwał w zamian? Po pierwsze, ten Jupiter, wielki sygnatariusz, a jednocześnie rozbrajająco czarujący na swój arcybawarski sposób, nigdy nie był samotnikiem; kochał towarzystwo. Ponadto jego muzyka nadal była wykonywana często i w widocznym miejscu, co było bardzo ważne dla jego ego: jego sacro egoismo, jak zawsze. [..]

W tym przypadku powściągliwość reżimu nazistowskiego była równie wykalkulowana, jak decyzja Goebbelsa o przyznaniu mistrzowi starannie dobranych medali i nagród pieniężnych w latach 1942-1944. Synowa Straussa również nie uniknęła dalszych szykan; ona, a nawet jej mąż Franz, byli wielokrotnie aresztowani przez gestapo. […] Poza bezpieczeństwem rodziny i dobrami osobistymi nie walczył z III Rzeszą.8

Richard Strauss zmarł w wieku 85 lat 8 września 1949 r. Dyrygent Georg Solti, który zorganizował obchody 85. urodzin Straussa, dyrygował także orkiestrą podczas pogrzebu. Strauss pozostawił po sobie wielką spuściznę muzyczną, która wywarła głęboki wpływ na rozwój muzyki XX wieku.

Cóż, mylić się każdy ma prawo. Czy jednak tylko pomyłką były wybory Ryszarda Straussa? Czy tylko osobiste interesy miały na nie wpływ? A może i inne poglądy, przekonanie o wartości innych idei (np. imperializmu, dyktatury)? Ślad, na który trafiłem zupełnie przypadkowo, hymn Straussa na cześć japońskiego militaryzmu wskazuje, że i one mogły mieć znaczenie. Warto o tym pamiętać, choć hymn na cześć rocznicy powstania cesarstwa Japonii został, jak na razie, zapomniany.

                        Piotr Kotlarz

PS Myślę, że ktoś powinien uzupełnić życiorys Ryszarda Straussa w polskiej Wikipedii.

1 Richard Strauss (kompozytor) – Biografie niemieckie https://www.biografie-niemieckie.pl/richard-strauss

2 Wikipedia niemieckojęzyczna, hasło: Richard Strauss

3 „Nowy Kurier Warszawski” 14 czerwca 1940 r, nr 136, s. 3.

4 Music and the holocaust. Richard Strauss, https://holocaustmusic.ort.org/politics-and-propaganda/third-reich/strauss-richard/

5 Music and the holocaust. Richard Strauss, https://holocaustmusic.ort.org/politics-and-propaganda/third-reich/strauss-richard/

6 Filip Piasek, Dlaczego Richard Strauss napisał muzykę dla nazistowskiego zbrodniarza wojennego? https://www.theguardian.com/music/2014/may/23/richard-strauss-composer-classical-music-nazi-war-criminal

7Michael H. Kater, Muzyka; Richard Strauss i Rzesza Hitlera: Jowisz w piekle, https://www.nytimes.com/2002/01/06/arts/music-richard-strauss-and-hitler-s-reich-jupiter-in-hell.html

8 Michael H. Kater, Muzyka; Richard Strauss i Rzesza Hitlera: Jowisz w piekle, „The New York Times”, https://www.nytimes.com/2002/01/06/arts/music-richard-strauss-and-hitler-s-reich-jupiter-in-hell.html

Wprowadzenie do utworu
Richard Strauss w swoim poemacie tonalnym „Thus Spoke Zarathustra” nie do końca nieskromnie adaptuje główne dzieło filozofa i filologa Friedricha Nietzschego (1844 – 1900). Nietzsche dokonał reinterpretacji mitologii greckiej i stworzył doktrynę podkreślającą tę stronę świata. Nie negująca świata filozofia Artura Schopenhauera, ale dumny, dionizyjski człowiek miał stać się myślą przewodnią naszej kultury. To wznosi się ponad wszystkich „zaściankowców”, którzy schronili się w religiach poszukujących sensu. Pismo Nietzschego „Thus Spoke Zarathustra” (1883) posługuje się językiem hymnicznym. Słowa włożone są w usta starożytnego irańskiego proroka Zorastra (Zarathustry), który żył w pierwszym lub drugim tysiącleciu przed Chrystusem.

Nietzschego właściwie nie da się oprawić w muzykę, protestowało wówczas wielu. Strauss udowodnił, że jest inaczej. Przefiltrował wizjonerski język i potworność Pisma Świętego jako akustyczną esencję. Nawet powolny wstęp, interpretowany przez Straussa jako wschód słońca, z fanfarami trąbki w tonacji naturalnej, rozjaśnionej z mollowej do durowej, daje efekt niemal futurystyczny. Dziewięć części kompozycji opartych jest na tytułach rozdziałów Nietzschego. Szczytem dzieła Strauss czyni „Das Tanzlied”, wiedeński walc z rozbudowanym solo skrzypiec. Mimo pokornego zakończenia tego poematu tonalnego, przesłanie wydaje się jasne: świat nie należy do wątpiących, lecz do tańczących tu i teraz. Strauss określił pierwotnie swoją „Zarathustrę” jako „symfoniczny optymizm w formie fin de siècle’u” i zadedykował ją z wyprzedzeniem „XX wiekowi”. Wściekłe zabiegi orkiestrowe i dynamicznie otwarta forma są postępowe. „W końcu jestem niezłym kolegą” – pisał kompozytor pewny siebie do żony po premierze we Frankfurcie 27 listopada 1896 roku. Najwyraźniej czuł się też trochę jak bawarski wyraz Nietzschego obrazu człowieka.
(Tekst: Matthias Corvin)

Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)

Warto zauważyć, że idee Nietzschego, zwłaszcza jego idea nadczłowieka, legły też u podstaw nazizmu.  [PK. Tłumaczenie za Tłumaczem DeepL]